Rejestracja
Rejestracja
FAQ
FAQ
Szukaj
Szukaj
Kup efekty
Efekty
My wszyscy
My wszyscy
Grupy
Grupy
Profil
Profil
Poczta
Poczta
Zaloguj
Zaloguj
Co w tej chwili czytacie?
Idź do strony   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 22, 23, 24, 25  
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mythai -> Świat słowa
 (« Zobacz poprzedni tematZobacz następny temat »)

Autor
Wiadomość
loQ
Wędrowiec


   Posty: 65
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 18 Marzec, 2009 19:13 Odpowiedz z cytatem

Ja ostatnio poczytuję Doyle'a - "Przygody Sherlocka Holmesa" i Pies Baskerville'ów". Aha i jeszcze "Piekło pocztowe" Pratchetta ale  jakoś utknąłem i przebrnąć nie mogę.
____________

[img=http://www.wowsignature.com/upload/sign-loQ.png]
[img=http://www.wowsignature.com/upload/ub-loQ.png]

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Madea
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 281
Postać   Chowaniec

10 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 20 Marzec, 2009 20:29 Odpowiedz z cytatem

Ja mam zadaną lekturę... Nawiedzony dom. Pewnie ktoś czytał w klasie szóstej. Moje wrażenia:
Nudy. Robi korek w czytaniu... Jeżeli ktoś rozumie tą przenośnię... ;/

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Havok
Mjeszkanjec Karajin


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 1683
Postać   Chowaniec

1238 Miedziaków
102 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Piątek 20 Marzec, 2009 22:00 Odpowiedz z cytatem

Aktualnie czytam po raz kolejny Ubika. A to dlatego, że błyskawiczny Ubik ma wszystkie walory świeżo parzonej kawy z ekspresu i jest zupełnie nieszkodliwy przy użyciu według instrukcji! Ha! Smile

Robi korek w czytaniu... Jeżeli ktoś rozumie tą przenośnię... ;/ (Mandea)
Nie jesteś za młoda na takie przenośnie? Ja w twoim wieku bawiłem się lalkami, i nie wypisywałem takich rzeczy na forum. Upadek wszelkiej moralności, no.
____________

Why say Black Metal when you can say Norsk Arsk Black Metal?
"Nikt już nie pa­mięta pie­śniarza. Pieśń wciąż żyje."

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Sharin
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 50
Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Niedziela 22 Marzec, 2009 18:10 Odpowiedz z cytatem

Szczepan Twardoch Epifania wikarego Trzaski

Przeczytałem i jestem pod wrażeniem. Po prostu świetna!
Historia młodego wikarego jednej ze śląskich parafii, któremu pewnego dnia objawia się Jezus Chrystus z archaniołem Michałem. Ci dwaj panowie radośnie obwieszczają, iż wybrali go na nowego Jana Chrzciciela. Nadają mu moc a następnie zamykają się w szafie i wypatrują nadchodzących zmian.
A one od razu zaczynają mieć miejsce... Uzdrowienia, rozmnożenia, wszechwiedzące słowa mądrości, itd. Ludzie się nawracają, parafianie szaleją, gazety krzyczą "Szok!" a episkopat politykuje... Po prostu cuda, cudeńka i dziwy nad dziwy.
To jednak dopiero początek tej historii...



Twardoch w znakomitym stylu opisuje historię człowieka, który zostaje postawiony przed wielkim wyzwaniem. Ksiądz Trzaska niczym Hiob zostaje poddany próbie.
Jak ją przejdzie? Kto mu pomoże a kto zdradzi? Czy zło zawsze da się dobrem pokonać? To są podstawowe pytania pojawiające się w "Epifaniach wikarego Trzaski".

Gorąco polecam!

Dodane po 52 minutach:

Carlos Ruiz Zafon Cień wiatru

Parafrazując słowa Juliana Caraxa:
Mojej przyjaciółce Carlin, która zwróciła mi głos i pióro.

***

Książka, za którą tęskniłem.
W wieku licealnym pochłaniałem dzieła Wiktora Hugo i Aleksandra Dumasa. Czytając powieści tych pisarzy ciarki przechodziły mi po plecach, oczy piekły od niewyspania a nauka schodziła na dalszy plan. Hrabia Monte Christo mówił mi „dobranoc” a nędzna Francja sprawiała, że historia stawała się jeszcze bardziej interesująca.
Któż nie pragnął wtedy znaleźć się w centrum tajemniczych, niemalże mistycznych wydarzeń? Kogóż nie pociągała romantyczna historia, w której granica pomiędzy miłością a nienawiścią dawno przestała być dostrzegalna? Któż nie tęsknił?

Cień wiatru („La sombra del vento”) ukazał się w 2001 roku. Na polskim rynku pojawił się dzięki warszawskiemu Wydawnictwu Literackiemu MUZA w 2005 roku (2008 r. – wydanie drugie). Jego autorem jest barcelończyk, dziennikarz Carlos Ruiz Zafon, który karierę pisarską zaczynał od książek dla dzieci i młodzieży. Za sprawą Cienia wiatru stał się sławny na całym świecie. W 2008 roku ukazała się jego kolejna powieść Gra anioła.

Bohaterem powieści – Cień wiatru – jest młody chłopak, pracownik jednego z barcelońskich antykwariatów, którego młodość zostaje zdominowana przez pisarza Juliana Caraxa. Daniela Sempere, bo tak nazywa się postać główna, poznajemy, gdy trafia na Cmentarz Zaginionych Książek, do miejsca, gdzie ma przejść przez pewnego rodzaju inicjację. Nasz bohater ma wybrać książkę, tą jedną jedyną, którą musi ocalić od zapomnienia. Właśnie na owym tajemniczym cmentarzysku po raz pierwszy natrafia na Cień wiatru. Wkrótce okazuje się, że z jej autorem (Julianem Caraxem) wiąże się straszna, pogrążona w mrokach przeszłości historia.
Nie chciało mi się spać i nawet nich chciało mi się próbować zasnąć. Podszedłem do balkonu i ujrzałem świetliste opary wydobywające się z latarni na Puerta del Angel. Można się było tylko domyślać obecności stojącej tam nieruchomo postaci. Jej realność potwierdzał jedynie zarys cienia padającego na bruk i bursztynowe drżenie żaru papierosa odbijające się w jej oczach. Stała, ciemno ubrana, z jedną dłonią ukrytą w kieszeni marynarki, drugą przytrzymując papierosa, który prządł niebieskawą pajęczynę dymu wokół głowy. Patrzyła na mnie milcząco, kryjąc twarz za padającym z latarni światłem. Stała tak ponad minutę, paląc niedbale, z utkwionym we mnie spojrzeniem. Gdy o północy rozległy się dzwony katedry, postać leciutko kiwnęła głową w geście pozdrowienia i tylko domyślać się mogłem niewidocznego uśmiechu. Chciałem opowiedzieć, ale byłem sparaliżowany. Ów człowiek odwrócił się i zobaczyłem, jak powoli odchodzi, lekko kulejąc. (...) Opis podobnej sceny przeczytałem w „Cieniu wiatru”. W powieści główny bohater co noc wyglądał o północy przez balkon i spostrzegał, że obserwuje go, skrywając się w cieniu i niedbale paląc papierosa, jakiś dziwny nieznajomy. Jego twarz zawsze kryła się w mroku i tylko domyślać się można było żaru jego spojrzenia. Nieznajomy stał przez jakiś czas, prawą dłoń chowając w kieszeni czarnej marynarki, by następnie oddalić się, lekko kulejąc. W scenie, której właśnie byłem świadkiem, owym nieznajomym mógł być jakikolwiek przechodzień, postać bez twarzy i bez tożsamości. W powieści Caraxa owym nieznajomym był diabeł.
Życie Daniela nabiera niewyobrażalnego tempa. Z dnia na dzień główny bohater coraz bardziej zatraca się w plątaninie wydarzeń z przeszłości. Tajemnica pisarza Caraxa staje się dla niego niemalże obsesją. Daniel poddaje się nowemu hobby z niezwykłą energią. Posiadając znajomości w środowiskach księgarsko-bibliotecznych zaczyna zbierać informacje na temat autora Cienia wiatru. Jak każdy młody chłopak oczarowany cudowną zabawą, nie wie kiedy powiedzieć sobie „dość!”. Niewiedza bardzo szybko okazuje się tragiczna w skutkach.



O czym jest książka?
Powiedziałbym, że o zmaganiach młodego chłopaka z dawno zapomnianą historią ale będzie to kłamstwo. Powiedziałbym, że o Julianie Caraxie ale wtedy także bym skłamał. Książka Carlosa Ruiza Zafona jest bowiem o uczuciach. O tych długowiecznych, najdłużej towarzyszących ludziom. O miłości silniejszej niż śmierć i nienawiści dojrzewającej przez całe życie. Miłości godnej pióra Marqueza i nienawiści zrodzonej przez Dumasa.
Ktoś mógłby jednak zapytać: gdzie tajemnica i tworzący ją bohaterowie? Otóż postacie Cienia wiatru nie stanowią sedna powieści. Są nośnikiem informacji (jakże mogłoby być inaczej?) ale nie są główną osią książki. Nie są też specjalnie oryginalne. Czytając dzieło Zafona spotkamy zbiór charakterystycznych hugowsko-dumasowych marionetek, które sprawnie opowiedzą romantyczną historię ale nic więcej. Poznamy Fermina wesołka wprowadzającego w dobry nastrój, Fumero konspiratora wyjętego żywcem z Nędzników, tragiczną Nurię a także nowe wcielenie hrabiego Monte Christo. Każdy odnajdzie w nich dawno nie widzianych przyjaciół. Bohaterów, którzy kochali, nienawidzili i mścili się.
Postacią, która jest poza powyższymi zarzutami jest Daniel Sempere. W powieści jest łącznikiem pomiędzy dawnymi, romantycznymi uczuciami a życiem każdego z nas. Bohaterem, który odkrywając przeszłość Juliana Caraxa zaczyna rozumieć, że tak naprawdę jest ona wieczna i dotyczy każdego człowieka, bez względu na czas. Daniel pragnie, kocha, tęskni. Można powiedzieć, że jest jak bohater wiersza Juliana Tuwima Romans romantyczny:

Pamiętam ten wieczorny diamentowy mróz,
Śnieżnych iskier w zadymce elektryczne loty,
Przez miasto rozbłyskane samochód mnie niósł
I omdlewałem całą młodością z tęsknoty.

Jasnowłosej mimozy miałem wonny pęk
A w głowie mi parował koniak ciemnozłoty
I śpiewał mi daleki twego głosu dźwięk
I umierałem całą miłością z tęsknoty.

Nie tobie byłem pijany i nie tobiem wiózł
Błędne oczy i kwiaty i śnieżne zawroty,
Pamiętam ten wieczorny diamentowy mróz,
Gdy całym swym szaleństwem skonałem z tęsknoty.

I kiedy z samochodu wysiadł sztywny trup,
Jeszcze go śnieg przysypał popiołem martwoty.
Wtedy z wdzięcznością srogą wziąłem smutny ślub,
Ach, biedny oblubieniec! Ach, upiór tęsknoty!


Carlosa Ruiza Zafona należy uznać za pisarza oczarowanego twórczością Hugo, Dickensa, Dumasa. Autor bez wątpienia czerpał z ich stylu, starał się nawiązywać do ich języka, do ich sposobów pozyskiwania wyobraźni czytelnika. Dlatego też czytając Cień wiatru nie odpędzimy się od emocji. Tajemnica będzie goniła tajemnicę a wątki poboczne dodatkowo będą pobudzać nasz apetyt. Niektórzy krytycy doszukują się wpływów Pedro Almodovara ale według mnie jest to zdecydowana przesada. Jak to się mówi „jedna jaskółka wiosny nie czyni”.
Cień wiatru jest powieścią trzymającą w napięciu, sięgającą do najbardziej trwałych wyobrażeń ludzkich, miotającą czytelnikiem zarówno po sferze czynów jak i ich uczuć. Można powiedzieć, że jest historią samą w sobie.

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Sharin
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 50
Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Poniedziałek 23 Marzec, 2009 22:15 Odpowiedz z cytatem

Siergiej Łukjanienko Nocny Patrol

Książka, którą czyta się szybko i przyjemnie. Jednak nie jest to coś szczególnie wybitnego.

Rosja a w niej dwa zwalczające się obozy: Dobrych i Złych. Walka, która trwa od wieki wieków i prawdopodobnie nigdy nie zostanie zakończona. Wydaje się wam, że scenariusz oklepany? Tak? No cóż, macie rację. Pan Siergiej, choć pisze ciekawie nie jest oryginalny.
Owszem zna się na tworzeniu fabuły pełnej akcji i nieoczekiwanych zwrotów wydarzeń ale to wszystko. Po bliższym zapoznaniu z Nocnym patrolem można doszukać się w nim pewnych braków. Mi osobiście przeszkadzało zbyt pobieżne przedstawienie świata, w którym rozgrywa się akcja. No bo de facto co nim wiemy? Że autor ogranicza się do Moskwy i jej okolic. I tyle. Według mnie to tak jakby kręcić film sensacyjny w oparciu o same makiety miasta, w której toczą się np. pościgi. A przecież żeby książka mogła zachwycić każdy z nas musi się w niej odnaleźć. Jak mam to zrobić skoro nawet nie wiem gdzie szukać głównych bohaterów?



Przez chwilę miałem nadzieję, że autor nadrobi swoje opisowe braki charakterystyką bohaterów ale na tym polu także spotkał mnie zawód. Anton, choć z początku tajemniczy i jakiś taki pociągający bardzo szybko staje się... nudny. Ludzie, ile można snuć rozważania na ten sam temat? Ile razy mam czytać o tym, że świat jest "be" i do doopy? To co sprawiało, że Anton wydawał się być postacią atrakcyjną sprawiło ostatecznie, że go nie polubiłem. Przynudzał i ględził wciąż o tym samym. O swoim nieszczęściu, beznadziejności toczonych walk i bla bla bla. Zupełnie jakby słyszał Vespera...

Książkę jednak polecam!
Jak już powiedziałem nie jest to wybitne dzieło ale kto powiedział, że zawsze musimy czytać powieści nagrodzone Noblem, Hugo czy też Zajdlem?
Czasem warto się po prostu... zrelaksować.

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Last_Dragon
Shotokan


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 1013
Postać   Chowaniec

505 Miedziaków
1 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Czwartek 02 Kwiecień, 2009 18:24 Odpowiedz z cytatem



genialne Smile
____________


Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
Sharin
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 50
Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Sobota 04 Kwiecień, 2009 6:24 Odpowiedz z cytatem

Philip K. Dick Boża inwazja

- Opowiem Ci coś jeszcze – odezwał się Elias. – Do wielkiego rabina Hillela, który żył w pierwszym wieku, przyszedł człowiek i powiedział: „Nawrócę się pod warunkiem, że nauczysz mnie całej Tory, podczas gdy będę stał na jednej nodze”. Hillel powiedział „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiło. To jest cała Tora. Reszta to  komentarz, idź i ucz się”. Uśmiechnął się do Herba Ashera.

Ursula K. Le Guin w jednym z wywiadów nazwała Philipa Dicka „amerykańskim Borgesem”. Sama przyznaje, że do autora zbioru opowiadań zatytułowanego Alef („Fikcje”) porównuje Dicka ze względu na wagę jego eschatologicznych dociekań.
Po przeczytaniu książki zgadzam się w całej rozciągłości z powyższym stwierdzeniem.

Boża inwazja („The Divine Invasion”) została wydana w 1981 roku. Czytelnicy w Polsce mogli się z nią po raz pierwszy zapoznać w 1996 roku dzięki Wydawnictwu Zysk i S-ka oraz pracy Lecha Jęczmyka, który podjął się tłumaczenia. Autorem niniejszej powieści jest Philip Kindred Dick (1928-1982), pisarz amerykański drugiej połowy dwudziestego wieku, który przez wielu współczesnych krytyków jest nazywany Dostojewskim science fiction.
Boża inwazja jest drugą częścią trylogii Valis. W jej skład wchodzą jeszcze Valis (1981 r.) oraz Transmigracja Timothy’ego Archera (1981 r.).

Akcja powieści rozgrywa się w bliżej nieokreślonej przyszłości. W czasach, gdy podróże kosmiczne nie nastarczają większych problemów. Ba! Nawet kontakty z przedstawicielami obcych ras są czymś zupełnie naturalnym.
Bohaterem Bożej inwazji jest Herb Asher, którego w dzisiejszych czasach nazwalibyśmy pracownikiem międzygwiezdnej rozgłośni radiowej. Jest on czterdziestoparoletnim mężczyzną, który mieszka na jednej z planet spoza Układu Słonecznego i stamtąd nadaje sygnał dźwiękowy. Wiedzie spokojne, ustabilizowane, pozbawione większych wrażeń życie. Wydawać by się mogło, że świat zapomniał o nim całkowicie. I tak de facto było. Społeczeństwo ziemskie zapomniało o Herbie Asherze. Był dziwną, obcą istotą, której sensem istnienia było nadawanie piosenek międzygalaktycznej gwiazdy, Lindy Fox.
Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia poprzez płonącą konsolę przemawia do niego Jah. Bóg Izraela wygnany wieki temu z Ziemi, na której władzę zaczęło sprawować Zło. Jak łatwo się domyślić spotkanie z Bogiem wywraca życie Herba Ashera do góry nogami. W jednej sekundzie bohater Dicka zostaje postawiony przed zdaniem, które będzie wymagało przede wszystkim wiary. Herb Asher zostaje bowiem wybrany nowym Józefem! Przybranym ojcem Boga, pragnącego powrócić do stworzonego przez siebie świata.
Rybys poklepała go po ręce.
- Nic nie szkodzi. Ja też nie rozumiem. Dlaczego właśnie ja? Zadawałam sobie to pytanie, kiedy stwierdzono u mnie SM. Dlaczego, do diabła, ja? Dlaczego, di diabła, ty? Ty też musisz zostawić swoją stację i swoje kasety z Fox. A także bezczynne wylegiwanie się po całych dniach, z aparaturą nastawioną na automat. Jezu Chryste. No cóż, chyba Hiob miał rację. Bóg doświadcza tych, których kocha.
- Polecimy we trójkę na Ziemię – powiedział Elias – i tam urodzisz syna, Emmanuela. Jah zaplanował to na początku czasu, przed upadkiem Masady, przed zburzeniem Świątyni. Przewidział swoją porażkę i przedsięwziął kroki dla naprawy sytuacji. Bóg może przegrywać tylko chwilowo. U Boga lekarstwo jest zawsze silniejsze niż choroba.

Od momentu przybycia Jaha na Ziemię zaczynają się przygotowania Dobra do walki ze Złem. Herb Asher zostaje wciągnięty w grę, której stawki nie rozumie i tak naprawdę nie pragnie pojąć.
Zaczyna się batalia o świadomość Boga. Zaczynają się spełniać proroctwa Eliasza!



O czym jest Boża inwazja?
Mógłbym ograniczyć się do stwierdzenia, że o Bogu. I będzie to święta prawda, gdyż Dick czyni Go przyczyną wszystkiego, co stało się, stanie bądź ma dopiero stać. Kreuje na istotę wszechmogącą, znającą początek i koniec czasu. Pana groźnego, który zamierza batem i ogniem zmienić świat na lepsze. Warto wspomnieć, iż z takim Bogiem spotykamy się między innymi w Starym Testamencie, gdzie miłosierdzie przegrywało w starciach ze srogą sprawiedliwością bożą.
- Ja jestem twórcą światów, ja i tylko ja. Nikt inny nie może stworzyć świata. Ja jestem tym , który powołuje do istnienia, ty nie.
- A jednak...
- Nie rozumiesz – powiedział Emmanuel – Jest wiele możliwości, które nie zostały zrealizowane. Ja wybieram spośród możliwych bytów te, które wolę, i nadaję im realność.

Tak jak już wspomniałem Bóg w niniejszej powieści jest źródłem wszystkiego. Zarówno świata, Herba Ashera, Lindy Fox jak i samego Dobra i Zła. Takim widzi go autor Bożej inwazji. Oczywiście nie jest to oryginalne podejście do wizerunku Boga, gdyż tak naprawdę jest to kreacja czysto biblijna. Różnica polega jedynie na tym, że według Dicka ta wszechmogąca istota zgodziła się kiedyś zostać pokonaną. Poległa pod naporem Zła, które zawładnęło światem ludzi. Ziemią przyszłości.

W powieści możemy doszukać się kilku ważnych zagadnień egzystencjalnych: dokąd zmierza świat, na czym polega prawdziwe zbawienie, itd. Jednak najważniejsze z pytań brzmi: jakie plany ma Bóg w stosunku do ludzkości? Philip K. Dick stara się nie odpowiedzieć nie tylko w Bożej inwazji ale całej trylogii Valis. Zastanawia się nad pierwotną naturą Boga, nad Jego miłosierdziem i sprawiedliwością.

Boża inwazja jest książką napisaną prostym, rzeczowym stylem. Autor nie udziwniał powieści psychologicznymi zwrotami, religijnym bęłkotem. Nie starał się upodobnić jej do traktatu filozoficznego. Moim zdaniem chciał aby była przede wszystkim przystępna w odbiorze a jednocześnie poruszała kwestie trudne do jednoznacznego rozważenia.

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Sharin
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 50
Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Wtorek 07 Kwiecień, 2009 8:22 Odpowiedz z cytatem

Stanisław Lem Bajki robotów

Czas coś napisać...
Z niniejszą książką pana Lema spotkałem się już w podstawówce. Oczywiście nie poświęciłem jej wtedy wystarczająco dużo uwagi. No co? Młody i głupi byłem...

Po raz kolejny miałem okazję przeczytać ją pod koniec listopada 2008 roku.
Od razu mi się spodobała. Zawiera to wszystko co sprawia, że Lema lubię. Jak zawsze pisarz bombarduje nas filozoficznymi dociekaniami na temat natury ludzkiej. Niech nikogo nie zwiedzie tytuł książki! Roboty to nic innego jak... Ekhm, przekonajcie się sami!



Fragment:
- Czy prawdą jest - spytał, ledwo z klęczek powstali, oddawszy mu należy ukłon - że Homos miększy jest nad wosk?
- Tak jest, Wasza Jasność! - odparli obydwaj.
- A czy i to prawda, że szparką, którą ma u dołu twarzy, może wydawać rozmaite dźwięki?
- Tak jest, Wasza Królewska Mość, jak również, że do tego samego otworu tka Homos różne rzeczy, a potem dolną częścią głowy rusza, którą na zawiasach jest do górnej przytwierdzona, przez co się owe rzeczy rozdrabniają i on je wciąga do swego wnętrza.
- Dziwny obyczaj, o którym słyszałem - rzekł król. - Wszelako powiedzcie, mędrcy moi, po co on to czyni?
- W tej materii cztery są teorie, Wasza Królewska Mość - odparli homologowie. - Pierwsza, że czyni tak, by się nadmiaru jadów pozbyć (jadowity jest bowiem niesłychanie). Druga, że postępuje tak gwoli niszczeniu, które przykłada nad wszelką inną uciechę. Trzecia, że przez chciwość, bo wszystko by pochłonął, gdyby mógł, czwarta...
- Dobrze, już dobrze! - rzekł król. - Czy to prawda, że on z wody jest uczyniony, a jednak nieprzezroczysty, jak ta moja kukła?
- I to prawda! Ma on, panie, w środku wielość rurek śliskich, którymi wody cyrkulują; są w nim żółte, są prełowe, ale najwięcej czerwonych - te niosą straszliwą truciznę, kwasorodem lub tlenem zwaną, który to gaz wszystko, czego tknie, zaraz w rdzę obraca lub w płomień. Dlatego on sam mieni się perłowo, żółto i różowo. Wszelako Wasza Królewska Mość, błagamy pokornie, byś od zmysłu sprowadzenia żywego Homosa odstąpić raczył, istota to bowiem potężna i złośliwa, jak żadna inna...


Przytoczony przez mnie fragment jest tylko jednym z nielicznych, które mógłbym zacytować abyście jakim stylem i jakimi metaforami posługuje się Lem w Bajkach robotów.

Co do samej fabuły to mogę powiedzieć tylko, że wciąga. Od razu jednak zaznaczę, że osoby spragnione typowego SF nie będą zadowolone. Nie uświadczymy ani gwiezdnych bohaterów z prawdziwego zdarzenia ani wciągającej, mrocznej akcji jaka miała miejsce chociażby w Solaris.

Niemniej polecam!

Dodane po 2 minutach:

Timothy Zahn Kobra

Właśnie skończyłem Smile
Po raz pierwszy z tą książką zapoznałem się jakieś 10 lat temu. Zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że postanowiłem jeszcze raz się z nią zapoznać. Co więcej jest ona pierwszą z cyklu Kobra liczącego sześć pozycji Very Happy

Odnośnie wrażenia...
Książka nie jest zbyt wybitna stylowo. Dialogi, fabuła i opis świata zewnętrznego są z tej niższej półki. Co nie oznacza, że akcja powieści nie wciąga! Wręcz przeciwnie Razz
Największym dla mnie minusem niniejszej pozycji jest sposób ukazywania postaci. Po prostu są one dosłownie czarne lub białe. Autor w ogóle nie miesza kolorów. Wszystko jest u niego do bólu jednoznaczne, dosłowne aż do przesady ale... Nie każdy musi pisać idealnie Razz



O czym jest książka?
Czas wojny... Ludzie kontra obce istoty zwane Troftami. I młody Jonny Moreau, który postanawia wstąpić do wojska. Tak się składa, że zostaje przydzielony do nowo powstałego oddziału, którego członkowie nazywani są Kobrami Twisted Evil
I teraz leci schemat Wink Kobry = superżołnierze przyszłości!

Walka, braterstwo, wartka akcja to zdecydowane zalety niniejszej książki!
Polecam!

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Last_Dragon
Shotokan


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 1013
Postać   Chowaniec

505 Miedziaków
1 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Wtorek 07 Kwiecień, 2009 19:26 Odpowiedz z cytatem


Wink
____________


Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
Sharin
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 50
Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Czwartek 09 Kwiecień, 2009 18:45 Odpowiedz z cytatem

Timothy Zahn Kobry Aventiny

Kolejne spotkanie rycerza z Jonnym Moreau, superżołnierzem przyszłości!
Od razu powiem, że wyszedłem z niego cało ale z mieszanymi uczuciami.



Od początku...
Po raz kolejny mamy okazję być świadkiem bardzo żywej, dynamicznej akcji. Czytelnik przedzierając się przez kolejne rozdziały nie ma czasu na złapanie oddechu. Sytuacja goni sytuację aż momentami brakuje tchu. Kropka.
Oczywiście cierpią w ten sposób dwie rzeczy (przepraszam za niezbyt dobre określenie). Przede wszystkim opisy świata, w którym rozgrywa się akcja oraz uczuciowość powieści. Choć pan Zahn informuje czytelnika, iż Jonny Moreau ratuje - tym razem - nową kolonię Dominium Ludzi, Aventinę to jednak nic więcej o samej planecie nie mówi. Zamieszcza ją w próżni wyobraźni czytelnika. Takie postawienie sprawy na dłużą metę męczy. Brakowało mi odrobiny ciszy, kontemplacji, itd. Jakiegoś miejsca, które mogłoby się stać schronieniem przez Kobrami i ich walką. Ile można? To raz.
Druga sprawa to uczuciowość. Powiem krótko: jestem zwolennikiem książek, których bohaterowie mają jakieś niebanalne dylematy. Którzy choć czasem muszą zejść ze ścieżki dobra. Dlaczego lubię taki typ bohatera? Według mnie jest bardziej interesujący, rzeczywisty. Nie wierzę w Dobry i Złych. Takie czarno-białe postawienie sprawy jest według mnie nieuczciwe.

No dobra, macie rację...
Kobry Aventiny nie są książką wybitną i nie wymagajmy od niej zbyt wiele. Powiedziałbym, że pełni rolę „czytadła”, cokolwiek to słowo oznacza. Jest świetnym towarzyszem w drodze do pracy. Wciąga szybko i mocno, co powoduje że korki przestają być straszne! Twisted Evil
Jeżeli ktoś potrzebuje odrobiny wytchnienia od literatury wybitnej to gorąco polecam!

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Last_Dragon
Shotokan


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 1013
Postać   Chowaniec

505 Miedziaków
1 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Niedziela 12 Kwiecień, 2009 14:11 Odpowiedz z cytatem


skończyłem czytać Very Happy i naprawdę polecam świetna książka


a czytam

____________


Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
Sharin
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 50
Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Sobota 18 Kwiecień, 2009 18:04 Odpowiedz z cytatem

Roger Zelazny Dziewięciu książąt Amberu

Naprawdę zazdroszczę tym, którzy jeszcze nie doświadczyli przygody spotkania z Rogerem Żelaznym
[Theodore Sturgeon]

Książka polecona przez Smoka. Świetna.

Dziewięciu książąt Amberu (ang. Nine Princes in Amber 1970) ukazało się w Polsce w 1989 roku. Autorem wspomnianej książki jest Roger Żelazny, amerykański pisarz SF i fantasy. Powieść Dziewięciu książąt Amberu jest pierwszą częścią dziesięciotomowego cyklu o tytułowym świecie.



Bohaterem powieści jest Corwin, jeden z książąt Amberu, prawdziwego miasta. Niniejszą postać poznajemy w momencie gdy opuszcza szpital, w którym znalazła się na skutek poważnego wypadku samochodowego. Wypada zaznaczyć, iż wówczas Corwin choć czuje się dobrze pod względem fizycznym nie jest w pełni sprawny. Dlaczego? Odpowiedź kryje się w słowie: amnezja. Nasz bohater zanim na nowo odkryje kim jest musi odzyskać swoją przeszłość. Od razu powiem, że nie będzie to łatwe gdyż wrogowie nie śpią. Co więcej, zbliżają się, okrążają go, spiskują i planują jak pozbyć się go na zawsze.
A Amber wabi!
Amber!
Teraz, kiedy przypomniałem sobie Amber, droga znów była wolna. Amber to największe miasto, jakie kiedykolwiek istniało lub będzie istnieć. Od zawsze było i zawsze będzie, a wszelkie inne miasta są tylko odbiciem cienia którejś z faz Amberu. Amber, Amber, Amber... Pamiętam cię i już nigdy cię nie zapomnę. Myślę, że gdzieś w głębi serca zawsze cię pamiętałem, przez wszystkie te wieki, które spędziłem na Cieniu-Ziemi, gdyż często w nocy widziałem w snach twoje zielone i złote iglice i rozległe tarasy. Pamiętam twoje szerokie promenady i kolorowe, żółto-czerwone klomby kwiatów. Pamiętam wonne powietrze, świątynie, pałace i niewysłowiony urok, który cię otacza, otaczał i zawsze będzie otaczać. Amber, nieśmiertelne miasto dające początek wszystkim innym miastom. Nigdy cię nie zapomnę, podobnie jak i dnia, w którym znów ujrzałem twój obraz na Wzorcu w Rebmie, pośród twoich odbitych ścian. I choć byłem przyjemnie syty po uczcie i miłości z Moire, nic nie mogło się równać rozkoszy, jaką poczułem na to wspomnienie! Nawet teraz, kiedy stoję kontemplując Dworce Chaosu i opowiadając tę historię jedynemu obecnemu świadkowi, żeby mógł ją powtórzyć po mojej śmierci, nawet teraz przepełnia mnie miłość na myśl o tym mieście, do rządzenia którym zostałem stworzony...


Czy książka zrobiła na mnie wrażenie? Tak. W jaki sposób?
Zacznijmy od początku.
Jeżeli zapytalibyście o czym powieść Rogera Żelaznego opowiada, powiedziałbym, że jest to historia rycerza – księcia, który pragnie odzyskać tron, prawnie do niego należący. Brzmi znajomo? Na pewno. Przecież nie raz spotykaliście się z podobną fabułą. Wystarczy wspomnieć przygody Conana, Aragona czy wielu, wielu innych herosów świata fantasy.
Zatem. Dlaczego zostałem oczarowany przygodami Corwina? Odpowiedź jest prosta. Przygoda. Książka pana Zaleznego jest nią przesiąknięta od pierwszej do ostatniej strony. Czytając ją nie uświadczyłem ani przez sekundę znużenia akcją. Oczywiście możecie powiedzieć, że fabuły przeładowane emocjami bardzo szybko męczą. Zwykle zgadzam się z tym stwierdzeniem ale nie tym razem. Książka Dziewięciu książąt Amberu jest napisania świetny stylem. Autor bez uciekania do wyszukanych, pseudo filozoficznych, momentami tandetnych i żenujących zwrotów buduje niezwykle ciekawą fabułę. Prostymi (nie mam w tym miejscu na myśli prostoty charakterystycznej dla grafomanów) środkami prezentuje nie tylko świat, w który rozgrywają się wydarzenia ale także myśli głównego bohatera. Stopniowo, nie śpiesząc się zaznajamia czytelnika z księciem Corwinem, postacią kluczową dla całego cyklu.

Gorąco polecam!

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Sharin
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 50
Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Niedziela 19 Kwiecień, 2009 20:22 Odpowiedz z cytatem

Timothy Zahn Synowie Kobry (ang. Cobra Strike)



Kolejne przygody J. Moreau.
Można powiedzieć, że tym razem gra on drugie skrzypce, jeżeli chodzi o akcję powieści. Pełni zaszczytną funkcję emerytowanego gubernatora Aventiny a rolę postaci pierwszoplanowych zajmują jego synowie: Corwin, Joshua i Justin.
Od razu mówię, że cała trójka radzi sobie świetnie odnośnie wpadania w wir przygody!

Według mnie na razie jest to najlepsza pozycja z całej serii!
Po raz pierwszy autor postanowił rozciągnąć wątek na dwie-trzy powieści przez co staje się on bardziej rozbudowany, szczegółowy, itd. Zacząłem wierzyć, że Kobry nie żyją w wyimaginowanym umyśle pisarza ale w konkretnej rzeczywistości.
Po drugie w końcu pojawia się w powieści polityka. W dwóch pierwszych tomach co prawda miała ona miejsce ale w znikomych ilościach. Rzeczywistość staję się bardziej realna.

Literatura lekka i przyjemna.
Polecam!

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Angel
Dowódca Oddziału


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 1079
Postać   Chowaniec

76 Miedziaków
1 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Sobota 20 Czerwiec, 2009 18:28 Odpowiedz z cytatem

Stephen King "Wszystko jest względne" ;D

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Jacube63
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 262
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Poniedziałek 22 Czerwiec, 2009 12:58 Odpowiedz z cytatem

Czytałem. Niewiem czy chodzi ci tu o książkę czy opowiadanie?Bo jeśli o książkę to polecam opowiadanie siostrzyczki z elurii. Mi się podobało. Było tam jeszcze kilka innych fajnych opowiadań ale niestety nie pamiętam tytułów...Jak sobie przypomnę to napiszę.
 Warte przeczytania i obejrzenia jest również "Lśnienie"- REWELACJA! I film i książka. Opowiadanie oczywiście różni się od filmu, ale oba są tak samo chore i straszne:)

A ja to uwielbiam.....  

Teraz jestem przy Jacku Dukaju - "W kraju niewiernych". Całkiem fajny zbiór opowiadań w typowym dukajowym stylu. Jestem już w połowie i jak na razie to 7+/10.

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Angel
Dowódca Oddziału


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 1079
Postać   Chowaniec

76 Miedziaków
1 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Wtorek 23 Czerwiec, 2009 8:13 Odpowiedz z cytatem

O książkę.
Faktycznie siostrzyczki z elurii są niezłe.
Jest jeszcze obiad w Gotham Cafe, 1408 (na podstawie tego został nakręcony film pokój 1408)

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Jacube63
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 262
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Wtorek 23 Czerwiec, 2009 20:53 Odpowiedz z cytatem

Moje ulubione opowiadanie z tej książki: "Wirus drogowy zmierza na północ"- zarąbiste!!!

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Angel
Dowódca Oddziału


Płeć: Płeć:Żeńska    Posty: 1079
Postać   Chowaniec

76 Miedziaków
1 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Wtorek 23 Czerwiec, 2009 22:11 Odpowiedz z cytatem

Serio? Kurczę, a ja to akurat pominęłam!
Mi się strasznie podoba to o tym, jak ten facet jest niby martwy i oni chcą sekcje robić... aż mi się w brzuchu przewracało xDDD
Kojarzysz, jaki to był tytuł?

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Powrót do góry ⇑
Jacube63
Wędrowiec


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 262
Postać   Chowaniec

0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Środa 24 Czerwiec, 2009 19:31 Odpowiedz z cytatem

Nie wiem. "w prosektorium"? Ale rzeczywiście niezłe. najlepsza końcówka  Laughing

Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość   Odwiedź stronę autora Powrót do góry ⇑
Last_Dragon
Shotokan


Płeć: Płeć:Męska    Posty: 1013
Postać   Chowaniec

505 Miedziaków
1 Denarów
0 Dukatów



PostWysłany: Niedziela 28 Czerwiec, 2009 10:25 Odpowiedz z cytatem

Robin Hood Very Happy
____________


Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość [ Ukryty ] Powrót do góry ⇑
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mythai -> Świat słowa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 7 z 25 Idź do strony   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 22, 23, 24, 25  

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 
  
Strona glówna | Mapa serwisu | O stronie | Podziekowania | Kontakt
Sponsoruj mythai.info | Informacje o prawach autorskich


© 2004 -2016 Mariusz Moryl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group - modified by Mythai Team

Ten serwis wykorzystuje pliki cookie w celu ulatwienia identyfikacji uzytkownika.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawien Twojej przegladarki oznacza, ze beda one umieszczane w Twoim urzadzeniu koncowym. Pamietaj, ze zawsze mozesz zmienic te ustawienia.