Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 11:50 |
|
|
To ja sobie jeszcze poleżę, ale na wszelki wypadek spojrzę już z wyrzutem i politowaniem zarazem w stronę krasnala. Po prostu chcę, żeby to było pierwsze co zobaczy... I może przy okazji ostatnie... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 11:52 |
|
|
(A co i jak widzę?) ____________ "Chyba że wraz z toczeniem się kostki spadnie na mnie deszcz czaszek moich wrogów (wszystkie ze złota); wtedy uznam to za cud spowodowany przez boga Sharumazagonahomalefantayuiskrimtnweqrana i powrócę na forum."- Domius |
|
|
|
AkńeloMieszkaniec Krain
Płeć: Posty: 14 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 12:25 |
|
|
W rzeczywistości Lealee nie błąka się (albo raczej - już przestała ) po lesie, lecz czai się między drzewami w pobliżu drużyny, wyrzucjąc sobie w myślach chwilowe otępienie jakie spowodowało brak jakiejkolwiek reakcji w obronie przyjaciół. Wypatrując jednocześnie potencjalnego zagrożenia (czy ten cień to zakapturzony wróg... nie - to tylko Robin Hood...co ja gadam - krzak!), by tym razem niechybnie zaatakować z kocim refleksem i śmiertelną precyzją...
Albo - po prostu jej głupio?
Dodane po 2 minutach:
[ Lealee nie mogła oberwać od krasnoluda - co za śmieszna myśl, by ślepy krasnolud mógł mierzyć się z gibkim, zręcznym i nieuchwytnym elfem! Ledwo 90-cio letnim! ] ____________ "Najbardziej stracony dzień to ten, w którym nie zaśmialiśmy się ani razu."
- Nicholas de Chamfort |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 14:15 |
|
|
Cytat: | po lesie, lecz czai się między drzewami w pobliżu drużyny |
Tu nie ma lasu, tylko wysokie krzaki^^. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 14:25 |
|
|
[Nie czepiaj się tylko pchaj akcję do przodu ;p] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 15:05 |
|
|
Ja się nie czepiam, tylko:
a) wyjaśniam.
b) daję Wam szansę przeżycia.
Ale skoro mam pisać...
Ci, którzy stoją/leżą przy ognisku:
Słyszycie łamane gałęzie gdzieś w głębi krzakowego-pola. Coś jakby walka.
Lealee:
Mimo wypatrywania przeciwnika, to on pierwszy zaatakował. Przewracacie się, po czym czujesz, że coś wbiło Ci się w lewe ramię. Zakapturzony miał jeszcze jeden nóż. Rana chyba nie jest zbyt poważna, w każdym razie ręka nadal jest na swoim miejscu. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 15:18 |
|
|
[No to akcja]
Truchtem (zbyt szybki bieg byłby nierozsądny ;p) staram się zbliżyć do tego miejsca... Na razie tak, żeby zobaczyć łeb kapturzastego. Chyba, że się tak nie da, to wtedy jak usłyszę, że jestem już naprawdę blisko staram się znaleźć jakieś drzewo, które umożliwiło by mi wglądnąć w sytuację. Jak drzew też nie ma to się jeszcze zastanowię. [POwiedzmy, że to na tyle w tej turze... POczekam na innych.] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 15:44 |
|
|
Nie zauważasz konkretnie samych postaci, ale w jednym miejscu krzaki się ruszają. Najwyraźniej to tam . ____________
|
|
|
|
AkńeloMieszkaniec Krain
Płeć: Posty: 14 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 18:59 |
|
|
Przewrócona przez przeciwnika Lealee ma ochotę zawyć z powodu pulsującej bólem rany, niestety nie ma czasu krwawić ani tym bardziej na luksus rozczulania się nad sobą. Aby zdezorientować i zdekoncentrować wroga i zyskując być może sposobność ataku powiada:
- Waćpan, tak bez gry wstępnej?!
[sięgając po sztylet]
- Niech że cię chociaż podrapię za uszkiem!
Jak grom z jasnego nieba przebiegła jej myśl, że to nie las, tylko krzaki... To dlatego siedząc na wyimaginowanym drzewie nie miała sposobności wyrzucić sztyletu... na krzaczku bowiem obowiązuje inna strategia walki, każdy elf ci to powie. Swoją drogą, co było w tej pleśni na babcinych grzybkach, które dostała na drogę dawno, dawno temu...? Ale ta myśl, bardziej - szybki pokaz slajdów wyobraźni - przeszła i poszła w ułamku sekundy. Będzie czas zastanawiać się nad tym potem. Trafić, zabić, potem płakać, że boooooooooli!!!!!!! ____________ "Najbardziej stracony dzień to ten, w którym nie zaśmialiśmy się ani razu."
- Nicholas de Chamfort |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 19:02 |
|
|
MG czeka na resztę graczy. ____________
|
|
|
|
AkńeloMieszkaniec Krain
Płeć: Posty: 14 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 19:16 |
|
|
[dzisiaj już mnie pewnie nie będzie - idę na imprezkę ] ____________ "Najbardziej stracony dzień to ten, w którym nie zaśmialiśmy się ani razu."
- Nicholas de Chamfort |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 20:01 |
|
|
Drow stara się zbliżyć na tyle, aby zobaczyć gdzie to zakapturzone ma tył, a gdzie przód i w jakiej jest opozycji (stoi, klęczy?). Stara się to zrobić tak, aby samemu nie zostać zauważonym, ale znając MG...
Na wszelki wypadek gotów do obrony, bądź też szybkiego pchnięcia, gdyby tajemnicza postać nie była dostatecznie ostrożna podczas ataku. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 20:09 |
|
|
Zakapturzony, jak to chyba ma w zwyczaju, znajduje się na Lealee.
Zastanawiasz się, czy na nią też wyskoczył z krzaków z tyłu. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 20:20 |
|
|
Właśnie może tego jest więcej. Nie ma czasu na zastanowienie. But w oko temu na Lealee *kop!* i wołamy resztę.
-Panowie, panie- szybciej! ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 20:24 |
|
|
'Ten' się stoczył z elficy.
Powoli wstaje. Chyba z zamiarem oddania komuś.[ ] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 20:34 |
|
|
Wstaje? Hmmm... Myślałem, że go zabiję jednym kopniakiem. To się komplikuje.
1)Jak go "sięgnę" to kopa mu w ramię, żeby się za szybko nie podniósł.
2)Jak jest za daleko to łapię za sztylet (ręką prawą) i podaje łapę lewą leżącej koleżance. Wskazując jej ruchem głowy, żeby looknęła za moje plecy, czy mi się zaraz coś nie przyczepi. Nie tracę z oczu wroga. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Lipiec, 2008 20:39 |
|
|
Jakiś taki guosik w twojej guowie:
'Magiem jesteś, Jarlaxle. Użyj mocy'[ ]
Kopiesz, przewracasz. On sie kolejny raz podnosi. Normalnie jak jakiś opętany[ ]. Jakby nie mógł umrzeć i dać wam trochę spokoju... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 8:27 |
|
|
Krasnolud wyciąga i ładuje kuszę. (Nie napisałeś mi w końcu czy już dobrze widzę ) Podchodzę na tyle, aby zobaczyć i trafić przeciwnika. ____________ "Chyba że wraz z toczeniem się kostki spadnie na mnie deszcz czaszek moich wrogów (wszystkie ze złota); wtedy uznam to za cud spowodowany przez boga Sharumazagonahomalefantayuiskrimtnweqrana i powrócę na forum."- Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 9:13 |
|
|
Widzisz, widzisz. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 9:17 |
|
|
- Ej Ty! Drugi raz mi nie uciekniesz!- Głowa wydaje mi się najlepszym celem. Strzelam. ____________ "Chyba że wraz z toczeniem się kostki spadnie na mnie deszcz czaszek moich wrogów (wszystkie ze złota); wtedy uznam to za cud spowodowany przez boga Sharumazagonahomalefantayuiskrimtnweqrana i powrócę na forum."- Domius |
|
|
|
|