Użytkownik: Hasło: Rejestracja
 ***

Odgłos kapania wyrwał ją z gnostycznego stanu duszy. Zaczęły do niej powracać zmysły. Chłodny zapach podziemi, drewna. Kapanie wody, lub czegoś podobnego, poza tym martwa cisza. Ból wszystkich mięśni, łomotanie w głowie. Ciemność... nie, zaraz, najpierw trzeba otworzyć oczy...
-cholera! – zaklęła, dzwoniąc łańcuchami i chwiejnie stając na skalnej półce. Wokół nic praktycznie nie było. Metr przed nią zaczynała się ciemność. Przepaść czy jama z kolcami – co to za różnica? Mury powietrza były skuteczne nawet w stosunku do tak potężnych magów jak ona. A pomyśleć, że niedawno ( czy aby na pewno? Mogły minąć godziny, dni, miesiące) bez kiwnięcia palcem potrafiła uśmiercić całą armię. Zgubiła ją pycha – nie doceniła go. Myślała że zapomniał, że go zabili, że nie wiedział o klątwie. Tak, ona rzuciła klątwę. Zrobiła to ot, tak, dla zabawy w wieku kilkunastu lat. Na służącego. Zmarł, ukąszony przez demona. Najgorsza śmierć – szaleństwo, obłęd, zanikają bariery ochronne duszy. Jego brat znikł na kilka lat. Potem chodziły słuchy o magu. „Bierze czarodziejki do niewoli i wypuszcza, nic im nie robiąc. Nie odbierając życia, mocy, pieniędzy.”
            Teraz ona trafiła do jego lochu. Wreszcie ma to, czego chciał. A ona jest tak wyczerpana po bitwie, że nawet iskierki nie potrafi wykrzesać. Uwięziona, bez mocy, ale silna wolą. Jej dusza nadal jest chroniona. Prawdziwego imienia nikt nie zna. Ale już niedługo.
***
            Pojawił się cicho, nie uaktywniając nawet jej barier. Leżała bez ruchu, gdy podszedł bliżej. Ale to ona pierwsza się odezwała:
- A więc dopadłeś mnie. – dalej stał, roztaczając wokół woń jaśminu. Po chwili przykucnął, tak by ich oczy znalazły się na jednym poziomie. Zajrzał głęboko w niebieską głębię jej duszy. Wbrew wszelkiej kulturze, etykiecie, łamiąc zabezpieczenia. Zdołał dojrzeć tylko mur, który postawiła siłą woli. Zielone źrenice lekko się zwęziły, ale mimiką nie dał poznać nic po sobie. Po chwili spoglądała w ciemność. Zniknął.
 
***
            Tym razem nie wytrzymała. Gdy spłynął łagodnie z powietrza, podciągnęła nogi i siadła. Nie odezwała się. Zamknęła oczy. Wtedy zagroził wdarciem się do umysłu. Wolała otworzyć mu drogę do dobrze chronionej duszy niż słabego umysłu. Teraz też natrafił na mur. Nie wiedział, że nieco cieńszy.
***
            Ile razy przychodził? Sześć, siedem, dwadzieścia? Nieważne. Czuła że długo nie wytrzyma. Jaśmin mącił zmysły, obezwładniał. Czarne włosy, purpurowy płaszcz, zielone oczy – to wszystko żądało uległości. Jego moc przytłaczała. Nieznana potęga żywiołów, opanowana przez jednego człowieka. Skierowana przeciwko niej. Leżała skulona, tocząc walkę o odsunięcie nieuniknionego. O dostęp do jej duszy, tajemnic, informacji, mocy.
 
***       ***
Zaczynał się niecierpliwić. Stawiała opór – znaczny opór. Walczyła ostatkiem mocy, wiedząc że nie ma nic do stracenia. Ale on miał czas. Ujarzmione duchy żywiołów były na skinienie ręki. Gotowe pomóc, zniszczyć. One potrafiły tylko niszczyć. A on chciał, by poczuła jak ją niszczy. Nie „pstryk!” i śmierć. O, co to, to nie! Poczuje, jak każda odrobina jej mocy ustępuje, jak dusza staje przed nim otworem. Uklęknie, pokornie błagając o koniec! Musi tylko dostać się do jej duszy.
***
Pojawiła się nagle w kamiennej kaplicy. Klęczała, pośrodku jarzącego się pentagramu.
Czuła się zmęczona, ale szybko odzyskiwała siły. To było jej królestwo. Mimo, że jej dusza stanęła przed nim otworem, twierdza pozostała zamknięta. Będzie musiał zdobywać po kolei każde piętro miasta duszy. A jej miasto miało dziewięć poziomów. Dobrze chronionych - magią, stworami, zagadkami, pułapkami. Ale była wykończona. Długie uwięzienie, wysysanie mocy, to wszystko sprawiało, że miała ochotę położyć się i zasnąć. Nie! Nie może! Musi wytrwać, wysyłać rozkazy dla obrońców duszy, tkać zaklęcia.
 Już! Już idzie! Kroczy ku jej miastu, uzbrojony w dwa miecze, na razie owinięte płótnem. Zaraz zacznie dobijać się do pierwszej bramy.
***
 Nie wiedział, ile bram już przeszedł. Hydry, zapadnie, sfinks... To wszystko pokonał. Coraz trudniej było, im wyżej wchodził. Za każdym poziomem zdobywał część informacji i mocy. Dzieciństwo, potem wiek młody, a im wyżej wchodził, tym więcej wspomnień zdobywał. Przemyślenia przerwał mu krzyk dziecka. Szedł ulicą, przypatrując się przechodniom. Nikt nie zwracał nań uwagi. Droga pięła się pod górę, prowadząc go do następnej bramy. Obejrzał się, licząc otwarte wrota. Siedem. Ostatnia brama zwykła. Będzie trudno.
***
Nie siedziała już - leżała. Wśród krwi, cieknącej z oczu i nosa. Dygotała, jęcząc. Przeszedł przez ósmą bramę, choć walczyła ostatkiem sił. Przedarł się przez zasłonę zaklęć, uderzając wszystkimi duchami żywiołów. Przez kilka chwil mignęły jej zielone oczy, czarne włosy. Wykorzystał ten krótki kontakt. Zadał jej ból - nie cielesny. Wspomnieniami. Rzucił w nią garścią wspomnień, wzniecając żal, pokorę, skruchę. Klątwa, demon, krew. Miotała się na podłodze, nie mogąc opędzić się od wspomnień. Musi wstać. Musi się bronić. Ostatnia brama przed nim. Musi rzucić na szalę resztki mocy.
***
Ze zdziwieniem ujrzał ją na swej drodze. Ledwie otworzył wrota, ona już tam stała zasłaniając mu drogę do Głównej Kaplicy. Jej nagie ciało promieniowało blaskiem. Uśmiechnął się. Z politowaniem. Doprawdy – musiała już być naprawdę słaba, żeby odwoływać się do podrzędnych instynktów. Chciał wyjąć miecz, ale zawahał się. To nie mogła być ona. Nie wystawiałaby się na niebezpieczeństwo. A jaka piękna! I te kształty... Zaraz, co się z nim dzieje? Przecież jej nienawidzi. A to jest iluzja. Ach, to było bardzo subtelne zaklęcie. Gdyby podszedł i dotknął iluzji, zostałby zniszczony. Przeszedł z uśmiechem.
***
            Gdy wszedł do Kaplicy, leżała skulona w kącie. Usiłowała utrzymać resztki dumy i wstać, ale upadła. Nogi jej się trzęsły. Ze zmęczenia, bólu, strachu. Tak, bała się go. Wola walki uleciała, gdy zobaczyła, że nawet nie wyjął miecza w drodze na górę. Zapach jaśminu przez chwilę ją zdominował. Miała ochotę upaść mu do stóp z płaczem i błagać o przebaczenie. To trwało jednak tylko sekundę. Potem ustało jak nożem uciął.
            Splunął na podłogę i rzucił jej jeden miecz. Nie poruszyła się. Obserwowała. To musiało wyglądać komicznie- chuda, poraniona dziewczyna sprzeciwiająca się potężnemu magowi.
Będziesz walczyć
Nie Nie będę
Zabiję cię
Tak czy siak zginę
Tchórz
Nie będę się płaszczyć Zabij mnie jeśli chcesz
Zobaczymy
Znów uderzyła ją fala tych dziwnych odczuć. Nawet nie miała siły się opierać. Impuls kazał jej wstać. Na razie zawierał ostrzeżenie – nie będziesz walczyć – uklękniesz. Nie miała wyboru. Wzięła miecz.
***
Cios, blok, finta. Już nawet czary im się skończyły. Nadal się bała. Była coraz słabsza, a on miał jeszcze w zapasie duchy żywiołów. Gdy chwiała się, czekał na nią. Kiedy walczyła szybciej – wyrównywał.
***
Upadła. Wypuściła miecz. Nic już jej nie pozostało poza patrzeniem. Patrzeniem na swój koniec. Podszedł, cicho jak zwykle.
Zrób ze mną co zechcesz
Poddajesz się
A cóż mogę zrobić Nie chcesz mnie zniszczyć
Nie Poddajesz się
Czemu to robisz Aaaaaaa boli
Będzie boleć Poddaj się
Nie torturuj mnie
Znam twoje wspomnienia Nic nie ukryjesz
Aaa węże Boję się węży
Wiem
Aaaaaaaaaaaaa
-----
Poddaję się Błagam pokornie zabij mnie już Nie zniosę więcej bólu Zabij mnie.
Żal. Ból. Jaśmin.
 Autor: Shauni
 Data publikacji: 2008-04-23
 Ocena użytkowników:

 Zobacz inne utwory autora »
 Skomentuj »


 KOMENTARZE
Ułóż od najnowszych ↑

 Hm...
Opowiadanie dosyć dziwne.. i chyba to mnie zaintrygowało. Jak się raz przyczepiłam to musiałam skończyć. Bardzo ciekawe. Czyta się szybko i przyjemne. Jest zaskakujące, intrygujące. Styl pisania poprawny o czym z resztą świadczy lekkość czytania. Stylizacja wypowiedzi bohaterów nie zawsze mi leżała, ale to nie ważne, bo to kwestia gustu. Praca zmusza do myślenia i odkrywa tajemnice, ale subtelnie. Podoba mi się to.
Ocena pozytywna :)
Pozdrawiam.

Raven...
Autor: Raven Data: 11:59 26.04.08
 Ciekawe
Aczkolwiek wygląda to po prostu na wariację / motyw na podstawie fragmentu innego Twojego opowiadania - Rraak i Shauni.
Autor: Whitefire Data: 17:14 10.02.09


« Powrót



Nasi użytkownicy napisali 77204 wiadomości na forum oraz dodali 443 publikacji.
Zapisało się nas już 2008

Ostatnio do paczki dołączył IdioticFishe

 
Po stronie kręci się 84 osób: 0 zarejestrowany, 0 ukrytych, 84 gości.
 


       Dział Informacji:

   •   Strona główna
   •   Wieści
   •   O witrynie
   •   Publikacje
   •   Konkursy
   •   Mapa serwisu
   •   Współpraca i reklama
   •   Linki
   •   Podziękowania
   •   Prawa autorskie
   •   Kontakt
  
Strona główna | Mapa serwisu | Wersja tekstowa | O stronie | Podziękowania
Sponsoruj mythai.info | Informacje o prawach autorskich | Kontakt

© 2004 - 2016 Mariusz Moryl

Ten serwis wykorzystuje pliki cookie w celu ułatwienia identyfikacji użytkownika.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
 
zamknij
Masz nowych listów.