|
|
|
|
|
|
Wyspa |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 |
Autor Wiadomość |
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 18:29 |
|
|
- Dobre pytanie - brunetka pierwszy raz spojrzała rudej prosto w oczy, nie ukrywając swojej dezorientacji. ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan."
Ostatnio zmieniony przez Rosa dnia Wtorek 14 Czerwiec, 2011 19:18, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 18:34 |
|
|
[Whisper: Coś się Vanat dzisiaj nie pojawia] |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 18:54 |
|
|
[mała uwaga: Amelia, jakim cudem możesz powoli się uspokajać, skoro coś wyłaniającego się w tej chwili z morza najprawdopodobniej ma ochotę nas zeżreć? ] ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 19:00 |
|
|
[Racja! Powinna rzucić na opanowanie!] |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 19:08 |
|
|
Co to?!
Wstrząs prawie zwalił go z nóg. Z trudem utrzymując równowagę wybiegł ze swojej kajuty.
Za broń i na pokład!
Krzyknął w stronę oddziału nie mniej od niego zdziwionych najemników, siedzących w większym pomieszczeniu.
Kto mógł nas tu zaatakować?! Dlaczego nikt nie dał znać o zbliżającym się niebezpieczeństwie?!
Rozpychając łokciami ludzi stojących mu na drodze rzucił się biegiem w stronę schodów prowadzących w górę.
Z drogi! Krzyknął do stojącej w połowie schodów kobiety.
I po co przyjąłem ją na statek?
Gdy znalazł się na otwartej przestrzeni rozkazał oddziałowi ustawić się w szyku obronnym w pobliżu schodów prowadzących w głąb statku.
Hordham rozgląda się. Próbuje zlokalizować zarówno atakujących, jak i drugiego dowódcę z jego oddziałem.
____________
|
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 19:19 |
|
|
[ w sumie racja xD Edytowałam posta - usunęłam to zdanie xD] ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 19:45 |
|
|
Kapitan którego wiatr już dawno pozbawił kapelusza skrzyżował ręce na głowie, na długich brązowych włosach. Wiatr zarzucał na bok zarówno jego czerwonym płaszczem przepiętym pasem z rapierem, jak i długą, związaną w warkoczyk bródką. Twarz wyrażała bardzo trudne do opisania emocje. Mieszanina zaskoczenia i strachu albo zdziwienia i głębokiego zamyślenia. Ale on był wyjątkiem. Wszystkie twarze, bosmana, marynarzy czy nawet wszystkich 'nieustraszonych' najemników wyrażały tylko jedno uczucie. Przerażenie. Bezsilne, ogromne przerażenie.
- Kurrrrrr*a -
Deszcz nadal lał ostro niemalże utrudniał widoczność. Wiatr nadal huczał po uszach niemalże ogłuszając wszystkich na jakikolwiek inny dźwięk. Fale nadal zalewały statek, burza nadal grzmiała a błyskawice nadal jedna za drugą uderzały w taflę wody.
Ale mimo wszelkich pogodowych utrudnień to co wynurzyło się z wody dobrze widzieliście. Dobrze słyszeliście przebijający się przez cały hałas ryk.
Najpierw z wody wynurzył się ogromny, ociekający wodą czarny łeb - paszcza przepełniona co najmniej dwu metrowymi zębiskami, wielkie, czerwone ślepia znad których wyrastały olbrzymie rogi. Potem szyja i tors najeżone ostrymi kolcami grubości korony sporego drzewa i wysokości sporego domostwa. Wielkie, przednie, czteropalczaste łapy zakończone pazurami. Skrzydła, każde dwa razy dłuższe niż 'Apogeum' i zlepione błoną, w końcu tylne łapy i ogon, który mimo iż jego część nadal znajdowała się w wodzie przewyższał długościom skrzydło.
Z wody wynurzył się wielki władca czterech żywiołów. Mityczna, nieistniejące przecież bestia. Smok.
[oczywiście statek większy, ten z poprzedniego obrazka] ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 19:54 |
|
|
Ogarnia mnie bezradność...
{Jeżeli smok wynurzył się od frontu statku} Lanzo wycofuje się w miarę szybko, skoro smok jest tak duży powinien nie mieć żadnych w tym konsekwencji, a nie skończy jako pierwsza zakąska.
- Co robić?! - Wrzeszczy kupiec, tak głośno jak potrafi aby jego głos przebił się przez posępną orkiestrę deszczu. |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 20:03 |
|
|
Hordham przestał wydawać polecenia oddziałowi i z wyciągniętą bronią wpatrywał się w stronę, z której dochodził hałas.
Cofnął się o krok, gdy zobaczył co wynurza się z ciemnej wody. To był jeden z tych momentów, gdy absolutnie nie wiedział co zrobić. A chwile takie nie zdarzały się zbyt często.
Wydaje mi się… Tylko mi się wydaje.
Gdy bestia ukazała się w całości, otrząsnął się. Schował broń i zwrócił się do przerażonego oddziału.
Przede wszystkim wyglądaj na pewnego siebie…
Nie poradzimy sobie z tym, jeśli nas zaatakuje! Zbierzcie pasażerów po przeciwnej stronie statku! Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest unikanie ataków!
Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, przynajmniej na początku uda się ocalić kilka osób.
Kapitanie, proszę odejść od krawędzi pokładu!
Krzyknął w stronę swego pracodawcy. Sam zaś stał obok schodów trzymając się jakiejś ułamanej deski.
Jeśli ten cymbał się nie cofnie, to na bank zostanę bezrobotnym… ____________
|
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 20:06 |
|
|
Ajra poczuła, jak jej czoło zalewa pot. Zauważyła to pomimo spływających po jej twarzy strug wody chyba tylko dlatego, że był znacznie od nich zimniejszy. W pierwszej chwili przerażenie odebrało jej całkowicie zdolność myślenia. Potem kątem oka dostrzegła przywódce i nad niczym się nie zastanawiając rzuciła się w jego stronę. Usłyszała wydawane przez niego rozkazy; złapała Amelię za rękę i pociągnęła za sobą, na drugą stronę statku.
[Bo Amelia stoi koło Hrdhama, tak?] ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 20:17 |
|
|
Brunetka widząc Ajrę szybko przemieszczającą się w stronę przywódcy, niechętnie przed samą sobą przyznała, że Ruda właściwie postępuje całkiem sensownie. Poczuła jak mokra ręka dziewczyny łapie jej dłoń, nie wiele myśląc pobiegła za towarzyszką, uważając jedynie, aby nie wyrżnąć się na śliskim od deszczu pokładzie. ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 20:44 |
|
|
Tylko kapitan nie zmienił miejsca. Nawet nie wyciągnął broni. Stał i wpatrywał się w wielką bestię.
Nikt inny nie zachowywał spokoju. Tylko co dziesiąty z obecnych na pokładzie posłuchał się rozkazu Hordhama. Ci stłoczyli się zaraz pod podwyższeniem pokładu. Reszta w ogromnym krzyku i panice rozbiegła się po całym statku, trzech 'odważnych' od razu wskoczyła do wody. Fale non-stop obijały się o statek, majtając nim na boki coraz bardziej i powodując coraz to dziwniejsze przewrotki spanikowanych pasażerów.
Smok powolnymi uderzeniami skrzydeł wzbijał się coraz wyżej, jednocześnie nie spuszczając wzroku ze statku. W końcu ogon w całej swej okazałości wynurzył się z wody, ukazując ogromny kolec na jego zakończeniu. Bestia nadleciała nad statkiem i zanurkowała z powrotem do wody po jego drugiej stronie, machnięciem ogona uderzając najwyższy maszt (ten przy dziobie statku) który złamał się w pół jak wykałaczka i spadając przygniótł i zmiótł wpół złożonym żaglem wielu z pasażerów, wśród których znajdował się drugi dowódca oddziału, oraz ciałem które przy uderzeniu wywołało wielką falę która zalała niemalże cały statek. To w połączeniu z uderzeniem odłamanego masztu o kadłub zwaliło wszystkich nie trzymających się kurczowo rufy z nóg, a niektórych razem ze wszystkimi dotychczas znajdującymi się na pokładzie beczkami i innymi luźno leżącymi rzeczami wywaliło za burtę.
[Wszyscy: suma dwóch niższych z Wytrzymałości, Siły i Wysportowania]
Dodatkowo otrzymujecie mapę statku.
____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise...
Ostatnio zmieniony przez DarthVanat dnia Wtorek 14 Czerwiec, 2011 20:49, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 20:48 |
|
|
[6, 5, 3, 10] ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 20:50 |
|
|
[6; 1; 6; 8] ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 21:00 |
|
|
[4, 6, 2, 8 czyli jest sukces]
Hordham trzymając się deski przyglądał się jaszczurowi przelatującemu nad statkiem.
Mało brakowało, a znalazłby się za burtą. W ostatniej chwili odsunął się przed toczącą się w jego stronę beczką.
Chwilowo jego plan działał. Część załogi i pasażerów nadal żyła.
Można spróbować tego samego jeszcze raz.
W zależności od tego, gdzie pojawi się smok, biegnijcie w przeciwnym kierunku!
Płaci mi za to, żebym ochraniał jego, statek i załogę. Statek jest bez szans, załoga otrzymała rozkaz, teraz czas na niego.
Pomyślał najemnik, spoglądając na nieruchomego kapitana.
Następnie pobiegł w jego stronę, trzymając się blisko ścian i poręczy, aby w razie kolejnego ataku móc się czegoś złapać.
Kapitanie! Proszę się ruszyć! Stanie tu nie może skończyć się dobrze! ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 21:14 |
|
|
Znowu słychać ogłuszający ryk. Smok znowu się wynurza, tym razem na tyłach statku, niedaleko miejsca gdzie stoi kapitan z Hordhamem. W pysku trzyma coś co zapewne kiedyś było ludźmi. Tym razem uderzeniem ogona uderza w tył kadłuba , po raz kolejny powodując olbrzymi wstrząs całym statkiem.
Hordham: Uderzenie wyrzuca Ciebie i kapitana w powietrze. Kapitan wyleciał za burtę, w ostatniej chwili łapiąc się jej jedną ręką. Ty zaś stoczyłeś się po schodach, ale udało Ci się nie otrzymać żadnych poważniejszych obrażeń.
Amelia: Bez większego problemu, trzymając się kurczowo rufy wytrzymałaś uderzenie.
Ajra: Przewróciłaś się, jedna ręka puściła rufy.
Lanzo: [3...]Lanzo w momencie gdy ogon smoka po raz kolejny uderzył w statek, nie dał rady przytrzymać się rękoma rufy i wypadł ze statku do wody. ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 21:24 |
|
|
Za blisko! Stanowczo!
Hordham nie zdążył zareagować. Uderzenie wyrzuciło go w powietrze. Stracił z oczu kapitana. Stoczył się ze schodów, szczęśliwie nie łamiąc karku.
Jak najszybciej podniósł się na kolana, odgarnął mokre włosy z czoła i rozejrzał wokół. Kapitana nadal nie widział.
Pewnie wypadł za burtę. Trudno. Przynajmniej próbowałem.
Następnie wstał i pobiegł w stronę złamanego masztu.
Byle dalej od tego cholerstwa…
Nie powtarzał rozkazu po raz trzeci. Ci, którzy zrozumieli go wcześniej, będą wiedzieli co robić. Innych już na pokładzie w zasadzie nie było. ____________
|
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 21:33 |
|
|
Żyję ! Ucieszyła się w duchu brunetka i zastanawiała się jak utrzymać się w tym stanie jak najdłużej. Postanowiła pobiec za Hordhamem, jednak zanim to uczyniła spojrzała w dół na Rudą.
- No chodź dzikusko, nie damy się przecież zjeść jakiejś przerośniętej jaszczurce - prawie wykrzyczała, jednak bez pewności z którą słowa te powinny być wypowiedziane. Złapała Rudą za ramię i ruszyła w stronę przywódcy. ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 21:36 |
|
|
Ara próbowała ogarnąć umysłem wszystko, co działo się wkoło niej jednocześnie. Skoczyła na równe nogi ciągnięta przez Amelię tak szybko, aż przez chwilę zawirowało jej w głowie. Chwilę wcześniej zauważyła przelatujących obok Hordhama i kapitana. Rozejrzała się szybko i z przerażeniem zorientowała się, że ten drugi wisi trzymając się jedną ręką burty.
-Gdzie leziesz! wrzasnęła do Amelii i nie zwracając na nią uwagi sama skoczyła w stronę kapitana w ostatniej chwili omijając walające się po pokładzie deski. Kiedy w końcu do niego dotarła z całej siły jedną ręką chwyciła go za dłoń trzymającą burtę, drugą spróbowała złapać go ubrania. Wątpiła, że sama sobie poradzi.
-Niech ktoś tu przyjdzie! Szybko!- wydarła się najgłośniej jak umiała. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 21:54 |
|
|
Czuć jak statek coraz bardziej zapada się na ziemię. Dziura którą przed chwilą na tyle statku zrobił ogonem smok wpuszcza do środka coraz więcej wody.
Bestia przeleciała parę razy nad statkiem, jakby czegoś szukała. Nagle znacznie zwiększyła szybkość skrzydeł, wzlatywała coraz wyżej. Już wydawało się że odpuszcza, że odlatuje, ale nagle wykonuje obrót i zaczyna pikować w stronę statku. Niebo rozjaśnione błyskawicami przerywa kolejny ryk, ale jakiś inny, jakby smok czymś się zakrztusił.
Ci którzy dali radę jeszcze utrzymać się na nogach i obserwować działanie smoka wiedzą co nadchodzi. Smok rzygnął ogniem.
Ogień wydobywał się zarówno z paszczy jak i z nozdrzy. Smok tuż przed statkiem podniósł łeb i znowu wzleciał do góry, ledwo muskając brzuchem istniejące jeszcze maszty. Jeszcze. Maszty zajęły się ogniem, razem z wiszacymi na nich wpół złożonymi żaglami, razem ze wszystkimi linami które łączyły je z pokładem.
[Wszyscy - Zręczność i Czujność]
Ajra: GG. ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
|
|
Forum Mythai
-> Sala Pamięci |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
Strona 3 z 15 |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|