|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Sobota 11 Grudzień, 2010 21:30 |
|
|
Ach, tak mnie jakoś dziś wzięło na takie zbawy... Proponuje żeby pisać pamiętnik pewnej dziewczyny. Chodzi o to, by każdy dopisywał jedną kartkę (dzień) z jej pamiętnika. Dane dziewczynki:
Imię: Wulfryka
Nazwisko: Maczuga
Wiek: 12 lat
Rodzina: Tata Adalberd (33 lata) Mama Ameryka (58 lat) babcia Jazgota (90 lat) oraz pies Kawior. To zaczynamy:
Drogi pamiętniku! (pamiętajcie o tym!)
Dziś poraz kolejny zastanawiałam się jak można mieć tak zrąbane życie. Popatrz tylko na moje imie i wiek mamy i taty! Dobrze że mam chociaż koleżankę, Maurydykę. Wczoraj wjechałam jej rowerem w płot. Tak się wbił między sztachety, że musieliśmy dzwonić po dźwig. Masakra. |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec Miedziaków
Denarów
Dukatów
|
Wysłany: Sobota 11 Grudzień, 2010 22:24 |
|
|
Kochany pamiętniczku...
A może raczej mój jedyny zasrany przyjacielu od dziś... Dźwig przyjechał z lekkim opóźnieniem, a mianowicie dziś. Maurydyka już mnie nie lubi. Nie chodzi o płot, chodzi o rower. Należał do niej. Dostała go od wujka z Egiptu. Nic by się nie stało gdyby nie ten głupi dźwigowy. Zamiast wyciągając rower od tyłu, wyciągał go od przodu, od strony jej ogródka. Nie dość że oderwał od niego kierownicę i przednie koło, to jeszcze staranował jej kwiaty i zmasakrował ogródek. A no tak, rozjechał też jej psa. Lubiłam go. Wabił się Barbarzyńca. Znalazłam go martwego w naszym ogródku z karteczką: "Dziękuję Wulfi , zemsta będzie suona." Suona? Maurydyka nigdy nie umiała dobrze pisać. Zemsta nie jest suona, tylko suodka. Nie rozumiem jej głupoty. Trzeba będzie pilnować Kawiora, aby "Ona" mu nic nie zrobiła. Poza tym dzień minął dobrze, nie mieliśmy pomysłu na obiad, lodówka była pusta. tata gdzieś wyszedł na pięć sekund, wrócił ze śmierdzącym workiem i nagle wyczarował pyszny udziec po wietnamsku. Nie wiem czemu po wietnamsku, ale wyszukałam w internecie. Wietnamczycy jedzą zwierzęta które my uważamy za "domowe". Nieeee, nie zabił Kawiora, bo Kawior też jadł udziec. Czekam na następny dzień, całuski.
[P.S. Czy Wulfrynka to nie jakaś aluzyjna inspiracja nickiem Wulfgarda?] |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 11 Grudzień, 2010 22:55 |
|
|
[ nieee, w żadnym wypadku nie chciałem nawiązywać do Wulfgarda ani też się nim nie inspirowałem, tak po prostu mi wyszło ]
Drogi pamiętniku!
Okazało się, że udziec był przeterminowany. Jak dostaliśmy niebieskiej wysypki to ojciec poszedł z reklamacją do jakiegoś strasznie obrośniętego kolesia. Wrócił z rzekomym antidotum na udźca. Okazało się, że to środek na łysienie. I teraz niedość, że cała rodzina ma na ciele niebieską wysypkę, to jeszcze jest łysa. Tylko kawior ma teraz futro afro, bo okazało się, że zwierzętom po tym preparacie futro robi się jak u jeża, tylko gęściej. Kolejna masakra. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|