Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Piątek 22 Grudzień, 2006 23:42 |
|
|
"Ty za to jesteś o wiele starsza"
"Nie są to zbyt taktowne słowa, Razrosie..." - roześmiała się leciutko Cassandra, zasłaniając skromnie usta prawą ręką.
"Ludzki? Taak. Stoję jakby pośrodku... Jestem hybrydą, mutantem..."
"... Tak... Taki się wydajesz... Jednak... Jeśliby nie było to nadmierne wścibstwo... Jak się to wydarzyło...?" - spytała, przypatrując mu się uważnie.
"Wierzysz w to? W tego boga? Czy po prostu to miejsce jest twoim schronieniem?"
"Czy wierzę...? Tak... Sądzę, że tak... Ale w pierwotną religię... Nie to wypaczone monstrum, które oferuje zakon Lijaya..." - odpowiedziała powoli wampirzyca, zamyśłając się. ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 23 Grudzień, 2006 8:24 |
|
|
- Jak to się wydarzyło? - zapytał Razros. - To długa historia... A wszystko zaczęło się od fascynacji pewnego głupca wampirami, Karmazynowym Królem i jego naiwności...
Razros założył ręce na klatce piersiowej i odszedł kilka kroków w bok.
- I tak zmienił się w to czym teraz jest - podjął, odwracając się do Cassandry. - Chociaż nie. Do tego czym jest teraz, przyczyniły się jeszcze inne sprawy...
Ale o tym wolałbym nie mówić - dodał po dłuższej chwili. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 23 Grudzień, 2006 11:14 |
|
|
"Hmm... A więc znasz tą legendę... Zawsze uważałam, że poznanie jej przez śmiertelników nie było najlepszym pomysłem..." - powiedziała, potem uśmiechając się do niego nieznacznie i dodając: "... Oczywiście czasami wychodzi z tego coś dobrego..."
Podeszła do niego i położyła dłoń na jego ramieniu, patrząc mu prosto w oczy z lekkim uśmiechem.
"Tak... Teraz nie jest czas na zwierzenia... Sądzę, iż powinieneś wrócić do swojego oddziału... Niedługo wyruszacie na pustynię." ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 23 Grudzień, 2006 15:32 |
|
|
- Taa... - mruknął Razros.
"Skąd ja wezmę krew na pustyni?" - zastanowił się nagle.
- Czy na pustyni są istoty, które mogłyby dostarczyć mi pożywienia? - zapyta Cassandry. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 23 Grudzień, 2006 17:53 |
|
|
"Czy na pustyni są istoty, które mogłyby dostarczyć mi pożywienia?"
"Hm... Tak..." - zamyśliła się Cassandra. "Spostrzegawczy myśliwy znajdzie na pustyni wiele małych stworzeń, które zaspokoją jego głód..." ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 23 Grudzień, 2006 17:57 |
|
|
Razros kiwnął głową. Zbliżał się czas wymarszu.
- Zobaczymy się jeszcze? - zapytał Cassandry, szykując się do odejścia. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 23 Grudzień, 2006 19:09 |
|
|
"... Może... Jeśli tu wrócisz..." - powiedziała Cassandra, uśmiechając się lekko. "Ja... Się stąd nigdzie nie ruszam... Przynajmniej na razie." - dodała po chwili, zamyślając się na chwilkę. ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 23 Grudzień, 2006 19:29 |
|
|
Razros uśmiechnął się, chociaż przez maskę nie było tego widać.
- Jeśli się zgodzisz, to wróce - powiedział, rad że będzie miał z kim porozmawiać, nie musząc robić na swój temat jakichś tajemnic. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 23 Grudzień, 2006 20:08 |
|
|
"... Będę czekała... I niech łaska Boskich Braci spłynie na ciebie i wspiera cię w podróży..." - powiedziała Cassandra, żegnając go.
Gdy opuściłby kapliczkę, odwróciłaby się i podeszła do ołtarza, klękając pochylając głowę przed posągami bogów-braci, którzy to stanowili o istnieniu tego świata.
... A przynajmniej tak głosiła ta religia. ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 23 Grudzień, 2006 20:11 |
|
|
Razros kiwnął głową i powiedział:
- Do zobaczenia, Cassandro...
Po czym szybkim krokiem wyszedł na zewnątrz, z żalem opuszczając chłodne wnętrze kapliczki. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 23 Grudzień, 2006 20:18 |
|
|
(Okay, teraz Razros wraca do normalnego ciągu sesji) ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 05 Styczeń, 2007 22:15 |
|
|
RAZROS:
Powoli wraca ci świadomość, a wraz z nią rozdzierający ból. Czujesz się, jakby ktoś przepuścił się przez maszynkę do mięsa. Kilka razy.
Jednak wkrótce ból trochę słabnie jako, że twój umysł się do niego przyzwyczaja.
Znajdujesz się w skalnej jaskini, której ściany są sterane przez czas, jednak kiedyś musiały być obrobione ludzkimi rękami. Wylot blokuje czop z kamieni i piasku, który wygląda dość świeżo, jakby dopiero co się uformował. Pewnie powstał podczas burzy.
Po krótkich oględzinach dochodzisz do wniosku, że nie uda ci się przez niego przebić, a twoje rany są w większości powierzchniowe.
Wtedy zdajesz sobie sprawę, że w jaskini jest stanowczo zbyt jasno... Gdy spoglądasz na sufit, widzisz rząd rozmieszczonych co kilka metrów dających biały blask kul z nieznanego sobie materiału. Dwie działają, potem następuje seria niedziałających, a ta częśc korytarza znajduje się w mroku, jednak kilkanaście metrów dalej widać kolejną działającą kulę, rozświetlającą kolejny fragment skalnego korytarza. Potem jest zakręt.
Nagle słyszysz ciche westchnienie i odgłos poruszania się. Gdy spoglądasz w kierunku jego źródła, widzisz Nijuri, leżącą na podłodze kilka metrów od ciebie. Podnosi rękę i kładzie ją sobie na czole, podnosząc się do pozycji półleżącej, po czym powoli otwiera oczy, rozglądając się ze zdziwieniem na boki, a potem patrząc na ciebie.
"... Gdzie my jesteśmy...?" ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 06 Styczeń, 2007 10:57 |
|
|
Razros miał ochotę rozbić dziwne lampy. Zdecydowanie lepiej czuł się w mroku. Nie zrobił jednak tego ze względu na Nijuri.
Otrzepał się z wszędobylskich ziarenek piachu i podszedł do dziewczyny.
Ukucnął obok i zapytał:
- Żyjesz? |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 06 Styczeń, 2007 23:40 |
|
|
Nijuri pokręciła głową, strzepując z włosów i skóry dokuczliwy piasek, po czym kilka razy otworzyła i zamknęła oczy, w końcu znów patrząc na Razrosa i siadając w kucki.
"Uch... Chyba tak..." - powiedziała, potem poruszając z swymi metalowymi kończynami i wytrząsając piach ze złączeń. Całość jednak zachowała szczelność i była w pełni sprawna.
"... A ty...?" - spytała, wstając i otrzepując swoje ubranie,następnie znów rozglądając się po tunelu. "... I co to za miejsce...?" ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 07 Styczeń, 2007 10:06 |
|
|
- W porządku... - powiedział z pewną ulgą Razros. - Nie mam pojęcia gdzie jesteśmy... To jakaś jaskinia, ale wylot jest zablokowany...
Wstał i rozejrzał się jeszcze raz. Zastanawiał się czy światło tych dziwnych lamp będzie dla niego szkodliwe, ale wolał nie ryzykować sprawdzania.
- Mamy do wyboru chyba tylko jedną drogę - mruknął do Nijuri. |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 08 Styczeń, 2007 17:15 |
|
|
"Nie mam pojęcia gdzie jesteśmy... To jakaś jaskinia, ale wylot jest zablokowany..."
"Aha..." - westchnęła Nijuri nieobecnym tonem, przypatrując się jednemu z namalowanych co kilkanaście metrów znaków na ścianach. Kończył się liczbą '1', ale znaki znajdujące się przed nią pozostawały nieznane...
Lampy zdawały się w ogóle nie szkodzić Razrosowi. Były jak światło księżyca, ale intensywniejsze z racji bliskości.
"Mamy do wyboru chyba tylko jedną drogę"
"Mhm..." - przytaknęła półelfka, rzucając okiem wgłąb tunelu. Potem jednak znów wróciła do znaków na ścianie i pociągnęła palcem wskazującym po dolnej ich linii.
"... Ja bym obstawiała, że to znaczy coś w rodzaju 'poziom 1'... W podobny sposób oznacza się piętra w wyższych budynkach wojskowych lub naukowych... Dla orientacji i oczywiście w zrozumiałym języku..." - powiedziała, zastanawiając się. "... Ciekawe, czy jest więcej poziomów..." ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 11 Styczeń, 2007 19:27 |
|
|
[osz qrde. nie odpisywałem, bo ciągle miałem napisane, że ostatni post jest mój... -,-]
Razros powoli zdjął maskę i zaczerpnął duży haust powietrza, jakby chciał popróbować jego smaku.
Odruchowo przeczesał zwichrzone włosy i potarł dwudniowy zarost.
- Jeśli to jest poziom pierwszy, to prawdopodobnie są i inne - stwierdził, odwracając wzrok na półelfkę. |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 12 Styczeń, 2007 15:17 |
|
|
Nijuri spojrzała na mężczyznę, gdy ten zdjął maskę i uśmiechnęła się, zasłaniając usta ręką.
"Ten zarost to tak z braku czasu, czy po prostu chcesz wyglądać bardziej męsko?" - zaśmiała się, potem poważniejąc.
"Jeśli to jest poziom pierwszy, to prawdopodobnie są i inne"
"Tak, domyśliłam się. Pytanie było - ile ich jest." - westchnęła, po czym ruszyła korytarzem, w stronę odległego zakrętu.
"Nie ma sensu czekać na cud - chodźmy." ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 12 Styczeń, 2007 15:55 |
|
|
- Ha-ha-ha - powiedział na uwagę o zaroście, mimowolnie się uśmiechając. - Masz świetne poczucie humoru... sytuacyjnego...
Gdy dziewczyna ruszyła, ni zwlekając, również poszedł wgłąb jaskini.
- Ciekawe miejsce... - mruknął rozglądając się z zainteresowaniem. |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 12 Styczeń, 2007 21:00 |
|
|
"Masz świetne poczucie humoru... sytuacyjnego..."
"Wiem." - półelfka uśmiechnęła się bezczelnie.
(...)
"Ciekawe miejsce..."
"Tja... Ale dość nieprzyjemne." - Nijuri pociągnęła nosem, pokonując zakręt korytarza. Zobaczyli następny taki sam korytarz, tylko, że z innym wzorem działających i nie działających lamp.
Za to tym razem na końcu widać było metalową ścianę z zygzakowatym wzorem, przypominającym trochę zaciśnięte zęby przecinające ją od góry na dół.
"Hm..." - półelfka ruszyła naprzód. ____________ |
|
|
|
|