Rejestracja
Rejestracja
FAQ
FAQ
Szukaj
Szukaj
Kup efekty
Efekty
My wszyscy
My wszyscy
Grupy
Grupy
Profil
Profil
Poczta
Poczta
Zaloguj
Zaloguj
Twórczość Roberta Holdstocka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mythai -> Recenzje powieści fantastycznych
 (« Zobacz poprzedni tematZobacz następny temat »)

Autor
Wiadomość
milczar95
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 53
Postać   Chowaniec

35 Miedziaków
1 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 09 Kwiecień, 2010 20:18 Odpowiedz z cytatem

Z reguły nie czytuję tematów typu co sądzicie o danym autorze i nie lubię ich zbytnio, ale temat o tym autorze po prostu musiałem założyć. W Polsce zostały wydane tylko dwie książki z pięciu opowiadające o lesie Ryhope, pt. "Las ożywionego mitu" i "Lavondyss". Widać niewielu te powieści czytało, ale wiem, że ci ,którzy je czytali, czytali je po kilkanaście razy. Twórczość Holdstocka nie jest typowym fantasy jak twórczość Tolkiena czy chociażby Andre Norton. Ale ten niesamowity klimat, wszystko przesycone celtyckimi mitami... W dziale poczytaj  fantasy umieściłem fragment jego książki, abyście zobaczyli że nie bredzę. Very Happy



 
           


Ostatnio zmieniony przez milczar95 dnia Niedziela 11 Kwiecień, 2010 10:44, w całości zmieniany 2 razy

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Whitefire
Głos Potęg


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 2980
Postać   Chowaniec

133331 Miedziaków
681 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 09 Kwiecień, 2010 22:17 Odpowiedz z cytatem

Forum to nie miejsce na umieszczanie opowieści, a co dopiero powieści. Jeżeli wydawnictwo pozwala na publikację pierwszego rozdziału, możesz dodać do serwisu za pomocą opcji "publikuj" na górze ekranu, a tu wklej linka.

Swoją drogą, bardzo mgliście pamiętam te dwie książki, i chyba faktycznie żadne inne tegoż autora w wydaniu polskim się nie ukazały. Tak mnie zaciekawiłeś, że aż ściągnąłem je z półki...

Czytałem to lata temu (mam 96 jako rok wydania i zapewne wtedy właśnie...), więc jestem w stanie tylko powiedzieć, że miałem po nich dosyć dziwne wrażenie. O ile dobrze pamiętam, rzeczywiście atmosfera była niesamowita, dziwna. Gorzej z fabułą, tutaj chyba byłem nieco zawiedziony.

Nie pamiętam dokładnie, może któregoś pięknego dnia odświeżę sobie Smile
____________


Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Tallis Keeton
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 108
Chowaniec

312 Miedziaków
11 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Czwartek 31 Marzec, 2011 1:51 Odpowiedz z cytatem

Uwielbiam te książki Smile Las ożywionego mitu i Lavondyss czytalam po 3 razy. Teraz przedzieram się przez 3 czesc The Hollowing - Wydrążenie. To nie jest łatwy język, wiec czyta mi się pomału. Nie chodzi mi o trudności z angielskim, ale o literackie walory, skomplikowane, wielopiętrowe opisy i dośc ponury pszesiąknięty śmiercią i rozkładem klimat całości. Jeśli gdzieś mitologie splatają się z psychologią tak genialnie, że nie chce się odkładać to wlasnie tu. Niemal na każdej stronie pojawiają się nowe tajemnice i tworzymy swe domysły i teorie.
Są tu wszystkie składniki powieści fantasy, które cenię - magiczne lasy, wielkie przestrzenie, quest, postacie i inne elementy z mitologii celtyckiej i germanskiej, pełnowymiarowi, a nie papierowi bohaterowie, którymi można się przejąć, tajemnice, stopniowe docieranie do prawdy, surowy etos, brutalne wendetty, zmagania z przeznaczeniem. Choc to rzecz nieco bardziej wymagająca od np. Tolkiena to może dlatego chce się bardziej przeczytać. To jest wyzwanie. Może i dobrze, że pomału to czytam, bo wystarczy na dłużej. To jest jak deser, którego nie chcesz szybko skonczyc.
poz Smile
tal
____________

pracka:
http://silesian.academia.edu/MagdalenaKroczak
fanfiki:
http://www.fanfiction.net/u/242280/Tallis_Keeton

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
Tallis Keeton
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 108
Chowaniec

312 Miedziaków
11 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 12 Wrzesień, 2012 19:27 Odpowiedz z cytatem

Jeśli nie macie nic przeciwko to w ramach bliższego zapoznania się z twórczością Holdstocka wrzucę tu mój teksc o nim. To jest Obituary - wspomnienie z okazji śmierci tego autora.
poz
tal

+++


Wspomnienie o Robercie Holdstocku

     Tallis Keeton to główna postać drugiej części 7 częściowej sagi Roberta Holdstocka Mythago Wood. W polskim wydaniu Las Ożywionego Mitu lub Las Mythago. To jedna z moich ulubionych postaci z powieści fantasy. Obok Tolkiena i Terry’ego Pratchetta to właśnie książki Holdstocka stoją wysoko w mym rankingu najlepszych dzieł gatunku. Zaraz obok nich plasują się dzieła Ursuli K. LeGuin, Andrzeja Sapkowskiego, Ewy Białołęckiej, Georga R. Martina, Roberta Jordana, Jacka Vance’a i Tima Powersa.
Jednak pomyślałam, że warto dziś wspomnieć o zmarłym niedawno, bo 18 listopada ub. roku Robercie Holdstocku ponieważ, choć, jako zdobywca wielu nagród znajdował się w światowej czołówce, na naszym rynku nie był znany i jego książki nie były przez wydawców tak propagowane, jak Tolkiena, Pratchetta i Sapkowskiego. A moim zdaniem wielka szkoda. Dla zbyt wielu polskich fanów to autor tajemniczy – raz, przez nikłe propagowanie samego autora, czemu winni są wydawcy, a dwa przez to, że z siedmiu części cyklu o lesie Ryhope u nas wydano tylko dwie pierwsze części.
 Robert Holdstock urodził się w Anglii w 1948 roku, jako najstarsze z piątki dzieci. Jego ojciec był policjantem, matka pielęgniarką. Większość młodości spędził w gęsto zalesionej i bagiennej okolicy w Kencie. I, takie właśnie krajobrazy opisywał potem w swych powieściach. Jego młodszy brat Christian wspomina to tak:
  Jako dzieciaki nie mogliśmy się doczekać letnich wakacji. Znaczyły one, że zostaniemy zawiezieni na lato do domu babci w Tenterden, do miejsca, które wszyscy uwielbialiśmy. Robowi, jako najstarszemu około 10 letniemu powierzano zadanie wsadzenia nas do autobusu z Chatham – wszyscy w krótkich do kolan sztruksowych spodniach i gabardynowych nieprzemakalnych płaszczykach, każdy miał też sportowy, płócienny worek. Był przywódcą naszego małego gangu i widziałem go, jako mego opiekuna. Następnego dnia byliśmy na nogach bladym świtem. Stary jeleń szlachetny przychodził rankiem do zbitej z belek bramy na tyłach domu. Podczas, gdy Pete i ja obserwowaliśmy go z szopy Rob  podchodził do niego cicho i karmił go zeschłym chlebem aż, ten, spłoszony, zawracał i wbiegał w las znikając nam z oczu. Gnaliśmy za nim – Rob biegł pierwszy aż, do torów kolejowych, gdzie przystawał czekając na mnie, żeby mi pomóc przez nie przejść, ponieważ bałem się pociągu towarowego z krowami, który zwykle gwizdał przejeżdżając zakręt, tam, gdzie my przechodziliśmy – potem przez bramę pocałunków i przez głęboko meandrujący strumień. Wtedy Rob znowu puszczał się biegiem przed nami, do lasu i po jakiś dziesięciu minutach Pete i ja znajdowaliśmy go przy stawie, głęboko w dębinie. Rob szedł w jedną stronę szukając jelenia, Pete badał inny kierunek, a ja siadałem na starym, w pół zatopionym pomoście obok pochylonej wiekiem szopy na łodzie. Po chwili Rob powracał i cała trójka powoli snuła się z powrotem do domu, w szczęśliwym milczeniu, zmęczona i śmierdząca głębokim lasem. Te doświadczenia z dzieciństwa najwidoczniej pozostawiły głębokie wrażenie na Robie, tak, jak na Peterze i na mnie. Wystarczy sięgnąć na półkę po jakąś jego książkę, otworzyć ją, a zapach tych, wczesnych wypraw do lasów jest dziś tak samo wyraźny, jak był wtedy.    
 Wiejski krajobraz i opowieści dziadka uruchomiły wyobraźnię dziecka i pozostały trwałym źródłem inspiracji. Do 1975 roku z zawodu był zoologiem o specjalizacji medycznej. Studiując przez 9 lat uzyskał z tej dziedziny dwa dyplomy. Podczas studiów zaangażował się w fandom sf i w 1968 r. sprzedał swe pierwsze opowiadanie The Pauper’s Plot (Intryga Żebraka) magazynowi New Worlds. Tym utworem rozpoczął swą karierę pisarską. Po latach oddania badaniom medycznym postanowił zostać pełnoetatowym autorem, „wolnym strzelcem”. Pod pseudonimami pisał wówczas telewizyjne seriale, filmowe nowele i nowelizacje filmów. Niektóre z szybko pisanych, komercyjnych opowieści, a szczególnie cykl „magii i miecza” Kruk podpisany, jako Richard Kirk oraz cykl Berserk podpisany Chris Carlsen zdobyły całkiem dużą popularność, która była dlań i zaskakująca i nieco zawstydzająca. Jednak, mimo swych wad nie całkiem okazały się miałką rzemieślniczą robotą, („toporną fantastyką”– od za dużej zawartości toporów), i nawet znalazły swe miejsce w najważniejszej encyklopedii – Encyklopedii Fantasy Johna Clute’a.                      
 Napisał wiele powieści i opowiadań opartych na dziedzictwie celtyckim, nordyckim, piktyjskim i gockim. Pisał też thrillery okultystyczne, jak Night Hunter. Był autorem nowelizacji pięknego filmu Johna Boormana Szmaragdowy Las opowiadającego o niszczeniu i obronie puszczy amazońskiej. Jego najsłynniejsza powieść Mythago Wood zdobyła World Fantasy Award w 1985 roku. Poza tym, najsłynniejszym cyklem pisanym w latach 1981 – 2008, w latach 2001 – 2007 napisał też trzyczęściowy cykl celtycki, na który składają się: Celtica, The Iron Graal i The Broken Kings.                                                                                  
 W jednej z krytycznoliterackich analiz dzieł Tolkiena, Holdstocka umieszczono w kwartecie najwybitniejszych współczesnych autorów fantasy obok Ursuli K. Le Guin, Johna Crowleya i Marion Z. Bradley. Także badacz Tolkiena Michael Drout twierdzi, że jego twórczość jest istotna dla całego gatunku. A to, dlatego, iż cykl Holdstocka to dzieła zawierające potęgę i estetyczne standardy dzieł Tolkiena, jednakże bez bycia jedynie ich imitacją lub też, samą reakcją przeciwko nim. John Howe, najbardziej znany ilustrator współczesnej fantasy (najbardziej chyba z pracy dla filmowej adaptacji Władcy Pierścieni) napisał: Mythago Wood to cudowna książka ze wspaniałym stylem, wglądem i indywidualnością.                                                                          
 W 1979 roku potrzebował napisać coś na doroczną konferencję pisarską. Napisał krótką historię o tajemniczych zjawach z wymyślonego przez siebie lasu Ryhope. Gdy tylko ją ukończył powiedział Mam całą powieść w głowie.                                                                            Głównym pomysłem na cykl był mechanizm tworzenia się mitotworów. Tworzą się one ze zbiorowej podświadomości ludzi mieszkających, dokoła lasu, gdy jej energia zwiąże się z magiczną mocą tego pierwotnego lasu. Mythagos, w polskim tłumaczeniu mitotwory są to stworzenia – zwierzęta, ludzie i potwory generowane przez zbiorową pamięć i mity tkwiące w podświadomości, każdego ludzkiego umysłu. To forma idealizowanego obrazu, każdego mitycznego stworzenia. Żyjący, oddychający prawzór mitycznej postaci, którą każda epoka poznała w trochę innej wersji. Szamani, buntownicy, wojowniczki, zagubione damy, banici z lasu, półboscy herosi, dzieci-wybrańcy, upiory, przeklęci, zdrajcy, kowale, królowie, magowie i wieszczowie. Wszyscy są w naszych głowach. Przez lata i stulecia zmieniały się wersje takich archetypów, jak Artur, Robin Hood, Odyn, Gawain, Herne itd… w zależności od tego, jakiej wersji tego samego herosa, upiora lub bóstwa potrzebuje dane społeczeństwo w określonym czasie swej historii. Wszystkie, kolejne mitotworowe wersje, każdego, z tych archetypów będą wyglądać trochę inaczej, ubierać się i mówić inaczej, zależnie od swej epoki a nawet będą mieć inny, lepszy lub gorszy charakter, ale będą miały tę samą mityczną funkcję. I, będą się zachowywały zgodnie z regułami ustanowionymi w momencie zdefiniowania ich mitu. W okresie, gdy jedna wersja już blaknie i staje się widmem, lub będąc cielesna po prostu umiera, z poszycia lasu tworzy się kolejne ciało archetypu dostosowane do nowej epoki. Im głębiej wchodzimy w las tym, starsze wersje spotykamy. Starsze, co zwykle znaczy, że groźniejsze, bowiem zarówno bardziej dzikie, jak i potężniejsze i trwalsze, posiadające w sobie potencjał przyszłych wersji. Najstarszym mitotworem jest potwór z epoki lodowej, najmłodszym strzelec z I wojny światowej. Akcja zaczyna się między 1946 a 1948 rokiem, gdy Stephen Huxley wraca z wojny. Odchodzi z wojska po wyleczeniu ran i przyjeżdża zobaczyć się ze starszym bratem Christianem, który mieszka samotnie w rodzinnym domu na skraju lasu. Christian jest zaniepokojony i zafascynowany spotkaniami z jednym z mitotworów, podczas, gdy Stephen nie chce wierzyć w jego opowieści. Christian chce wyjaśnić zagadkę lasu. Choć obaj w dzieciństwie widywali mitotwory ojciec mówił im wówczas, że to wędrowni Cyganie. Ponieważ teren wokół lasu jest słabo zaludniony powstaje niewiele mitotworów. Choć wzmianki o spotykanych tam dziwnych zjawach sięgają czasu, gdy w lasach polował Henryk VIII. Ale około 1930 roku George Huxley tworzy ich z siebie więcej niż było wcześniej. W ten sposób powoduje większą nazwijmy to „bioróżnorodność” w lesie. Następne nieświadomie tworzą jego dwaj synowie Christian i Stephen. A wchodząc głębiej w las wywołują ich coraz więcej. Niektóre są im przyjazne, niektóre neutralne, ale inne wrogie. Będą też musieli zmierzyć się z najbardziej pierwotnym z mitotworów ojca, Urscumugiem potwornym człowiekiem-dzikiem z ery polodowcowej – pierwowzorem wszystkich leśnych bestii mitów Europy. Ojca, od którego – niedoceniani i wyalienowani – uciekli na wojnę, po tym, jak on – szalony naukowiec-amator, zadręczył ich matkę. Mentalne starcie – poprzez mitotwory – synów ze znienawidzonym ojcem, oraz starszego, „zdziczałego” brata z młodszym, który zachował pragnienie powrotu do domu jest centralnym, długofalowym napędem całej akcji. Wśród paru wątków to główny wątek bitewny. Okazuje się, że mitotwory można tworzyć też świadomą myślą, i że postacie te, są przyciągane do swych twórców. Muszą ich odnajdywać. Ale, choć mogą samodzielnie opuszczać las nie mogą wychodzić daleko poza jego oddziaływanie, gdyż zachorują i umrą. Poza tworzeniem postaci las tworzy także miejsca; normańskie zamki, pola celtyckich bitew, małe saksońskie wioski, rzymskie wille, neolityczne szałasy, megalityczne budowle itd. Las także broni się przed wtargnięciem ludzi odcinając ich z pomocą dezorientacji, ataków paniki, gęstych zarośli, wielkich jezior i rwących rzek. Są jedynie cztery drogi prowadzące do centrum lasu i tylko odnajdując je można się tam dostać. Istnieją w nim także tzw. Wydrążenia, opisywane, jako “nieobecność magii”. Są to ścieżki pod światem. Funkcjonują, jako ”tunele podprzestrzenne” transportujące mitycznych i żywych ludzi przez czas i przestrzeń, lecz tylko w obrębie lasu. Podróż w czasie do, np. neolitu odbywa się, gdy ktoś przejdzie przez Wydrążenia lasu Ryhope. Las jest przykładem na takie literackie uniwersum równoległe, które częściowo pokrywa się z realnym światem. Tylko mała część lasu jest kilkukilometrowym pasmem dostępnym z naszego świata, cały las jest znacznie większy wewnątrz niż na zewnątrz a, im dalej w jego głąb tym jest większy, starszy i bardziej nieznośny.
 Taki oto pomysł wyjściowy prowadzi nas prosto do jungowskiego, filozoficznego rozumienia psyche. Mitotwory ucieleśniają archetypy Junga, ponieważ nie są realnymi postaciami powieściowymi a tylko, mającymi szczególne ograniczenia, projekcjami zależnymi od zawartości podświadomości swego twórcy. Praktycznie są zawartością naszej zbiorowej podświadomości a, nie prawdziwą pamięcią o historii. Dlatego w Lesie prędzej spotkamy mitycznych bohaterów niż postacie historyczne, prędzej Aurvandila (skandynawski pierwowzór tolkienowskiego Earendila) niż Juliusza Cezara i boga Cernunosa (saksońskiego Herna) prędzej niż Boudikę, (choć kilka wersji Boudiki też się tam przewija).
 Wnętrze lasu Ryhope jest siedliskiem rodem z przedchrześcijańskiej Brytanii pełnym pogańskich i szamańskich rytuałów, prób, tajemnic i intryg. Niewątpliwie nie jest to sielankowa kraina elfów rodem z Hobbita. Jej mieszkańcy najczęściej nie noszą srebrnej zbroi i jedwabnej sukni, ale z trudem zszyte kawały skóry i płótna. Nie grają na harfie, ale na prymitywnych piszczałkach. A zmarłych nie chowają w wymyślnych marmurowych grobowcach, ale na powietrznych konstrukcjach z przeznaczeniem na posiłek drapieżników lub pozostawiają w specjalnych chatach aż, ciało się nie zmumifikuje lub nie rozpadnie, tak, że będą mogli wzorem kultur z epoki brązu pochować czyste kości. Pewien badacz literatury stwierdził, że śmierć oraz śmiertelne szczątki są zauważalnym elementem tych dzieł. Faktycznie, ten las to nie podmiejski lasek, tam jest mnóstwo dzikich zwierząt, a więc także i mnóstwo padliny i wszelkiego, naturalnego dla lasów rozkładu. Mythago Wood ukazuje nam groźniejszą i mroczniejszą, a przez to chyba realniejszą stronę dawnego szamanizmu niż czynią to inne, współczesne utwory fantasy. Krytycy zauważali także, jak niezwykła jest archetypowa, bezludna kraina Holdstocka. Jest on autorem, który, jak zauważyli podróżuje głębiej w lasy niż, każdy inny autor mityczny. Kim Newman twierdzi, że seria oferuje rozwijającą umysł medytację nad naturą zbiorowej wyobraźni. Nicholas Riddick zaś uważa, że Las może być czytany, jako podróż do serca krainy naszej psyche. Michael Moorcock tak określił jego dzieła; Holdstock unika sentymentalizmu oferując nam trudne pytania, moralne dylematy i świat wyobraźni bardziej złożony niż wszystko, co znaleźć można w poprzednikach jego lasu. Zdaniem Encyklopedii fantasy Clute’a cykl, jako całość jest centralnym wkładem do fantasy końca XX wieku. Natomiast David Langford chwalił prace Holdstocka, lecz w odniesieniu do 5 części cyklu, Merlin's Wood stwierdził, że narracja jest ułomna, przygnieciona wagą niezasłużonej straty i niedosiężnego uleczenia.                                                
 Powieść ta jest uznawana powszechnie za tzw. „dążącą do wewnątrz spiralę”, w której to protagonista przechodzi okrutne i niszczące metamorfozy w nieprzyjaznym otoczeniu. Łatwo w tym miejscu zauważyć, że chociaż jego powieści rozgrywają się w wiejskiej i spokojnej okolicy to są pełne smutku, pełne straty oraz gorzkiej i samotnej przeszłości bohaterów, ale dzięki sporej dawce walki, krwi i erotyki unikają sentymentalności, o jaką łatwo, gdy się rodzimy, ukochany krajobraz wymiesza z magią i mitem.
 W jego powieściach zwyczajne, współczesne, ludzkie charaktery mijają się i mieszają się ze stworzeniami mitycznymi. Najciekawsze w owych stworzeniach jest to, że wiele z nich dobrze wie, kim jest. Wiedzą, że chociaż materialne, chociaż chodzą, mówią i walczą, tak naprawdę są produktem ludzkiego umysłu. Bohaterowie ze współczesnego świata, utrudzeni wojną, poranieni psychicznie przez globalny, technologiczny Armagedon odnajdują zakątek czegoś pradawnego, pięknego i magicznego skryty w kraju, który bronili. Podczas pierwszego czytania umieszczenie akcji w końcu lat 40-tych nasunęło mi przekonanie, iż autor także był z pokolenia Tolkiena i Lewisa albo, chociaż Roberta Howarda, który, gdy zaczynała się wojna miał trzydzieści lat. Ale, Holdstock był autorem z pokolenia 68 roku, a nie np. z pokolenia 39 roku. Co zresztą widać w wielu ideach, na jakich opiera się jego twórczość. Rozmach i precyzyjny styl opisów oraz różnorodność świata mitu to sprawy, które bardzo wiążą go z Tolkienem, brutalność świata przedstawionego, pełnego barbarzyńców, szamanów i łowców wiąże go bardziej z howardowską Erą Hyperborejską, natomiast skupienie się na psychicznej drodze bohaterów, na ich niełatwym zagłębianiu się w ich własną podświadomość oraz na problematyce magicznych i wizyjnych związków człowieka z lasem i z przyrodą to coś, co zbliża go do nurtów typowych dla fantastyki lat 60-tych i 70-tych. Głębokie przeżywanie spotkania z pierwotnym lasem upodabnia jego styl do takich przełomowych dzieł Ursuli LeGuin, jak Miejsce Początku oraz Słowo las znaczy świat.  
Przez ostatnie dwadzieścia pięć lat wielu młodym fanom fantastyki Holdstock uświadamiał, że aby fantasy była świetną literaturą nie potrzebuje mieczy ani magów. Że, gdy chodzi o niesamowitość, cudowność i tajemniczość można sięgnąć o wiele głębiej niż smoczy skarbiec. I, że najbardziej niesamowitą przestrzenią dla pisarza fantasy może być nie, krajobraz Gór Mglistych, Białego Miasta i Złotego Lasu, lecz krajobraz zapełnionego wyobraźnią jednostkowego umysłu, duchowo przeżywającego spotkanie z pradawną przestrzenią dzikiej przyrody. Jego książki, bowiem przenoszą nas do czasów, gdy w Europie jeszcze były naprawdę dzikie i ogromne przestrzenie. Gdy lasy nie były jedynie urywkami doczepionych do miejskiego konglomeratu zagajników przypominających bardziej parki aniżeli dzicz. Holdstock z łatwością miesza współczesne, dobrze nam znane środowisko (akcja dzieje się tuż po drugiej wojnie), z tym, co starożytne ale jeszcze zrozumiałe (Rzym, Celtowie), oraz dzikie i obce (neolit i szamanizm).    
 Na jednym z blogów tak wspominano autora:
Fascynowała go mitologia oraz pochodzenie języka, jak też moc, z jaką opowieści odciskają się na życiu jednostek. Jego dzieła zawsze były bardziej skomplikowane od przeciętnej produkcji fantasy, nigdy nie gloryfikowały przemocy ani nie dostarczały łatwych odpowiedzi, zawsze były pełne świadomości tajemnic, jakie skrywa życie.  
Z recenzji Dreamwatch:
Eksploracja świata mitu przez Holdstocka jest zawsze fascynująca. Jego doznanie mglistych, groźnych lasów i rzek przepływających przez mroczne zakamarki Ziemi jest tutaj szczególnie wyraźnie odbierane… potężne poczucie tragedii i patosu.
Wspomnienie z oficjalnej strony:
Poza tym, że był jednym z najbardziej znaczących autorów współczesnej fantasy, Robert Holdstock – szerzej znany jako Rob – był powszechnie kochaną osobą. Robił trwałe wrażenie na każdym, kto go spotykał, i będzie pamiętany nie tylko za książki, ale za swą przyjazną i pełną witalności osobowość. Miał wiele entuzjazmu i kochał się nim dzielić. Był nadzwyczaj hojny w udzielaniu swego czasu i energii, uwielbiał wymyślać skomplikowane gry dla najmłodszych członków swej dużej rodziny, dodawał odwagi nowym pisarzom i był nieustającą, wspomagającą obecnością dla szerokiego grona przyjaciół.  
W ostatnich dniach pisał poezję, pracował nad nową powieścią i był pełen pomysłów na nowe książki. W ciągu paru dni zmarł na powikłania po zarażeniu bakterią e. coli.
„The Times” wspominając autora 8 grudnia 2009 r. napisał, że będzie najbardziej pamiętany za Mythago Wood, opowieść, w której kawałek pierwotnego lasu okazuje się bramą do ludzkiej podświadomości oraz miejscem narodzin mitów.
Na cykl Lasu Ryhope składają się:
1. Mythago Wood (1984)  – Las Ożywionego mitu,
2. Lavondyss (1988) – Lavondyss,
3. The Bone Forest (1991) – Las Kości – nowela i zbiór krótkich opowiadań,
4. The Hollowing (1992) – Wydrążenie,
5. Merlin's Wood (1994) – Las Merlina – nowela i dwa krótkie opowiadania,
6. Gate of Ivory, Gate of Horn (1997) – Brama z Kości, Brama z Rogu,
7. Avilion (2008).
Niektóre nagrody:
World Fantasy Award
   [1985] Best Novel – Mythago Wood
   [1992] Best Novella – The Ragthorn z Garrym Kilworthem
British Science Fiction Award
   [1982] Short Fiction – Mythago Wood
   [1985] SF Novel – Mythago Wood
   [1989] SF Novel – Lavondyss
   [1994] Short Fiction – The Ragthorn z Garrym Kilworthem
Czech Academy Science Fiction, Fantasy and Horror Award
   [2002] Best Novel – The Iron Grail (Żelazny Graal)
____________

pracka:
http://silesian.academia.edu/MagdalenaKroczak
fanfiki:
http://www.fanfiction.net/u/242280/Tallis_Keeton

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mythai -> Recenzje powieści fantastycznych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 
  
Strona glówna | Mapa serwisu | O stronie | Podziekowania | Kontakt
Sponsoruj mythai.info | Informacje o prawach autorskich


© 2004 -2016 Mariusz Moryl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group - modified by Mythai Team

Ten serwis wykorzystuje pliki cookie w celu ulatwienia identyfikacji uzytkownika.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawien Twojej przegladarki oznacza, ze beda one umieszczane w Twoim urzadzeniu koncowym. Pamietaj, ze zawsze mozesz zmienic te ustawienia.