|
|
|
|
|
|
Kontynuacja wydarzeń ze "Złotego Kufla" |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 |
Autor Wiadomość |
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 17 Sierpień, 2010 10:42 |
|
|
Sowa leciała przed wampirem i po kilku minutach wylądowała na gałęzi dębu. U stóp drzewa leżała ozdabiana różdżka druida. Zahuczała donośnie. |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 17 Sierpień, 2010 10:57 |
|
|
[skoro dochodzisz do siebie, to już kończę ]
Laridae spojrzała na Mitris. Jej twarz powoli nabierała normalnego wyrazu. Postanowiła kończyć. Odsłoniła zatkane wcześniej palcami dwa malutkie draśnięcia- prawie nie krwawiły, krew zaczynała już krzepnąć. Dla pewności oderwała jednak czystszy strzępek swojego płaszcza i zawiązała nim ranki.
-i po bólu- powiedziała zadowolona. -Jak się czujesz? Słyszysz mnie?
Potem znów zaczęła zastanawiać się, co się stało z wampirem. Nie znała go jeszcze dobrze i trochę się go obawiała. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 17 Sierpień, 2010 13:14 |
|
|
Mitris otworzyła oczy. Spostrzegła pochyloną kobietę. Zerwała się zwinnie i warknęła przybierając pozycję do ataku. Zaraz potem zamrugała oczami. Wyprostowała się i lekko zarumieniła zawstydzona.
- Przepraszam - bąknęła.
Rozglądnęła się po kręgu. Czuła się dziwnie. Tak jakby coś się stało. Jakby jakaś jej cząstka urosła i zamieszkała w pustce. Miłe to było uczucie. Takie bardziej ludzkie. Nigdzie nie widziała druida ani wampira. Jednak zapach Roberta pozostawał jeszcze w tym miejscu.
- Przepraszam bardzo, ale czy mogę wiedzieć z kim mam przyjemność? I co właściwie się tu stało? - zapytała dygając wytwornie jakby wcale nie była ubrana w postrzępioną sukienkę tylko w najpiękniejsze stroje królewskie. ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 17 Sierpień, 2010 13:35 |
|
|
Laridae odskoczyła od elfki na kilka kroków, odruchowo odsłaniając zęby i mrużąc oczy. W fatalnych tarapatach mogli znaleźć się ci, których zmylił niewinny wygląd dziewczyny. Kiedy jednak zrozumiała pomyłkę zaśmiała się głośno i podskoczyła do kobiety. Zarzuciła jej drobne ramiona na szyję, nie zważając na jej godną postawę.
-Miło cię poznać Mitris, jestem Laridae!- wyszczerzyła zęby w uśmiechu od ucha do ucha. Teraz doskonale widać było mlecznobiałe kły, nie starała się ich z resztą ukrywać. Była w doskonałym humorze, widocznie wszystko się udało.- podczas walki bardzo opadłaś z sił, ale teraz powinno być ci już lepiej. Może pójdziemy poszukać tego twojego wampira? Przed chwilą gdzieś się chyba ulotnił. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 17 Sierpień, 2010 18:05 |
|
|
Mitris przez chwilę stała osłupiała. Kiedy ostatnio czegoś takiego doświadczyła? Przy 203? Chyba tak. Czuła się jakby pamięć się jej odświeżyła. Wszystko dokładnie pamiętała. Prócz tej Laridae. Odtrąciła od siebie wszystkie sceny śmierci i skupiła się na teraźniejszości. Zlustrowała szybko kobietę. Była śliczna. Może wydawała się wątła, ale było to mylne wrażenie. Uśmiechnęła się czując większy przypływ sił. Znów była sobą. Czy na pewno?...
- Jeszcze nie zdążyłam się dorobić swojego wampira, ale Roberta warto poszukać - zerknęła krytycznie na siebie - daj mi dosłownie chwilkę.
Nie czekała na reakcję. Gwizdnęła i ruszyła do gadzinki. Wierzchowiec był troszkę dziwny na początku. Nieśmiało odpowiedziało na wezwanie. Dopiero po chwili się rozpogodziło. Mitris nim zdążyła złapać za torbę podróżną zdjęła szmatę, która była niegdyś sukienką. Po chwili była ubrana w czarną koszulę z koronkowymi rękawami oraz w obcisłe, skórzane spodnie. Nie kłopotała się z ubieraniem obuwia. Złapała tylko do ręki długi nóż, bo nie chciała marnować czasu na szukanie rapiera.
- No to ruchy - skinęła dziarsko na Laridae i ruszyła w ślad za Robertem czując jego zapach. ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 17 Sierpień, 2010 19:14 |
|
|
[Wybaczcie że milczę, czekam aż dobiegniecie ] |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 17 Sierpień, 2010 19:30 |
|
|
Laridae płaszcz na bok odsłaniając parę białych, błoniastych skrzydeł.
Bywają całkiem przydatne- pomyślała. Mimo wszystko cały czas jednak była przekonana, że możliwość szybkiego poruszania się nie wynagradza braku jakichkolwiek predyspozycji do parania się magią i niezbyt imponującej siły fizycznej. Wzbiła się niezbyt wysoko w powietrze i ruszyła tuż za Mitris. W zasadzie nadal nie wiedziała za bardzo co i po co się działo, ale przynajmniej coś się działo. Wytężyła wzrok i w oddali dojrzała sylwetkę wampira oraz cień latającej nad nim sowy.
-Widzisz go? Coś się chyba stało- powiedziała do elfki. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 17 Sierpień, 2010 19:51 |
|
|
Już podążając za sową wampir słyszał za sobą głos Mitris, tej dawnej, prawdziwej Mitris. Uśmiechnął się na myśl, że jego towarzyszka powróciła.
Z zamyślenia wyrwał go widok różdżki druida leżącej nieopdal. Sowa przysiadła na gałęzi, druida nigdzie nie było widać.
Kolejny raz przez myśl przebiegło mu żeby zostawić to wszystko, ich wszystkich i odejść jak najdalej stąd. Zapomnieć o Mitris, o druidzie, o tej dziwnej Laridae. Poprostu odejść. Coś go tutaj jednak trzymało. Jakaś siła nie pozwoliła mu odejść. Na pewno nie był to strach przed zyskaniem nowych wrogów, może strach przed utratą jedynych przyjaciół...
Wampir potrząsnął głową odpędzając natrętne myśli.
Schylił się i delikatnie podniósł różdżkę. Czuł zapach druida. Zamknął oczy, skoncentrował się i zaczął nasłuchiwać znajomego rytmu bicia serca. Miał cichą nadzieję, że jeszcze je usłyszy. ____________ Zapraszam do odwiedzania mojego bloga:
http://lacroix1112.bloog.pl/
Bezwstydnie wpisujcie się do księgi gości i komentujcie.
|
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 17 Sierpień, 2010 20:56 |
|
|
[ej, Mitris, dobiegniemy do Roberta bez przeszkód? ] ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 7:33 |
|
|
Bez przeszkód Mitris i Laridae dotarły do Roberta. Z podziwem zerknęła na towarzyszkę. Sama chciałaby móc unosić się w powietrzu. Niestety lewitacja nie była jej mocną stroną, wg mentora była do bani.
Uśmiechnęła się do pleców wampira. Nagle przemknął jej przez myśl Devon. Zacisnęła lewą rękę w pięść. Przybliżyła się z gracją zerkając na różdżkę.
- Może ona wie? - pytała patrząc na sowę. ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 8:47 |
|
|
Ptak poruszył się niespokojnie czując na sobie wzrok drowki. W lesie rozległ się szelest, który także przestraszył sowę, po czym odleciała szybko. Z lasu wyłonili się...
[Your turn] |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 11:55 |
|
|
[Proszę, niech mnie kobiety zaskoczą swoją pomysłowością ] ____________ Zapraszam do odwiedzania mojego bloga:
http://lacroix1112.bloog.pl/
Bezwstydnie wpisujcie się do księgi gości i komentujcie.
|
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 12:25 |
|
|
Dwaj paskudni ludzie. A właściwie to jeden człowiek i coś, bo ta mała, pokręcona kreatura z drewnianym drągiem w ręku człowieka nie przypominała. Stanął nieco w cieniu swego barczystego towarzysza z odrażającym grymasem na twarzy, który w jego mniemaniu wyglądał zapewne jak pełen przebiegłości uśmiech drapieżcy, pewnego swej zdobyczy. Zatrzymali się o kilka kroków od wierzchowca Mitris.
-Czego chcecie?-zapytała Laridae opadając na ziemię.
-Mamy waszego druida- wycharczał wyższy typ o zarośniętej twarzy. Wszyscy dookoła poczuli, jak gdyby ktoś musnął ich po karku ogonem elektrycznego węgorza.
-...Coście mu zrobili?- wyszeptała dziewczyna stłumionym głosem
Mniejszy z oprychów stłumił chichot
-Nic wielkiego. Co najwyżej trochę namieszaliśmy mu w głowie. Teraz pewnie smacznie sobie śpi, jeśli nie uwierają go liny. Widzicie- tu spojrzał na towarzysza- Ksawo nie jest zbyt delikatny.
Laridae otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć.
-Ciiiiii moja panienko, nie tak prędko, wiem, co masz na języku. Potrzebujemy od was jednej rzeczy. Jednej, malutkiej czerwonej rzeczy, śliczna błyskotka. Czy życie waszego towarzysza nie jest dla was ważniejsze od jednego malutkiego świecidełka? Pani drowka z pewnością wie, co mam na myśli.
Laridae wściekle spojrzała na Pokurcza i splunęła mu w twarz. Fecet obtarł ślinę z twarzy. W jego przekrwionych oczach była furia. Zapadła dług chwila ciszy, lecz była to cisza przed burzą. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 13:22 |
|
|
Z tyłu usłyszeli czyjś głos, a raczej mruknięcie.
- Ksawo, Bartin idioci! - ryknął elf w płaszczu i machnął ręką posyłając wszystkich na ziemię, zarówno oprychów, jak i przyjaciół Bio. - Wybaczcie mi bezczelność tych durniów. Nazywam się Thorn. Jestem druidem. Albo może inaczej, byłem druidem. Oddajcie nam błyskotkę, a nic się nikomu nie stanie. |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 13:51 |
|
|
Laridae wstała rozmasowując rozbity podbródek. Jutro będzie mienił się czarującymi odcieniami fioletów i błękitów, onieśmielając intensywnością kolorów wszystkie śliwki w pobliżu. Była wściekła.
-Ham!- warknęła.
Potem jednak rozejrzała się po twarzach współtowarzyszy lekko zdezorientowana. Nie miała pojęcia o żadnej błyskotce. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 16:21 |
|
|
Wampir strzepnął igły z płaszcza i spojrzał paskudnym wzrokiem na elfa:
- Czyś Ty do reszty zgłupiał elfie? Rozejrzyj się dookoła. Las, środek nocy, a Ty próbujesz grozić głodnemu wampirowi, który ma już serdecznie dość gróźb bezmyślnie rzucanych pod swoim adresem? Myślisz, że tych dwóch idiotów, których za sobą prowadzasz nadstawi za Ciebie gardła w starciu ze mną? Jestem Robert, egzekutor Księcia Sebastiana LeRoix, obecnie najpotężniejszy wampir na tych ziemiach, niedawno rozerwałem na strzępy swoją kobietę i jej kochanka, myślisz, że choćby mrugnę zdzierając Ci z gęby ten przygłupi uśmiech?
Na potwierdzenie swych słów wampir zrzucił z ramion szatę i kolejny raz tej nocy olśnił wszystkich swoim napierśnikiem. Odpiął od pasa rapier i odrzucił go na bok. Zasyczał groźnie ukazująć w pełni swoje kły, zacisnął pięści, a kiedy je rozprostował każdy palec wieńczył mu długi na kilka centymetrów ostry jak brzytwa lekko zakrzywiony szpon.
- Spróbuj zagrozić nam jeszcze raz, a zabiję Cię bardzo powoli... ____________ Zapraszam do odwiedzania mojego bloga:
http://lacroix1112.bloog.pl/
Bezwstydnie wpisujcie się do księgi gości i komentujcie.
|
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 16:39 |
|
|
- Jakbym śmiał - zakpił elf - Głodny wampir... - powiedział, po czym ryknął śmiechem, a zaraz po nim jego oprychy. |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 16:50 |
|
|
-Stul parszywy pysk- syknęła Laridae obnażając kły. Pogarda i wściekłość wymalowane na jej twarzy kolidowały nieprzyjemnie z jej łagodnymi rysami. -ty naprawdę musisz być niespełna rozumu. Wyprujemy wam flaki nim się zorientujecie. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 18:47 |
|
|
Mitris zareagowała jak na drowkę przystało, czyli najpierw obserwowała z zaciekawieniem szpony Roberta. Musi znaleźć wreszcie tą przeklętą księgę przemian i sobie takie coś załatwić. Choćby na chwilkę. Taka mała zabawa. Jednak zaraz przeszłość zmieniła obraz. Szpony były zakrwawione ciemną krwią, a sylwetka wampira rozmywała się w chmurach dymu. Nawet teraz czuła zapach zwęglonych ciał. Potrząsnęła głową uwalniając swoje śnieżnobiałe włosy od tasiemki. Dopiero teraz spojrzała na elfa. Wstała z gracją.
- Elf - powiedziała melodyjnie - Czym zawdzięczam sobie Twoje zainteresowanie? - uśmiechnęła się pogardliwie - Sądziłam, że Twój lud nas nienawidzi. A teraz spójrz - pomachała mu przed nosem naszyjnikiem - Uganiasz się za najgorszą z drowów po błyskotkę.
Nie czekając Mitris przyłożyła rubin do mostka i szepnęła niewielkie zaklęcie. Szlachetny kamień wtopił się w ciemną skórę mrocznej elfki, która wyjęła długi nóż. Odesłała swojego wierzchowca gestem. ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 18 Sierpień, 2010 21:59 |
|
|
Wampir pokręcił tylko z pożałowaniem głową i zniknął.
Oprychy przestały rechotać kiedy Robert pojawił się przed nimi i z rozmachem wbił im szpony w twarze. Nie miał juz najmniejszej ochoty bawić się tej nocy w subtelności. Był zły. Rechot oprychów przerodził się w krótki krzyk, a potem zapanowała cisza.
Wampir z trzaskiem wyrwał szpony z głów przeciwników i pozwolił im bezwładnie opaść na zroszoną krwią trawę.
- Miałes szansę uciec elfie- warknął Robert- teraz czeka Cię długa powolna śmierć. ____________ Zapraszam do odwiedzania mojego bloga:
http://lacroix1112.bloog.pl/
Bezwstydnie wpisujcie się do księgi gości i komentujcie.
|
|
|
|
|
|
Forum Mythai
-> Wędrówki po Mythai |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
Strona 10 z 15 |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|