Rejestracja
Rejestracja
FAQ
FAQ
Szukaj
Szukaj
Kup efekty
Efekty
My wszyscy
My wszyscy
Grupy
Grupy
Profil
Profil
Poczta
Poczta
Zaloguj
Zaloguj
Cień Edenu - powieść na pograniczu SF i Fantasy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mythai -> Recenzje powieści fantastycznych
 (« Zobacz poprzedni tematZobacz następny temat »)

Autor
Wiadomość
Raziel-chan
Dowódca Oddziału


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 1947
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Wtorek 28 Luty, 2006 23:36 Odpowiedz z cytatem

(Powieść tą będę publikował we fragmentach, albowiem piszę ja tak, jak pozwala mi nastrój. Jest ona z pogranicza SF i Fantasy, ale, że świat jej jest raczej fantasy, umieściłem ją tutaj)

Cień Edenu

Rozdział Pierwszy - 'Narodziny'

Budziłem się powoli, czując każdą drobiną swojego jestestwa rozdzierający ból… Był on całym moim wszechświatem, wypełniający każdą komórkę mojego organizmu i ćmiący umysł. Bałem się poruszyć aby nie pogorszyć sprawy. Prawdę mówiąc, nie czułem swego ciała poza tym bólem i nie byłem nawet pewny kim jestem, tym bardziej gdzie. Czerń przed oczami, o których nawet nie wiedziałem, czy są otwarte czy zamknięte, wypełniały mi kolorowe błyski. Kręciło mi się w głowie, a pierwszym sygnałem, jaki otrzymałem od mojej 'skorupy', był dziwny, ostry smak w ustach. Powoli zaczynałem czuć siebie, swoja materialna formę… Najpierw tył głowy opierający się na czymś płaskim, po czym szyję, w którą było chyba coś powbijane, tak mnie kłuła, a w końcu kark, wykręcony pod dziwnym kątem. Poczułem też swoje ręce, leżące pomiędzy jakimiś przedmiotami z ostrymi kantami. W prawą dłoń wbite było coś ostrego i nierównego, a zarazem płaskiego.

Z cichym jękiem otworzyłem oczy i zaraz wykręciłem głowę w prawo, gdyż coś wyjątkowo jasnego znajdowało się przed moją twarzą. To był błąd, gdyż nagły ruch wyzwolił prawdziwą eksplozje bólu. Odpłynąłem w czerń…

Nie wiem, jak długo byłem nieprzytomny, ale gdy wróciła moja świadomość, nie czułem już tak strasznego bólu głowy. Powoli otworzyłem oczy, spoglądając na szarą powierzchnie przedmową twarzą. Mój wzrok podążył w górę jej i zobaczyłem metalowy uchwyt. Szafka… Tuż obok uchwytu znajdowało się regularne wgniecenie, a ból jaki czułem w prawej skroni tłumaczył jego obecność.

Powoli, znów odwróciłem głowę do góry, mrużąc oczy przed blaskiem. Nie był już tak oślepiający i rozpoznałem przekrzywioną obudowę lampy z termoszkła wiszącej na jednym końcu. Dalej widziałem szaro-czarny sufit z metalu, jak każdy na statku, na którym byłem. Nie mogłem przypomnieć sobie jego nazwy, ani dlaczego na nim byłem, ale miałem ważniejsze sprawy na głowie. Powoli podciągnąłem ręce do twarzy, krzywiąc się gdy zawadzały o rzeczy leżące na ziemi. Wkrótce miałem je przed twarzą. Skrzywiłem się gdy zobaczyłem długi i ostrzy kawał szkła przebijający moja prawą dłoń i zasyczałem z bólu, gdy wyciągnąłem go lewą ręką. Odrzuciłem go na bok, patrząc na ranę. Buchnęła z niej krew, ale zaraz zwolniła i w końcu krwawienie ustało. Dziwne… Krzepnięcie krwi zwykle trwało dłużej. Skądś to wiedziałem, a także bardzo wiele innych rzeczy na temat budowy fizycznej i procesów zachodzących w organizmie ludzkim, ale nie wiedziałem skąd dokładnie…

Wolnymi już rękami pomacałem szyję i ponownie się skrzywiłem, gdy natrafiłem na kilka odłamków szkła oraz dziwny, metalowy przedmiot w niej tkwiący. Ostrożnie, lekko drżącymi palcami wyjąłem je, szkło odrzucając na bok a metalowy przedmiot unosząc do oczu, Była to standardowa strzałka usypiająco-ogłuszająca, model XC-221-i od Doregan Tech. Nie wiem, skąd to wiedziałem, ale odrzuciłem ja na bok tak, by rozbiła się o ścianę, uważając, aby się ponownie nie ukłuć.
Teraz przyszedł czas na trudniejsze zadanie… Uniosłem lekko głowę i spojrzałem w dół (biorąc za układ odniesienia mnie, czyli w rzeczywistości do przodu), bez specjalnego zdziwienia spostrzegając kawałek metalowej rury, pewnie od systemu środowiskowego (znowu skądś o tym wiedziałem), przybijający mnie do podłogi, przechodzący tuż pod mostkiem i pewnie przez kręgosłup, co pewnie wywołało brak czucia w dolnych partiach ciała. Pozwoliłem mojej głowie opaść z powrotem na podłogę i wziąłem kilka głębokich wdechów, uciekając się do technik medytacyjnych klasztoru Kahra (w jakiś sposób byłem pewien, że nauczył mnie tego niejaki Mistrz Jarren, nie będący człowiekiem. I Tyle o nim wiedziałem), po czym schwyciłem rurę w obie ręce, wstrzymując oddech, i pociągnąłem z całej siły do góry.

Sądziłem już, że nie może mnie bardziej boleć. Myliłem się. Ból rozlał się palącą falą po moich wnętrznościach, a napór rury i jej szorowanie o kości kręgosłupa czułem aż u podstawy czaszki. Zacisnąłem powieki tak mocno, że ujrzałem mrugające kropki, a gdyby ktoś włożył kawałek kwantowo wzmocnionego tytanu miedzy moje szczęki, pewnie zmiażdżył bym go bez problemu. Mój wszechświat skurczył się do moich rąk i rury przechodzącej przez me ciało, a czas zdawał się wydłużać bez końca. Po czasie, który wydawał mi się nieskończenie długi, rura poruszyła się i zaczęła wychodzić z mego brzucha. Mimo, że powoli traciłem świadomość, dalej ciągnąłem, aż w końcu rura nagle wyskoczyła z mojego ciała i wypadła z mych drżących rąk upadając na ziemię z brzękiem wwiercającym się w uszy. Ten dźwięk to była ostatnia rzecz, jaką zarejestrowałem, gdyż poczułem, że znów ‘odchodzę’. Myślałem, że to już koniec. Myślałem, że się wykrwawię, a nawet jeśli nie, to i tak nie przeżyję z połową ciała całkowicie sparaliżowaną. Z tymi niewesołymi myślami zapadłem się w nieświadomości, która choć na chwilę odcięła mnie od wszechmocnego podczas jawy bólu.

Powrót do świadomości oznaczał tez powrót do bólu… Zagryzłem wargi do krwi aby nie krzyczeć. Ale zaraz rozwarłem szeroko oczy i… usiadłem! Tak! Znów czułem ciało poniżej klatki piersiowej. Niestety, na razie wszystkie odczucia były przyćmiewane przez ten potworny ból, ale i tak miałem ochotę skakać z radości. Zaraz jednak opadłem do tyłu, podpierając się rękami i zagryzając (znów) wargi zastanowiłem się nad tym. Moja nie wiadomo gdzie (a przynajmniej ja tego nie pamiętałem) nabyta wiedza wyraźnie mówiła mi, że uszkodzenia kręgosłupa i znajdującego się w nim rdzenia kręgowego są niemożliwe do wyleczenia bez wielu zabiegów i skomplikowanego, specjalistycznego sprzętu. Więc albo ktoś tu przyszedł i mnie wyleczył (która to możliwość natychmiast odrzuciłem jako całkowicie idiotyczną – ten ktoś zostawiłby jakieś ślady, a poza tym po co by go leczył i tu zostawił?), albo ja sam miałem jakieś niezwykłe właściwości. Tylko jakie? Nie czułem się niezwykle, a raczej nawet bardzo przyziemnie z całym tym cierpieniem. Z jakiegoś powodu czułem się bardzo zmęczony, wręcz wykończony (efekt uboczny tego niewiarygodnego ozdrowienia?), w związku z czym pozwoliłem moim rękom wysunąć się na boki i mojej głowie z powrotem opaść na podłogę. Po chwili odpłynąłem w niebyt snu.

C.D.N.


Ostatnio zmieniony przez Raziel-chan dnia Niedziela 25 Czerwiec, 2006 21:21, w całości zmieniany 2 razy

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Raziel-chan
Dowódca Oddziału


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 1947
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 19 Kwiecień, 2006 13:39 Odpowiedz z cytatem

Dzięki za komentarze... *dźwięk zykady*

cya
Raziel-chan

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Netrath
Dowódca Oddziału


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 2253
Postać   Chowaniec

10 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 19 Kwiecień, 2006 14:26 Odpowiedz z cytatem

Czerń przed oczami, a których nawet nie wiedziałem, czy są otwarte czy zamknięte,
a nie powinno być "które"? albo "o" których  Very Happy  
na początku sporo powtórzeń ("ciało")
Nie wiem, ile byłem nieprzytomny, ale gdy wróciła...
sugerowałbym "jak długo"
dalej również trochę powtórzeń (są one też moją słabą stroną  Razz  )

ogólnie podoba mi się i czekam na więcej akcji

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Whitefire
Głos Potęg


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 2980
Postać   Chowaniec

133331 Miedziaków
681 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 19 Kwiecień, 2006 14:35 Odpowiedz z cytatem

Raz... Jak mogłeś mi to zrobić... Nie wiem teraz, czy zostawić opowiadanie tutaj, czy je przenieść na forum SF Crying

Jakieś drobne literówki ale poza tym zanosi się fajnie. Szkoda tylko, że wczuwanie się może być bolesne.  Smile Czekam na więcej...
____________


Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Raziel-chan
Dowódca Oddziału


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 1947
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 19 Kwiecień, 2006 14:56 Odpowiedz z cytatem

... Za żadne samookaleczenia wynikłe z 'wczuwania się' nie ponoszę odpowiedzialności. Laughing

A z 'gender'em' opowiadania - no cóż, tak mnie naszło. Moge podpowiedzieć, że jest to jakby uzupełnienie 'Czarnej Róży', a raczej jej prequel.

A co do błędów - popatrzę i może coś poprawię. W końcu nawet takie piękne/doskonałe/zachwycające/boskie/cudowne/wyższe/itp. istoty mogą się mylić... ^__^

I tak, miało być tam 'o', ale myślałem juz o jakims następnym słowie z literą 'a', więc tak wyszło.

cya
Raziel-chan

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Raziel-chan
Dowódca Oddziału


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 1947
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Niedziela 25 Czerwiec, 2006 22:27 Odpowiedz z cytatem

... Ekhem...

TADA!!!

A oto następna cześć powieści. Teraz postaram się regularniej pisać następne fragmenty.

===

Obrazy... Sceny... Setki, tysiące urywków rzeczywistości łączących się i przenikających przez siebie w moim umyśle, tworzące efemerydyczne struksuty w których marzenia mieszały się z rzecywistością... A co było snem, a co prawdą? Nie miałem pojęcia.

Oko... Wężowate, srebrne oko z karmazynową, pionową źrenicą, patrzące na mnie bez wyrazu.

Cienie na kamiennej ścianie z arrasem przedstawiającym godło utworzone z litery 'F' stylizowanej na miednicę jakiegoś starożytnego stworzenia, stworzone przez drgający płomień pochodni. Cienie dwóch walczących postaci, z których jedna przebija serce drugiej.

Rzęsiście oświetlone pomieszczenie o metalowych ścianach pomalowanych na szaro i granatowo, z cyfrą cztery wymalowaną na biało co kilka metrów, widziane przez bursztynowe, zagięte szkło z jasnozielonymi napisami przedstawiającymi zlewającą się serię danych i mały, liniowy model otoczenia. U dołu fragment metalowej maski, a z przodu ludzie ubrani w dziwne uniformy, cofający się z wytrzeszczonymi oczyma i próbujący uciekać. Wysuwające się ramię z metalu z zamontowaną dziwną konstrukcją składającą się z metalowego pudła, kilku obręczy i rur. Zaczyna się obracać i bluzga ogniem, a ludzie są rozrywani na kawałki, zraszając ściany i podłogę pomieszczenia swoją krwią i wnętrznościami.

Metalowa balustrada na krawędzi podłogi z tego samego materiału, a za nią chaos walki. Na rozległej równinie porośniętej trawą i karłowatymi krzakami, wśród małych pagórków, rzędy za rzędami metalicznych wojowników o kształtach zbyt chudych, aby mogli w nich się kryć ludzie, wżyna się w nieuporządkowaną masę ludzi w futrach, uzbrojonych w dzidy, miecze, topory, maczugi. Wojownicy z metalu rozrywają ich na części, to własnymi rękami, to ostrzami z czystej energii, to ogniem i światłem bluzgającym z dziwnie wyglądających rur.

Skromnie urządzona sypialnia, z małym oknem, za którym widać gwiazdy i planetę otoczoną pierścieniem. Siedzę na łóżku, a obok mnie siedzi kobieta o blond włosach i z malutką blizną między oczami, na nosie. Uśmiecha się i przytula mnie, mówiąc coś, po czym zakłada mi na rękę branzoletę z energii, patrząc mi w oczy. Wiem, że mówi 'Pamiętaj o mnie'.

Miecz wiszący ostrzem w dół w powietrzu. Cały ze srebra, z szerokim ostrzem o prawie dwu metrowej długości i prostą rękojeścią. Na środku ostrza diamentowa powieka otoczona symbolami. Nagle, powieka rozwiera się, a ze środka patrzy na mnie diamentowe oko z wężowatą źrenicą, które mruga kilka razy.

Diament... Nie... Diamentowe serce, bijące jak prawdziwe, z każdą najmniejszą żyłką. Z ciemności sięga po nie ręka w metalowej rękawicy.
Wszystko znika, a ja widzę tylko czerń.

Powrót do świadomości był szybki i nagły. Po prostu otworzyłem oczy i znów ujrzałem metalowy sugit nade mną, ale teraz bez oślepiającego blasku – albo lapma zepsuła się do końca, albo nie było zasilania. Super...
Co dziwniejsze, nie czułem już rwącego bólu, a tylko tępe, powoli słabnące pulsowanie. Naprawdę szybko zdrowiałem...

Podpierając się rękami i podciągając do siebie nogi, usiadłem i obejrzałem swoje ciało. Po ranie, przez którą prawie zostałem sparaliżowany, nie pozostało juz nic poza okrągłą, czerwoną blizną. W miejscu, z którego wyjąłem kawałek szkła, była tylko wąska, czerwona linia. To było dziwne...

Ale porzuciłem te rozmyślania – miałem ważniejsze sprawy na głowie.
Wspierając prawą rękę na przewróconej szafce, podniosłem się chwiejnie na nogi i poświęciłem trochę czasu na usunięcie wszystkich odłamków szkła wbitych w moje ciało. Jak wcześniej, na początku krew płynęła wartko, ale po chwili rany całkowicie się zamykały. Cokolwiek to powodowało, byłem temu niezmiernie wdzięczny.

Podnosząc wzrok rozejrzałem się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałem.

Nie było duże – ot szary, metalowy prostopadłościan z szarymi ścianami z granatowym pasem na wysokości metra i takiegoś koloru podłogą pokrytą tworzywem sztucznym, z sufitem z krat za którymi widac było różne rury i kable. Wzdłuż ścian stało wiele szafek i tylko jedna była przewrócona, a jej zawartośc – różne plastikowe naczynia – rozrzucona po podłodze.

Po prawej widać było duży otwór o kształcie zaokrąglonego na wierzchołkach trapezu, z lekko wystającymi bokami. W otworze tym znajdowały się drzwi z metalu, dzielące się na trzy części o kształcie mniejszych trapezów – dwie po bokach i jedna na górze – oraz czwartą o kształcie prostokąta na dole. Wszystkie były rozsunięte o jakieś pięć centymetrów, a mały ekranik na metalowej ramie wyświetlał mrugający na czerwono komunikat informujący, że nastąpiła awaria podsystemu napędowego drzwi.

A więc było zasilanie – dobrze... Zresztą przez szparę między lekko rozsuniętymi częściami drzwi widziałem kawałek słabo oświetlonego korytarza o przekroju większego sześcianu.

Na drzwiach widać było, teraz rozcięty na czworo, stylizowane logo Doregan Tech. Skądś je znałem...

Wzrószyłem ramionami i odwróciłem się, sprawdzając kolejne szafki. Jedna z nich okazała się otwarta, a w środku znalazłem kilka użytecznych przedmiotów – metalowy klucz francuski z wygiętą na kształt łomu końcówką, przyczepianą do ramienia latarkę z samoodnawialnym źródłem energii i nóż wojskowy.

W moim ubraniu, składającym się z ciemnozielonej kamizelki z logiem Doregan Tech nałożonej na czarny golf, czarnych spodni z wysokich do połowy łydek czarnych, skórzanych butów było dośc miejsc na schowanie tych rzeczy, więc latarkę przyczepiłem do ramienia, nóż wsunąłem do kieszeni na piersi, a łom zostawiłem w ręku, po czym podszedłem do drzwi, wkładając go pomiędzy ich części. Naparłem na niego całym ciałem, starając się rozsunąć je jeszcze bardziej. Skądś wiedziałem, że wszystkie części są połączone i odsuwając jedną, odsunę wszystkie.

I rzeczywiście – najpierw trochę drgnęły, a potem zaczęły się rozsuwać, aby na końcu nagle gładko zniknąć w ramie, przez co mało się nie przewróciłem, ale udało mi się zmienić to w kilka chwiejnych króków, które zakończyły się w korytarzu.

Wyglądał podobnie, jak pomieszczenie magazynowe, w którym się obudziłem, tylko bez żadnych szafek i z czerwoną cyfrą dziewiętnaście wymalowaną co kilka metrów na granatowym pasie na ścianach. Skądś wiedziałem, że oznacza to, iż jest to dziewiętnasty pokład bojowy. Dziewiętnasty... Z ilu? Jesl był bojowy, to jakie inne były?

Nie znalazłem na to odpowiedzi, więc, wciąż ściskając zdobyty łom, ruszyłem słabo oświetlonym korytarzem do zakrętu widocznego w oddali.

CDN.

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mythai -> Recenzje powieści fantastycznych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 
  
Strona glówna | Mapa serwisu | O stronie | Podziekowania | Kontakt
Sponsoruj mythai.info | Informacje o prawach autorskich


© 2004 -2016 Mariusz Moryl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group - modified by Mythai Team

Ten serwis wykorzystuje pliki cookie w celu ulatwienia identyfikacji uzytkownika.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawien Twojej przegladarki oznacza, ze beda one umieszczane w Twoim urzadzeniu koncowym. Pamietaj, ze zawsze mozesz zmienic te ustawienia.