|
|
|
|
|
|
Wyspa |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 |
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Niedziela 12 Czerwiec, 2011 23:15 |
|
|
"Rok 1345 licząc od pierwszego wybuchu. Fale szumiały i delikatnie obijały się o brzeg gdy 'Apogeum' wypływał z portu w Braadas. Kobiety i dzieci z wyrazem smutku na twarzach żegnały mężów - marynarzy wypływających na szeroką niebieską przestrzeń by zarobić na wykarmienie rodziny. Niestety nikt nie mógł się domyślić że smutek nie był odpowiedni w tej sytuacji. Port powinien rozdzierać płacz. Albowiem 'Apogeum' wypływał po raz ostatni, a dzielni marynarze ze statku razem ze swoim kapitanem nigdy do domów nie wrócili. Powstało wiele teorii i historii co się stało ze słynnym 'Apogeum', różniących się niemalże we wszystkim, od faktycznego celu, za jakim statek miał dopłynąć do wysp Krętych, po płeć i rasę kapitana. Jednak ta którą tutaj przytoczę, tak samo jak większość z nich zaczynała się od ciszy przed burzą."
1411r. l.o.p.w. "Największe zagadki naszych czasów" Radanus Vanatanuus
Statek płynął zaskakująco powoli. Nikt chyba nie spodziewał się że zaledwie 2 dni po wypłynięciu z Braadas cały ocean tak dziwnie ucichnie i zamilknie. Otępiałej ciszy nie towarzyszył nawet najmniejszy podmuch wiatru. Ten cały bezruch bardzo źle działał na kapitana, który z kolei nienaturalnie głośny i nerwowy źle działał na całą załogę. Cierpliwość kapitana skończyła się 3 dnia ciszy na morzu, kiedy to jeden z najemników baraszkując z jedną z elfek w magazynie natknął się na schowanego za skrzyniami pasażera na gapę. Gdy wywalili go na pokład, ten otrzepał się, ukłonił i przedstawił jako Lanzo Kreg i już zaczynał swoje elokwentne tłumaczenia gdy kapitan wybuch gniewem i nakazał dać mu 10 razów bata i zagonić do roboty na statku.
Jeżeli ma być na statku kolejna morda do wyżywienia niech przynajmniej zarobi na miskę zupy, albo zarobi się na śmierć.
Od tamtego czasu kapitana denerwowało wszystko. Począwszy od krzywego wycierania podłogi przez majtka który za to otrzymał 5 razów, przez podśpiewywania szant przez wioślarzy, po wszystkich którzy na statku się znajdowali, ale stali w miejscu które kapitanowi się nie podobało.
Denerwować zaczęła go również niezmiernie obecność kobiet na statku. Oprócz paru nic nieznaczących elfich dziwek, zaciągnęły się do "obrony transportu" dwie ludzkie dziewczęcia. Ruda i brunetka. Nie robiły by mu one żadnej różnicy gdyby nie to ze w ewidentny sposób rozpraszały marynarzy, którzy już zapewne zapomnieli o swoich żonach, dzieciach i szukali jakiejś zabawy czy rozluźnienia na tych spokojnych wodach.
Sytuacja ta się nie zmieniała, każdy kolejny dzień wyglądał jak poprzedni i wszyscy wyczuwali bardzo paskudne napięcie w powietrzu.
Nastał 7 dzień ciszy, dzień 9 od wypłynięcia z portu. Kapitan przechadzał się po tyłach statku a TY postanowiłeś/postanowiłaś zrobić sobie przerwę w pracy i poobserwować na dziobie spokój i ciszę wody. Zdziwienie było Twoje niemałe gdy obok Ciebie usiadły dwie inne osoby.
____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 6:14 |
|
|
Rudowłosa spojrzała z ukosa na stojące obok nie osoby. Kojarzyła ich twarze, ale zupełnie nie mogła przypomnieć sobie ich imion. Przez chwilę w milczeniu wpatrywała się w spokojne morze, wdychając jego słony zapach. Przeczesała ręką niezwykle długie, ogniste pasma, i uznała, że może wypadałoby się przedstawić. Ponownie spojrzała na znajomych nieznajomych zielonymi oczami.
-Ajra- rzuciła i wróciła do podziwiania widoków. A potem zrobiła w jej mniemaniu gest niezwykle uprzejmy- odsunęła się od towarzyszy podróży robiąc im więcej miejsca. Uśmiechnęła się do siebie w duchu. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 13:34 |
|
|
- Ajra ... - powtórzyła brunetka wyraźnie podkreślając każdą głoskę.
- Jeszcze nie słyszałam takiego imienia... w każdym razie jestem Amelia - rzuciła w przestrzeń dziewczyna ciesząc się w duchu, że nie musi już przestrzegać dworskiej etykiety bawiąc się w uściski dłoni czy inne, według niej zupełnie bezużyteczne, formy uprzejmościowe. ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 15:43 |
|
|
Jegomość w pobrudzonym i podartym (od batów i roboty) karmazynowym ubiorze chwycił swój czerwony kapelusz i zamiótł pokład piórkiem w niskim ukłonie. Jego oczy błyszczały niczym dwa klejnoty, a wychudła i pobladła twarz raczej wykrzywiła się niż uśmiechnęła.
- Nazywam się - zaczął z aroganckim tonem - Lanzo Kreg i nie ukrywam że z woli tego samego przypadku który uczynił mnie bogatym teraz muszę tu przebywać z tak nisko postawionym towarzystwem. Dziękuję wam, bowiem myślałem że prędzej tu sczeznę niźli spotkam tak piękną... ym, piękne damy. - tu rzucił krótki błysk swoich świecących oczu na rudowłosą o krótkim imieniu które przeleciało przez jego uszy nie pozostawiając żadnego piętna w pamięci.
- Co tak, jak dedukuję szlachetnie urodzona dama robi na tak odrażającym miejscu jak to? - zagaił do Amelii.
(Vanat - dzięki za te baty, na nic moja perswazja ) |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 16:14 |
|
|
Dziewczyna słysząc kierowane w jej stronę słowa odwróciła głowę i zmierzyła wzrokiem gościa w kapeluszu.
- Wywołałam wojnę, tatuś - król mnie wygnał - rzuciła jakby od niechcenia. Dopiero potem przyszło jej do głowy, że może rozsądniej będzie nie rozpowiadać o swoim pochodzeniu, a już na pewno o powodzie dla którego gnije na jakimś statku, ale i tak było już za późno, poza tym niewiele ją obchodziło co kapelusznik zrobi z tą wiedzą. |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 16:16 |
|
|
[Zapomniałem przypomnieć, wypowiedzi postaci piszemy pogrubione, rozmyślania, myśli ukośne a resztę normalnie ] ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 16:39 |
|
|
Lanzo umieścił kapelusz z powrotem na głowie. Jego oczy zmierzyły horyzont. Poczuł przyjemny wiatr schładzający jego blade oblicze. Słowa wgryzły się w jego umysł budząc jego prawdziwy charakter, nad którym potrafił panować w słowach, nigdy w myślach.
No proszę, trafiłem na jakąś rudą czarownicę, bądź urodziwą wieśniaczkę oraz rozpieszczoną księżnę. Czy matka fortuna teraz mnie opuściła, kiedy najbardziej jest mi potrzebna?!
Zerwał się z miejsca anonsując to jakby kolejnym ukłonem i powędrował na sam dziób wlepić utęsknione za lądem i jego włościami ślepia w ten bezlitosny horyzont. |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 16:50 |
|
|
- Opuścił nas pajac w czerwonym - powiedziała brunetka tonem, jakim zwykle obwieszczano koniec wizyty króla. Szybkim ruchem odgarnęła z twarzy przydługą już grzywkę i postanowiła zagadać do towarzyszki niedoli.
- a ty ruda, skąd żeś się tu wzięła ? ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 17:32 |
|
|
Ajra podrapała się po brodzie lekko zaskoczona tym pytaniem. Jak zwykle, kiedy się frasowała chwyciła jeden z pięciu niedźwiedzich kłów wiszących na rzemyku na jej szyi i zaczęła obracać go w smukłych palcach.
Hmmm... Jakby to ująć. ... Z lasu.
Spuściła wzrok, nie bardzo wiedząc, jak podtrzymać rozmowę- a czuła, że podtrzymać powinna.
Myśl.
Poczuła, że zaczyna robić się niezręcznie.
Cholera by to.
Jest!
Wiesz, masz śliczne oczy. Palnęła i zaraz tego pożałowała. Wprawdzie ludzie lubią słuchać komplementów, ale niekoniecznie nieszczerych i bardziej stosownych do sytuacji. Nawet osioł by się zorientował- Ajra anie razu nie spojrzała w oczy Amelii.
Zdecydowanie nawiązywanie kontaktów międzyludzkich nie jest i nigdy nie będzie moją mocną stroną. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 17:49 |
|
|
Puściła mimo uszu zdanie o oczach. Myślała o poprzedniej wypowiedzi Ajry. Ocho, dzikus. Zaczęła uważnie przyglądać się rudowłosej memłającej w rękach jakieś zęby. No właśnie - zęby na rzemyku. Pewnie gdyby wcześniej w ogóle spojrzała na ubranie dziewczyny sama domyśliłaby się jej pochodzenia, chociażby po wspomnianych już zębach.
- A co dziewczyna z lasu robi na statku ? - Amelia czuła chęć ciągnięcia rozmowy, ale nie dlatego, że rzeczywiście interesowało ją pochodzenie dziewczyny. Powód był bardziej prozaiczny, miała dość wszechogarniającej ciszy przerywanej tylko przez chaotyczne krzyki kapitana. Poza tym, o dziwo, sama miała ochotę pogadać, chociażby po to, żeby zobaczyć czy nie zapomniała jak. ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 18:02 |
|
|
Lanzo przyjrzał się dokładnie łajbie na której płyneli.
(Zamawiam opis otoczenia ) |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 18:14 |
|
|
Chyba szukam odrobiny adrenaliny. Poza tym każdemu dobrze robi w życiu jakaś odmiana- uśmiechnęła się zadowolona, że jej towarzyszka najwyraźniej nie zwróciła uwagi na jej wcześniejsze słowa. I w dodatku wzięła na siebie ciągnięcie rozmowy. Ajra czuła wyraźną ulgę.
[oj, razem z Bio jednocześni napisaliśmy posta;). Proponuję poczekać na Dartha^^] ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 18:30 |
|
|
- No tobie na pewno - kpiąco spojrzała na Ajrę. Po chwili przypomniała sobie wcześniejszy dość niespodziewany komplementy zasłyszany z ust dziewczyny. - A tak w ogóle, tam u was w lesie, zawsze rzucacie komplementami w nieodpowiedniej chwili ? Wiesz chociaż jaki kolor mają moje oczy ? - księżniczka sama właściwie nie wiedziała, dlaczego w jednej chwili miała ochotę rzucić się dzikusce do gardła, chociaż jeszcze przed momentem zaczynała czuć do niej coś w rodzaju mocno wypaczonej sympatii.
[aj chyba miałam czekać na Vanata ] ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 19:06 |
|
|
Statek na którym płyniecie delikatnie unosił się na spokojnej wodzie. Wrażenie równe stania na stałym lądzie. Sam okręt był spory, na oko 150 m długości (licząc sam pokład). Drewniany, zbudowany z lakierowanych (zapewne magicznie) desek o kolorze ciemnego brązu. Na sterburcie statku, przy dziobie widniał wielki napis 'APOGEUM'. Pokład był wypełniony ludźmi, zwłaszcza teraz kiedy z powodu spokojnej wody, nikt oprócz wymęczonych wioślarzy (znajdujących się pod pokładem) i bosmana ciężko pracującego ręką z batem, nie mógł znaleźć dla siebie zajęcia.
Wszyscy próbowali w jakiś sposób urozmaicić sobie czas, czy to przez grę w kości, karty, czy w dziwną grę w której skakało się dookoła i krzyczało różne niecenzuralne przezwiska, czy to przez zajmowanie czasu elfkom które opierając się o burtę zachęcały do trwonienia pieniędzy swoimi wdziękami.
[grafika w pierwszym poście dobrze oddaje wygląd samego okrętu, jeżeli potrzebujecie większego opisu, proszę o szczegółowe pytania ]
Nagle jeden z wcześniej zajętych przegrywaniem pieniędzy w kości marynarzy, podchodzi do was. Podciąga do góry stare, znoszone brązowe spodnie które wisiały mu niemalże na majtkach i drapiąc się po ostrym, parodniowym zaroście próbuje rozpocząć konwersację:
- A powitać. Czymże to zajęte są takie dwie piękne dziewki i ten szlachetny waćpan, siedząc na dziobie statku? Mam nadzieję że nie przeszkadzam w czymś ważnym. ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 19:21 |
|
|
-Uprzejmą konwersacją- warknęła Ajra w sumie bardziej w stronę Amelii, niż do marynarza. Koniec końców starała się być dla niej miła. I w ogóle nie bardzo rozumiała o co jej chodzi.
- Mi w niczym ważnym nie przeszkadzasz, panie... tu zawahała się niepewna, jakiego użyć zwrotu. Dyplomatycznie zdecydowała się więc nie kończyć zdania. Choć może tamta piękna dziewka jest innego zdania.Spojrzała na księżniczkę nieprzyjaźnie. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 19:29 |
|
|
- Nie, skądże - dziewczyna już miała przybrać jeden ze swoich wyuczonych, machinalnych, uprzejmych uśmiechów wyuczonych na dworze, lecz właśnie przypomniała sobie, że płynie na jakiejś łajbie i człowiek do którego miała zamiar się uśmiechnąć jest śmierdzącym marynarzem.
- Właśnie się z Rudą zaprzyjaźniamy - dodała nieco sarkastycznie i mimo wszystko uśmiechnęła się. ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 19:31 |
|
|
- Mój dobry człowieku, wiesz może kiedy przybijemy do portu? - wycedził przez zaciśnięte zęby kupiec. |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 20:05 |
|
|
- Oj mój dobry panie. Z takim tempem, i na tak cichej wodzie to może potrwać kolejny tydzień, jak nie dwa. Przez to nasz miłościwy kapitan Artur jest taki rozeźlony. Kiedy łajba opuszczała port w Braadas był 10 dzień od pełnego księżyca, a termin dopłynięcia z tego co mruczał kapitan pod nosem upływa niechybnie dnia 23. Zostały nam niecałe 4 wschody słońca, a nie znajdujemy się nawet w połowie drogi.
Marynarz rozejrzał się uważnie dookoła siebie, chcąc zapewne sprawdzić czy nikt nie podsłuchuje.
- Wiecie, wy szlachetne panie i ty mężny kawalerze, różne plotki rozchodzą się po łajbie. Różne rzeczy ludzie pomrukują gdy nikt nie słyszy. - powiedział cicho marynarz, drapiąc się po zaroście i jednocześnie nie mogąc oderwać wzroku od dekoltu Amelii. Zapewne czekał aby narosło napięcie, albo na wasze pytania. Również mógł czekać aż ktoś mu zapłaci w taki czy inny sposób za dokończenie historii. ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 20:10 |
|
|
A pies cię ***** zawszony, morski kundlu!
A pi... - o mało mu się nie wyrwało. - No dobrze, przyda nam się trochę rozrywki... - dodał po chwili Lanzo rzucając marynarzowi monetę. |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 20:18 |
|
|
Amelia widząc wyraźne zainteresowanie jej biustem postanowiła wykorzystać swoje wdzięki. Przybrała więc swój zalotny uśmiech, równie sztuczny jak wszystkie pozostałe.
- To może kontynuujesz swoje opowiadanie, hmm ? - bardzo rzadko siliła się na takie akcje, jednak w tym momencie jak mało kiedy zależało jej na usłyszeniu reszty opowieści. Głos marynarza nie wątpliwie zwiastował kłopoty, a ona miała nadzieje, ze jeszcze kiedyś ujrzy stały ląd.
[ grrr, kurde nie ogarnęłam, że Bio napisał] ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
|
|
Forum Mythai
-> Sala Pamięci |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
Strona 1 z 15 |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|