Rejestracja
Rejestracja
FAQ
FAQ
Szukaj
Szukaj
Kup efekty
Efekty
My wszyscy
My wszyscy
Grupy
Grupy
Profil
Profil
Poczta
Poczta
Zaloguj
Zaloguj
Kontynuacja wydarzeń ze "Złotego Kufla"
Idź do strony   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15  
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mythai -> Wędrówki po Mythai
 (« Zobacz poprzedni tematZobacz następny temat »)

Autor
Wiadomość
Mitris
Dowódca Oddziału
Zmierzch Świata


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 4887
Chowaniec

6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 08 Wrzesień, 2010 15:59 Odpowiedz z cytatem

Drowka wybiegła na powierzchnię. Słońce przez moment paliło skórę, ale Mitris się nie zatrzymała. Biegła. Po chwili żar ustąpił. W okół siebie dostrzegła ciemną mgłę. Zatrzymała się na chwilę zdumiona.
A cóż to jest?
Spojrzała na swoje dłonie, nogi, tułów... niczym zabawny dym ciemna mgła otulała jej całe ciało.
Ciekawe... całkowicie nieświadome....
Nie mając zbyt wiele czasu drowka zaczęła pędzić. Mijała drzewa, małe polanki, zwierzęta, które nie zdążyły nawet zareagować na jej obecność. Po dłuższej chwili wreszcie dotarła do celu.
- W porządku? - spytała zmartwiona Laridae, która wyglądała na wystraszoną i poobijaną - Coś się stało?
____________

Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Laridae
Dowódca Oddziału
Skrzydło Burzy


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 2049
Postać   Chowaniec

1179 Miedziaków
128 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 08 Wrzesień, 2010 20:25 Odpowiedz z cytatem

Laridae spojrzała na Mitris spod oka.
Szybka jest...
-Tiaaa... Leciałam sobie spokojnie, i nagle trzasnęłam w coś niewidzialnego- powiedziała poirytowana, otrzepując sukienkę z grudek ziemi- nie mam pojęcia, co to było. -rzuciła okiem na poharatane prawe ramię. Musiała zahaczyć o gałąź drzewa.  Naruszona była skóra i kawałek mięśnia, jednak rana była na tyle płytka, że w zasadzie można było to nazwać tylko brzydkim skaleczeniem. Z rozciętej skóry nie spłynęła ani kropla krwi.- zleciałam na ziemię jak ostatnia idiotka. Świństwo nawet nie pachniało. Co to było? Znasz się na tym?...
Laridae niby cały czas mówiła do elfki, jednak skoncentrowana była zupełnie na czymś innym. Na czymś, co z każdą chwilą było coraz bliżej. Poczuła, jak adrenalina uderza do każdego zakamarka jej ciała. Przez moment jeszcze próbowała patrzeć na drowkę, lecz w końcu dała za wygraną. Pochyliła się lekko i obnażyła kły. Odruch bezwarunkowy. Nagle poczuła, jak rozszerzają się jej źrenice.
Mitris, za tobą!- wrzasnęła przerażona. Po jej ciele rozszedł się krótki skurcz.
Za plecami drowki, na gałęzi drzewa szykował się do skoku wielki skrzydlaty stwór. Budową przypominał smukłego rysia o wydłużonych kończynach, lecz zamiast futra, jego ciało pokrywała biała skóra. Górną część pyska, i przód łap porastała srebrna łuska. Zwierz machną kilka razy lwim ogonem i z iskrami w purpurowych oczach rzucił się bezgłośnie przed siebie.

[oj Mitris, będziesz miała się za co mścić :p. a,  ja nie widzę tego dymu, tak? czy znowu coś schrzaniłam?]
____________

Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.

Konwój- Sharon

Wyspa- Ajra

Królik- Niamh

Cienie pod suchym słońcem- Kriia

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Robert Gierasimiuk
Wędrowiec
Tragiczny Romantyk


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 425
Postać   Chowaniec

201 Miedziaków
11 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Czwartek 09 Wrzesień, 2010 0:35 Odpowiedz z cytatem

Wampir obudził się nagle, a właściwie podniósł się z kamienia, na którym leżał, bo przecież nie spał. Nie spał już od ładnych kilku lat, teraz tylko "nie żył" podczas dnia bardziej niż w nocy.
Rozejrzał się zdumiony po jaskinii, do której udało mu się w ostatniej chwili dobiec zanim promienie słońca rozjaśniły las.
Cos mu w tym wszystkim bardzo nie pasowało. Po chwili zrozumiał.
Przez wejście do jaskinii sączyły sie promienie słońca.
- Co jest do cholery- wyszeptał sam do siebie i wstał z kamienia.
Nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się obudzić za dnia, nie słyszał też żeby komukolwiek z klanu przytrafiło się coś podobnego.
"Czyżby mój zegar biologiczny się przestawił"- pomyślał, i chwilę potem odepchnął od siebie tę myśl.
Przez dobre dziesięć minut Robert zastanawiał się co się właściwie dzieje, po czym tknięty nagłym i bardzo głupim przeczuciem podszedł do wyjścia z groty i bardzo powoli wystawił rękę na słońce pożegnawszy się uprzednio ze światem.
Nic się nie stało.
Wampir zrobił krok do przodu i na jego bladą twarz padły promienie słońca.
Padł na kolana i zaczął się serdecznie śmiać nie mogąć uwierzyć w to co się właśnie działo.
Po chwili podniósł się z klęczek i wciąż uśmiechnięty pobiegł w kierunku, z którego przyszedł poprzedniego dnia, gotów podzielić się radosną nowiną z przyjaciółmi.
Biegł długo, i w końcu zobaczył sylwetkę Mitris, przyśpieszył jeszcze bardziej i lawirując pomiędzy drzewami zaczął krzyczeć:
- Mitris! Laridae! Spójżcie na mnie! Biegam w promieniach sło- poczuł tylko jak jego nos rozpłaszcza się o niewidzialną przeszkodę, zupełnie jakby zderzył się ze ścianą. Jednak nie widział przed sobą żadnej ściany.
A chwilę później leżał na wznak pośród mchów i paproci, a słońce swieciło mu wesoło na zdeformowaną lekko siłą uderzenia twarz.
Dopiero teraz wampir zauwarzył, że słońce wygląda trochę jak oglądane przez brudną szybę, a jego promienie nie dają żadnego ciepła...
____________

Zapraszam do odwiedzania mojego bloga:

http://lacroix1112.bloog.pl/

Bezwstydnie wpisujcie się do księgi gości i komentujcie.
Smile

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
Laridae
Dowódca Oddziału
Skrzydło Burzy


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 2049
Postać   Chowaniec

1179 Miedziaków
128 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Czwartek 09 Wrzesień, 2010 16:27 Odpowiedz z cytatem

[Robert, muszę to napisać, to było urocze!   Heh  ]
____________

Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.

Konwój- Sharon

Wyspa- Ajra

Królik- Niamh

Cienie pod suchym słońcem- Kriia

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Mitris
Dowódca Oddziału
Zmierzch Świata


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 4887
Chowaniec

6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Czwartek 09 Wrzesień, 2010 18:18 Odpowiedz z cytatem

[dobra, więc Robert jest po jednej ścianie, a my z Laridae po drugiej? A i Laridae: tak, nie widzisz tego zaklęcia  Wink  ]
Znowu ciało automatycznie zareagowało zmuszając się do przeturlania po trawie w bok. W przykucniętej pozie Mitris długo nie pozostała. Tylko przez moment zawahała się słysząc wołanie Roberta.
Zabawne...już mam przewidzenia...
Drowka lekko się uniosła i na ugiętych lekko nogach zaczęła drapieżnym krokiem zbliżać się do Laridae mając wciąż przed sobą stwora. Wygląd bestii była fascynujący.
Czemu czegoś takiego nigdy nie widziałam? O Matko Noc, ja TO chcę mieć!
- Co to do cholery jest Laridae?! - syknęła do dziewczyny skonsternowana.
Nagle kątem oka dojrzała upadającego Roberta.
Jest za barierą...dzień...
Mitris zamknęła na ułamek sekundy powieki, by odegnać niepotrzebne myśli. Teraz miała wroga. Nie miała bladego pojęcia co TO coś potrafi i co zamierza.
Prócz uśmiercenia...
Kierując się pierwotnym instynktem, czyli "chcę TO mieć" drowka zaczęła powoli snuć czar. Jednak to wymagało czasu. Musiała i tak czekać na ruch zwierzęcia lub jakąś wskazówkę od Laridae.
____________

Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Laridae
Dowódca Oddziału
Skrzydło Burzy


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 2049
Postać   Chowaniec

1179 Miedziaków
128 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Czwartek 09 Wrzesień, 2010 20:20 Odpowiedz z cytatem

[Mitris, ta kicia właśnie rzuciła się w naszym kierunku^^.  I chyba chce nam zrobić coś zuego:D  ]

-Roz...szarpać...- Laridae tylko to zdołała wykrztusić, chwilę później ścisnęło jej się gardło.  Potem wszystko potoczyło się w błyskawicznym tempie.

Jak przez mgłę doszło do niej, że zgina się wpół i opada na cztery łapy. W jednej chwili poczuła uderzenie potężnej energii, tak, jakby wyssała życie z wszystkiego, co było dookoła. Z drzew opadły pożółkłe liście.  Drąc ogromnymi pazurami ziemię skoczyła w kierunku atakującego zwierza. Dwa niemal identyczne skrzydlate koty zderzyły się ze sobą w locie, szarpiąc się nawzajem wampirzymi kłami. Białe ciała przeturlały się po ziemi powalone siłą uderzenia, po czym poderwawszy się na cztery łapy odskoczyły od siebie na kilka kroków. Wszystko odbyło się z absurdalnej ciszy. Nigdzie nie zaczerwieniła się kropla krwi.

Świadomość Laridae zdawała się ginąć w drapieżnym instynkcie. Czuła żądzę mordu, ekscytowało ją to. Tak dawno tego nie czuła. Zatrzęsła się z dzikiej radości. Jakaś tylko mała część jej umysłu była przy elfce i wampirze. Ta mała część zastanawiała się, kiedy w końcu zauważą ubytek energii. Dwa koty były teraz jak gąbki, które wysysały życie z wszystkiego co nie potrafiło go przytrzymać. Nie miała pojęcia czy jej towarzysze posiadają takie umiejętności. Jeśli nie- w zasadzie mogli żegnać się już z życiem. Może się zdarzyć, że sama niechcący ich zabije. Niezależnie od woli "wysysała" siły z wszystkiego dookoła.

Główna część jej uwagi skupiała się jednak nadal na stworze, którego musiała- musiała, musiała zabić.  Rzuciła się na niego ponownie, próbując kłami rozedrzeć mu gardło. To był jedyny sposób, w jaki mogła go unicestwić- zadając jak najwięcej ran, rozszarpując na strzępy. Wróg był jednak szybszy. Potężnym uderzeniem łapy rozdarł jej pysk i rzucił o niewidzialną ścianę. Laridae upadła ciężko na ziemię.

Kot ponownie zwrócił się w stronę Mitris. Obnażył kły i ruszył w jej kierunku. Pod skórą pięknie grały smukłe mięśnie, krok był lekki i zwinny.  Zdawał się nie zwracać uwagi na paskudną, szarpaną ranę ciągnącą się przez pierś aż po prawy bark. Ryś otworzył skrzydła i położył uszy po sobie, szykując się do skoku.

[wybaczcie, rozpisałam się Razz]
____________

Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.

Konwój- Sharon

Wyspa- Ajra

Królik- Niamh

Cienie pod suchym słońcem- Kriia

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Mitris
Dowódca Oddziału
Zmierzch Świata


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 4887
Chowaniec

6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 10 Wrzesień, 2010 18:42 Odpowiedz z cytatem

[nie, nie, pisz, pisz. Im więcej tym lepiej  Wink  ]
W normalnej sytuacji Mitris cieszyłaby się jak dziecko drowa. Tylko, że w normalnej sytuacji nie martwiłaby się o przemienioną Laridae i wampira leżącego w paprociach. Uciekłaby. Co najwyżej zadała cios i uciekła. Teraz jednak jej umysł bardzo intensywnie pracował. Jej wcześniejszy zamiar tylko spowolni TO coś.
Szlag...
Swoje czerwone oczy Mitris wbiła we wrogiego stwora. Czar drowki był już niemalże gotowy. Brakowało tylko jednej sylaby. Nagle kotopodobne skoczyło wprost na mroczną elfkę. Niemy ruch warg. Szybko zbliżająca się istota i nagle przed nosem Mitris utworzyła się czarna pajęczyna o średnicy 4 metrów. Po czym sieć wygięła się wypukle do twarzy elfki i wystrzeliła na spotkanie stwora. Cielsko przeciwnika oblepione przez czarną pajęczynę upadło ciężko na trawę. Sieć Pajęcza charakteryzowała się jednak pewnym minusem. Żadne zaklęcie związane z czarną magią nie mogło przez nią przeniknąć ani ją naruszyć. Mitrsi nie miała przy sobie żadnej białej broni. Nie mogła więc zwierzęcia zabić póki było w sieci.
Mroczna elfka podbiegła do Laridae wykorzystując zdobyty czas. Zaczęła sprawdzać stan przemienionej dziewczyny nie spuszczając z oczu szamotającego się wroga.
- Lariade... - szepnęła zagubiona. Nie miała pojęcia co robić. Nigdy nie sądziła, że będzie w tak trudnej sytuacji - Przestańcie zabierać moc barierze - szepnęła przerażona.
Na potwierdzenie słów Mitris bariera zaczęła lekko migotać dzięki czemu była widoczna dla oka. Nie byłoby to problemem, gdyby nie wampir...
____________

Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Laridae
Dowódca Oddziału
Skrzydło Burzy


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 2049
Postać   Chowaniec

1179 Miedziaków
128 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 10 Wrzesień, 2010 19:22 Odpowiedz z cytatem

Dziewczyna, -a właściwie kocica- zerwała się przerażona i odskoczyła od Mitris.
-Wariatka!
Jej umysł wskoczył na dawne tory.
Bogowie, niech nie podchodzi tak blisko, nie tak blisko...
Nie miała pojęcia, czemu nie miałaby zniszczyć tej cholernej bariery, wcześniej nie zauważyła Roberta leżącego płasko na ziemi. Zacisnęła jednak  oczy, i zebrała wszystkie siły, próbując zatrzymać wchłanianie energii. W końcu szło tu także o życie Mitris. Spięła wszystkie mięśnie, czuła się, jakby nagle przestała oddychać, ale udało się. Do jej żył sączyła się tylko niewielka dawka życia. Spojrzała na zaplątaną w sieci bestię, i podniosła jedną łapę niezdecydowana. Po chwili podjęła decyzję i ruszyła w stronę kota. Jednak, gdy tylko zrobiła kilka kroków i zajęła umysł przeciwnikiem uderzyła do niej nowa fala mocy. Skuliła się.
Cholera! Nie mogę robić dziesięciu rzeczy naraz!
Przez moment wściekle grzebała łapami ziemię po czym z obłędem w oczach rzuciła się na spętanego kota. Niech się dzieje co chce. Wroga trzeba natychmiast zabić, inaczej on z odległości zabije ich wszystkich.
Tymczasem stwór w sieci znieruchomiał tak, jakby nad czymś głęboko rozmyślał. Laridae w jednej chwili poczuła się, jakby ktoś odjął jej połowę sił. Z drzew spadły uschnięte liście.
A więc już się do nas dobrał. Mitris, trzymaj się, błagam.
Potem rozpostarła skrzydła i jednym skokiem dopadła czarnego kłębka. Zebrała wszystkie siły i wbiła kły najgłębiej jak potrafiła w kark przeciwnika, pazurami wczepiła się w jego ciało. Nie mogła wykonać praktycznie żadnego ruchu, lepka sieć trzymała ją w swoich szponach. Zmarszczyła się i wgryzając się jeszcze głębiej w szalonym tempie zaczęła wysysać wroga. On robił z nią to samo, jednak Laridae była w lepszej sytuacji, bo mogła czerpać prosto z otwartej rany. Przez kilkanaście długich sekund dwa koty turlały się po ziemi w wariackim wirze. Potem zaczęły zwalniać, aż w końcu znieruchomiały całkowicie.
Stwór w sieci nie dawał znaku życia.
Laridae leżała przygnieciona bezwładnym ciałem. Przez długi moment nie mogła pojąć, że już jest po wszystkim. Że stało się to tak szybko. Kiedy już to do niej dotarło miała ochotę się radośnie roześmiać, lecz zamiast tego otworzyła tylko pysk w niemym grymasie. Odetchnęła głęboko i uznała, że czas wracać do starej formy. Przymknęła oczy. Czekała.
I czekała.
Po kilku chwilach zaczęło się zdenerwowanie, potem niedowierzanie, a na samym końcu przerażenie. Nie mogła przybrać dawnej formy. Przemknęło jej przez myśl, że to może wina sieci. Szarpnęła się rozpaczliwie. Na nic.
____________

Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.

Konwój- Sharon

Wyspa- Ajra

Królik- Niamh

Cienie pod suchym słońcem- Kriia

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Mitris
Dowódca Oddziału
Zmierzch Świata


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 4887
Chowaniec

6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 10 Wrzesień, 2010 21:01 Odpowiedz z cytatem

Mitris poczuła ulgę. Nareszcie nic nie mąciło jej osłony umysłu. Koniec. Bariera troszkę mniej migotała, jednak doznała najwyraźniej nieodwracalnego uszkodzenia.
Później się tym zajmę.
Swoja uwagę zwróciła na leżącą Laridae, która była w kociopodobnej postaci. Ostrożnie zbliżyła się do obiektu swojego zainteresowania.
Przykucnęła i położyła dłoń na sieci. Ta zniknęła nagle.
Nieźle mi ją zniszczyli... naprawa zajmie mi trochę czasu.
Drowka wstała i nachyliła się nad dwoma istotami tego samego gatunku.
Ciekawe...
Po chwili leniwie odepchnęła nogą nieżywe ciało na bok. Przez chwilę przyglądała się nieobecnym oczom. Martwym oczom.
Strukturą ciała zajmę się później.
Swoją uwagę skupiła na Laridae.
- W porządku? - spytała zaniepokojona. Jednak nie ośmieliła się posłać strumienia mocy do istoty, która tyle już pochłonęła.
Nie... mam nadzieje, że z Robertem w porządku. Nie mam pojęcia czy wampiry mają jakąś blokadę na taką potęgę. O Matko Noc i niech mnie Ciemność ma w opiece, na szczęście moje zasoby siły życiowej są niewielkie...na szczęście? Może i. Więcej we mnie śmierci niż życia. No cóż... A kociasta dalej nic...
____________

Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Laridae
Dowódca Oddziału
Skrzydło Burzy


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 2049
Postać   Chowaniec

1179 Miedziaków
128 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 10 Wrzesień, 2010 22:16 Odpowiedz z cytatem

[tadam. "stworek nie dawał znaku życia", ale tak zupełnie jeszcze nie zdechł. Subtelna różnica Razz]

Kotem leżącym za ziemi wstrząsnęły konwulsyjne dreszcze. Najpierw się skulił, później wygiął w pałąk. Obrócił się na brzuch i zaczął pełznąć w kierunku mrocznej elfki i Laridae. Nawet nie syknął. Ostatnim wyrzutem ledwo ciepłej już łapy sięgną do łydki Mitris, lecz zamiast rozorać ją pazurami ta opadła wpół drogi. Martwe ciało głucho opadło na ziemię.
Laridae, w momencie gdy bestia wyzionęła ducha zobaczyła, że jej ciało zaczęło przybierać normalny kształt i kolor. Po kilku chwilach jej sylwetka wyprostowała się. Na uschniętej trawie siedziała dawna skrzydlata dziewczynka w podniszczonym czarnym płaszczu.
Laridae spojrzała na Mitris uśmiechając się blado.
-Mniej więcej.
Prawda była taka, że wyglądała fatalnie. Twarz od skroni aż po wargę miała rozdartą trzema wielkimi, -zupełnie suchymi- cięciami. Bark rozszarpany był potężnymi kłami aż do kości. Reszta jej ciała pokryta była mniejszymi i większymi skaleczeniami i zdrapaniami. Dziewczyna powlokła wzrokiem po szramach.
-Nie obawiaj się, za do jutra się zagoi, za trzy dni zostaną tylko jasne blizny. Zawsze tak się dzieję, kiedy pochłonie się życie innej mary.
Mary! Nienawidziła tego słowa, wypowiedziała je z obrzydzeniem. Tak ją kiedyś nazywano. Tym była.
Mara...
Teraz jednak jej uwagę przykuło coś innego. Zbliżyła się do ciała leżącego u stóp drowki i odwróciła je na plecy. W miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą był wielki kot teraz znajdywał się śliczny, srebrnowłosy, martwy chłopiec. Na jego twarzy malował się zawód i rozpacz. W wielkich, fioletowych oczach wypisana była śmiertelna pustka. Laridae zamknęła mu powieki. Położyła głowę na jego zimnym ramieniu, lecz po chwili martwe ciało rozsypało się w proch i uleciało z wiatrem.
Oto, czym jesteśmy. Garść cienia i popiołów...
Dziewczynka potarła oczy dłonią i pociągnęła nosem.
-A Ty cała jesteś? -spytała drowki łamiącym się głosem. Potem zadrżała jej broda i grube jak groch łzy pociekły jej po poszarpanej twarzy. Ukryła sie w dłoniach.
-Cholera... dlaczego to się zawsze tak kończy...- wyszeptała i zapłakała cichutko.
____________

Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.

Konwój- Sharon

Wyspa- Ajra

Królik- Niamh

Cienie pod suchym słońcem- Kriia

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Mitris
Dowódca Oddziału
Zmierzch Świata


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 4887
Chowaniec

6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Sobota 11 Wrzesień, 2010 7:44 Odpowiedz z cytatem

[oj, wybacz  Wink  ]
Mitris była zaniepokojona całą sytuacją. Laridae płakała, a z jej umysłu wyciekały emocje. Smutek. Prze ogarniający smutek.
Mroczna elfka rozejrzała się w okół. Cała okolica pogrążona była w żałobie. Cała okolica była tylko śmiercią.
Wszystko to wytrąciło Mitris z równowagi.
Przecież to nie pierwszy raz. Śmierć i płacz. To normalne!
Jednak nie było tak jak zwykle.
Drowka nagle objęła Laridae. Zaczęła gładzić włosy płaczącej dziewczynki.
Wspomnienia zalały serce Mitris. Jedna łza pociekła po ciemnym policzku.
Wybaczcie mi...
I zaczęła nucić piosenkę. Tak dobrze znaną. Wszystkie matki miały sposoby, by odegnać smutek czy strach z oczu dziecka.
W nienaturalnej ciszy śpiewny głos mrocznej elfki niósł nadzieje. Tylko dla niej samej nie było przyszłości...
____________

Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Robert Gierasimiuk
Wędrowiec
Tragiczny Romantyk


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 425
Postać   Chowaniec

201 Miedziaków
11 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Sobota 11 Wrzesień, 2010 13:38 Odpowiedz z cytatem

Robert podniósł się powoli, w uszach jeszcze mu dźwięczało.
Chwilę zajęło mu zrozumienie, że to nie efekt uderzenia, tylko głos Mitris zniekształcony barierą. Mitris... nuciła?
Wampir zerwał się na równe nogi i tym razem powoli podszedł do bariery wyciągając przed sobą dłonie jak ślepiec. Oparł się o pustkę. Po drugiej stronie świat wyglądał zupełnie inaczej, zupełnie jakby nastała już późna jesień. Na drzewach powiewały leniwie nieliczne żółto- czerwone liście, reszta zalegała na ziemi pośród zeschnietych kęp trawy. Wampir widział Mitris trzymającą w objęciach Laridae, a obok nich leżał martwy chłopak. W jakiś dziwny sposób widziana scena skojarzyła mu się z jego własnym dzieciństwem. To było tak dawno temu...
Oparł się mocniej, nic się nie stało. Po wnętrzu bariery rozległ się przeraźliwy pisk kiedy szpony wampira zjechały w dół po niewidzialnej przeszkodzie. Na powierzchni nie pozostała nawet jedna rysa.
Robert odsunął się trochę, wziął zamach i ze wszystkich sił uderzył pięścią w barierę.
Rozległo się donośne BUM!
Bariera wciąż trwała niewzruszona bezowocnymi zabiegami wampira.
____________

Zapraszam do odwiedzania mojego bloga:

http://lacroix1112.bloog.pl/

Bezwstydnie wpisujcie się do księgi gości i komentujcie.
Smile

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
Laridae
Dowódca Oddziału
Skrzydło Burzy


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 2049
Postać   Chowaniec

1179 Miedziaków
128 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Sobota 11 Wrzesień, 2010 18:16 Odpowiedz z cytatem

Laridae zastygła w bezruchu, ucichła w jednej chwili. Czegoś takiego nigdy jeszcze nie czuła. Po raz pierwszy w życiu poczuła się otoczona całkowitą opieką, łagodna melodia wlewała w jej serce spokój i ufność. Wtuliła się w otaczające ją ramię z cichym westchnieniem. Po jej buzi ciągle spływały łzy, jednak nie były to już łzy frustracji i smutku.
Gdy po kilku chwilach się uspokoiła zaczęła mówić cichym, urywanym głosem, niemal szeptem.
-Nie chciałam, żeby tak wyszło... nie chciałam... Tak dawno go nie widziałam... Myślałam, że kiedy znowu się zobaczymy wszystko będzie tak jak na samym początku... Ale od momentu kiedy opuściłam lochy wszystko musiało się pozmieniać. To wina tego szaleńca... Stworzył nowe istoty i zgotował im taki los, że życie przynosiło im więcej smutku niż radości. Mary... tak nas nazywał. Trzymał w podziemiach, izolując od dnia i jasności, chciał zrobić z nas widma na własne usługi, żyjące jedynie śmiercią innych. Jednak utrzymywanie tak dużej "gwardii przybocznej" przekraczało jego możliwości. Postanowił dokonać selekcji. Głodem zmusił nas do zabijania własnych braci- zaczęliśmy wysysać życie jeden z drugiego, próbując przeżyć. Zapomnieliśmy o łączących nas więziach. Musieliśmy walczyć między sobą, aby przetrwać, wyniszczyć konkurencję. Wytworzył nam się instynkt nie pozwalający na przebywanie w ludzkiej formie, dopóki nie wymordujemy wszystkich mar będących w pobliżu i stanowiących dla nas zagrożenie. Z resztą, sama widziałaś- wróciłam do swojej naturalnej postaci, dopiero, gdy skonał mój wróg. Nie wiem, jak to wszystko się tam  w lochach  skończyło, bo uciekłam. Wszyscy próbowaliśmy to zrobić, jednak tylko mi się to udało. Zobaczyłam dzień i światło, pokochałam ten świat. Nauczyłam się żyć od nowa, wyrzuciłam przeszłość z pamięci. Aż do dzisiaj... wszystko odżyło. Wyczułam go w sercu tego chłopaka. Tego obłąkańca. I wiem, że maczał palce w uprowadzeniu druida. On chce zrobić coś szalonego. Mści się na wszystkim co żyje, za to, co go spotkało w życiu. Szaleniec...
Laridae westchnęła cicho. Piękny głos elfki podziałał na nią jak mantra, zasnęła oddychając miarowo.
____________

Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.

Konwój- Sharon

Wyspa- Ajra

Królik- Niamh

Cienie pod suchym słońcem- Kriia

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Mitris
Dowódca Oddziału
Zmierzch Świata


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 4887
Chowaniec

6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Sobota 11 Wrzesień, 2010 20:11 Odpowiedz z cytatem

Mitris zamilkła. Podniosła twarz Laridae do góry, by dziewczyna mogła patrzeć w czerwone oczy.
- Zmienię to. Uciszę raz na zawsze tego szaleńca. Niestety musisz mnie do niego zaprowadzić - rzekła poważnym tonem.
Nie powinna niczego nigdy obiecywać. Obietnice to zobowiązania, a zobowiązania wiążą się z emocjami.
Same kłopoty...
Jednak słowo to słowo.
Mitris spojrzała za siebie. Bezradny Robert był żałosnym widokiem.
- Ty sobie tutaj posiedź troszkę Laridae, a ja spróbuję pomóc naszemu towarzyszowi. W porządku? - spytała troskliwie.
____________

Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Laridae
Dowódca Oddziału
Skrzydło Burzy


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 2049
Postać   Chowaniec

1179 Miedziaków
128 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Sobota 11 Wrzesień, 2010 20:41 Odpowiedz z cytatem

-Mhmm...- mruknęła na wpół wybudzona i zaległa na żółtej trawie. Musiała odpocząć, przyswoić wchłoniętą energię i zagoić palące ogniem rany. Twarz jej się wygładziła- znikną z niej grymas żalu. Pokiereszowane skrzydła leżały rozrzucone niedbale na trawie obok dziewczyny.
____________

Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.

Konwój- Sharon

Wyspa- Ajra

Królik- Niamh

Cienie pod suchym słońcem- Kriia

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Mitris
Dowódca Oddziału
Zmierzch Świata


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 4887
Chowaniec

6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Sobota 11 Wrzesień, 2010 20:58 Odpowiedz z cytatem

Mitris ostrożnie puściła Laridae i ruszyła pewnym krokiem do bariery. Dotknęła jej dłonią. Była zimna. Zerknęła na zachodzące słońce. Jeszcze godzinę muszą poczekać, by nastała całkowita ciemność.
Drowka usiadła na pożółkłej trawie i oparła brodę o podkurczone kolana.
- Co tam u Ciebie? - mruknęła do Roberta.
____________

Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Robert Gierasimiuk
Wędrowiec
Tragiczny Romantyk


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 425
Postać   Chowaniec

201 Miedziaków
11 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Niedziela 12 Wrzesień, 2010 15:00 Odpowiedz z cytatem

Wampir leżał pośród kwiatów i z tępym zachwytem patrzył wprost na słońce.
Nie wiedział, że jeszcze kiedyś będzie mógł na nie patrzeć tak długo.
Rozpiął nawet swój kaftan pod szyją mimo, że promienie słońca filtrowane przez barierę nie dawały żadnego ciepła.
Nie podniósł głowy słysząc stłumiony dźwięk głosu Mitris, wciąż patrzył na słońce.
- Chcę tu zostać... chcę zostać za barierą... tu jest tak pięknie... tutaj czuję się jakbym znowu żył... nie niszczcie bariery... zostawcie mnie tutaj...
____________

Zapraszam do odwiedzania mojego bloga:

http://lacroix1112.bloog.pl/

Bezwstydnie wpisujcie się do księgi gości i komentujcie.
Smile

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
Mitris
Dowódca Oddziału
Zmierzch Świata


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 4887
Chowaniec

6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Niedziela 12 Wrzesień, 2010 16:39 Odpowiedz z cytatem

Ta odpowiedź trochę zabolała Mitris. Przyzwyczaiła się do towarzystwa Roberta.
Nic nie jest wieczne...
- Jak chcesz - tylko szepnęła jakby do siebie. Nic więcej.
Wstała i wróciła do Laridae. Nie odwróciła się już więcej. Gwizdnęła tylko przeciągle, by po chwili ujrzeć swojego pięknego wierzchowca w końskiej formie. Przywitała szkapę czule i wyjęła z jednej z torb podróżnych ciepły koc. Następnie otuliła nim Laridae.
- Czas na spanie - mruknęła, jednak sama ciągle krążyła w okół pożółkłych drzew. Dopiero po dłuższej chwili przystanęła. Dojrzała bowiem jeden zielony pączek kwiatu. Pogładziła do pieszczotliwie palcem.
Dasz radę maleńki...Potrzeba Ci tylko czasu
____________

Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Robert Gierasimiuk
Wędrowiec
Tragiczny Romantyk


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 425
Postać   Chowaniec

201 Miedziaków
11 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 15 Wrzesień, 2010 19:02 Odpowiedz z cytatem

Wampir powoli wstał i podszedł do bariery głową prawie dotykając niewidzialnej ściany.
- Odchodzicie już?- zapytał z niespotykanym dotąd smutkiem w głosie
____________

Zapraszam do odwiedzania mojego bloga:

http://lacroix1112.bloog.pl/

Bezwstydnie wpisujcie się do księgi gości i komentujcie.
Smile

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
Mitris
Dowódca Oddziału
Zmierzch Świata


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 4887
Chowaniec

6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 17 Wrzesień, 2010 17:27 Odpowiedz z cytatem

Mitris machnęła gwałtownie w stronę Laridae nakładając czar ciszy.  Zbliżyła się do Roberta.
- Czuję się zobowiązana do pomaganiu tej dziewczynie i druidowi - powiedziała drżącym głosem hamując gniew - A Ty?
Powinnam go zabić...
____________

Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mythai -> Wędrówki po Mythai Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 14 z 15 Idź do strony   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15  

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 
  
Strona glówna | Mapa serwisu | O stronie | Podziekowania | Kontakt
Sponsoruj mythai.info | Informacje o prawach autorskich


© 2004 -2016 Mariusz Moryl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group - modified by Mythai Team

Ten serwis wykorzystuje pliki cookie w celu ulatwienia identyfikacji uzytkownika.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawien Twojej przegladarki oznacza, ze beda one umieszczane w Twoim urzadzeniu koncowym. Pamietaj, ze zawsze mozesz zmienic te ustawienia.