|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Piątek 12 Styczeń, 2007 21:24 |
|
|
Razros zmrużył oczy i ruszył w kierunku metalowej ściany.
Po drodze założył swoją maskę i mruknął niespodziewanie do Nijuri, nie odwracając wzroku od ściany:
- Jeśli to jest część jakiegoś cholernego szkolenia, to chyba powyrywam ci flaki... |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 13 Styczeń, 2007 20:02 |
|
|
"Jeśli to jest część jakiegoś cholernego szkolenia, to chyba powyrywam ci flaki..."
"Musiałbyś zrobić to bez głowy, gdyż bym ci ją pierwiej ukręciła." - uśmiechnęła się w odpowiedzi Nijuri, kładąc rękę na powierzchni metalowej ściany.
"Poza tym to nie jest część ćwiczeń. Nigdy byśmy-Oh!" - cofnęła rękę gdy, z dziwnym sykiem, ściana rozsunęła się, pękając wzdłuż zygzakowatej linii.
"... A więc to są drzwi..." - mruknęła, wchodząc do króciutkiego korytarza, który był w znacznie lepszym stanie, niż ten, który opuściła.
"Hm..." - rozejrzała się po tuneliku, dotykając kolejnych drzwi, jednak te się nie otworzyły. Potem spojrzała na ścianę po prawej, na której znajdował się dziwny, skomplikowany i lekko świecący symbol.
"..." ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 13 Styczeń, 2007 20:44 |
|
|
- Przekonalibyśmy się... - uśmiechnął się Razros na uwagę Nijuri.
Powoli przeszedł przez drzwi i podszedł do następnych.
- Całkiem milutkie miejsce - powiedział. - Mógłbym tu sobie zamieszkać - powiedział prawie wesoło.
Dotknął drzwi i mruknął:
- Ciekawe kto to zrobił... |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 14 Styczeń, 2007 19:39 |
|
|
"Przekonalibyśmy się..."
"Mhm..."
(...)
"Całkiem milutkie miejsce. Mógłbym tu sobie zamieszkać"
"Kiepski dojazd." - skomentowała z krzywym uśmiechem.
(...)
"Nie wiem." - Nijuri odpowiedziała na ostatnie pytanie, dalej przyglądając się znakowi na ścianie. Potem powoli zbliżyła do niego rękę.
"... Uważaj..." - ostrzegła Razros'a i dotknęła znaku palcami.
Momentalnie, drzwi, którymi weszli, zamknęły się. Półelfka z niepokojem spojrzała na nie, a potem w górę, skąd dobiegł ją dziwny syk. Razros też go po chwili usłyszał.
"... Co się..." - umilkła, gdy z otworów w suficie zaczęła się sączyć biała jak mleko mgiełka, szybko docierając do nich. Na początku zatkała usta, ale mgiełka była chyba nieszkodliwa, a smakowała jak woda. Jednak nie wsiąkała w ich ubrania, a pokrywała ich ciała, zaraz parując bez śladu.
.
"... Tego się nie spodziewałam.." ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 15 Styczeń, 2007 17:46 |
|
|
"Kiepski dojazd."
- Ale jaka piękna okolica... - mruknął Razros.
(...)
Razros z zafascynowaniem wyciągnął rękę w kierunki mgiełkie, która po chwili ich dosięgła.
- Masz pojęcie co to jest? - zapytał półelfki. |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 16 Styczeń, 2007 17:27 |
|
|
Mgiełka w końcu przestała opadać i po chwili wszelkie po niej ślady dosłownie wyparowały, pozostawiając po sobie to samo co wcześniej, dośc suche powietrze.
Nagle, drzwi, przed którymi stali, poruszyły się, ale po rozsunięciu o ledwie kilka centymetrów stanęły, wydając regularne syki i drgając nieznacznie.
"Co jest..." - Nijuri nachyliła się do przodu, wyglądając przez szparę. Zobaczyła tylko ścianę kolejnego korytarza, tym razem w o wiele lepszym stanie.
"Chodź i pomóż mi." - powiedziała do Razrosa, łapiąc dłońmi za krawędź lewego skrzydła i zaczynając ciągnąć ze nią w stronę ściany. ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 16 Styczeń, 2007 17:47 |
|
|
- Nie wiem... Coś mi tu śmierdzi... - mruknął Razros, rozglądając się za mgiełką.
Podszedł do drzwi, złapał za prawe skrzydło i zaczął ciągnąć.
- Jak to jest mieć metalową rękę? - zapytał nagle. |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 16 Styczeń, 2007 21:53 |
|
|
Drzwi drgnęły trochę, gdy za nie ciągnęli, a, gdy Razros zadał Nijuri niespodziewane pytanie, ta z zaskoczenia pociągnęła je tak, że otworzyły się całkowicie i półelfka wylądowała na ziemi, przeklinając krótko.
"Ale żeś sobie wybrał czas i temat pytania!" - prychnęła, wstając i otrzepując się, po czym spojrzała na niego uważnie, następnie podnosząc rękę i patrząc na swoją metalową dłoń.
"No cóż... Jak już naprawdę musisz wiedzieć, to nie jest tak źle. Nie boli mnie, bardzo trudno ją nadwyrężyć, jest znacznie silniejsza i szybsza od jakiejkolwiek żywej..." - powiedziała, po czym uśmiechnęła się trochę smutno do niego, opuszczając rękę. "Chociaż... A, nic." - nie dokończyła, odwracając się i przechodząc przez drzwi do nowego korytarza.
Prowadził on w dwie strony, przy czym w lewo widać było kolejny zakręt, a w prawo część jakiegoś większego pomieszczenia.
"Którędy, sądzisz, że powinniśmy pójść?" - Nijuri zwróciła się do Razrosa, zastanawiając się nad wyborem drogi. ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Styczeń, 2007 17:52 |
|
|
- Jestem nieprzewidywalny - mruknął Razros, z zainteresowaniem patrząc na rękę Nijuri.
(...)
- Chociaż co? - podchwycił. - Lepsza zwykła?
Uśmiechnął się pocieszająco i dodał:
- Ale z tą ładnie wyglądasz.
(...)
- Zwykle wybieram lewą stronę, ale to pomieszczenie po prawej mnie ciekawi... |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Styczeń, 2007 18:19 |
|
|
"Jestem nieprzewidywalny"
"Nieprzewidywalny - może. Głupek - na pewno." - Nijuri pokazała mu język.
(...)
"Chociaż co? Lepsza zwykła?"
"... Może... Zależy, w jakim kontekście." - westchnęła półelfka, czując się niezręcznie w tej rozmowie.
"Ale z tą ładnie wyglądasz."
"Ja zawsze ładnie wyglądam!" - uśmiechnęła się wyzywająco.
(...)
"Zwykle wybieram lewą stronę, ale to pomieszczenie po prawej mnie ciekawi..."
"Hm... Dobra." - powiedziała, po ruszyła w stronę pomieszczenia.
(możesz napisać jakieś reakcje, ale zanim napiszę, jak wygląda to pomieszczenie, muszę zrobić kilka szkiców, a strasznie mi się nie chce.
Ale to dobrze, bo reszcie znacznie wolniej idzie i nie będzie zbytniego rozsunięcia w czasie, gdy z powrotem będziecie razem.) ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Styczeń, 2007 18:42 |
|
|
- Głupek? - mruknął Razros. - Powiedziałbym głupiec, ale głupek na pewno nie, jeśli łapiesz o co mi chodzi.
(...)
- Jasne - powiedział z pewnym rozbawienie Razros. - Jesteś ideałem piękna - uśmiechnął się nieznacznie.
(...)
Ruszył za Nijuri i zrównał się z nią. To miejsce wzbudzało w nim wielką ciekawość, więc nie mógł się doczekać widoku pomieszczenia, do którego zmierzali... |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Styczeń, 2007 23:54 |
|
|
"Głupek? Powiedziałbym głupiec, ale głupek na pewno nie, jeśli łapiesz o co mi chodzi."
"Hm...? Niech ci będzie."
(...)
"Jasne. Jesteś ideałem piękna."
"Wiem." - uśmiechnęła się bezczelnie.
(...)
W końcu dotarli do pomieszczenia, poruszając się ostrożnie, gdyż dalej nie wiedzieli, jakiemu celowi służyło to starodawne miejsce.
Metalowa ręka Nijuri zastawiła wampirowi drogę, a półelfka nakazała mu wzrokiem zatrzymać się i milczenie podnosząc palec do ust. Potem wyjrzała zza rogu, patrząc w lewo.
Razros usłyszał jej zdziwiony wdech, po czym weszła do pomieszczenia, rozglądając się wokół.
"Dobrze, nic tu chyba nie ma. Możesz wejść." - powiedziała do wampira, dalej przyglądając się dokładnie tajemniczemu pomieszczeniu.
Było duże, ze ścianą od strony tunelu, przez który weszli, pokryta prostokątnymi płytami z nieznanego materiału, ułożonymi w poziome linie o różnej odległości pomiędzy wcięciami, gdzie kończyły się płyty. Po drugiej stronie ściana też pokryta była płytami, ale tu miały one całkowicie dowolne rozmiary i kształty.
Podłoga pokryta była litym, podobnym w twardości, lecz całkowicie kremowym materiałem, ale tu i ówdzie widać było wystające lekko płytki o różnych kształtach i nieznanym przeznaczeniu.
Sufit rozświetlały takie kule jak wcześniej i pokrywały go dziwne kreski.
Po lewej w końcowej ścianie znajdowało się dziwne wcięcie, wyglądające trochę jak większa wersja drzwi, przez które przeszli wcześniej, ale o innym kształcie - jak trapez postawiony na prostokącie. Po środku przedzielało je od sufitu aż po podłogę proste wcięcie, a na samym ich środku znajdowało się coś przypominającego tarczę strzelniczą z dziwnymi kształtami i elementami... Albo jakieś dziwne oko. Otoczone to było sześciokątną figurą i kolejnymi wzorami ułożonymi z prostych odcinków.
Na przeciwko tej wnęki znajdowała się kolejna, ale bez takiego 'oka'.
"... Co to może być...?" - zamyśliła się na głos elfka, patrząc na wnękę i powoli idąc w jej stronę,pragnąc się jej bliżej przyjrzeć.
(Tu masz projekt tego pomieszczenia, razem z postaciami Nijuri i Razrosa. Znów tylko szybki szkic bez poprawek i wykończenia.) ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 18 Styczeń, 2007 12:22 |
|
|
- Nie mądruj się tak - mruknął w odpowiedzi Razros.
(...)
Wszedł do pomieszczenia i obrzucił je zdziwionym spojrzeniem. Nigdy czegoś takiego nie widział. Widok zapierał dech w piersiach - był niesamowity i piękny jednocześnie.
- Wspaniałe... - szepnął wampir, podchodząc do "oka".
Wyciągnął rękę i dotknął dziwnego symbolu opuszkami palców. |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 18 Styczeń, 2007 14:57 |
|
|
(Trochę późno, ale to jest główny temat muzyczny ruin. Klikasz na link i tam będziesz miał gdzieś na stronie linka do ściągnięcia melodii. Dajesz 'zapisz element docelowy jako' i po sprawie)
Z bliska symbol okazał się być trójwymiarowym, jakby zagłębionym w drzwiach, tylko z samym środkowym kręgiem 'oka' wystającym trochę do przodu. Wokół niego widać było w połowie wysunięte, trapezoidalne przesłony i plątaninę szarawych rur i metalowych części.
"Nie, czekaj...!" - Nijuri chciała powstrzymać Razros'a przed dotknięciem symbolu jako, że mogło to zaowocować niebezpieczeństwem, jednak nie zdążyła i jego palce dotknęły oka.
A ono nagle zawirowało, a wampir ledwo zdołał zabrać ze niego swoje palce.
Po chwili symbol zatrzymał się z metalicznym szczękiem, wszystko oprócz środkowego 'oka' zasłonięte przez owe przesłony. Potem jednak czarne trapezoidalne płytki na przesłonach odchyliły się, wskazując przód i odkrywając małe trapezoidalne symbole pod nimi.
A potem cała ściana zaczęła się odsuwać, ujawniając, że 'oko' nie było jej częścią, lecz fragmentem ukrytego w mroku obiektu za nią.
"... O cholera..." - powiedziała Nijuri,cofając się powoli.
(Tu następny szybki szkic... Cholernie trzęsło w tym autobusie, więc sorry za jakośc ^__^) ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 18 Styczeń, 2007 15:14 |
|
|
- Nieźle - mruknął Razros, z zafascynowaniem przyglądając się oku i, mimowolnie, myśląc o tym, że jego ciekawskość pewnego dnia go zgubi. Może nawet to był ten dzień...
Cofnął się o krok do tyłu i spuścił ręce wzdłuż ciała, zachowując wszelką gotowość do nagłej reakcji.
"Szkoda, że to nie noc..." - pomyślał. |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 18 Styczeń, 2007 17:25 |
|
|
(Temat Robota)
Gdy ściana rozsuwała się, z mroku powoli wyłaniał się obiekt za nimi. Był on jak figura z metalu, składająca się z wielu części i wysoka na jakieś trzy i pół metra, coś jakby połączenie człowieka z pająkiem o czterech nogach, z trzema ułożonymi na planie trójkąta równobocznego pazurami zamiast palców i owym dziwnym 'okiem' zamiast głowy. Figura miała też dziwny podwójny 'plecak' z metalu mocowany do ramion.
"... A to co takiego...?" - pomyślała głośno Nijuri.
(Tu zaczyna grać ten temat dla robota ^__^)
Nagle, figura poruszyła się, rozprostowując ręce i wyciągając do przodu głowę, przyglądając się półelfce i wampirowi.
A potem ruszyła do przodu, a jej zakończone ostrymi prętami nogi wbijały się w podłogę.
Prawa przednia noga golema - bo cóż by innego miało by to być - wbiuła się w ścianę na wysokości jakiegoś metra, podczas, gdy druga wbiła się w ziemię kilka centymetrów od nogi Razrosa.
Golem wydał z siebie dziwny, świergoczący odgłos, a Nijuri odskoczyła do tyłu, biorąc nerwowy wdech.
"Cholera! Razros! Rusz się!" - wykrzyknęła do wampira.
[Jeśli chcesz walczyć - WB robota wynosi 23, bo się ledwo co uaktywnił.
Twoje WB to 17 dla pazurów, 16 dla sztyletów]
(A oto szkic robota. Nie miałem czasu go wykańczać, ani dorobić tła, więc tło występuje tylko jako schemat.) ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 18 Styczeń, 2007 20:21 |
|
|
[ten szkic robota naprawdę fajny]
Razros przez ułamek sekundy przyglądał się z podziwem i zafascynowaniem robotowi.
- Jestem głupcem - syknął i odskoczył do tyłu.
Odruchowo wyszczerzył kły, czego i tak nie było widać przez maskę. Zgiął ręce w łokciach, kierując przedramiona do góry, gdy nagle zawahał się. Ale tylko na bardzo krótką chwilę. Po ułamku sekundy z wierzchniej strony jego dłoni wyrosły dwa, długie pazury.
Rzucił się w stronę robota, z zamiarem destrukcji. (^ ^)
[k10 = 8] |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 18 Styczeń, 2007 21:36 |
|
|
(To dobrze, że ci się podoba. Pewnie na koniec wykończę te rysunki i wstawię do animacji z napisami końcowymi, którą projektuję ^__^)
"Jestem głupcem."
"Co ty cholera nie powiesz?!" - krzyknęła Nijuri, nieźle rozeźlona. Sama była za ucieczką, gdyż przeciwnik był większy od nich, a, poza tym, jego pancerz wydawał się być wykonany z dziwnego, litego metalu... Ale Potem Razros zaatakował robota.
Maszyna wyrzuciła do przodu prawą rękę, lecz wampir zanurkował pod nią, zadając swoimi pazurami szybki cios przez przód golema. Jednak prześlizgnęły się one tylko po powierzchni pancerza, zostawiając długie rysy.
Golem machnął ręką w dół i w tył, lecz Razros odskoczył na bok, odbił się od ściany i wyprowadził potężny cios w 'pierś' stwora. Tym razem pazury zostawiły głębsze wcięcia, lecz dalej nie przeszły przez całą grubość pancerza.
A potem wszystko zmieniło się na gorsze, gdyż robot uderzył prawą ręką w plecy wampira i prawie wbił go w ścianę, wyciskając mu powietrze z płuc. Wampir dokładnie poczuł wszystkie żebra i czuł, że było blisko złamania.
[Obrażenia: 12 - 1pp - WYT = 7]
Robot zaraz cofnął rękę i Razros upadł na ziemie, chwilowo oszołomiony przez uderzenie. Piekielna maszyna wzniosła druga rękę, ustawiając swoje pazury jak śmiercionośne ostrza... Lecz nie zdążyła zadać ciosu, gdyż z odsieczą przybyła Nijuri, przywalając robotowi z rozbiegu swoją prawą nogą w jego pierś. Pancerz robota lekko się wygiął i odprysnęło trochę farby, a pęd półelfki pozwolił jej podnieść się do pionu i zamachnąć prawą ręką.
Jednak nie zdołała zadać ciosu, gdyż lewa ręka robota schwyciła jej prawą, metalową rękę i dziewczyna zawisła na niej, próbując dosięgnąć go kopniakiem.
Potem maszyna rzuciła nią w tył i Nijuri wyrżnęła prawym barkiem o przeciwległe drzwi, wyginając je lekko, jednak nie otwierając. Zsunęła się na ziemię i jęknęła, czując się jakby przejechał ją powóz konny.
Ale dała trochę czasu Razrosowi, który miał szansę wycofać się na bezpieczną odległość.
[Jeśli dalej chcesz walczyć - WB robota wynosi 23] ____________ |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 19 Styczeń, 2007 12:15 |
|
|
Razros syknął z bólu, podnosząc się z ziemi. Czuł się jakby dostał się między młot a kowadło - dosłownie. Dalsza walka nie miała widoków powodzenia, więc wampir postanowił uciekać. Nie mógł jednak zostawić Nijuri...
Po raz kolejny pożałował, że to nie noc.
Zdobył się na wielki wysiłek i ignorując ból, zanurkował pod śmiercionośnymi ramionami robota, unikając ciosu i dotarł do półelfki. Podniósł ją, oplatając ramieniem i zaczął uciekać.
[to będzie niezłe =)]
[napisałem co zrobił Razros, nie robiąc żadnych testów, żebyś ty mógł zadecydować czy się udało czy nie i, w razie czego, rzucić jakieś testy] |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 19 Styczeń, 2007 17:47 |
|
|
(Nie, spoko - aż tak perfidny jestem... Mwahwahwahwahwahwa!)
Nijuri jęknęła i wstała z jego pomocą, oplatając go na krzyż swoim ramieniem, tak, że wzajemnie się przytrzymywali. Wzięła głęboki wdech i odrzuciła w tył swoja czarne włosy, rzucając okiem w stronę robota.
... Który właśnie ruszył w ich stronę, obracając groźnie pazurami.
"Cholera!" - syknęła, biegnąc razem z Razrosem. Minęli śluzę, przez którą weszli, gdyż była pewna, że golem przebiłby się przez drzwi zanim oni zdołaliby przejść przez to pomieszczenie.
Zamiast tego pobiegli dalej prosto, lewym korytarzem. Po dotarciu do zakrętu skręcili w prawo, widząc następny długi odcinek korytarza dochodzący do kolejnego większego pomieszczenia.
Tym razem znów była tam para drzwi, jednak nie było już kolejnego 'oka', tylko kilka małych krążków w rożnych miejscach ścian. Nijuri uderzyła pięścią w symbol na środku tych im bliższych, jednak te się nie rozwarły. Zamiast tego w powietrzu przed nimi pojawił się półprzezroczysty zielony symbol, podobny do tego ze ścian, lecz z numerem 20. Obok niego pojawił się obraz dwudziestu kwadratów połączonych jedną prostą. Najniższy był jaśniejszy.
Potem jaśniejszy kolor przesunął się na drugi od dołu kwadrat, a potem na następny i tak dalej, a numer zmienił się na 19, 18 i dalej się zmieniał, wraz lekkim drżeniem podłogi, które zaraz zostało pochłonięte przez mocniejsze drgnięcia oznaczające kroki robota. Odgłosy jego metalowych odnóży przybliżały się, jednak nie minął jeszcze zakrętu korytarza.
Nijuri podbiegła do drugich drzwi, trzymając się prawą ręką z a bok i uderzając lewą w kolejny symbol, lecz nic to nie dało. ____________ |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|