|
|
|
|
|
|
Serce Świata |
Idź do strony 1, 2, 3, 4 ... 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37 |
Autor Wiadomość |
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 09 Maj, 2007 20:53 |
|
|
Nylaiee uśmiechnęła się na widok budzącego się Farensa. Zaczęła lekko zwalniać, bo nie wiedziała, gdzie ma uciekać. Spojrzała za siebie, aby przekonać się, czy Keisha za nią biegnie i jak radzi sobie reszta.
(Sheila! Właśnie! Ja sobie nie mogę wyobrazić jak wygląda Keisha. Mogłabyś
ją trochę opisać, albo chociaż dać jakiś obrazek? *prosi*) ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 09 Maj, 2007 21:49 |
|
|
Na razie nie czuła się ani trochę zmęczona. Spokojnie biegła,oddychając bez problemu. Chciała zobaczyć co z Farensem,więc podbiegła do niosącego go mężczyzny. Widząc,że Farens się obudził,uśmiechnęła się z ulgą.
(Keisha ma długie,proste blond włosy i ciemnozielone oczka:) niska i szczupła) ____________ Wiatr nie raz sypał mi piaskiem w oczy, ale teraz mam to już za sobą
Przyjaciele, jesteśmy mistrzami
Będziemy walczyć aż do końca |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 10 Maj, 2007 15:58 |
|
|
-Oooo szlag. Będę tu musiał potem wrócić. Khem, khem... Chyba upuściłem tam kostur, a to moja jedyna pamiątka po mentorze. -powiedział do siebie. Farens miał lekko zamglony wzrok. Potem spojrzał na kobiety - Przynajmniej odwróciłem od was ich uwagę - uśmiechnął się lekko. Potem opóścił głowę i chyba zasnął. ____________ "Żyjąc być użytecznym dla innych, inaczej bowiem nie żyć" - Ignacy Domeyko
Życie to nic innego, jak ciągłe umieranie - Ja
Czy człowiek, który nie jest potrzebny już nikomu, nikomu na całym świecie, które nie ma żadnego celu w życiu nadal jest człowiekiem?
Oddajcie cześć wielkiemu przedwiecznemu!!! |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 10 Maj, 2007 16:13 |
|
|
-Jak tam sobie radzą wasi znajomi?- Zapytał Gilbert mając nadzieję na odpowiedź pozwalającą na zaprzestanie ucieczki. Tymczasem zwolnił i zaczął zastanawiać się nad ewentualną kryjówką. ____________ "Chyba że wraz z toczeniem się kostki spadnie na mnie deszcz czaszek moich wrogów (wszystkie ze złota); wtedy uznam to za cud spowodowany przez boga Sharumazagonahomalefantayuiskrimtnweqrana i powrócę na forum."- Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 10 Maj, 2007 18:52 |
|
|
Uciekający: podczas, gdy wy biegliście reszta walczyła. Gilbert zaczął rzęzić i dyszeć, biegnąd z Farensem, dziewczyny bez obciążeń (zbytnich, w każdym razie) czuły się trochę lepiej.
Walczący: już po chwili odczuliście przewagę liczebną oponentów. Szczególnie Xentes, z powodu jego agresywnego stylu walki. Pierwszych ciosów nie poczuł, a w każdym razie nie przejął się nimi, ale następny dosłownie zwalił go z nóg. Zamierzającego dobić go bandytę ciął Domius. Po chwili powiedział głośno [Domius]:
-Wycofujemy się! - pokazał Xentesowi "na migi", żeby dołączył do odwrotu i zaczął się cofać, przyjmując defensywną postawę.
Gilbert: żadnej kryjówki nie widać, chyba, że chcesz schować się w ponad-metrowej trawie. ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 10 Maj, 2007 21:03 |
|
|
Geesa standardowo już wcześniej ocenił sytuację i, po tym jak Nylaiee cofnęła się i udało mu sie zatrzymać pierwszą falę wrogów, wykonał szerokie cięcie swoim błyszczącym mieczem, zmuszając wrogów do cofnięcie się i naraz rzucając się do ucieczki.
"Niech to wszystko jasny trafi szlag!" - warknął, chowając swój miecz do pochwy i przyśpieszając do oporu, pochylając się lekko do przodu. Kierował się w stronę reszty uciekających. ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Maj, 2007 13:15 |
|
|
Xentes wkurzony tym że przegrywa początkowo chciał atakować dalej ale kondycja i potężny cios którym oberwał namówiły go do tego aby posłuchać Domiusa. Złotowłosy wstał i zaczął się powoli wycofywać przysięgając obi że wróci i dokończy walkę. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Maj, 2007 18:30 |
|
|
Geesa: rzuciło się za tobą kilku bandytów. Jeden rzucił w ciebie siekierką.
[Jeśli chcesz zrobić unik to przygotuj się na dość trudny test Najpierw masz 25 szans, że dostrzerzesz pocisk kątem oka. Im mniejszy wynik, tym łatwiejszy rzut później]
Xentes: podobnie jak za Geesą, również za tobą pobiegło paru. Jeszcze jedno wymuszone cięcie utrzymało ich trochę dalej, ale czujesz, że niedługo chyba padniesz...
Domius również wycofał się. Jeszcze jeden cios, blok, odskok, szybki krok, obrót i kolejny cios. Jednak Gilbert męczył się szybko, a napastnicy pałali rządzą zemsty. ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 11 Maj, 2007 18:44 |
|
|
Xentes czuł w sobie coś obcego od zawsze,starał się odnaleźć i uwolnić to co w nim drzemie. Chciał aby w końcu mógł zapanować nad tym lub chciaż uwolinić w odpowiedniej chwili..
[ mógłbym spróbować zrobić jakiś test lub coś podobnego? ] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Maj, 2007 0:03 |
|
|
(Ej, czyli co - mam wyrzucić k100 i, jeżeli będzie 25 lub mniej, to udało mu się tę siekierkę dostrzec? To daj od razu dane do drugiego testu, to oba rzucę.
Wiesz, i jeszcze test przypadku, bo Geesa może po prostu ot tak sobie skręcić w bok, nawet tej siekierki nie zauważając ) ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Maj, 2007 10:41 |
|
|
Gilbert, czując, że długo już nie wytrzyma, padł na ziemię (ukrywa się w tej trawie).
-Dłużej nie dam rady... Wam też radziłbym się schować- Mruknął i wycelował w krtań jednego z bandytów biegnących za Geesą.
[W jakiej są ode mnie odległości?] ____________ "Chyba że wraz z toczeniem się kostki spadnie na mnie deszcz czaszek moich wrogów (wszystkie ze złota); wtedy uznam to za cud spowodowany przez boga Sharumazagonahomalefantayuiskrimtnweqrana i powrócę na forum."- Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Maj, 2007 11:28 |
|
|
Gilbert: po chwili przebiegli tuż koło ciebie, goniąc za Geesą, jednak cię nie zauważyli. Możesz wykorzystać ten moment; są ze dwa, trzy metry od ciebie.
Xentes: [test na co? Co konkretnie chcesz zrobić?]
Geesa: [tak, 25 lub mniej.Test przypadku... przypadkowo to masz 8 szans, że się potkniesz, albo skręcisz A co do drugiego testu... na Refleks; wynik dodajesz do wyniku pierwszego rzutu i dzielisz przez 10. Jest to modyfikator następnego testu Zręczności (uwielbiam skomplikowane rzuty )] ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Maj, 2007 14:47 |
|
|
[Test na szczęście (jak rozumiem w tym przypadku to jedyny test): 3 :3]
Geesa podczas biegu nagle potknął się lekko, nie na tyle, by wyłożyć się jak długi, ale tak, że zmuszony był podeprzeć się rękami by nie upaść. W tym samym momencie usłyszał nad głową ostry świst i odgłos tępego uderzenia przed sobą. Nie czekając na nic odepchnął się rękami od ziemi i kontynuował swój bieg, tracąc może sekundę na całe zajście.
Co to było...? - pomyślał lekko otumaniony, mijając schowaną w trawie siekierkę bez zauważania jej. ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 13 Maj, 2007 21:27 |
|
|
[Ok, nic nikt nie pisze to uszczegółowię nieco sytuację]
Gilbert: ręka ci drżała ze zmęczenia biegiem; niosłeś Farensa, pomijając to, że nie jesteś najlepszym sprinterem. Przegapiłeś sytuację, a gdy reszta, zarówno ścigani, jak i ścigający, zniknęli ci z pola widzenia, ograniczonego rozchylonymi trawami, usiadłeś ciężko na ziemię. Trawa miała ponad metr wysokości i żółty kolor. Ty i ranny Farens leżeliście między wysokimi roślinami; względnie bezpieczni, bo z daleka nie było widać małego fragmentu bez trawy, gdzie leżeliście. Wciąż ledwo łapałeś oddech, a w skroni mocno pulsowało.
Farens: (patrz Gilbert). Zamknąłeś oczy i odpoczywasz. Nie jest to omdlenie, a raczej bardzo mocny sen.
Reszta: Dokoła były tylko trawy, a teren był pofalowany. Przez chwilę chowaliście się w wysokiej trawie po drugiej stronie wzniesienia, jednak już po sekundzie wyskakiwali za wami rozbójnicy. Droga już dawno zniknęła wam z oczu.
Za wami ciągnęły się ślady wydeptanej trawy. Gdyby nie strach z waszej strony i gniew u napastników już dawno padlibyście zmęczeni. Ciągnęliście już ostatkami sił. Jakoś jednomyślnie, choć bez słów, postanowiliście się rozdzielić.
Keisha i Geesa: Keisha, gdy tylko skręciłaś w lewo, wyczerpałaś swoje siły i padłaś w trawę, dysząc ciężko. Goenitz, mimo, że sam bardzo wyczerpany poszedłeś jej z pomocą; pobiegłeś w lewo, lekko zawracając. Wykorzystał to jeden z napastników, trzymający w ręku długi, raczej niezbyt czysty, nóż. Skoczył na ciebie nieco z góry, bo ze szczytu "pagórka". Poczułeś w żołądku specyficzny ucisk, podobny do tego, gdy się czegoś boi. Przez ułamek sekundy czas, zdaje się, wolniej płynął. Obróciłeś się, przyjąłeś uderzenie ciała przeciwnika, jednak tak, że po chwili zrzuciłeś go z siebie zabitego własnym nożem... a po kolejnej chwili sam upadłeś między trupa i Keishę zemdlony.
[Co z wami, dziewczyny? ] ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 13 Maj, 2007 22:27 |
|
|
(Heh, Domius, 'zgaduję', że twój scenariusz raczej mało elastyczny jest... :3
Heh, przypomniało mi się z innego RPG'a:
Gracz: "Hey, what about my saving throw?!"
MG: "REJECTED!!!"
:3
Heh, przynajmniej tym razem Geesa nie dostał nożem) ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 13 Maj, 2007 22:32 |
|
|
Keisha czuła się,jakby rozrywało jej płuca. Upadła na trawę. Zaczynało kręcić się jej w głowie z wysiłku. Ciężko łapała oddech. Gdy za mężczyzną,który był obok niej pojawił się jeden z bandytów,krzyknęła cicho. Jak na zwolnionym tempie patrzyła na krótką walkę...A potem na ciało bandyty padające obok niej. Odsunęła się z obrzydzeniem. I obok niej wylądował drugi z walczących. Podeszła do niego na kolanach.
-Zemdlał-powiedziała cicho.
Rozejrzała się,czy w pobliżu nie ma pozostałych napastników. NIkogo nie zauważyła. Odetchnęłą z ulgą. Coraz lżej oddychała. ____________ Wiatr nie raz sypał mi piaskiem w oczy, ale teraz mam to już za sobą
Przyjaciele, jesteśmy mistrzami
Będziemy walczyć aż do końca |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 14 Maj, 2007 15:07 |
|
|
[O, właśnie, zapomniałem napisać przeprosin, za to kierowanie postaciami, ale chciałem ruszyć, bo skoro zawsze każdy czeka na MG, zamiast napisać "próbuję poradzić sobie z tą sytuacją tak a tak" to was wydostałem z sytuacji A tak poza tym to scenariusz jest nawet elastyczny, bo go praktycznie nie ma. Wiem jaki będzie koniec, jakie miejsca mniej-więcej chcę zamieścić, a tak poza tym to improwizuję. Może dlatego czasem są głupie i sztuczne sytuacje oraz nieprzemyślane teksty? ] ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 14 Maj, 2007 21:51 |
|
|
(Nie było mnie całe 3 dni a tu tak mało ^ ^". Jej! )
Nylaiee powoli zaczęła opadać z sił. Czuła nieprzyjemny uścisk w płucach i zaczęło brakować jej powietrza. Mimo tego, że zmuszała nogi do szybszego biegu, zwalniała. Nie bacząc więc na innych zaczęła uciekać w trochę inną stronę, mając nadzieje, że tamci tego nie zauważą.
(I tak wiem, że wręcz skaczecie z radości, że już jestem ^ ^") ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 14 Maj, 2007 22:02 |
|
|
[Oż ty, zapomniałem o tobie ]
Nylaiee: wdepnęłaś w jakąś norę i przewaliłaś się w trawę. Skuliłaś się i czekałaś, aż napastnicy sobie pójdą. Na szczęście pozostali w tyle, pewnie wtedy, kiedy się rozdzieliliście i cię nie widzieli. Uznawszy cię zapewne za niegroźną i nieważną, poszukali trochę, po czym zawrócili. Noga boli cię w kostce.
[Ci co są w stanie ( ) niech opiszą co chcą robić w najbliższej przyszłości. A Lycan niech mi na PW odpowie] ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 14 Maj, 2007 22:26 |
|
|
( Jak mogłeś?! )
Biegła przed siebie, skupiając się jedynie na złapaniu oddechu. Niestety nie zauważyła nory i, tracąc równowagę, upadła na trawę. Przez parę chwil leżała nieruchomo, jakby nieżywa, próbując złapać oddech. Potem skuliła się lekko, aby nikt jej nie zauważył. Gdy napastnicy odeszli wyprostowała się lekko i próbowała ruszyć nogą.
Sss..Auu-syknęła z bólu i spojrzała na swoją stopę. Potem, załamana, padła na trawę i zamknęła oczy.
(I nieważna. Zamknę sie w sobie i tyle będzie ) ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
|
Forum Mythai
-> Sala Pamięci |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
Strona 35 z 37 |
Idź do strony 1, 2, 3, 4 ... 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37 |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|