[Raile]

[k10=9]
- Optymiści - mruknęła. Chętnie by się zatrzymała i zamieniła na prowadzenie z kimś, kto jest w tym lepszy od niej. Nie brala pod uwagę, że dzisiejszego wieczora będzie musiała prowadzić, wzięla by prawko z domu, hahaha.
Dla wszelkiego wypadku postanowiła zrobić jeszcze kilka gwałtownych skrętów w prawo i lewo, bo brak człowieka w garniturze wersja druga - zaniepokoił. Czyżby wisiał im na dachu?
____________

Postacie:
#wciąż Holly
#Juno

[Angel]

Odwrócił nieznacznie głowę, żeby zerknąć kątem oka na Keitha.
- Tylko mi nie każ przypominać naszą umowę ze szkoły... Ja planuję, ty wykonujesz... Człowieku, ja się nie nadaje na takie numery! - Prychnął i powrócił na swoje miejsce, zerkając na dach. Niby co jest najgorsze? To, co za nimi? Nie, spokojnie, wystarczy wziąć parę głębszych oddechów i wszystko będzie okej... Sahir wiedział, że tak naprawdę nadaje się do ekstremalnych sytuacji, tylko skaczący i pojawiający się znikąd faceci w garniturach nie co wyprowadzają go z równowagi, dziwne, prawda? Ciekawe dlaczego tak się dzieje...

[Darkpotato]

Holly:
Udało Ci się opanować samochód mimo uderzenia czegoś w dach.
Po chwili to coś uderza ponownie, robiąc coraz większe wgniecenie. Zauważyłaś, że jazda slalomem nie służy tej gałęzi i przestaje się ona wówczas domagać miejsca w środku.

Wszyscy:
Samochody nieubłaganie zbliżają się do Was.
____________

[Raile]

- Mamy kogoś na dachu! - zauważyła, próbując przyśpieszyć. Cholera!! Za łatwo poszła ta ucieczka.
Sama nie wiedziała co robić. Długotrwała jazda zygzakiem sprawiała, że jechali wolniej niż powinni, ale mogło to pomóc w zrzuceniu tego drania z góry. Trudny wybór...
____________

Postacie:
#wciąż Holly
#Juno

[DarthVanat]

Po drugim uderzeniu w dach samochodu Keithowi sełzł uśmiech z twarzy. Zaczeła go naprawdę denerwować jego bezsilność. "Gdy tylko z tego wyjdziemy, kupie sobie jakiś porządny pistolet" pomyślał.
Keith zaczął obszukiwać wszystkie boczne kieszenie samchodu, podłokietnik itp itd. Coś znalazłem?
____________
Wyspa i Królik - MG

Ofiara - Keith

Konwój - Zeke

Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise...

[Darkpotato]

Keith:
W podłokietniku jest apteczka.

Sahir:
Ktoś zaglądał do schowka z przodu. Chyba Sahir. Znajdujesz tam pistolet i magazynek. I chusteczki.

Dodane po 1 minutach:

Gość z dachu wbija nóż w blachę, niczym otwieracz do konserw. Pośrodku, pomiędzy fotelami pojawia się ostrze, które rozcina dach.
____________

[Raile]

- Ja nie chcę dalej prowadzić! - pisnęła. Ona powinna siedzieć z tyłu i opatrywać rannych, po to, do cholery, studiuje pieprzoną medycynę!
Zrobiła ostry zakręt w prawo w celu zrzucenia napastnika. I...
- Sahir, strzel w niego!! - cały spokój gdzieś uleciał! Była przerażona i spanikowana.
____________

Postacie:
#wciąż Holly
#Juno

[DarthVanat]

Nie czekając ani chwili, widząc spluwe w schowku przed Sahirem, Keith sięga po broń i magazynek. Sprawdza czy jest naładowana, jeśli nie to ładuje, następnie oddaje dwa strzały w miejsce gdzie został wbity nóż.
- Holly jak już jedziemy, to skręć na Archer Height. Zaparkowałem tam swój wóz. - powiedział jak gdyby nigdy nic Keith, i pilnie obserwował każdego ruchu na dachu.
____________
Wyspa i Królik - MG

Ofiara - Keith

Konwój - Zeke

Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise...

[Darkpotato]

[Zaparkowałeś przy parku. Tadam.]

Dodane po 2 minutach:

Po oddaniu strzałów, atak ustaje. Chyba coś stoczyło się z dachu po tylnej szybie. Potem wstało i pobiegło gdzieś w boczną uliczkę.
____________

[Raile]

- Dzięki bogu, dzięki bogu - oddech miala niespokojny jak przy porodzie. Bolał ją też brzuch, było niedobrze i rozbolała głowa - Zmieniamy wóz? - spytała, po czym skręciła w przykazanym kierunki - Wtedy ktoś inny poprowadzi a ja Ci zabandażuję ramię, skoro znalazłeś apteczkę...
Prawie jak w Larze Croft pomyślała z przekąsem.
____________

Postacie:
#wciąż Holly
#Juno

[Darkpotato]

Wjeżdżasz pod prąd w jednokierunkową, wąską uliczkę. Coraz bliżej są też podążające za Wami samochody. Rodzinny van nie jest najlepszym środkiem transportu do ucieczki...
____________

[DarthVanat]

- Zmieniamy wóz - potwierdził Keith, schował magazynek do kurtki i zaraz za nim apteczkę. Naładowaną berettę ciągle trzymał w ręcę. W pogotowiu.
- Na parkingu w Archer Heights czeka na mnie moja RAV 4. - dodał po chwili.
Rozejrzał się po ludziach. U Sahira powrócił względny spokój. O Holly się nie martwił. Chciała ich zostawić. Wkońcu wróciła, ale chciała ich zostawić. Jak dojedziemy w spokoju na ten parking to trzeba będzie odbyc grupową konwersację na temat solidarności i pracy zespołowej. Morgan za to powoli dochodziła do siebie po lekkim ataku histeri.
- To teraz spokojnie Holly, nie szarzuj. Zamieniamy samochód, i jak spotkamy kolejnego bydlaka w garniturku to zagadam do niego moją strzelbą. -  uśmiechnął się pokrzepiająco do Morgan. Najlepszym uśmiechem na jaki jego przerytą bliznami twarz było stać.

[foch dark za zabranie mi hummerka]
[Ciesz się, że nie dostałeś smarta for two!
-Darkpotato]
____________
Wyspa i Królik - MG

Ofiara - Keith

Konwój - Zeke

Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise...

[Angel]

Odsunął się łaskawie w bok, co by zrobić Keithowi dostęp do broni. Co prawda potrafił strzelać, nie raz się bawił na strzelnicy, ale skoro Keith pchał łapy, co mu tam przeszkadzać będzie... A musiał przyznać, że od odgłosu rozrywanego metalu ciarki mu przeszły po plecach.
Kiedy wreszcie auto się zatrzymało, czarnowłosy odpiął pasy, gramoląc się z auta na zewnątrz.
- Holly, wybacz, chyba jednak musisz prowadzić... - Oznajmił, zerkając na Keitha. Jasne, już widział go przy kierownicy... Albo Morgan... A siebie to już w ogóle, chyba że ktoś chciał doświadczyć kraksy rodem z Need for Speeda. Śmiał wątpić, by ktoś chciał. Teraz jednak zastanawiał się, czy Keith rzeczywiście będzie w stanie na dłuższą metę utrzymywać tą pukawkę... No nic, tym się będzie martwił, kiedy jego przyjaciel już naprawdę będzie na wpół żywy, a znając go to nie nastąpi raczej szybko.
Sahir zerknął za ramię. - Nie chcę was w żaden sposób stresować, moi drodzy... - Zaczął jak najbardziej spokojnym tonem... Za spokojnym, chyba to właśnie w tym tkwił problem. - Ale jeśli zaraz nie ruszymy zacnych czterech liter, to nasi przyjaciele w garniturach wpadną na herbatkę... - Chłopak wystawił paluch, wskazując nieubłaganie zbliżające się światła.

[DarthVanat]

[my chyba po tym przystanku już pojechaliśmy ]
Keith uchylił okno i spojrzał na to co jechało za nimi. Światło samochodów walnęło go po oczach, ale szybko wzrok przyzwyczajił do nowych warunków.
Keith był ciekaw, co za nimi tak nieustępliwie jechało. Marka samochodu, czy to znowu dupki w garniturach za kierownicą.
____________
Wyspa i Królik - MG

Ofiara - Keith

Konwój - Zeke

Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise...

[Mitris]

Morgan się uspokoiła. Miała bladą twarz, ale usta zdradzały zaciętość. Jej wrodzone opanowanie wreszcie dało o sobie znać.
- Nie chce niszczyć naszych cudnych planów chłopaki, ale jaki niby mamy się przesiąść do innego autka skoro siedzą nam na ogonie szaleńcy? Wyjdziemy, a oni nawet nie zahamują tylko wybiorą które bliżej i rozjadą - rzekła z bardzo zimną obojętnością.
- Czy mam Ci coś jeszcze opatrzyć dzięki tej apteczce, czy jest wszystko już w porządku? - skierowała bezpośrednio pytanie do Keitha patrząc na wpół przymrużonymi oczami.[/list]
____________
Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

[DarthVanat]

Kwestia którą poruszyła Morgan od kilku chwil chodziła Keithowie po głowie. Obmyslał plan. Może i nie zbyt piękny, ale zawsze. Punktem pierwszym było dojechanie na parking.
Jednak drugą rzeczą która zaprzątała mu myśli było to czy mężczyzna w garniturze, ten który zaatakował ich w barze był w jednym z tych samochodów. Keith wręcz pragnął się odegrać. Wyciągnąć z bagażnika wozu strzelbe i rozwalić bydlaka. Za ranę w ramieniu. Za rzut nim przez połowe baru. I za uderzenie Morgan.
Wymyślał sobie tyle różnych technik i sposobów zemsty że ledwo usłyszał jej pytanie.
- Chyba wszystko w porządku moja pielęgniareczko. - pomacał rękę. Ból nadal nie ustawał, ale jego stan się polepszał. Przynajmniej krew już nie wylatywała z niego jak z kranu, widział już zpowrotem wyraźnie i zaczął powoli czuc się lepiej.
- Chyba że chcesz oczywiście pocałować ała. - uśmiechnął się do Morgan.
____________
Wyspa i Królik - MG

Ofiara - Keith

Konwój - Zeke

Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise...

[Mitris]

- To była propozycja nie do odrzucenia? - spytała prowokacyjnym głosem.
Morgan jednak zaczynała szukać rozwiązania z sytuacji. A nim wcale nie był flirt z Keithem. Choć działało to rozluźniająco na nią.
- Może ustalmy gdzie jechać? - wpadła na pomysł pomijając niemożliwą przesiadkę do innego autka - Kościół odpada chyba, ale posterunek policji? Albo ratusz? Najlepiej to by było pojechać do Pentagonu... - no bo nawet jeśli wsiądą do autka to co dalej?
____________
Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

[DarthVanat]

Na posterunku policji Keith raczej nie wolał się znaleźć.
- Jedźmy moze ciągle do Archer Heights. Tam niedaleko mieszka typ który pracował niegdyś dla mojego ojca. Zaufania moze niegodny, ale powinien nam pomóc.
Był to ogromny plus tego skąd pochodził. Członkowie gangu ojca mieszkali w bardzo wielu miejscach Ameryki, dzięki czemu Keith miał spore znajomości.
Tylko trzeba było się dogadać z takim.
Marka znał od paru lat, spotkał go jak był ostatnio w Chicago. Rozpoznał go po sygnecie i zaoferował pomoc.
Miał nadzieje że będzie wiedział co robić jak podjedzie mu pod dom ścigany przez szaleńców w garniturach.
____________
Wyspa i Królik - MG

Ofiara - Keith

Konwój - Zeke

Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise...

[Mitris]

- Keith, nie chcę uchodzić za pesymistkę, ale rozejrzyj się - machnęła ręką - czy widzisz kogokolwiek prócz nas i gnojków w garniturach?
- A u wojskowych to zawsze można wziąć sprzęt jeśli oni tak samo zniknęli jak ludzie z baru i tych pustych ulic... - chwilę się zamyśliła - a co z tą przesiadką kochaniutki?
____________
Serkret z Przeszłości--> Asteria

Ofiara --> Morgan Smith

Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru

[DarthVanat]

- Zaparkowałem blisko Marka... - ale zaczął się jednak zastanawiać dłużej nad tym co powiedziała. Faktycznie miasto było opustoszałe jakbysmy byli w jakiejś cholernej grze komputerowej.
- Podjedziemy pod dom Marka kochana. Jeżeli okaze się ze i go nie ma to z tego co pamiętam pod Brington Park jest jakiś posterunek. A jeżeli i tam nikogo nie będzie... To wtedy moja miła będziemy mieli kłopoty. Holly, za ile dojedziemy pod Archer Heights? - spytał się ciągle siedzacą za kierownicą blondyne.
____________
Wyspa i Królik - MG

Ofiara - Keith

Konwój - Zeke

Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise...