|
|
|
|
|
|
Gospoda "Złoty Kufel" |
Idź do strony 1, 2, 3, 4 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 ... 37, 38, 39, 40 |
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Sobota 21 Październik, 2006 11:00 |
|
|
(Wpadłem tutaj, by zobaczyć co sobie skrobiecie i mam do Was małą uwagę:
Zamiast tych komentarzy w nawiasach, zapostujcie w temacie organizacyjnym i tam się dogadajcie=)
p.s.
zgadzam się z Tefinim i dlatego tutaj nie postuję) |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 21 Październik, 2006 14:31 |
|
|
(Ludzie... Co wy żeście uczynili z tym tematem?!
Czuję się, jakbym oglądał MMORPG'a z kodami.) ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 21 Październik, 2006 16:57 |
|
|
( to nie ja zacząłem )
Smokowiec zamówił 2 mocne piwa i usiadł przy wolnym stole czekając na Raile. ____________
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 21 Październik, 2006 17:04 |
|
|
[Niech wam będzie. Pozwól mi w końcu skończyć Balthazar]
-Giń!
Prorok wysłał strumień ognia w stronę Mrocznego Maga, z największą mocą. Uwięził go w ognistej klatce, i zostawił go na Wyspie Ognia wysyłając resztę i siebie do karczmy.
-Nie ma co się kłócić z powodu nekromanty, nie! Po piwie dla wszystkich! ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Sobota 21 Październik, 2006 17:49 |
|
|
Nareszcie wolność! Widać zielone drzewa i drzwi karczmy. Skierowała się w ich stronę tylko...
- Przyłączysz się do mnie i do Smokowca na małe piwo?- Zapytała Maga-Elfa- Byłoby bardzo miło pogadać z kimś mojej rasy... ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 21 Październik, 2006 21:28 |
|
|
Nagle Prorok wstał.
-Wyczuwam...
Na krótką chwilę ogarnął go ogień, a gdy zniknął, Proroka już nie było. ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 21 Październik, 2006 23:47 |
|
|
(No i Raziel zepsułeś gre z kodami A po tak długim okresie jak mnie tu nie było miałem ochotę się trochę pobawić Oczywiście żartuje )
-Bardzo Chętnie się do was przyłącze,od bardzo dawna nie rozmawiałem z kimś cywilizowanym i mądrym,cały czas żyłem w samotni i smutku po ostatnich wyprawach.Otaczli mnie głupcy tego świata.
I Tefini poszedł razem z nim,napić się zimnego piwa. |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 24 Październik, 2006 17:03 |
|
|
- Papa wyspo Żekł Zgrzybaiły Mag.-Zara... Cz to piwo?
Po wypicziu pełnego kufla skierował się w kierunku lasu-szkoda moich golemów. Może porozmawiam z prorokiem?Mruczał oddalając się. |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 24 Październik, 2006 18:21 |
|
|
Smokowiec zamówił jeszcze 1 piwo dla maga który przysiadł się wraz z Raile. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 02 Listopad, 2006 22:30 |
|
|
Do karczmy wszedł ogromny półork z tatuażem na czole przedstawiającym jakąś bestjię. Podszedł do karczmarza i coś do niego powiedział następnie usiadł w kącie sali, oparł o ścianę swój olbrzymi obusieczny topór z jakimiś runami a obok swą pancerną kuszę. Po chwili karczmarz przytoczył mu wielką beczkę piwa półork niezwracając na nic uwagę rozwalił pięścią wieko beczki i krzyknął złowrogo "karczmarzu dzbana nie będę pił z beczki przecież" karczmarz ze strachem w oczach przyniósł dzban i w milczeniu odszedł. Półork zanurzył dzban w beczce i zaczął sączyć piwo nie obchodziło go że teraz spogląda na niego pół karczmy, myślał tylko o tym aby się napic ____________
|
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 03 Listopad, 2006 17:29 |
|
|
Drzwi uchyliły się lekko i do pomieszczenia wszedł człowiek ubrany w czarną, długą do pięt pelerynę.Opatrzył dokładnie gospodę po czym usiadł przy najmniejszym stole-tak aby móc siedzieć samemu.Jednym ruchem dłoni przywołał do siebie karczmarza.Ten przyniósł kieliszek wykwintnego wina oraz pieczeń.Postać zanurzyła usta w trunku.Obejrzał się po gospodzie.Nie zauważył niczego godnego jego uwagi.Odsunął pelerynę tak aby było widać jedną z jego nóg.Wyciągnął długi zdobiony czerwonymi kryształami sztylet.Dotknął jego ostrza. Wspaniałe... - pomyślał. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 04 Listopad, 2006 15:38 |
|
|
[hmm... tak, to już nie jest ta sama Karczma, co dawniej szkoda, wielka szkoda ]
Nikt nie zauważył jego przybycia - po prostu skądś się wziął: wysoki, bladoskóry mężczyzna ubrany w czarną tunikę, o czerwonych oczach i czarnych, nastroszonych włosach. Wyglądał, jakby przeszedł takie rzeczy, przy których piekło z Belzebubem i jego narzędziami tortur wydaje się być parkiem rozrywki. Siedział w kącie, zamyślony, nie zwracając uwagi na wyczyniające się koło niego ekscesy, ani na zawalenie się karczmy, ani na jej odbudowę, ani na dziesiątki zaklęć przelatujacych obok. Na ramieniu siedział mu mały demon, przypominający czerwonego ptakonietoperza o skórzastych skrzydłach i ostrych, spiczastych zębach. Nic nie robił, po prostu siedział i myślał, kontemplując swą mroczną egzystencję. ____________ Why So Serious?!
www.mythai.info |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 04 Listopad, 2006 21:55 |
|
|
Nagle do karczmy wszedł jasnolicy mężczyzna o srebrzystych oczach i kruczoczarnych włosach. Z jego pleców wystawała para wielkich, czarnych skrzydeł. Nie miał przy sobie żadnej broni.
Spokojnie podszedł do Asthaorda i usiadł na ławie, obserwując zamieszanie wokół.
- Jak dzieci, nie sądzisz? - powiedział melodyjnym głosem. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 04 Listopad, 2006 22:23 |
|
|
Nagle, drzwi tawerny uchyliły się nieco, jednak na początku nic przez nie nie weszło.
Pierwszą rzeczą, która się pojawiła, było srebrne, lisie ucho z białąkońcówką, obracające się to wgórę, to w dół, nasłuchujące. Potem, pojawiła się głowa ze srebrnymi włosami, grzywką zasłaniającymi prawą połowę twarzy. Karmazynowe oko z lisią źrenicą popatrzyło po tawernie, a potem już cała postać srebrno-biało-czarnego przedstawiciela rasy Chirikoi (Wygląd rasy), ubranego w bufiaste, czarne spodnie, czarnego T-shirt'a i czarną, rozpiętą kamizelkę, pojawiła się w środku, podskakując do wolnego miejsca przy tym samy stoliku, przy którym siedział Asthaord i Netrath, gestem prawej ręki podwyższając stołek tak, że głowę miał mniej-więcej na normalnym poziomie. Nastepnie zamówił piwo i, po otrzymaniu go, zaczął je pić, wyglądając trochę śmiesznie z nornalnej wielkości kuflem. Machał przy tym ogonem w lekko wężowaty sposób.
Najdziwniejszym szczegółem jego urody była para czarnych skrzydeł, wyglądających trochę jak nietoperze skrzydła, nie będąca jednak nimi (O, w tym stylu, oczywiście nie z tym samym właścicielem ^__^) ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 05 Listopad, 2006 11:18 |
|
|
Mężczyzna uśmiechnął się do Raziela i powiedział uprzejmie:
- Dzień dobry. Taki ładny dzień, a wszyscy tutaj się biją... |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 05 Listopad, 2006 11:46 |
|
|
"Dzień dobry. Taki ładny dzień, a wszyscy tutaj się biją..."
Stworzonko przestało pić piwo z kufla większego, niz jego głowa i spojrzało na Netratha, przechylając głowę lekko w lewo, opuszczając lewe ucho i podnosząc prawe.
"Um...?" - mrugnęło kilka razy, po czym uśmiechnęło się i przytaknęło.
"Prawda. Ale czego się można spodziewać...?" - spytało retorycznie, potem przechylając lekko kufel i upijając jeszcze trochę piwa (które, notabene, było korzenne) i machając przy tym lekko ogonem. ____________ |
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Niedziela 05 Listopad, 2006 12:11 |
|
|
Czarna postać wciąż siedziała przy stole.W końcu skończyła jeść posiłek i podeszła do karczmarza po czym powiedziała:
"Czy mógł bym tu przenocować?"
Karczmarz odpowiedział że pokoje są aktualnie w naprawie i tylko kilka zostało a są one zajęte.Postać wymamrotała jakieś zaklęcie i już chwile potem w jego ręce pojawił się magiczny sztylet.Zapytała grzecznie jeszcze raz trzymając broń tuż przy gardle jegomościa:
"Chcę tu przenocować.Da mi pan pokój czy mam go sobie wziąść?"
Karczmarz trzęsąc się podaj magowi złoty klucz.
"Proszę to klucz do mojego pokoju" - wyjąkał.
"Dobrze.Dziękuje bardzo" - Powiedziała postać po czym z jej reki znikł sztylet.
"I mów do mnie Temaciejso." - dodał.Schował klucz do kieszeni i rozejrzał się po sali zauważając że narobił sporo zamieszania.Uśmiechnął się szyderczo.Lubił być w centrum uwagi.Poszedł na górę do zdobionego korytarza.Znalazł swój pokój zostawił tam plecak lecz ważniejsze rzeczy wziął ze sobą.Wrócił na dół i usiadł ponownie na swym starym miejscu. |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 06 Listopad, 2006 16:12 |
|
|
No cóż... nekromanta, będący myślami gdzieś w najmroczniejszych otchłaniach tajemnic, nagle uświadomił sobie, że przy jego ciele zasiadła inna istota humanoidalna, i przemówiła do niego. Uświadomił sobie również, czego dotyczyła wypowiedź, więc z westchnieniem odwrócił głowę i rzekł:
- Mhm...
Taaak... to było bardzo głębokie. Ale cóż więcej mógł zrobić? Wyraził swe poparcie dla osobnika obok, zgodził się z nim, ba, można wręcz uznać, że udzielił mu pomocy! To powinno wystarczyć. Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku Asthaord znów zanurzył się w mrocznym basenie Rozważań przepełnionym mądrością setek tysięcy lat... ____________ Why So Serious?!
www.mythai.info |
|
|
|
|
|
Forum Mythai
-> Wędrówki po Mythai |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
Strona 13 z 40 |
Idź do strony 1, 2, 3, 4 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 ... 37, 38, 39, 40 |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|