|
|
|
|
|
|
Wyspa |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 |
Autor Wiadomość |
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 21:57 |
|
|
Brunetka czuła się kompletnie zdezorientowana i bezsilna. Adrenalina aż szumiała jej w uszach, a ona sama zastanawiała się co może zrobić w takiej sytuacji. Na pełnym morzu, z płonącym statkiem pod stopami i jakąś latającą poczwarą nad głową. Sytuacja przekraczała jej najśmielsze oczekiwania, zaczęła zastanawiać się czy przypadkiem nie śni.
[9, 1, 5] ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 22:11 |
|
|
Ajra tępo patrzyła się z kipiącą w dole wodę. Zacisnęła pięści, po czym otworzyła je szeroko rozczapierzając palce i obejrzała wewnętrzną stronę dłoni. Jedna z nich, ta, którą trzymała kapitana z kurtę jeszcze piekła. Z odrętwienia wyrwał ją koszmarny huk ognia i walących się masztów. Uskoczyła przed płonącą deką, która niemalże zleciała jej na głowę. Jeszcze raz spojrzała w miejsce, gdzie po raz ostatni widziała kapitana, i pobiegła przed siebie, licząc na to, że zobaczy gdzieś Amelię lub dowódcę. W tym całym piekle ledwo co było widać. W końcu wypatrzyła dziewczynę i po paru susach była już przy niej.
-Cała jesteś? Gdzie wódz?-wrzasnęła do niej przekrzykując huk fal i buchającego ognia.
[6,4,1 7,6,7] ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia
Ostatnio zmieniony przez Laridae dnia Wtorek 14 Czerwiec, 2011 22:18, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 22:15 |
|
|
[1,1,2, 8,9,10]
Najemnik zatrzymał się w bezpiecznej odległości od skraju pokładu, gdy znalazł się już za złamanym masztem. Spojrzał na smoka.
Jeśli zanurkuje i uderzy w środek, to nasze bieganie na niewiele się zda.
Jednak smok nie zderzył się ze statkiem. Zrobił coś znacznie bardziej niebezpiecznego dla pasażerów.
K***a!
Hordham, widząc płomienie zbliżające się do pokładu, rzucił się na ziemię zakrywając głowę rękoma. Ułamki sekundy później zrobiło się gorąco, ale ogień nie dotarł tak nisko.
Gdy wiedział, że jeszcze żyje, wstał jak najszybciej. Widział płonące maszty, liny i żagle.
Ile czasu nam zostało, zanim płomienie dosięgną desek pokładu?
Statku nie uratujemy. Nie dość, że nabiera wody, to jeszcze płonie. A nadto chce nas zeżreć smok.
Przemoczony dowódca stara się odnaleźć w całym tym zamieszaniu jakiś element mogący utrzymać się na wodzie i mogący posłużyć do uratowania przynajmniej kilku osób w razie konieczności opuszczenia statku, co niewątpliwie zaraz nastąpi.
[Czy statek, nabierając wody, przechyla się na tyle szybko, że konieczne jest trzymanie się czegoś, żeby nie zjechać w dół? Jeśli tak, to Hordham łapie się najbliższego stałego elementu statku.] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 22:35 |
|
|
Statek napełnił się juz wodą na tyle że zaczął coraz bardziej przekrzywiać się i tonąć. Podwyższony tył statku, gdzie wydaje się że jeszcze przed chwilą znajdował się kapitan już prawie cały znalazł się pod wodą. Statek nabiera coraz wyższego kąta odchylenia od wzburzonej tafli wody.
Oprócz was, osoby które do tej pory utrzymały się na statku można by policzyć na palcach.
Smok o dziwo, nagle wzleciał z powrotem w górę i odleciał. Gdy widzieliście go już tylko jako plamkę na horyzoncie pogoda się natychmiast poprawiła. Wiatr się uspokoił, wielkie, czarne, burzowe chmury rozrzedziły i przestały grzmieć. I deszcz przestał padać. A to akurat nie było dobre, gdyż ogień mógł teraz bez problemu strawić do końca nie zamoczoną jeszcze w wodzie część statku.
Amelia i Hordham: Udało wam się uniknąć urywających się płonących lin i desek. Co więcej udało wam się złapać rufy statku gdy ten przechylał się coraz bardziej.
Ajra: Płonąca lina która do tej pory utrzymywała maszt z pokładem nagle pękła, a ty miałaś pecha znaleźć się na tyle blisko że jej uderzenie wywaliło Cię z pokładu. Chyba tylko ślepe szczęście sprawiło iż oprócz chwilowego zatrzymania oddechu nie połamała Ci żeber. Wpadłaś do wody, zanurzając się na około 2 metry. Kolejnym ślepym szczęściem udało Ci się zachować przytomność. ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 22:48 |
|
|
Poprawa pogody została niezauważona przez Hordhama. Był zbyt zajęty pozostawaniem przy życiu.
Zdążył złapać barierkę odgradzającą pokład od morza i tylko dzięki temu nie stoczył się w dół, gdzie czekała na niego ściana podwyższenia, w obecnej pozycji statku bardziej pojmowana jako wąski kawałek podłogi.
Z trudem trzymał się mokrego drewna.
Statek ostatecznie stracony…
Najemnik podciągnął się. Na szczeblach barierki oparł stopy.
Szybko przeszedł na drugą jej stronę.
Jest tu niebezpiecznie wysoko, ale innego wyjścia nie widzę.
Gdy statek znalazł się w pozycji pionowej, wybija się z całej siły przed siebie, starając się skoczyć jak najdalej od niego.
Przed uderzeniem w wodę, składa ręce nad głową, aby jak najmniej odczuć skutki skoku z tej wysokości. ____________
|
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 22:49 |
|
|
Ajra usłyszała świst i chwilę później poczuła potworne uderzenie gdzieś w okolicach brzucha. Przez krótką chwilę doświadczyła dziwnego uczucia nieważkości i moment później trzasnęła o lodowatą taflę wody. Nawet nie pisnęła- oberwała tak mocno, że przestała oddychać. Poczuła kotłujące się nad nią fale i przed oczami staną jej obraz kapitana, momentalnie wchłanianego przez czarne odmęty.
Cholera!
Przestała myśleć. Przestała czuć. Stała się samym instynktem- dzikim instynktem przetrwania. Wyrzuciła przed siebie ramiona desperacko próbując wypłynąć na powierzchnię wody.
Byle wypłynąć. To tylko kawałek. Tylko troszeczkę. Da radę. Musi dać.
Cholera! ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 22:51 |
|
|
Brunetka kurczowo trzymała się szczątków mokrego statku zastanawiając się co może zrobić w tej sytuacji. Myśl, myśl, myśl poganiała samą siebie widząc jak statek nieuchronnie tonie zmieniając pozycję na coraz bardziej pionową. Kątem oka zauważyła przywódcę wyskakującego z wraku. Nie bardzo miała ochotę na wskakiwanie w morze jednak nie widziała innego sensownego wyjścia. Poszła w ślady zwierzchnika, próbując odpłynąć jak najdalej od tonącego wraku. ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 23:23 |
|
|
Amelia i Hordham: W niemalże ostatnim momencie zeskoczyliście ze statku. Szczęściem na nic podczas skoku nie natrafiliście.
Ajra: Udało Ci się wypłynąć na powierzchnie i złapać oddech.
Statek przybrał już niemalże pozycję pionową. Cały pokład i maszty płonęły. Nagle drugi maszt od płonącego już dziobu statku się złamał, a spadając do wody zahaczył o trzeci który również złamał. Na szczęście żaden z nich nie trafił na was, udało wam się już dostatecznie daleko odpłynąć.
Unosząc się na spokojnej już wodzie możecie się przyglądać jak coraz bardziej i z coraz większą szybkością płonący kadłub "Apogeum" tonie w czeluściach oceanu. Zostaliście już tylko wy. I zimna, słona woda. I coraz rzadziej przerywana rozpaczliwymi i trudnymi do zlokalizowania krzykami innych cisza. I uspokojona tafla wody, zabrudzona tylko delikatnie krwią, ciałami pechowych marynarzy i resztkami statku. I wy, nie widzący nawet gdzieś w oddali, na horyzoncie jakiegokolwiek lądu.
[Proszę aby następny post zakończył się szybszym czy późniejszym straceniem przez waszą postać przytomności. I zaczniemy kolejny etap historii...] ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 23:32 |
|
|
Ostatnie, co pamięta Hordham, to udana próba wypłynięcia na powierzchnię spokojnego już morza i odruchowe wdrapanie się górną połową ciała na jakiś unoszący się na wodzie kawałek drewna.
Nie widział wyraźnie. Nie wiedział więc, czy w pobliżu znajdują się inni rozbitkowie. Czuł się dziwnie.
Widocznie skok z wysokości zrobił z nim swoje.
Chyba umarłem… ____________
|
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 23:41 |
|
|
Amelia patrzyła na "pobojowisko". Próbowała znaleźć jakieś dobre strony w obecnej sytuacji. Jestem szalona, wszystko tonie, dryfuje po środku morza, wśród szczątek okrętu i jeszcze próbuje jakoś się pocieszać... chociaż w sumie... ku swojemu zdziwieniu odnalazła pozytywny aspekt katastrofy. Krzykliwy kapitan prawdopodobnie utopiony. Uśmiechnęła się do siebie. Musiała wyglądać dziwnie uśmiechając się wśród setek trupów, ale nie wiele ją to obchodziło. Złapała się jakiejś luźno dryfującej, ciepłej jeszcze od płomieni, o dziwo nie spalonej doszczętnie deski. Wpatrywała się tempo w horyzont dokładając wszelkich starań, aby nie puścić kawałka statku. Jednak lodowata woda i wyczerpanie zrobiły swoje. Po kilku minutach straciła przytomność puszczając deskę, jej ciało targane falami unosiło się swobodnie na wodzie twarzą w stronę nieba. ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Wtorek 14 Czerwiec, 2011 23:46 |
|
|
Płuca Ajry ponownie wypełniło powietrze. Co za cudowne uczucie! Rozkoszowała się nim przez dłuższą chwilę, pozwalając by jej tętno jako tako powróciło do normy. Powoli zaczynało do niej dochodzić, co się wydarzyło. Tknięta nagłym przeczuciem wsunęła dłoń pod bluzkę by dotknąć żeber i z trudem powstrzymała jęk bólu. Z ulgą jednak stwierdziła, że z jej brzucha nie wypływa żadna dziwna materia i że nie pojawiło się na nim ani jedno nienaturalne, większe wybrzuszenie. Rozejrzała się dookoła próbując ocenić sytuację. Odszukała wzrokiem unoszącą się na wodzie dużą deskę, podpłynęła do niej. Dopiero wtedy zorientowała się, jak beznadziejnie była potłuczona- każdy najmniejszy ruch sprawiał ogromny ból, nie mogła złapać tchu. Wgramoliła się częściowo na swój kawałek drewna i zaległa w bezruchu. Przymknęła oczy, starając się nie myśleć o odniesionych obrażeniach. Przez chwilę pomyślała o towarzyszach, których zupełnie straciła z oczu. Potem wszystko zaczęło się rozmywać i albo usnęła, zapadła w letarg czy też straciła przytomność- dość, że zupełnie przestała kontaktować i reagować na jakiekolwiek bodźce. ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 15 Czerwiec, 2011 17:04 |
|
|
"Tak oto zagineło 'Apogeum'. Największy ze wszystkich statków prywatnych które do tej pory żeglowały po morzu. Jedna z większych katastrof morskich w historii świata, pochłonęła ona (według rejestru portowego) ponad 200 istnień, w tym 60 najemników broniących statku pod dowództwem słynnego Hordama Istura. Na statku również znajdowała się księźniczka Amelia von Smyth, jakoby chcąca uciec przed gniewem ojca. I wiele innych, dziś już bezimiennych, dzielnych marynarzy których nieodnalezione ciała spoczywają do dziś na dnie oceanu. I tutaj pozostawiamy strefę mglistych i niepewnych faktów i wkraczamy do strefy przypuszczań, domniemywań, gdybania i rozmyślań. Gdyż niektórzy sądzą iż nie wszyscy znajdujący się na statku umarli w tajemniczej katastrofie. Podobno niektórzy ocaleli i dryfując na resztkach swojego okrętu dopłyneli do..."
1411r. l.o.p.w. "Największe zagadki naszych czasów" Radanus Vanatanuus
Piasek. Wszędzie piasek. W gaciach, nosie, uszach i pod koszulą. Czekaj, ty leżysz na piasku. Dlaczego leżysz na piasku?
Nie możesz otworzyć oczu. Nie, to dlatego że leżysz na twarzy,
Nie możesz się przekręcić na plecy. O cholera, sparaliżowało Ciebie! Nie, to po prostu przeszywający każdy mięsień ból uniemożliwia Ci poruszenie się.
Nie możesz otworzyć ust. A nie, to po prostu naskórek złączył Twoje wargi ze sobą.
Piasek. Wszędzie piasek. Co się stało?
Gdzie do cholery jesteście?
[I tu mi się wydaje musimy przerwać historię bo dalej bez Bio nie pociagniemy. To dobranoc wszystkim, do jutra ]
Dodane po 17 godzinach 11 minutach:
Gdy otwieracie wreszcie oczy, waszym oczom ukazuje się słońce (zaskakująco nawet jak na południe), a po podniesieniu się z ziemi, zatrważający widok. Resztki statku są dosłownie rozwleczone po plaży, co chwilę napotkać można zimne ciało marynarza, i pozamykane na kłódki skrzynie (tych wcześniej nie widzieliście, musiały znajdować się w magazynie pod pokładem). Oprócz łagodnego szumu fal obijających się o brzeg nic nie słychać. Rozglądając się dokładnie z jednej strony widzicie ocean. A z drugiej las. Wielkie, zielone drzewa zasłaniają horyzont na wiele metrów w górę. Samej plaży nie widzicie końca. Ciągnie się w obie strony za daleko byście mogli go zobaczyć. A razem z linią piasku ciągnie się linia lasu.
Ajra: Budzisz się leżąc twarzą do ziemi na piasku, zaraz obok wraku kadłuba i kilku desek. Jakimś cudem nie wypadły Ci z sakw trucizny i woreczek ziół leczniczych, które jednak całe zamokły. Cała reszta rzeczy, wliczając broń i płaszcz zostały na dnie oceanu.
Amelia: Budzisz się niedaleko Ajry. Twoja broń i zestaw ziół leczniczych zniknęły, ale sztylet nadal wisi przy pasie.
Lanzo: Budzisz się leżąc przy drzewie, na samym końcu plaży. Dziewczyny leżą jakieś 20 metrów od Ciebie. Straciłeś cały podręczny dobytek, jednak wydaje Ci się że rapier leżący nieopodal, to jest ta sama broń którą oficerowie kapitana Ci zabrali znajdując Cię ukrywającego się w magazynie.
Hodrham: Leżysz na wraku kadłuba statku, jakieś 2 metry nad ziemią. Cały Twój dobytek straciłeś oprócz przypiętych do pasa rękawic i noża. Widzisz dziewczyny leżące nieopodal na piasku.
[proszę o odpisanie sobie z karty postaci straconego dobytku i zapraszam do gry ] ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 15 Czerwiec, 2011 18:11 |
|
|
Lanzo wstaje i otrzepuje poniszczone i przemokłe ubranie.
Niech to! Jakbym wiedział że czekają mnie bicze, praca, sztorm oraz atak smoka ubrałbym jakąś zbroję, albo chociaż stary fartuch!
Kupiec podnosi swój ukochany rapier i ocenia czy jest cały.
Jako że wstał pierwszy podchodzę do kobiet i wzrokiem osądzam czy żyją. Rozglądam się po wyspie... [przed plażą jest jakaś puszcza, las czy łąki? + Czy straciłem swój sztylet?]
- Panie, panowie, pobudka! Fortuna uraczyła nas pięknym ku*wa (słowo podłapane po części od marynarzów) krajobrazem bezludnej zapewne wyspy!
[Post Scriptum: Przepraszam, ale nie zawsze po nocach jest mi dane pisać...]
Ostatnio zmieniony przez Bio dnia Środa 15 Czerwiec, 2011 18:22, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 15 Czerwiec, 2011 18:20 |
|
|
Rapier jest cały , najwyżej z lekko obdartą 'rączką'.
Lanzo: tak, oprócz ubrania i podniesionego rapiera nie masz nic.
Wyspa wydaje się że składałaby się tylko la bardzo gęstego lasu, gdyby nie szeroki na około 30 metrów pas plaży, na który wypłynęliście na resztkach statku, oddzielający puszczę od wody. ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
RosaWędrowiec
Płeć: Posty: 62 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 15 Czerwiec, 2011 18:48 |
|
|
Amelia podnosi głowę, słysząc głos Lanza. (lub Lanzo, w sumie nie wiem czy odmieniać). Czuje, że straciła swoje cenne zioła. Fortunę na nie wydałam. Pomyślała wściekła jednak za chwilę myślała już zupełnie o czym innym. Żyję! stwierdziłą z radością. Poruszała każdą kończyną po kolei, aby sprawdzić czy odniosła jakieś obrażenia. Nawet nie jestem bardzo połamana Zastanawiała się czy ktoś oprócz budzącego przeżył katastrofę. Zobaczyła rude włosy kotłujące się niedaleko niej.
- Dzikus przetrwał ? - zwróciła się do kapelusznika i nie czekając na odpowiedź dość mocno dźgnęła tyłek Ajry palcami prawej stopy. ____________ Wyspa - Amelia
Królik - Mila
"Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan." |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Środa 15 Czerwiec, 2011 18:50 |
|
|
Ajra otworzyła oczy. Przez chwilę wpatrywała się bezmyślnie w niebo, po czym zerwała się na równe nogi.
Spojrzała na Amelię tak, jak gdyby miała ją zjeść.
-Na twoje nieszczęście.
Dokonała pospiesznego przeglądu swojego ekwipunku i nie bez złości stwierdziła, że straciła większą jego część. Potem to samo zrobiła z ciałem i zadowolona uznała, że pozostaje w stanie względnej używalności. Teraz dopiero rozejrzała się dookoła. Widok był paskudny- wszędzie walały się trupy (lub też ich fragmenty), deski i inne śmiecie. Mocno jednak podniósł ją na duchu fakt, że kilku z jej towarzyszy pozostało jakimś cudem przy życiu. Usłyszała słowa Lanza, najwyraźniej miał się całkiem dobrze. Wolnym krokiem ruszyła przed siebie bacznie się rozglądając, w nadziei że znajdzie coś przydatnego. Utrata sztyletu niesamowicie ją zdenerwowała.
[znajdę coś? ] ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia
Ostatnio zmieniony przez Laridae dnia Środa 15 Czerwiec, 2011 19:04, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 15 Czerwiec, 2011 18:56 |
|
|
[Odmieniać, odmieniać.]
- Wszyscy zdrowi? - pyta kupiec, po czym dodaje zauważając leżącego na wraku najemnika - A co z czwartym do brydża? |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 15 Czerwiec, 2011 19:04 |
|
|
Żyję?
Hordham otwiera jedno oko. Stara się poruszyć ręką, którą akurat ma w zasięgu wzroku.
Nic się nie dzieje! Cholera!
Był bliski zawału, gdy dotarła do niego jakże fundamentalna prawda o jego anatomii.
Ach, to przecież ta druga ręka…
Tym razem test przebiegł sprawnie.
Najemnik, wciąż leżąc, sprawdził czy nadal ma wszystkie nogi i inne takie, po czym wstał. A raczej próbował wstać.
Po kilku nieudanych podejściach do sprawy, udało mu się utrzymać rónowagę.
Chyba powinienem sprawdzić, czy czegoś nie zgubiłem.
Miecza brak, pieniędzy też, po pochodni również nie ma śladu. Cudownie.
Korzystając z tego, że Hordham znajduje się nieco wyżej niż inni, rozgląda się po okolicy.
Widzę, że nie jestem jedynym, który przeżył katastrofę.
Pomyślał widząc w pobliżu troje innych pasażerów.
Może uda się wyjąć z wraku coś przydatnego.
Zaczyna przeszukiwać najbliższą okolicę, szczególną uwagę zwracając na ewentualnych kolejnych rozbitków, miecze, pochodnie, liny, jedzenie.
[Aby przyspieszyć decyzję MG, podaję od razu rzuty:
Przeszukanie terenu: czujność +dedukcja = 7, 8, 5, 8, 1, 7
Poszukiwanie jedzenia: Czujność + przetrwanie =2, 4, 7, 6, 8] ____________
|
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Środa 15 Czerwiec, 2011 19:29 |
|
|
[W takim razie czynię to samo:
PT: c+d= 4,6,9,3,10,8,7]
PJ: c+p= 4,2,1,1,1,6 @_@] ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 15 Czerwiec, 2011 19:40 |
|
|
Powinniśmy zacząć od sprawdzenia, czy przeżył ktoś jeszcze.
Wychrypiał Hordham, w kierunku dołączającej do poszukiwań Ajry, wypluwając resztki piasku z ust.
Mam przeczucie, że im więcej będzie nas- zdolnych do trzymania broni, tym lepiej. A w tej dziedzinie moje przeczucia zazwyczaj się sprawdzają. ____________
|
|
|
|
|
|
Forum Mythai
-> Sala Pamięci |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
Strona 4 z 15 |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|