|
|
|
|
|
|
Kamień Mocy |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 |
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Sobota 01 Lipiec, 2006 11:35 |
|
|
Potwór z sykiem zatoczył coś w rodzaju "8" nad waszymi głowami i złożywszy skrzydła, zanurkował nagle z powrotem.
Walczy z wami sam; w pierwszej kolejności atakuje Adamanta. Damizjusz - możesz się przyłączyć w tej turze i tłuc go "za darmo" (bez walki).
[Walka -uuuu - 24]
[Cios - 8 + różnica] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 01 Lipiec, 2006 11:46 |
|
|
Gdy potwór był skoncentrowany na Adamancie Damizjusz podbiegł i w chwili gdy potwór miał uderzyć w Adamanta Damizjusz trzejechałsztyletem po brzuchy węrza po czym schował sztylet do keszeni w rękawie i wyjoł topór i odsunoł się aby nie przeszkadzać Adamantowi ____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 01 Lipiec, 2006 12:18 |
|
|
[O Adamanta: 23 - au...
Obrażenia: 0 (przyjmując, że suma PP napierśnika i kamizelki nie spadła poniżej 5)]
Adamant momentalnie próbował zastwaić się znów mieczem, leczzrobił to o ułamek sekundy zbut wolno. Jego oczy roszerzyły się, gdy łeb stwora wyrżnął go prosto w pierś, pozbawiając zupełnie tchu i odrzucając w tył. Przeleciał kilka metrów, walcząc o złapanie oddechu i okręcił się w dół, wbijając swój miecz w ziemię i używając go do wychamowania i wylądowania w kucki. Zatrzymał się jakiś metr przed jednym z drzew i natychmiast powstał, biorą serię głębokich, uspokajających oddechów. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 01 Lipiec, 2006 17:39 |
|
|
Damizjusz: sztylet zagrzechotał na twardych łuskach, nie czyniąc większej szkody, ale w ciemnościach oboje dostrzegacie - ty i Adamant - że na krótką chwilę rozjarzył się lekko, ciemną, czystą zielenią.
Adamant - wszystko ok poza oddechami... nie masz na nie czasu! Hakran jest szybki jak piorun...
[W hakrana: 19]
[walczycie dalej] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 01 Lipiec, 2006 17:53 |
|
|
Ciekawe... - krótko pomyślał Adamant, zauważając błysk oręża Damizjusza.
[WB Adamanta: 22 - yippie-kay-eh!
Obrażenia 1: 15
Obrażenia 2: 17
Celowanie 1: 33
Celowanie 2: 13]
Adamant zareagował odruchowo, rzucając się na bok z przewrotem. Szczęki wężowatego stwora zacisnęły się na niczym i przeleciał on koło Adamanta. Jednak wojownik płynnie przeszedł w następny ruch, skacząc za potworem i wyprowadzając świeliste cięcie prosto w skrzydło poczwary, praktycznie rozorując je na pół.
Ouji!
Hakran zaskrzeczał z bólu i zwalił się na ziemię, próbując odpełznąć od przeciwnika. Niestety, Adamant nie odpuszczał tak łatwo. Skoczył naprzód i do góry, w powietrzu robiąc przewrót i zginając się tak, że dotknął stopami tylnej krawędzi miecza, która w tym miejscu była tępa.
Spadł na potwora jak błyskławica, gładko odcinając jego głowę od ciała, który potem wgryzł się w ziemię pod jego ciężarem.
Fuku.
Wojownik zszedł z niego i wyciągnął go prawą reką, wycierając o trawę i wkładając z powrotem w zaczepy. Potem spojrzał na Damizjusza usmiechając się i wystawiając kciuk do góry. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 01 Lipiec, 2006 18:36 |
|
|
Damizjusz - dochodzisz powoli do siebie po szoku, chociaż oczywiście rana nadal cię boli.
[test prawdop. - zdany]
W świetle pochodni rzuconej przez Adamanta na ziemię dostrzegacie w oddali, pośród potężnych pni przypominających filary jakiejś ogromnej budowli, następne hakrany. Lecą całą formacją, jest ich kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt - ciemne, kilkumetrowej długości kształty. Dostrzegły światło... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 01 Lipiec, 2006 18:56 |
|
|
... O cholera. - pomyślał Adamant, dostrzegając w oddali całe stado Hakranów. Z taką ilością nawet ja nie pokonam ich wszystkich... A Erthanga gdzieś wcięło. Też mi solidny towarzysz broni, ehh...
Od razu zrozumiał, co je przyciągało i rzucił się w stronę pochodni, podnosząc ją i patrząc uważnie na hakrany. Szybko pobiegł kilka metrów w lewo, sprawdzając, czy stado podąży za ogniem, ignorując Damizjusza. Jeśli tak by się stało, rzuciłby pochodnię z całej siły między drzewa, samemu rzucając się w bok i biegnąc do Damizjusza. Złapałby go za ramię i, chcącego czy nie, pociągnął ze sobą, biegnąc w stronę obozu drwali.
Jeśli stado nie podażyłoby za ogniem, ugasił by pochodnię zaciskając na niej swoja metaliczną rękę i zatknął w zasobniku, również biegnąc do Damizjusza i ruszając najszybciej jak potrafił w stronę obozu. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 01 Lipiec, 2006 19:06 |
|
|
Wydaje się, że hakrany przyciągnął poruszający sie blask... tak się przynajmniej wydaje... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 01 Lipiec, 2006 19:14 |
|
|
Adamant przygryzł wargi i zdecydował się rzucić pochodnią w las i wykonac pierwszy wariant planu ucieczki. |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 10:53 |
|
|
Damizjusz ściskał sztylet po pewnym czasie mógł biedz sam chociaż trzymał się pleców Adamanta aby się nie roździelić ____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 10:54 |
|
|
Oboje próbujecie się ukryć za grubym pniem jesionu. Dysząc ciężko po niedawnej walce i krótkim biegu, opieracie się plecami o twardą korę i nasłuchujecie. Nic nie słychać - ale to w zasadzie nic nie znaczy.
Dostrzegacie w pobliżu czarny, nieregularny zarys wykrotu powstałego po upadku jednego z leśnych olbrzymów. Chyba warto zaryzykować...
[Test Z (-1) Adamanta - zdany;
test Z (-1) Damizjusza - zdany]
Wpadacie pod rozerwane, ogromne korzenie i z bijącymi sercami czekacie na rozwój wypadków. Czas płynie... Jakieś robactwo próbuje was podgryzać po nogach i twarzach, ale dopiero po dłuższej chwili ośmielacie się poruszyć i z nim walczyć.
Kiedy smolista czerń zmienia się w szarość, jesteście cali odrętwiali i mokrzy od porannej rosy, która osadziła się wszędzie wokół. Nie zmrużyliście oka, ale też nie zdecydowaliście się wyjść poza kryjówkę.
Dopiero kiedy dotarło do was, że ponad korony drzew wzeszło już słońce, wygramoliliście się z nory i z bólem rozprostowaliście kości. Wokół ani śladu hakranów. Las zdaje się żyć znów własnym rytmem...
[Adamant - test Z-3 - nie zdany;
Damizjusz - test Z-3 - zdany]
[PW do Damizjusza]
Zauważasz pośród przewalonych, butwiejących kłód i starych pni sylwetkę, która przemknęła pomiędzy drzewami. W pierwszym odruchu wydaje ci się, że to Erthang, ale najwyraźniej osoba ta usiłuje się ukryć, więc raczej nie ma dobrych zamiarów. Dostrzegasz możliwość podkradnięcia się do niej. ____________
Ostatnio zmieniony przez Whitefire dnia Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 21:51, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 11:04 |
|
|
"Cicho"szepnoł do Adamanta "Zobaczyłem coś między drzewami zostań ty nie możemy się rozdzielić nigdzie nie idź" po czym Damizjusz spróbował podkraść się do postaci w prawej ręce trzymajądz topór a w lewej sztylet. ____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 13:37 |
|
|
Adamant skinął głową, uznając powiedzenie czegokolwiek w tej sytuacji za zbędne, chociaż przez cały czas nie wydał jednego dźwięku, więc uciszanie go było zbędne. Usadowił się wygodniej i zamknął oczy, zaczynając medytować, tym razem jednak kładąc swój miecz na kolanach. Poprawił tylko lewą ręką gazę na zadrapaniach na piersi i skoncentrował się na medytacjach.
(Wnioskuję, że po nocy spędzonej w jednym miejscu Adamant wyleczył 1 punkt uszkodzeń?) |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 13:42 |
|
|
[Damizjusz: test Z - 3: zdany]
Pozostawiasz Adamanta przy wykrocie, ćwiczącego proste wymachy swoim mieczem - dobry sposób na odwrócenie uwagi od ciebie. Skradasz się dość uważnie, zatoczywszy szerokie koło. Zeschłe liście utrudniają zadanie, ale wiesz dobrze, gdzie skryła się postać. Po półgodzinie widzisz ją już: to jakiś mężczyzna, mocno zarośnięty, ubrany w czerń. Leży w leszczynowych zaroślach i uważnie obserwuje Adamanta.
Zrywasz się do ataku!
Jesteś przy obcym tak prędko, że zdążył się tylko obrócić.
[Rzuć walkę.
Walka nieznajomego: 14 - uwzględnione -2 za zaskoczenie] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 13:46 |
|
|
(Er... White, Adamant chyba nie może ćwiczyć, jeśli zaczął medytować, nie?)
Po półgodzinie Adamant otworzył oczy i wstał, przeprowadzając szybką serię ćwieczeń rozgrzewjących i rozciągających, z powrotem wkładając miecz w zaczepy na plecach. |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 13:56 |
|
|
k10(8)+11=19 czyli wygrywam
obrarzenia sztyletu 6+k4(3)+1=10
ceowanie k100(15) czyli głowa Damizjusz w czasie jeszcze gdy zamachnoł sie Zanalizował czy to przypadkem nie jakiś drwal jeśli to drwal to zatrzymał sios o kilka centymetrów od tej postaci jesli nie wygląda na drwala zadaje cios ____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 14:27 |
|
|
Mężczyzna jest szczupły, ubrany w cienkie, znoszone skóry. Włosy ma przewiązane opaską, a w dłoni ściska krótki, szeroki mieczyk. Obok leży wypchany worek.
Nie jesteś pewien, czy to drwal.
[rzut prawdop. 50% / 50% - wyszło 51 ]
Widząc błysk broni w ręku przeciwnika rzucasz się do ataku, skaczesz tak, żeby nadepnąć na krótki miecz i szybkim wymachem rozcinasz brodate oblicze. Obcy krzyczy przeraźliwie, puszczając bezużyteczny oręż i chwytając się za twarz. Spomiędzy palców cieknie mu krew. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 14:32 |
|
|
" kim jestes i czego chcesz" ____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 14:32 |
|
|
"5... 4... 3... 2... 1..."
"AAAARGH!!!" - dobiegł Adamanta przeraźliwy krzyk bólu. Wojownik odwrócił się w stronę jego źródła, dostrzegając postać, do której skradał się Damizjusz.
"..." - spokojnie podszedł do nic, uważnie oglądając mężczyznę, po czym spojrzał na Damizjusza.
".. Znowu kogoś usiekłeś. Wiesz może chociaż, kto to?" - spytał, wzdychając lekko. |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 02 Lipiec, 2006 14:36 |
|
|
[PW do Raziela]
Rozpoznajesz człowieka, którego schwytał Damizjusz! To twój dawny adwersarz, Ismud Oran! ____________
Ostatnio zmieniony przez Whitefire dnia Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 21:59, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Forum Mythai
-> Sala Pamięci |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
Strona 15 z 18 |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|