Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Środa 25 Lipiec, 2007 18:00 |
|
|
"Nie szukam pracy, tylko miejsca, gdzie mogłabym się chociaż osuszyć i coś zjeść...oraz przeczekać ulewę. Mogę za siebie zapłacić..."- westchnęła elfka. "proszę?". ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 25 Lipiec, 2007 18:17 |
|
|
'To Cię będzie kosztować jakieś 5 sztuk miedzi kochaniutka ' odpowiedziała z ironicznym błyskiem w oku Margareth nie spodziewając się by taki obdartus miał przys obie choć jednego marnego miedziaka. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 25 Lipiec, 2007 18:35 |
|
|
"Biorę!" Krzyknęła elfka. Wcisnęła w dłoń gospodyni kilka sztuk miedzi. ____________
Ostatnio zmieniony przez Darkpotato dnia Środa 25 Lipiec, 2007 18:37, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 25 Lipiec, 2007 18:52 |
|
|
'To Cię będzie kosztować jakieś 5 sztuk miedzi kochaniutka ' odpowiedziała z ironicznym błyskiem w oku Margareth nie spodziewając się by taki obdartus miał przys obie choć jednego marnego miedziaka.
wszytsko gra, rzuć okiem raz jeszcze.
Dodane po 15 minutach:
Margareth była zbyt zdziwiona, żeby odpowiedzieć coś sensownego, chcąc niechcąc usunęła się z przejścia i raz jeszcze, tak dla pewności, sprawdziła czy wałki dobrze leżą. Miedziaki spoczęły w kieszeni spalonego fartucha ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 25 Lipiec, 2007 19:02 |
|
|
Cytat: | tak dla pewności, sprawdziła czy wałki dobrze leżą |
Mam nadzieję, że wałki są żartem- gramy w pomieszaniu średniowiecznej techniki z gotycką architerturą . ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 25 Lipiec, 2007 19:06 |
|
|
Ależ średniwoieczne kobiety trefniły sobie włosy Nawet nie wiesz jak to łatwo, wystarczą olszynowe gałązki ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 25 Lipiec, 2007 19:19 |
|
|
"istnieje możliwość zamówienia kąpieli?" -zapytała nieznajoma.
Cytat: | Ależ średniwoieczne kobiety trefniły sobie włosy Nawet nie wiesz jak to łatwo, wystarczą olszynowe gałązki |
Niech ci będzie. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 25 Lipiec, 2007 19:22 |
|
|
'Oczywiście złotko' uśmiechnęła się ślicznie Margareth. 'Tam masz balię (pokazuje kąt pomieszczenia), a tam (sięga palcem w stronę okna) jest studnia. Kominek znajdziesz chyba sama '. Margareth wzięła się pod boki i przybrała zawodową postawę burdelmamy ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 16:34 |
|
|
Kobieta przez chwilę stała lelkko zamurowana, po czym wzięła wiadro i poszła do studni. Po napełnieniu balii wodą- nie zważając na to, że jest w głównym pomieszeniu domku zdjęła ubranie i zanużyła się w kąpieli po saną szyję. Ubrania suszyły się w okolicach kominka. Gdy skończyła ubranie było już w miarę suche. Założyła je po czym poprosiła o posiłek.
Dodane po 15 godzinach 57 minutach:
Rozległo się kolejne pukanie do drzwi...
Dodane po 4 godzinach 43 minutach:
Wybacz Lidio, ale ruch za ciebie wykonałą lealee
Margareth otworzyła drzwi.
Ujrzała w nich Drowiego mężczyznę o czerwonych oczach. Elfica w momencie otwierania drzwi zakryła twarz kapturem. Mężczyzna trzymał w ręku sztylet. Po ujrzeniu Ciebie w drzwiach schował go jednak.
"Przepraszam, to względy bezpieczeństwa" "Czy mógłbym przeczekać tu ulewę?" ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 17:05 |
|
|
'Kolejnego diabli nadali! Więcej was matka nie miała? A właź, jeden ochlajtus więcej nie zrobi pewnie większej różnicy' Margareth miała zdecydowanie ciężki dzień. Nie zwracając uwagi na drowa poszła sprawdzić co u dzieciuchiów i pozbyć się wałków, które ciągle tzreba było poprawiać ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 17:25 |
|
|
"Więcej? Cóż, trochę... Jak się tyle żyje... No, mniejsza, jestem mokry, zmarźnięty, zły i gotów dokonać mordu za trochę jedzenia!" ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 17:36 |
|
|
Margareth, zobojętniała wobec świata, udała się do paleniska i zdjęła z paleniska gliniany garnek z polewką. Postawiła go na stole wraz z dwiema drewnianymi łyżkami i gestem dłoni zaprosiła przybyszy do stołu. Sama oklapła na wpółspalonym krześle i zaczęła przyglądać się dziwnym gościom (szczegółowo przyglądać). ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 18:21 |
|
|
"Dobry wieczór"- powiedział drow w kierunku swojego "rodaka"- mhrocznej elfki, przysiadając się do stołu. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 19:07 |
|
|
'Dwóch szarlatanów w moim domu, coś takiego' powiedziała Margareth z cicha. 'Hej, wy tam, jak was wołać? Skoro już siedzicie przy moim stole to niech wiem przynajmniej, z kim mam do czynienia. Jestem Margareth, właścicielka tego oto przepełnionego gośćmi i dobrobytem przybytku' <skrzywiony uśmiech a'la Domius> ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 19:30 |
|
|
"A po cóż chcesz nas wołać, dobra kobieto?"-warknęła pomiędzy kolejnymi łapczywie pożeranymi..tak, 'pożeranymi' a nie 'jedzonymi', porcjami hmm..substancji. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 21:29 |
|
|
'A po tóż, złotko, że siedzisz pod MOIM dachem, grzejesz się przy MOIM kominku i wsuwasz MOJEJ roboty polewkę MOJĄ łyżką. Tu panują MOJE zasady, złotko, choć nie wątpie, że jesteś przyzwyczajona do bardziej arystokratycznych miejsc i potraw, co widać łaco po tym, jak ci sięprzy jedzeniu uszy trzęsą.' odp. Margareth z przepięknym uśmiechem na bladych ze złości ustach. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 22:22 |
|
|
"Ach, więc to jest polewka?" głośno wyraziła zdumienie grzebiąc łyżką w gęstej substancji , zawartej w misce . "W moich rodzimych stronach naleganie na wyjawienie tożsamości przez osobę pragnącą pozostać incognito uważane jest za ogromny nietakt."-warknęła.
"Skoro tak bardzo chcesz zaspokoić swoją ciekawość to jestem Lealee..rodowego miana i tak nie wymówisz" ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 23:03 |
|
|
'Ooo, pannica się znalazła. W MOICH rodzinnych stronach tarktowanie gospodarza w ten sposób jest nietaktem. Czemu to panna Lealee przybywa tu w me skromne progi miast smakować fykasy w swoich <tu Margareth zmienia głos> 'rodzinnych stronach'. Czyżby mieli już tam dość panny Lealee?' złość emanuuje z każdej części ciała kobiety. Jakby ogarnęło ją ślepe zamHroczenie ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 23:24 |
|
|
'Ponieważ panienka Lealee uwielbia góry o tej porze roku. Są nieprawdopodobnie zalane deszczem."
"Zgubiłam się. Ot i cała moja historia. Szukam jakiegoś wierzchowca..." ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Lipiec, 2007 23:31 |
|
|
'Czyżby panny nie wyposażyli w rodzinnych stronach?' prycha Margareth. 'Wierzchowca możesz sobie kupić, czemu nie. Dzień drogi stąd jest miasto Naled, czasem odwiedza mnie taki jeden stamtąd... Hm, tak, tam z pewnością dostaniesz konia pod wierzch. Za niemniej niż sto sztuk miedzi jak sądze'. <patrzy z wyższością> ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|