Rejestracja
Rejestracja
FAQ
FAQ
Szukaj
Szukaj
Kup efekty
Efekty
My wszyscy
My wszyscy
Grupy
Grupy
Profil
Profil
Poczta
Poczta
Zaloguj
Zaloguj
Glen Cook

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mythai -> Mistrzowie fantastyki
 (« Zobacz poprzedni tematZobacz następny temat »)

Autor
Wiadomość
Whitefire
Głos Potęg


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 2980
Postać   Chowaniec

133331 Miedziaków
681 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 30 Sierpień, 2006 21:07 Odpowiedz z cytatem


Wątek poświęcony Glenowi Cookowi i jego dziełom.
Inne informacje z serwisu:

O autorze O utworach




Co sądzisz o Cooku i jego książkach? Czytałeś coś może?
Napisz!

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Sheila
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 482
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Poniedziałek 20 Listopad, 2006 13:21 Odpowiedz z cytatem

uwielbiam ksiązki Cooka,zwąłszcza serię o detektywie Garreci  Wink    Wink  niedawno zaczęłam czytać "Czarną kompanię"
____________

Wiatr nie raz sypał mi piaskiem w oczy, ale teraz mam to już za sobą
Przyjaciele, jesteśmy mistrzami
Będziemy walczyć aż do końca

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
flecker
Mieszkaniec Krain


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 15
Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 05 Styczeń, 2007 13:52 Odpowiedz z cytatem

"Czarna Kompania" wydaje mi sie pisana specyficznym językiem, moze to wina tłumacza... Pod koniec sagi historia już się trochę dłuży, no i Cook jakos tak dziwnie zmienił otoczenie na jakieś takie z hinduskich mitów, ale klimat pozostaje. Smile Świetne imiona bohaterów(Konował, Śpioszka, Goblin, Szept, Wyjec, Pupilka - niezapomniane Very Happy), oryginalne pomysły, cała plejada postaci... Tylko może co poniektórzy są za bardzo żywotni, bo jak można dalej kontynuować żywot po ucięciu głowy/wyrwaniu ramienia/spaleniu zywcem/upadku z kilkuset metrów... Ale to też jest to "coś" co odróżnia Kompanię od innych ksiazek. Wink
____________

quicquid Latine dictum sit, altum videtur - cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze Wink

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Tixon
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 62
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 13 Luty, 2009 21:34 Odpowiedz z cytatem

"„Jesteśmy Czarną Kompanią. Nie jesteśmy dobrzy ani źli. Jesteśmy po prostu żołnierzami z mieczami na sprzedaż”
I, odchodząc od poprzedniego kontraktu, sprzedają swój miecz Duszołapowi - jednemu ze Schwytanych, czyli potężnemu czarodziejowi, który służy Pani - istocie tak złej, że przed wiekami krążyły o jej i jej (jeszcze gorszemu!) mężowi - Dominatorowi - legendy, jako czas Dominancji. Lecz, jak mówi legenda, pojawiła się istota ludzka, kobieta - Biała Róża, której, chociaż nie udało się zniszczyć mrocznej pary, wyszło uwięzienie w Krainie Kurchanów. Jednakże Pani wydostała się, olała męża i stworzyła olbrzymie imperium. Jest jednak przepowiednia, że Biała Róża odrodzi się, a kiedy powróci kometa (pojawiająca się co dwa pokolenia), będzie można ją pokonać.
A, że do czasu nadejścia komety zostało już niewiele, liczne armie buntowników stają do walki.
I tu potrzebna jest Czarna Kompania - oni nie patyczkują się - uderzają szybko i celnie. Nie wdają się w niepotrzebną bitwę, preferują podstępne ataki, uderzenia w generałów, liczy się dla nich cel, a nie środki potrzebne do jego osiągnięcia - jeżeli zabicie 2000 nieuzbrojonych ludzi zapewni im bezpieczeństwo, zrobią to.
Można więc powiedzieć, że trafił swój na swego Smile Kompania dostaje więc różne zadania, ku pognębieniu buntowników, nie jest jednak rzucona na pierwszą linię. "

Dwa ostatnie tomy kronik... cudo. Woda Śpi, pisana przez Śpioszkę jest bardzo dobra, trzyma wysoki poziom, ale to nic w porównaniu do ostatniego tomu. Żołnierze żyją bowiem miażdżą dokumentalnie. Ostateczny pojedynek z wrogami, zrealizowanie celu swej wędrówki i gorzkie rozczarowanie, starość, miłość, wielkie nadzieje i równie wielkie zawody oraz wojna i zdrady... Autor tą książką porusza w nas każdą możliwą strunę, nie boi się zabić bohaterów, jeśli wymaga tego sytuacja. Każda scena z poprzednich części w tym tomie nabiera zupełnie innego znaczenia. Tylko w tej książce przeplata się śmiech z czarnych i cynicznych żarów, ze smutkiem który chwyta za gardło na następnej stronie. I tak aż do samego, nie odpuszczającego na jotę, finału. Tak, że po zakończeniu możemy wstać, westchnąć "Czarna Kompania" i zamknąć książkę, wiedząc, że historia będzie jeszcze przez długi czas rozgrywać się wewnątrz nas.

Żołnierze żyją... Maestria. Kronikarzem jest znowu nasz stary znajomy, którego styl i cynizm jest niezrównany. Kompania, pomimo odzyskania sporych sił, zdobycia wielkich zapasów złota i wyszkolenia swojej nowej broni, nie ma się najlepiej. Trwa cicha walka między starą gwardią, a "nowymi" - standardowy konflikt pokoleń, ale w nowym świetle; weterani mają już na karku sporo lat, utracili wiele z bojowej sprawności - no oczywiście poza Wujkiem, który mimo swego wieku, jest ciągle w formie. Część wsparcia magicznego się postarzała, część przeżywa solidne kryzysy. A główna broń Kompani jest ciągle nazbyt chwiejna, by móc na niej bezgranicznie polegać.
Jednak mimo wszystko Kapitan postanawia powrócić i spłacić rachunek krzywd, którego przez lata służby doznała Kompania.
Jednak tym razem wróg nie jest szaleńcem, lecz Wielkim Generałem, znającym taktykę CK. Szykuje się więc bój, w którym nie raz będziemy opłakiwać poległych.
Śmierć strych dobrych znajomych jest poważnym ciosem emocjonalnym, jednak zadbano o równowagę emocjonalną i oprócz tych smutnych zdarzeń jest też humor (oczywiście czarny), oraz miłość... Od dawna brakowało mi takiej "zwykłej" - skomplikowanej miłości, która po prostu wynika z akcji, a nie jest dodana na siłę. Mamy miłość młodzieńczą, miłość dojrzałą, miłość do dziecka, siostry(nie było szokiem, bo oczekiwałem tego, ale piękna scena). Mamy też zemstę, głupotę, pułapki, zniszczenie, Rok Czaszek, żałobę, podążanie za marzeniami i Khatovar, którego wszyscy oczekiwali. "Nigdy nie dotrzesz do Khatovaru" powiedziano kiedyś i na swój przewrotny sposób jest to prawdą. Jednak o tym trzeba przeczytać samemu.
Ech, jak dla mnie Żołnierze żyją to 559 stron czystych emocji. Lecz żeby je zrozumieć, trzeba przeczytać pozostałe tomy. Jednak warto.
I jestem, wielce ciekaw kontynuacji, o której Cook wspomina, że ma zamiar pisać Smile
____________


Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Tixon
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 62
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 14 Maj, 2010 23:36 Odpowiedz z cytatem

Korzystając ze wznowienia Czarnej Kompani postanowiłem przeczytać ponownie trzy pierwsze tomy i muszę przyznać, że znajomość całości jako klucza pozwala spojrzeć na początkowe tomy w nieco innym świetle.
W pierwszym tomie Czarna Kompania zaciąga się na służbę do Pani. Przed wiekami była ona potężną istotą. Wraz z mężem, człowiekiem o czarnym sercu, noszącym miano Dominatora oraz zniewolonymi pomniejszymi magami, nazywanymi Dziesięcioma, Których Schwytano, stworzyła imperium grozy. Jednak Dominacja (jak określano tamte czasy) skończyła się wraz z pojawieniem się Białej Róży; kobiety, która ich pokonała i pogrzebała pod ziemią. Legendy nie mówią o jej sile nic poza tym, że nie była w stanie ich unicestwić.
Mijają wieki i Pani wraz ze Schwytanymi udaje się wydostać; pierwsze co robi, to uniemożliwienie powrotu mężowi. Drugie - zaczyna budować imperium.
Przeciw niej powstają buntownicy, wierzący, że Biała Róża odrodzi się, aby pokonać ostatecznie zło.
Podobieństwo do Tolkiena i jego Saurona jest wyraźne: Wieża, jako centrum, potężne Oko, Schwytani odpowiednikami Nazguli; ale jest to zamierzony efekt, z którego Cook również żartuje (ziemie wokół wieży Pani - wedle wyobrażeń buntowników - miały de facto przypominać Mordor). Zresztą, później używa tych skojarzeń, demitologizując Schwytanych, czy Panią (picie herbaty, czy piknik w późniejszych tomach).
W przypadku Czarnej Kompani drugie czytanie jest właściwie niezbędne, bo dopiero posiadając klucz w postaci znajomości całości, jest się w stanie odfiltrować przekaz Konowała i zobaczyć wydarzenia takimi, jakie są (znając motywy postępowania Pani inaczej odczytuje się sceny, w których Konował przedstawia inną wykładnię).
Tom drugi pozwala ujrzeć Kompanię oczami obserwatora z zewnątrz. Poza tym, można go odebrać jako opowieść o człowieku, który znalazłszy łatwe lecz zdecydowanie złe moralnie rozwiązanie swoich problemów, stacza się, by osiągnąwszy dno, rozpocząć mozolną próbę odkupienia swych win.
Trzeci tom przenosi uwagę na Panią, czyniąc z niej kluczową postać i zmusza do przemyślenia jej postawy; odkrywa również kulisy uwolnienia Pani.
Również sensu nabierają odpowiedzi i żarty Tropiciela.
Różnice w tłumaczeniu występują. Najbardziej widoczne są zmiany w imionach bohaterów - Lichwiarz zamienia się w Zdziercę, Hagop w Wypieracza, Płotno w Twardzieja, porównując bezpośrednio z poprzednim wydaniem widać też subtelne zmiany w zdaniach, tak, że to tłumaczenie czyta się odrobinę lepiej.
Powtórna lektura utwierdziła mnie, że ocena 10/10 była zasłużona.
____________


Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mythai -> Mistrzowie fantastyki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 
  
Strona glówna | Mapa serwisu | O stronie | Podziekowania | Kontakt
Sponsoruj mythai.info | Informacje o prawach autorskich


© 2004 -2016 Mariusz Moryl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group - modified by Mythai Team

Ten serwis wykorzystuje pliki cookie w celu ulatwienia identyfikacji uzytkownika.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawien Twojej przegladarki oznacza, ze beda one umieszczane w Twoim urzadzeniu koncowym. Pamietaj, ze zawsze mozesz zmienic te ustawienia.