|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Środa 27 Grudzień, 2006 13:32 |
|
|
Słońce prażyło niemiłosiernie bezkresne zdawałoby się piaski pustyni gdy długa kolumna Smoczego Legionu maszerowała naprzód, torując sobie drogę przez wiecznie zmieniające się wydmy ciągnące się aż po horyzont. Smokowcy, krasnoludy, ludzie, elfy, gnomy, Chirikoi, orki i wszelkie mieszanki - jednym zdaniem przedstawiciele chyba każdej znanej rozumnej rasy zamieszkującej teren Cesarstwa - niestrudzenie parli do przodu, z całkowitym oddaniem wypełniając rozkazy swoich przełożonych.
Widać było rzędy lekkiej i ciężkiej piechoty, lekką kawalerię na ashika'ch, łuczników i malutki, z powodu kosztów produkcji tego rodzaju broni, oddział kuszników. Na końcu znajdował się oddział Forinn'a z jednym Ashikiem na zapasy, prowadzonym przez Orcrista.
Gdyż major uznał, że nie powinno się rozdzielać weteranów i nowych rekrutów, poustawiał ich na swój sposób:
Na przedzie małej pod-kolumny tworzonej przez oddział specjalny maszerowali Forinn i Driegon, dalej Nijuri i Fae z Silviziem na ramieniu, Darkheart i Erin (lub Arin), Tefini i Arin (lub Erin), Mentorio i Ciriental, oraz Razros i Darha. Za nimi szedł Orcrist, prowadząc wytrwale dużego Ashikę z zapasami.
Szli tak już od kilku godzin i upał naprawdę dawał się im we znaki, a ponadto bagaże ciążyły jak ołów. Jednak Forinn wyraźnie mówił, że odłożyć je na Ashikę można tylko w ostateczności, że to ma być następne ćwiczenie.
[Dajecie test na siłę na k10 z trudnością - 2 Przy nie zdaniu musicie część bagaży (co chcecie - wyposażenie, albo zapasy) na Ashice. Oczywiście dajcie też jakieś opisy.
A potem zacznie się akcja... Bwahwahwahwahwa...] ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 27 Grudzień, 2006 15:40 |
|
|
(k10 = 8
test zdany)
Razros wtrwale pokonywał kolejne staje. Mimo iż słońce prażyło niemiłosiernie, mężczyzna nie zdejmował z siebie ubrania chroniącego go przed wszędobylskim światłem.
Na głowie wciąż miał maskę, która teraz zaczynała się mocno nagrzewać. Na szczęście podbita była miękką skórą i nie parzyła skóry Razrosa.
Szedł prawie na samym końcu kolumny, pilnie obserwując otoczenie i wypatrując jakichkolwiek znaków życia pośród piasku... |
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 27 Grudzień, 2006 15:41 |
|
|
k10 = 7
Driegon, choć ciężko mu było nieść swój bagaż przez prażące piaski pustyni, postanowił, że zatrzyma je przy sobie.W końcu nadal mógł je unieść...
Ah, gdyby była tu jakaś oaza... |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 27 Grudzień, 2006 15:51 |
|
|
( k10=10 zdane! )
Mentorio mimo upału i parzącego piasku wytrzymał.Pomagała mu w tym zbroja chłodząca. Niósł dalej swój ekwipunek. Mimo ciężaru bagażu podróż po pustyni była znośna. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 27 Grudzień, 2006 19:13 |
|
|
k10 = 7
Tefini szedł mimo trudów, którymi obdarowywała ich pustynia.
Początkujący mag poprawił swój bagarz i parł dalej obok Arina albo Erina. |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 27 Grudzień, 2006 19:30 |
|
|
(Napisałem - z trudnością -2.
Czyli musicie wyrzucić najwyżej wartość siły waszej postaci pomniejszoną o 2.
W związku z tym Mentorio (siła 10), Driegon (siła 7) i Tefini (siła 7) nie zdali tego testu, gdyż, odpowiednio, 10>8, 7>5 i 7>5.
Muszą w związku z tym zostawić częśc bagaży na Ashice) ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 27 Grudzień, 2006 19:59 |
|
|
Po jakimś czasie część świeżo upieczonych żołnierzy musiała odłożyć częśc swych bagaży. Razros jednak wciąż szedł równym krokiem, nie okazując znużenia i nie odkładając nic ze swego ekwipunku... |
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 27 Grudzień, 2006 20:14 |
|
|
[k10=8 test nie zdany ^ ^]
Fae odkryła, że nie lubi słońca i piasku. Poza tym, że nie lubi długich pustynnych marszów. A najbardziej nienawidziła bagarzów, które trzeba zabierać na długie pustynne marsze, wśród piasku i słońca.
Po kilku godzinach poddała sią. Podeszła do Ashiki i oddała jej prawie połowe swoich bagarzy. Nie obchodziło ją, co pomyślą inni. Gdyby tego nie zrobiła, napewno by zemdlała.
Chciała porozmawiać z Siliviziem, ale wiedziała, że to głupi pomysł. Ich więź nie była zbyt mocna i tylko zmęczyła by liska. Szła wieć przed siebie, od czasu do czasu delikatnie go głaszcząc i modląc się, żeby to paskudne słońce już zaszło. ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 28 Grudzień, 2006 12:33 |
|
|
Driegon już nie mógł unieść swego bagażu. Podszedł więc do Ashiki i odłożył na nim torbę z pożywieniem.
(Sorry Raziel. Tak coś przypuszczałem, że do tego potrzebna będzie siła ale nie wiedziałem jak ją tam "wcisnąć") |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 28 Grudzień, 2006 14:43 |
|
|
Mentorio jednak nie był tak wytrzymały jak sadził. Był zmuszony pozostawić cześć bagażu. Władował więc część swojego wyposażenia na Ahike i poszedł dalej. ____________
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 28 Grudzień, 2006 19:57 |
|
|
Tefini mimo nieugiętej postawy, szybko przekonał się, że nie ma co szukać bohaterstwa w piaskowych wydmach. O ddał część swojego bagażu na Ahike. I szedł dalej już normalnie, bez większego wysiłku. |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 28 Grudzień, 2006 20:34 |
|
|
DARKHEART:
(Wszystko w porządku, ale siły masz 12, a nie 17. Ale mimo to zdałeś.)
Pustynia była wyjątkowo nieznośna dla ciebie, ubranego w pełną zbroję, w której czułeś się jak w piecu i z której co chwila musiałeś wytrząsać wszędobylski piach z wydm. Ale ty się nie poddałeś. Byłeś na to zbyt oddany zasadom swojego zakonu i zbyt dobrze wyszkolony.
Co nie znaczy, że nie chciałbyś być gdziekolwiek tylko nie tu...
Ale zaraz odrzuciłeś swe myśli, pomny na otrzymane instrukcje.
===
TEFINI:
Mimo oddania części bagaży marsz dalej był bardzo trudny i uciążliwy, ale ty zacisnąłeś zęby i w myślach powtarzałeś nauki Artisa, byle tylko nie myśleć o potwornym upale i zmęczeniu.
[PW]
===
MENTORIO:
Upał był nieznośny, a zbroja chłodząca działa na górnej granicy swych możliwości. Mimo to jakoś to wytrzymywałeś, prąc dalej do przodu.
===
DRIEGON:
Hm... Mimo tego, że ledwo żyłeś od wszechobecnego upału, nogi paliły cię żywym ogniem, czułeś się szczęśliwy - taki wielki obszar praktycznie bez śladów działalności ludzi... I do tego ta mnogość życia ukrytego pośród wydm...
(PW)
===
FAE:
Silvizio drzemał przez większość czasu, co pewien czas patrząc na swoją partnerkę lekko zaspanym wzrokiem. Jego ogon prawie cały czas poruszał się w górę i w dół, wachlując jego, oraz jej głowę. Co pewien czas też odzywał się w myślach, dodając jej otuchy.
Nagle, lisek otworzył oczy i usiadł wyżej, niespokojnie nasłuchując z podniesionymi uszami i węsząc swoim słodkim pyszczkiem.
(PW)
===
RAZROS:
Znienawidzone słońce prażyło niemiłosiernie, ale nie mogło przebić się przez twe odzienie, chociaż na pewno nie było w nim chłodno ani przyjemnie.
Znowu czułeś, że ktoś cię obserwuje, ale nie mogłeś zlokalizować źródła tego uczucia w żadnym szczególnym punkcie pośród ciągnących się aż po horyzont wydm.
===
WSZYSCY:
Forinn wydawał się być lekko niespokojny, tak jak Darha. Lecz żaden z nich nic nie mówił, idąc dalej do przodu i wpatrując się w horyzont. ____________ |
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 28 Grudzień, 2006 21:24 |
|
|
"Jak dorwę tego kto mnie bez przerwy obserwuję, to zrobię mu krwawą łaźnię" - syknął w myślach Razros. Przez chwilę rozglądał się gniewnie, lecz zaraz zdał sobie sprawę z tego, że przez upał daje się ponosić emocjom.
"Bogowie, jeśli istniejecie, spuśćcie na mnie spokój" - pomyślał i po dłuższej chwili odzyskał swoją zwykłą, zimną krew, chociaż nieprzyjemne uczucie bycia obserwowanym nie opuszczało go ani na chwilę.
Szli już dosyć długo i Razros zauważył, że z "młodzików" oprócz niego wytrzymał z pełnym obciążeniem jedynie zakuty w zbroję paladyn.
Spojrzał na idącego w bok na Darhę. Widać było po nim niepokój...
Razros wytężył swój wzrok i zaczął się pilnie rozglądać, lecz nienawistne światło przyćmiewało jego, zwykle niezawodne, oczy... |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 28 Grudzień, 2006 22:32 |
|
|
Tefini szedł, ale nagle uderzyła go jakaś fala energi, potężne zawirowanie, które mówiło mu o zbliżającej się zmienie pogody... Stanął jak wryty, ale po chwili podbiegł do kapitana Forina i zameldował mu o jego odczuciach.
-Kapitanie, czuje duże zawirowania energi w powietrzu. Tefini oglądnął się dookoła i sprawdził czy ktoś nie słyszy, nie chciał wywoływać nie potrzebnych nerwów. Zbliża się gwałtowna zmiana pogody. |
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 29 Grudzień, 2006 11:47 |
|
|
Fae szła przed siebie, ignorując niepokój innych. Dopiero, gdy Silivizio poruszył się nie spokojnie i "wyszeptał" parę słów spojrzała na innych. Widać było poruszenie, choć nikt głośno nie mówił o co chodzi. Podbiegła więc szybko do Ashiki i wzięła swoją katanę. Potem wróciła do szeregu, poprawiła lekko zbroję i wyprostowała się. ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 29 Grudzień, 2006 12:17 |
|
|
Razros zauważył, że Fae wzięła swoją broń. Ponieważ chciał odgonić od siebie niemiłe uczucia bycia obserwowanym, podszedł do dziewczyny i powiedział:
- Coś się dzieje? Czemu wzięłaś miecz? |
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 29 Grudzień, 2006 12:27 |
|
|
- Coś się dzieje? Czemu wzięłaś miecz?
-Bo coś się szykuje. Wszyscy są poruszeni - wzkazała na Tefiniego - On coś wyczuł, a to mag. Poza tym Silivizio jest niespokojny. Wolę mieć przy sobie jakąś broń. ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 29 Grudzień, 2006 15:07 |
|
|
- I słusznie - powiedział Razros. - Broń to podstawa...
Rzucił okiem na katanę i dodał:
- Ładny miecz. |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|