Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Poniedziałek 06 Sierpień, 2007 18:28 |
|
|
Twoje państwo leży na północy
Masz do dyspozycji 2000 piechoty najniższej klasy i 500 jeźdźców także najniżej klasy
Obok ciebie jest:
Ludzkie osiedle - czyli ludzie, wyżsi od krasnoludów, ale nieco słabsi, mniej brodaci itd..
Kraina Serpentów - czyli ludzi węży ( łeb i ogon węża ale tors od człowieka), żyją w wielkich gniazdach, są podstępni i posiadają zatrutą broń, jednak w bezpośredniej walce nie są zbyt dobrzy.
Kraina Lodu - czyli miejsce pełne śniegu, zamieszkują je wielkie stworzenia które nazywają siebie Yeti, mierzą około 2 i pół metra wzrostu, walczą głównie wręcz, ich futro jest białe a skóra nieosłonięta włosami przybiera odcień skał których pełno w tamtej krainie. Yeti są powolni i zwykle kiedy polują to poprostu stoją w miejscu w bezruchu nawet przez godziny i kiedy nadarzy się okazja atakują.
Ostatnio zmieniony przez Iron Lycan dnia Wtorek 07 Sierpień, 2007 18:12, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 07 Sierpień, 2007 10:57 |
|
|
[temat jest zły ]
Gytrafd wyszedł właśnie ze swej królewskiej jaskini. Chciał zobaczyć jak jego ukochany klan pracuje w siódmych potach. Uwielbiali to, zresztą dla tego tylko żyli. Rozejrzał się z niepokojem po komnacie. Dziś było inaczej. Małe oddziały wojska ćwiczyły i przygotowywały się. Zwykle zbrojni byli potrzebni jedynie do wyganiania drobnych stworów z jaskiń. Nigdy nie przyszło im walczyć z jakimś bardziej zorganizowanym niebezpieczeństwem.
"Dowódco!" zawołał krasnolud. "Podejdź no tu do mnie, czas wydać jakieś bardziej konkretne rozkazy."
Król machnął ręką i wszedł do swej jaskini. W pierwszej komnacie stał duży, kamienny stół z mapą. Krasnoludy podeszły do niego i zaczęły rozmawiać.
"Co odkryli zwiadowcy?"
"Blisko nas znajdują się dziwne istoty - ludzie. Cholernie ambitni i pomysłowi, ale za to są chudzi i słabi, strasznie wysocy. a ich kobiety..." krasnolud przerwał krzywiąc się.
"Dobrze, jest ktoś jeszcze?" zapytał król.
"O, tak... Kraina lodu, ogromne, potężne, białe stwory, silne i wytrzymałe ale mało zorganizowane. Są również "Wężaści", podstępne wężowe stwory, żyją w ohydnych gniazdach..."
"Cholerka. Roześlijcie regularne patrole na naszych ziemiach, nie pozwolę dać się z podstępu. Niech jeden z oddziałów (50) naszych toporników patroluje granice przy terenach ludzi. Drugi oddział ma być przy wężowcach. Z kolei 10 szczurzych jeźdźców ma być blisko granicy mroźnych krain. Na pewno prześcigną one te wstrętne stwory..."
"Tak jest" odpowiedział dowódca i oddalił sie z komnaty. Zmęczony król opadł na tron i zasnął głośno chrapiąc.
Na tę właśnie chwilę czekał jego syn. Szybko wyślizgnął sie z komnaty i zakapturzony wyszedł na zewnątrz. Bardzo ciekawiła go kraina wszechstronnych ludzi. Swe kroki skierował w tamtą stronę dołączając się do oddziału wysłanych tam krasnali. |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 07 Sierpień, 2007 18:42 |
|
|
Masz do dyspozycji jeszcze 1900 piechoty i 400 jeźdźców.
Patrole pilnują granic, na razie nic się nie dzieje, i nikt nie przysyła gońców. ____________
|
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 07 Sierpień, 2007 19:16 |
|
|
Hgulyr już się nudził. Miała to być wielka przygoda, ogromna bitwa, a tymczasem nic ciekawego się nie dzieje przysiadł smutny przy ognisku i zamyślił się...
Głośne chrapanie króla roznosiło się po całej wielkiej sali. Drzwi uchyliły się i do pokoju wślizgnął się dowódca krasnoludów.
"Królu." wyszeptał.
"Co, co, gdzie co się stało? Do broni!" krzyknął Gytrafd wybudzony z drzemki.
"Królu, pragnę powiedzieć iż sytuacja jest pod kontrolą. Nikt nie ma zamiaru przekroczyć naszego terytorium."
"Na razie" wyszeptał krasnolud, już przytomny.
"Co rozkażesz?"
"Hmm... Kontynuujcie patrole, niech grupka wilczych jeźdźców zaopatrzy się w grube i ciepłe skóry i wyśle kilka (10) najszybszych ludzi na mroźne terytoria. Chciałbym poznać zagrożenia wynikające z sąsiedztwa z tymi stworami. Kto wie, może okażą się przydatni... A patroli nie anuluje!"
"Tak jest królu." powiedział dowódca kłaniając sie nisko i odchodząc.
"Piwa!" zawołał Gytrafd. |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 08 Sierpień, 2007 10:34 |
|
|
Doszły do ciebie następujące wieści:
W trakcie zwiadu w krainie lodu zginął jeden jeździec, zaatakował go znienacka Yeti. Reszta twoich mu uciekła.
Tuż przy twojej granicy widzisz, małą potyczkę, serpentów z ludźmi, siły są wyrównane. Możesz się nie wtrącać i zostawić ich sobie albo samym albo pomóc jednej ze stron wywołując wojnę przeciwnikom. Co robisz? ____________
|
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 09 Sierpień, 2007 8:31 |
|
|
Dowódca zwiadowców postanawia zaatakować serpentów, ponieważ krasnoludy nie przepadały za ich podstępną taktyką.
"Do boju!" wrzasnął. |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 09 Sierpień, 2007 12:35 |
|
|
Połączone siły krasnoludzie i ludzkie pokonały serpentów ( straciłeś 30 krasnoludów ). Serpecni zapowiedzieli odwet i zauważyłeś że przy granicach widać zwieszoną ilość patroli. ____________
|
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 10 Sierpień, 2007 15:19 |
|
|
Po wygranej walce krasnoludy zaczęły uważnie przypatrywać się ludziom. Byli zbyt szczupli, i zbyt mało silni aby walczyć, a mimo to dawali rade... Bardzo dziwiło ich też zachowanie ludzi. Tuż po bitwie z tłumu krasnoludów które opatrywały rannych wyszedł dowódca oddziału.
"Witajcie przybysze" powiedział unosząc dłoń w geście powitania i pokoju.
"Nie jesteśmy wrogami, należymy do potężnego krasnoludzkiego klanu Kruszczskałów. Chciałbym porozmawiać z waszym dowódca na temat wspólnego sojuszu." |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 11 Sierpień, 2007 12:27 |
|
|
Człowiek zaprowadził potencjalnego sojusznika do wysokiego mężczyzny ze świeżą szramą na policzku. Kiedy zauważył krasnoluda powiedział:
- Witaj, jestem Rafael Prenubra, dowódca tego oddziału, słyszałem że chcecie zawrzeć sojusz. Ale najpierw pozwól że podziękujemy tobie i twoim krasnoludom za pomoc.
Po czym rozkazał poczęstować twoich ludzi najlepszym winem jakie mieli. ____________
|
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Sierpień, 2007 15:24 |
|
|
Krasnoludy z ochotą przyjęli "poczęstunek" choć dla twardych głów karłowatych wino były lekko za słabe. Pod koniec "degustacji" dowódca rozpoczął negocjacje pokojowe i kazał wysłać posłańca królowi.
W tym czasie w sali tronowej stary krasnolud popijał właśnie ze swego ogromnego kufla piwa. Ogromne wrota uchyliły się i do hali wolnym krokiem wszedł główny dowódca.
"Jakieś wieści od zwiadowców?" zapytał król.
"Na razie żadnych."
"Więc po co przychodzisz?"
Dowódca nieśmiale spojrzał na kufel.
"Po zapasy trunku dla żołnierzy" wyszeptał.
"Ha, jasne bierz!" wykrzyknął król biorąc kolejny łyk... |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 19 Sierpień, 2007 9:46 |
|
|
Między krasnoludami a ludźmi nastał sojusz. Jest on młody i powinien być on odpowiednio pielęgnowany aby mógł urosnąć w siłę.
W tym samym czasie dotarły do was raporty o tym że serpenci przedarli się przez granicę i dokonali zwiadu, nikt nie zginął ale najeźdźcy poznali lepiej część terenów przy granicznych. ____________
|
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Niedziela 19 Sierpień, 2007 17:33 |
|
|
"CO?!" wydarł się król krasnoludów.
"Jakim cudem nasi wyćwiczeni żołnierze pozwolili przedrzeć się tym obślizłym bestiom!? Rozkazuje ci to wytłumaczyć!"
"Naprawdę, nie wiemy, Wielki Królu..."
"Cisza!" wrzasnął czerwony ze złości Gytrafd. "Trudno, stało się. Natychmiast przygotujcie grupę naszych najlepszych wojowników (500 krasnlodudów 3 klasy) i wyślijcie ich na teren wężastych, nie pozostaniemy im dłużni! Rozkaż im wykonać jedynie zwiad, lecz jeśli nadarzy się okazja przetrzepania skóry kilku wężastym to..." król nie dokończył.
"Tak jest Królu..." powiedział dowódca kłaniając się i chcąc odejść.
"Czekaj."
"Tak?"
"Podwójcie patrole szczurzych jeźdźców przy lodowej krainie i patrole przy krainie ludzi, musimy dbać o tych słabych ludzików, wiesz jaką oni mają słabą głowę?" zaśmiał się Gytrafd "Jeszcze jedno. Przed wyruszeniem w drogę nasi żołnierze mają dostać 100 beczek najlepszego piwa. To rozkaz. Aha, po tym wszystkim proszę o raport na temat pozostałych wojsk."
"Oczywiście"
Dowódca opuścił komnatę a król wstał ze swego pięknego tronu, najwyraźniej przyrósł mu już do niego zadek.
"Synu! Chodź no tu do mnie, czas abyś poznał strategiczne plany swego ojca. Synu? Hgulyrze, gdzież ty jest? Cholerny chłopak same z nim kłopoty..."
W tym samym czasie młody wojowniczy krasnolud siedział w obozie dopijając resztki słabego trunku który podarowali im ludzie.
"Nie może równać się z naszym krasnoludzkim trunkiem, co?" zapytał dowódca oddziału.
"Masz rację..." odpowiedział książę.
Dowódca usiadł koło niego na pienku, po czym przyjrzał się uważnie.
"Chwila. Kim ty jesteś, imię i stopień bracie!"
"Jestem, ja jestem..." zdezorientowany Hgulyr zaczął nerwowo się rozglądać. Jego oczy w końcu natknęły się na coś wartego uwagi.
"Jestem Ultat!" powiedział śmiało wciąż patrząc na bojowy topór.
"Jakiś dowód?" powiedział nieufny dowódca.
"Tak, oto mój topór!" potwierdził młodzieniec unosząc toporek nad głowę. |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 28 Sierpień, 2007 9:55 |
|
|
Zwiad się udał, jednak zwiadowcy nie natrafili na żadne gniazdo. ____________
|
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 28 Sierpień, 2007 10:37 |
|
|
"Rozkaż naszym 1000 krasnoludów (w tym 500 zwiadowców ) odszukać główne gniazdo tych wężastych." rozkazał król "Musimy zdusić te cholerstwa w samym zarodku. Reszta zwiadów niech kontynuuje swe dzieło. Teraz odejdź."
Dowódca ukłonił się i odszedł.
"Gdzie do cholery jest mój kufel piwa?!?" wrzasnął poddenerwowany król. |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 11 Październik, 2007 19:01 |
|
|
Wybacz ale ty masz teraz tylko zwykłą piechotę, nie masz zwiadowców. Wysyłasz łącznie 1000 krasnoludów czy planujesz coś innego. ____________
|
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Sobota 13 Październik, 2007 10:38 |
|
|
Tak, tak tylko 1000 krasnoludów. (Sam nie wiem o co mi wtedy chodziło z tymi 500 zwiadowcami ) |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 15 Październik, 2007 17:28 |
|
|
No to posyłasz ich. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 20 Październik, 2007 14:37 |
|
|
Okazało się że 1000 twoich krasnoludów nie dało rady bezpiecznie odszukać głównego gniazda serpentów, oddział nie był przystosowany do działań w pustyni i został łatwo dostrzeżony przez wroga i wpadł w zasadzkę, twoi zabili co prawda 300 serpentów ale z misji powróciło zaledwie 300 krasnoludów zdolnych do walki oraz 200 rannych z których połowa zmarła z powodu jadu i ran. ____________
|
|
|
|
Maciek1Dowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1794 Chowaniec35 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 25 Grudzień, 2007 19:07 |
|
|
"Cholera jasna!" -przeklął król gdy dostał raport.
"Przeklęci wężoludzie, jak mamy z nimi walczyć?"
"Używają zatrutej broni i są szybcy, Panie, nasi wojownicy nie mogą bronić się wobec takiej przewagi"
"Czyżby? Sprowadzić mi tu zaraz kowala, zbroja każdego krasnoluda ma zostać przekuta tak aby lepiej chroniła przed tnącymi obrażeniami."
"A co z wielkoludami, Królu?"
"Kogo obchodzą te zawszone bestie, nie są nawet zdolne do zorganizowanego ataku!" -ryknął stary krasnolud waląc pięścią w tron.
"Co z patrolami?"
"Niech zostaną tak jak są... Wolę wiedzieć kiedy Wężoludzie wkroczą na nasz teren."
"A więc Panie, zaraz dowiem się co możemy zrobić w sprawie przekuwania zbroi" -powiedział generał, po czym skłonił się nisko i odszedł.
"Niech tylko spróbują wkroczyć na mój teren" -mruknął król. |
|
|
|
|