|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Niedziela 05 Kwiecień, 2009 18:43 |
|
|
Dochodziła już druga w nocy, a ty dalej siedziałeś w sklepie. Nie pierwszy raz – nie jeden szalony klient chciał kupować jakiś dziwaczny przedmiot właśnie o drugiej w nocy. No cóż, w liście, który dostałeś dziś rano polecenia były całkiem wyraźne, a zamówienie duże, więc nie żałowałeś. Skręcała Cię ciekawość – niecodziennie ktoś chce kupić kawałek głazu ze Stonehenge, trochę księżycowego pyłu i uran. Te zakupy oznaczały jedno – szykuje Ci się niebanalny klient, który zna się na rzeczy.
Siedziałeś z filiżanką zimnej herbaty w ręce, gdy zegar wybił drugą. Sekundę później, niemal punktualnie, do sklepu wszedł jegomość w czarnym płaszczu. Miał kaptur na głowie, wiec nie widziałeś jego twarzy – a szkoda.
Był wysokiej postury i wydawał się bardzo szczupły. W ręku trzymał niewielki woreczek i nerwowo rozglądał się dookoła, jakby czegoś szukając. Przez chwilę stał w miejscu, po czym powoli zbliżył się do Ciebie, wciąż pilnując, by twarz zasłaniał mu kaptur. Dziwny człowiek.
-Jak mniemam dostał pan moją wiadomość – wyszeptał, ponownie rozglądając się dookoła. Przyszło Ci na myśl, że może wcale nie ogląda sklepu, a sprawdza, czy nikogo oprócz Ciebie w nim nie ma. Co za dziwak. ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 05 Kwiecień, 2009 20:31 |
|
|
W zasadzie nie chciało mi się nawet spać. Zawsze tak było: chodziłem spać, kiedy inni wstawali. Czy to dlatego tak mało klientów odwiedzało mój sklepik za dnia? Z drugiej strony, może to dreszczyk emocji dodawał mi wigoru... Nowi klienci mnie niepokoili, zwłaszcza tacy dziwni jak ten. W tej branży nigdy nie wiadomo, na kogo się natkniesz. Albo... na co.
Zerknąłem na dyskretne, okultystyczne znaki, zabezpieczające okna i drzwi mojego domu, potem przesunąłem palcami po koszuli w miejscu, gdzie wisiał srebrnym pentagram. Czasy, kiedy śmiałem się z takich przesądów, dawno minęły.
Zmierzyłem gościa wzrokiem i łyknąłem herbaty - fuj - po czym podniosłem się uprzejmie. Pora zrobić wrażenie profesjonalisty.
- Oczywiście - odparłem. - Zaintrygowała mnie. Musiałem się nieźle napocić, żeby zdobyć wszystko na czas. Proszę usiąść. Herbaty?
Wskazałem wolne krzesło pod sąsiednim regałem. Po co mu było to wszystko? Nie wypadało tak wprost zapytać, ale...
- Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć niebezpieczeństw, związanych z pana zamówieniem, panie...? ____________
|
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 06 Kwiecień, 2009 16:31 |
|
|
-Nazwisko nie jest ważne! – odparł ostrym tonem, po czym usiadł na wskazanym miejscu. Poprawił jedynie płaszcz i kaptur, widać zależało mu na zachowaniu anonimowości. Czułeś jednak, że patrzy na Ciebie bardzo uważnie… I trzeba przyznać, że przyprawiło Cię to o wcale nie małe dreszcze. Nieprzyjemny jegomość.
-Jestem świadom, że moje sprawunki nie należą do popularnych czy łatwo dostępnych. – zaczął tonem, który przywiódł Ci na myśl wyższe sfery – Jednak są one niezbędne do… - tu urwał, zastanawiając się ile może wyznać -… Badań naukowych.
Zamilkł na chwilę, chcąc, by jego słowa wywołały lepszy efekt. Potem, po raz kolejny, rozejrzał się dookoła i cicho spytał:
-Czy ma pan sztylety ze srebrnymi ostrzami?
Poczułeś niemiły ucisk w żołądku. Taki, który zazwyczaj odczuwa się w momencie dużego stresu bądź rychłego zagrożenia. ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 06 Kwiecień, 2009 18:06 |
|
|
[nie wiedziałem więc rzuciłem sobie kością ]
- Mam jeden - przyznałem dość niepewnie. - Mój własny. Nie planowałem się z nim rozstawać, ale jeśli zobaczę pieniądze... albo dowiem się czegoś więcej...
Klient sprawiał wrażenie kogoś z wyższych sfer. Kim mógł być? W Londynie można było się natknąć na wielu arystokratów, ale w sumie nie były to jakieś nieprzebrane liczby. O większości przynajmniej słyszałem. Było nie było, może da się przynajmniej trochę zarobić. ____________
|
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 06 Kwiecień, 2009 18:44 |
|
|
-Jeden – mruknął – dam za niego każdą sumę. Jest mi niezbędnie potrzebny! – powiedział po namyśle, wyciągając z kieszeni 25 funtów. Aż 25 funtów! To prawie ćwierć dochodów roboczej angielskiej rodziny. A on wyciąga tak wielką sumę za zwykły, srebrny sztylet.
Widać, że musiało mu bardzo na nim zależeć.
To jeszcze mocniej pobudziło twój niepokój. Nikt normalny, pewnie nawet ty, nie zapłaciłbyś tyle za zwykły, srebrny sztylet. Na wampiry ma zamiar polować? Samemu? Bez odpowiedniego czosnku z Transylwanii czy osikowych kołków? Nie… To nie może być takie proste.
-Oraz sprawunki, które wypisałem. Uran, niebieski granit ze Stonehenge… I ten księżycowy pył. Ale tego niewiele.
Przypatrzyłeś mu się uważnie. Nie przypominał Ci nikogo znajomego. Postura nie wystarczyła, dużo było wysoko urodzonych młodzieńców o tak szlachetnej postawie. A głos... Nie, trudno było go skojarzyć z jakimkolwiek młodym arystokratom. Ciężka sprawa. ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 06 Kwiecień, 2009 19:04 |
|
|
Skoro już tkwiłem do drugiej, żeby spotkać się z tym jegomościem, byłoby nie fair, gdyby wymknął się, nie zdradzając żadnej ze swoich tajemnic. Zawsze lubiłem wiedzieć, co w trawie piszczy. Bądź co bądź, obsesyjne zainteresowanie tajemniczymi sprawami prowadziło mnie przez większość życia.
- Chwileczkę - powiedziałem, kierując się do sąsiedniego pokoju. - Już przynoszę.
Przeszedłem przez próg i chwyciłem sztylet leżący na półce z ozdobami. Znieruchomiałem, nasłuchując. Klient chyba siedział na swoim miejscu. Ki czort? No dobra, prędko... decyzja. Po krótkiej chwili wahania chwytam jeszcze jeden sztylet, żelazny, i dyskretnie wsuwam go za pas.
[HEJ MG! Jeżeli nie wyciągnę od gościa żadnych wiadomości, wyruszę za nim i spróbuję go śledzić. W związku z tym robię teraz co w mojej mocy, żeby się przygotować, oczywiście mając na uwadze, żeby nie trwało to za długo.
Np. czy dysponuję czymś, co daje zdolności paranormalne, np. zwiększa ochronę, pozwala coś zobaczyć albo usłyszeć?]
Po chwili wracam do klienta, kładę przed nim wszystko, co zamówił i szybko dobijam targu.
- Mogę też sprzedać wiedzę dotyczącą możliwych zastosowań tego, co jaśnie pan nabył - stwierdzam. Trzeba spróbować jeszcze ten jeden raz...
Kiedy mówię "jasnie pan" uważnie obserwuję gościa. Jak reaguje? ____________
|
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 09 Kwiecień, 2009 20:09 |
|
|
[MG – jej… to taka odpowiedzialna funkcja XD - mówi, że masz kilka rzeczy, które WEDŁUG CIEBIE wzmacniają zdolności paranormalne. Większość ludzi nie wierzy w ich działanie.]
Widać, że człowiek nie zwracał uwagę na to, jak długo siedziałeś na zapleczu. Był dość zamyślony. Na słowa „jaśnie pan” też nie zareagował jakoś szczególnie. Mógł być do tego przyzwyczajony, bądź uznać, że mówisz to do każdego w myśl zasady „nasz klient, nasz pan”. Gdyby dane było Ci zobaczyć jego twarz… A tak? No cóż, musisz tylko gdybać i liczyć na swoją intuicję.
Poza tym, jakby nie patrząc, trafił Ci się, wreszcie, klient godny twojej osoby.
-Tak? – zainteresował się, bądź udał zainteresowanie słysząc twoje słowa – Do czego, według pana, mogą służyć. Może skorzystam z porad.
Nie wyczułeś kpiny w jego głosie. Nic nie wyczułeś. Był tak bezbarwny i wyprany z emocji, że mogłeś zaczęć podejrzewać różne rzeczy. Co, jak w ogóle nie jest człowiekiem? ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 09 Kwiecień, 2009 20:27 |
|
|
Dobra, nic z tego nie będzie. Niczego nie wyciągnę, choćbym mu język urwał. Czas na plan B.
- Niejaki Jacques Terres z Marsylii napisał na początku stulecia dosyć ciekawą książkę dotyczącą przepowiadania przyszłości - stwierdziłem. W moim głosie chyba dała się słyszeć rezygnacja. - Jest tam kilka wiele mówiących wzmianek dotyczących księżycowego pyłu i srebra. W sekrecie mogę też zdradzić, że uran to doskonały środek na mrówki - uśmiechnąłem się. Ciekawe, czy ponury klient w ogóle zareaguje na dowcip.
Jaka pora, taki dowcip.
Jeżeli nic się nie wydarzy, spróbuję zbyć niczym dalsze pytania i nie będę podtrzymywał rozmowy. Po wyjściu dziwnego gościa udaję się za nim. ____________
|
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 09 Kwiecień, 2009 20:58 |
|
|
Słysząc żart nieznajomy nieco się poruszył i wydał z siebie bliżej nieokreślony odgłos. Śmiech? Prychnięcie pogardy? Kto go tam wie. Do diabla z takimi klientami.
-Co do przepowiadania przyszłości, nie jest to mim celem – stwierdził, po czym wstał. Ponieważ wcześniej dobiliście targu i zapłacił należną Ci sumę (trzeba przyznać, że znacznie wzbogaciłeś się tej nocy) ukłonił się i pośpiesznie opuścił sklep. A ty ruszyłeś za nim.
Ulice o tej porze były ciemne, nawet gazowe latarnie były już wyłączone. Szedł szybko, czarny płaszcz pozwolił mu się wtopić w tło. Jednak udało Ci się go śledzić. Może wpływ miało na to Szklane Oko Czarownicy, które miałeś przy sobie? ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 10 Kwiecień, 2009 18:49 |
|
|
Podążam, podążam! Skradając się jak ten kot Szkoda, że już kondycja nie ta, co kiedyś...
Coś odkrywam? ____________
|
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 06 Lipiec, 2009 23:54 |
|
|
Twój tajemniczy klient najprawdopodobniej domyśla się, że jest śledzony, Krążył bowiem po uliczkach, co chwilę zmieniając kierunek i przyśpieszając kroku. Nie mogłeś jednak oprzeć się wrażeniu, że celowo prowokuje Cię do tej nocnej eskapady. Gdy nie nadążałeś – kondycja już nie ta – jakby zwalniał, poza tym w jego wędrówce widać było pewien schematyzm, łatwo mogłeś przewidzieć jego kolejny krok.
W końcu jednak znikł. Wszedłeś akurat na jedno z wielu podwórek i – nie pocieszony – odkryłeś, że jesteś sam. Było to jednak podwójnie niepokojące, bo z owego podwórza była wychodziła tylko jedna droga – ta, którą wszedłeś. Drzwi wszystkich domów były pozamykane, nie było żadnych mniejszych uliczek czy murów do przeskoczenia. Z wszystkich stron nieco walące się budynki. A mógłbyś przysiądź, że on skierował swe kroki właśnie tu….
No trudno. Przyjąłeś porażkę do wiadomości i miałeś się wycofać gdy coś – a raczej ktoś – złapał się od tyłu i zaczął podduszać.
-Nie interesuj się... – usłyszałeś cichy syk. Jedyną rzeczą, którą udało ci się zauważyć była blizna po oparzeniu, oszpecająca niemal całą dłoń wyłaniająca się z całego płaszcza. Chwilę później straciłeś przytomność.
Pobudka nie była zbyt przyjemna. Jakaś stara baba o niezbyt przyjemniej powierzchowności wylała na Ciebie wiadro wody, jednocześnie puszczając w kierunku twej osoby wiązankę słów. Nie wypada ich powtarzać.
Świtało. ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 08 Lipiec, 2009 8:47 |
|
|
Do licha!
Starość, zniedołężnienie i kompletny, kompletny brak dawnych instynktów! Dałem się podejść jak dzieciak. Gdzie tam, wróć - jako dzieciak nigdy nie dałem się tak podejść. Może po prostu powinienem podwinąć ogon i zamknąć się na cztery spusty w sklepiku, pozostawiając nocne eskapady młodszym i sprytniejszym. Mimo wszystko tajemniczy klient nadal nie dawał mi spokoju, chociaż najwyraźniej będę musiał obejść się bez wiedzy o tym, kim był i o co mu chodziło.
Rozgoryczony, uderzyłem pięścią w mur i otarłem twarz z wody. Spojrzałem spode łba na babę, która najwyraźniej miała mnie za ulicznego darmozjada, i westchnąłem ciężko. Szybko sprawdziłem, czy zostałem okradziony, pobieżnie rozglądam się też w poszukiwaniu jakichś śladów po napastniku. Która może być godzina?
Jeśli nic mi nie ukradziono, kupię The Times i wrócę do siebie, żeby się wysuszyć i poczytać wiadomości.
Jeśli zostałem okradziony, opcja z gazetą odpada, reszta bez zmian... ____________
|
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Niedziela 12 Lipiec, 2009 1:26 |
|
|
Widać - masz szczęście. Co prawda w nieszczęściu, ale to zawsze coś. Nie okradziono Cię. Twoje wszystkie pieniądze, cały funt, były na swoim miejscu. Nic, na pierwszy rzut oka, nie zginęło. To dobrze.
Wróciłeś do domu, z gazetą w dłoni. W tym numerze nie pisali nic ciekawego. Ciekawe historie dopiero się zaczną.
[To teraz przeniesiemy się do głównego tematu] ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|