Autor Wiadomość |
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 17:24 |
|
|
Syltea stała kawałek za Naharthem. Z każdą kolejną minutą obserwowała jak ciało niedźwiedzia stawało się płastrze. Odgłosy, jakie wydawał pijący wampir nie były przyjemne, ale nie chciała odchodzić.
Kiedy wkońcu jej towarzysz wstał z niepokojem zobaczyła jak się trzęsie. Podeszła kaweł do niego, lecz ten upadł na drzewo. Znów dała ku niemu krok, gdy nagle z jego ręki wyskoczyły niemalże pazury, a jego twarz odwróciła się tak, że kobieta mogła ją zobaczyć.
Syltea cofnęła się przestraszona. Patrzyła w jego przerażającą twarz przez chwilę.
-Naharth... - powiedziała cicho, gdy zaczęła ostrożnie podchodzić, a jej prawa ręka gotowa była na najgorsze - wszystko wporządku?... |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 17:58 |
|
|
Wampir leżał skulony na ziemi. Z jego ust jednak nie dobywało się żaden dzwięk. Po chwili targnął nim straszny wstrząs, ale zaraz po nim wszystko przeszło. Naharth powoli podniósł się z ziemi. Jego twarz wykrzywiał grymas bólu, ale wróciła on już do poprzedniego stanu. Nie było już w niej nic przerażającego.
- Za dużo krwi naraz - wydyszał wampir podpierając się o drzewo. Jego dłoń była już normalna i znów mógł ją kontrolować. |
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:04 |
|
|
Syltea podeszła do wampira i położyła mu rękę na ramieniu. Nie mogła spuścić oczu z jego twarzy. Pierwszy raz w życiu widziała prawdziwą twarz wampira.
-Może... - zaczęła cicho - może powinniśmy jednak wykorzystać bukłaki... |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:08 |
|
|
Gdy Naharth poczuł rękę dziewczyny na ramieniu drgnął jakby nagle poraził go prąd. Zaraz jednak się uspokoił.
może powinniśmy jednak wykorzystać bukłaki...
- Nie. - odrzekł stanowczo wampir dysząc jeszcze ciężko. - Muszę być silniejszy, by móc przeżyć dotknięcie Księgi.
- Jeśli najpierw przeżyje wypicie takiej mocy... - dodał po chwili do siebie. |
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:14 |
|
|
Gdy Naharth drgnął, kobieta uniosła rękę, ale już po chwili znów ją położyła.
- Nie. Muszę być silniejszy, by móc przeżyć dotknięcie Księgi.
-Chcesz sie przy okazji... - wypuściła powietrze i uspokoiła sie - chodźmy więc dalej, jeśli tylko możesz. - zrobiła ruch, jakby chciała go podrzymać, lecz niebyła pewna, czy on przyjmie jej pomoc. |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:18 |
|
|
Naharth chciał iść sam, ale był jeszcze bardzo wyczerpany i o mało nie upadł. Musiał więc podeprzeć się na ramieniu dziewczyny.
Szli teraz bardzo powoli... Naharthowi jednak zaczęły już wracać siły, ból malał, a on sam wiedział, że nosi w sobie teraz potężną moc, którą będzie mógł potem wykorzystać.
Razem z siłami, wampirowi zaczął wracać też dobry humor.
- Przystojny byłem przez tą chwilę, prawda? - zapytał z uśmiechem Syltei. |
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:29 |
|
|
Syltea szła wspierając Nahartha ramieniem.
-Przystojny byłem przez tą chwilę, prawda?
Spojrzała na niego raz jeszcze:
-Pierwszy raz widziałam... twarz prawdziwego wampira. Czy... - widząc poprawę jego humoru niedokończyła pytania, lecz lekko uśmiechnęła się - Lepiej się czujesz? |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:34 |
|
|
- Lepiej się czujesz?
- Tak, ale pomagaj mi jeszcze iść, bo tak mi wygodnie... - odpowiedział z uśmiechem. - A co do tej twarzy prawdziwego wampira, to tak prawdopodobnie wyglądał pierwszy z nas. Wampir doskonały... Ale nie pod wszystkimi względami... - Naharth uśmiechnął się lekko. - Tak teraz wygląda wampir, który umiera. Wtedy jego moc jest największa i wtedy też jest najgrozniejszy... |
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:39 |
|
|
- Tak, ale pomagaj mi jeszcze iść, bo tak mi wygodnie...
Syltea roześmiała się.
-Mi to nie przeszkadza.
-....Tak teraz wygląda wampir, który umiera. Wtedy jego moc jest największa i wtedy też jest najgrozniejszy...
-Kiedy umiera?... Więc wtedy... Kiedy żył ten wampir doskonały? Skąd się wogóle wziął?... Nie męczę cię pytaniami? |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:42 |
|
|
-Mi to nie przeszkadza.
- Mi tym bardziej...
Kiedy umiera?... Więc wtedy... Kiedy żył ten wampir doskonały? Skąd się wogóle wziął?... Nie męczę cię pytaniami?
- Nie męczysz mnie... Bardzo przyjemnie się z tobą idzie... Chciałbym odpowiedzieć na te pytanie, ale nie umiem... Przykro mi... Jeste żołnierzem, albo raczej dowódcą, a nie uczonym... |
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:46 |
|
|
-A co możesz mi jeszcze powiedzieć? Chciałabym się czegoś więcej dowiedzieć o twojej rasie, no i o tobie. - rzekła poprawiając swój pas na biodrach. |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:53 |
|
|
A co możesz mi jeszcze powiedzieć? Chciałabym się czegoś więcej dowiedzieć o twojej rasie, no i o tobie.
- To zależy co chciałabyś wiedzieć - uśmiechnął się Naharth. - Dam ci mały skrót o wampirach, a rozmowę dokończymy po powrocie z polowania, bo trzeba ubić jeszcze przynajmniej jedno zwierze...
Wampir po krótkiej chwili podjął:
- Wampiry żyją w Krainach Mroku. Większość z nich prowadzi nocny tryb życia, ale ogólnie jest im to obojętne gdyż potrzebują bardzo mało snu. Żyjemy w dużym rozproszeniu - mamy jedynie kilka miast i fortec. Większość wampirów zajmuje się łowami. Żyjemy w wysokich górach lub głębokich lasach. Mamy bardzo wiele świątyń, ale ja nie przywiązuję wagi do naszej religii. Coś jeszcze? A może teraz ty o sobie? |
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 18:57 |
|
|
-...Żyjemy w wysokich górach lub głębokich lasach. Mamy bardzo wiele świątyń, ale ja nie przywiązuję wagi do naszej religii. Coś jeszcze? A może teraz ty o sobie?
Syltea roześmiała się
-Rzeczywiście skróy. Ukrywacie się? Jaka jest wasza religia? Ze wsząd słyszę, że wampiry są złe, choć patrząc na ciebie, myślę coś innego. |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 19:01 |
|
|
Ze wsząd słyszę, że wampiry są złe, choć patrząc na ciebie, myślę coś innego.
- Nie mów tak, bo się zawstydzę - zaśmiał się cicho wampir, lecz ten odgłos spłoszył wielkiego jelenia, który stał kilka kroków od nich.
Wampir natychmiast odskoczył od dziewczyny jakby nic już mu nie dolegało i krzyknął:
- Łuk! |
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 19:06 |
|
|
Syltea uśmiechnęła się, kiedy Naharth się roześmiał.
Kiedy od niej odskoczył zobaczyła jelenia.
- Łuk!
Odetchnęła, natychmiast chwyciła za łuk i poraz kolejny wykonała tak dobrze znaną sobie czynność - ofiara, strzała, cel, cięciwa, strzał... |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 19:09 |
|
|
Strzała przeszyła ze świstem powietrze i wbiła się prosto w serce jelenia. Strzł był idealny.
- Brawo - powiedział wesoło wampir i podszedł do jelenia.
- Może jednak tym razem wolisz odejść? - zapytał. |
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 19:13 |
|
|
- Brawo
Kobieta uśmiechnęła się.
-To było oczywiste, że trafię. Wątpiłeś? - powiedziała z uśmiechem
- Może jednak tym razem wolisz odejść?
-Może jednak nie... - podeszła i wyciągnęła rękę w kierunku strzały - Może tym razem przyszykować bukłak? |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 19:18 |
|
|
-To było oczywiste, że trafię. Wątpiłeś?
Wampir tylko uśmiechnął się w odpowiedzi.
Może tym razem przyszykować bukłak?
Wampir westchnął.
- Dobrze - odpowiedział. - Ale następnym razem muszę wypić...
Naharth powyjmował swoje bukłaki, naciął mieczem szyję jelenia i zaczął je napełniać krwią.
- Mam jednak nadzieję, że teraz też pomożesz mi isć... - zwrócił się się do Syltei. - Nadal jestem bardzo słaby... - dodał z uśmiechem. |
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 19:23 |
|
|
- Dobrze. Ale następnym razem muszę wypić...
-Widzisz? Wiedziałam, że zrozumiesz, że ze mną trzeba się zgadzać. - roześmiała się
- Mam jednak nadzieję, że teraz też pomożesz mi isć... Nadal jestem bardzo słaby... - spojrzała na niego mrużąc oczy.
-Czy ty aby napewno nie wykorzystujesz mojego dobrego serca?
-Czy jeczszze jedna... jeden... heh - westchnęła - chcesz zapełnić wszystki bukłaki rozumiem? |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 18 Lipiec, 2006 19:27 |
|
|
-Czy ty aby napewno nie wykorzystujesz mojego dobrego serca?
- A czy ja wyglądam na takiego, który wykorzystuje czyjeś dobre serce - zapytał wampir z niewinnym uśmiechem.
chcesz zapełnić wszystki bukłaki rozumiem?
- Dobrze rozumiesz - uśmiechnął się wampir.
Wkrótce wszystkie bukłaki zostały zapełnione, Naharth wstał od trupa jelenia i zapytał:
- To co, pomożesz mi czy muszę się, biedny, męczyć sam? |
|
|
|
|