[Raziel-chan]

Don-Angel Obudził się w zbudowanym z dziwnych materiałów tunelu, z rządem świecących się kul na suficie, z których wiele nie działało. Za nim znajdował się zawalony piaskiem i skałami wylot, wyraźnie ledwo co zablokowany, pewnie przez tę samą burzę, która przyniosła tu drowa.
Na ścianie znajdował się dziwny, biały znak, z którego Don rozpoznał tylko liczbę jeden, a jakieś 20 metrów dalej widać było kolejny tunel, idący pod kątem prostym do tego, w którym znajdował się Don. Całość była dość zadbana, chociaż ilość piasku i kurzu wskazywała na to, że nikt tu nie zaglądał od setek, jeśli nie tysięcy lat...
I usłyszał tez odgłosy rozmów i kroki, dochodzące od strony owego drugiego tunelu...
____________

[Damek]

Drow wstał optrzepał się z piasku rozejrzał się wpatrywał się w owy znak pogładził go delikatnie palcem. Gdy usłyszał rozmowy i kroki przyległ do ściany wyciągnął miecz i zaczął skradać się w stronę tunelu z którego dochodziły kroki dy był na rogu wychylił głowę aby zobaczyć co się znajduje w korytarzu
____________
Mythai rulez 

[Raziel-chan]

Korytarz był pusty, ale dalej łączył się pod kątem prostym z kolejnym korytarzem, z którego dochodziły te odgłosy. Nie brzmiały jak zasadzka lub grupa krwiożerczych potworów, ale raczej jak normalni podróżni:

"-śmy to spróbować jakoś rozwalić." - usłyszał urywek pierwszego zdania, wypowiedzianego mocnym i lekko syczącym głosem, z pewnością należącym do jakiegoś smokowca.

"Wiem tyle, co ty." - odpowiedział mu cienki i cichszy głos, należący do jakiejś małej istoty. Don skojarzył, że słyszał o rasie małych, liso-podobnych istot. Nazywały się chyba... Chirikoi...? (opis rasy w temacie ORG, w pierwszym poście)

"Jakbyś mógł, to dotknij tego znaku. Jako jedyny masz rękawice od zbroi." - po chwili ów cienki głos zabrzmiał znowu, wyraźnie zwracając się do kogoś.
____________

[Damek]

Don uspokoił się słysząc te zdania. Podszedł już normalnie do rogu korytarza  
zobaczyć jak wyglądają autorzy tych słów
____________
Mythai rulez 

[Raziel-chan]

Zobaczył dość dziwną grupkę, składającą się z ubranego w dość obcisły czarny strój bojowy srebrnego Chirikoi, z czarnymi dłońmi, stopami i uszami, oraz białym czubku ogona; odzianego w zbroję płytową ze złoceniami paladyna-blondyna, postawnego smokowca w lekkiej zbroi, niosącego nieprzytomną dziewczynę o wschodnich rysach i kruczoczarnych włosach, bezskrzydłego smokowca o ciemnoszarych łuskach ze złotawym odcieniem, człowieka w normalnym ubraniu, obitych metalem rękawicach i z półtorakiem na plecach i blond-elfa w artystycznie postrzępionym ubraniu.

Stali oni przed ścianą, która była chyba też drzwiami, ze świecącym się symbolem na środku. Wyraźnie zastanawiali się, jak je otworzyć.
____________

[Damek]

Don przypatrywał się całemu zjawisku z ciekawościa miło było zobaczyć istoty żywe w tym dziwnym miejscu. Drow nie wyczuwając wrogości schował swój miecz do pochwy robiąc przy tym dźwięk szczęknięcia stali tak aby zaciekawić grupę swoją osobą.


[ teraz mam pisać w tamtym temacie ??]
____________
Mythai rulez 

[Raziel-chan]

(Tak)
____________