Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Czwartek 27 Wrzesień, 2007 17:22 |
|
|
-Możesz go poszu...- krasnolud urwał. ____________ "Chyba że wraz z toczeniem się kostki spadnie na mnie deszcz czaszek moich wrogów (wszystkie ze złota); wtedy uznam to za cud spowodowany przez boga Sharumazagonahomalefantayuiskrimtnweqrana i powrócę na forum."- Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 27 Wrzesień, 2007 17:25 |
|
|
Oczy Margareth nabrały nagle bardzo politycznego wyrazu. Krótko mówiąc, pojawiły się w nich kurwiki... ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 27 Wrzesień, 2007 19:16 |
|
|
Wychodzę przed karczmę, żeby upewnić się, ze to nie mój konik jest daniem głównym.
Twoja krowa stoi zaparkowana obok wozu Margareth.
Macie coś jeszcze?
"Oczywiście!" Karczmarz przynosi kolejny kawał mięcha.
Hans:
"Pochłońcie to coś i przygotujmy się do wizyty u zleceniodawcy..." ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 27 Wrzesień, 2007 19:19 |
|
|
Wracam uspokojona do stołu....I rzucam się na jedzenie... ____________ "Croup&Vandemar" spółka z o.o. |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 27 Wrzesień, 2007 19:52 |
|
|
I rzucam się na jedzenie...
Wkładasz do ust coś oprócz mięsa. Jakiś materiał.
Wyjmujesz go i stwierdzasz ze zdziwieniem, że ktoś dość koślawo wyszył na nim:
"Niniejszy koń stanowi wyłączną własność Domiusa."
(No, więc dowiedzieliśmy się, co stało się z zaginionym jakiś czas temu środkiem transportu waszego- również zaginionego "kolegi". )
"Szybciej, szybciej..." Hans wyraźnie was pogania. ____________
Ostatnio zmieniony przez Darkpotato dnia Piątek 28 Wrzesień, 2007 14:09, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 28 Wrzesień, 2007 10:00 |
|
|
-Chwilunia...nie można jeść w pośpiechu....to źle działa na żołądek...-mówie między kolejnymi kęsami jedzenia.-A gdzie nam w ogóle tak spieszno? ____________ "Croup&Vandemar" spółka z o.o. |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 28 Wrzesień, 2007 14:12 |
|
|
A gdzie nam w ogóle tak spieszno?
"Do ratusza..." Hansa zaczynało męczyć powtarzanie tego samego po raz któryś. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 28 Wrzesień, 2007 16:18 |
|
|
Nie zrwacając specjalnej uwagi na towarzyszy w spokoju jadł, kaszlał i kichał.
Gdy usłyszał fragment rozmowy...
A gdzie nam w ogóle tak spieszno?
"Do ratusza..."
... powiedział
-Ratusz... A... A... PSIIIK - kichnął donośnie. Prosto na Hansa - Wybacz... Po kiego do ratusza? ____________ "Żyjąc być użytecznym dla innych, inaczej bowiem nie żyć" - Ignacy Domeyko
Życie to nic innego, jak ciągłe umieranie - Ja
Czy człowiek, który nie jest potrzebny już nikomu, nikomu na całym świecie, które nie ma żadnego celu w życiu nadal jest człowiekiem?
Oddajcie cześć wielkiemu przedwiecznemu!!! |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 28 Wrzesień, 2007 17:50 |
|
|
Po kiego do ratusza?
"Powinniśmy chyba pogadać z Clavellem o wysokości nagrody za wykrycie i zlikwidowanie przyczyny porwań?" ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 28 Wrzesień, 2007 17:59 |
|
|
Chodźmy więc, nie ma co tracić czasu. Ten cały Clavell.. myślisz, że nas przyjmie, Hans? ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 28 Wrzesień, 2007 18:41 |
|
|
myślisz, że nas przyjmie, Hans?
"Wcześniej przyjął wszystkich śmiałków, mam nadzieję, że się mu to zajęcie nie znudziło."
Hans czeka aż wszyscy skończą pochłaniać padlinę, po czym wychodzi z karczmy. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 28 Wrzesień, 2007 19:45 |
|
|
-Wysokości nagrody?- krasnolud szybko dokończył jedzenie i również wyszedł. ____________ "Chyba że wraz z toczeniem się kostki spadnie na mnie deszcz czaszek moich wrogów (wszystkie ze złota); wtedy uznam to za cud spowodowany przez boga Sharumazagonahomalefantayuiskrimtnweqrana i powrócę na forum."- Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 28 Wrzesień, 2007 19:56 |
|
|
"Ślimaki..." - Hans był najwyraźniej niezbyt zadowolony z przeciągającego sie śniadania. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 29 Wrzesień, 2007 10:31 |
|
|
-No! Komu w drogę temu czas!- powiedziałąm wychodzac z gospody. -Hans,prowadź do ratusza, nie możemy pozwolić aby nasz zleceniodawca na nas czekał....czas oczekiwania jest odwrotnie proporcjonalny do wysokości stawki za robotę... ____________ "Croup&Vandemar" spółka z o.o. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 29 Wrzesień, 2007 11:26 |
|
|
"Chcecie tam pójść w takich łachmanach?"- Teraz zauważasz, że hans ma na sobie jekby czystsze ubrania.
Dodane po 30 minutach:
<---- mapa znanej wam części Naled ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 29 Wrzesień, 2007 11:32 |
|
|
-W łachmanach?! A niby co mam założyć, suknię balową? Przecież szukają najemników nie lokajów?! ____________ "Croup&Vandemar" spółka z o.o. |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 29 Wrzesień, 2007 19:08 |
|
|
"Może i tak, ale umyć się można..."
Dodane po 7 godzinach 23 minutach:
Lealee:
Wracam z powrotem do karczmy.
"Jest tu jakaś balia karczmarzu?"
Osama:
"Oczywiście!"
Lealee
"Karczmarzu! Lej wody! Byle gorącej!"
Balia została ustawiona w waszym pokoju. Kilka wiader później została napełniomna do połowy gorącą wodą.
Dodane po 3 minutach:
Lealee:
Zrzucam ciuchy i do niej wskakuje!
Woda jest mokra i gorąca. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 29 Wrzesień, 2007 19:11 |
|
|
Nie mając nic innego do roboty, Jarlaxle oczywiście poszedł z resztą. ____________ "Żyjąc być użytecznym dla innych, inaczej bowiem nie żyć" - Ignacy Domeyko
Życie to nic innego, jak ciągłe umieranie - Ja
Czy człowiek, który nie jest potrzebny już nikomu, nikomu na całym świecie, które nie ma żadnego celu w życiu nadal jest człowiekiem?
Oddajcie cześć wielkiemu przedwiecznemu!!! |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 29 Wrzesień, 2007 21:44 |
|
|
Hans prowadził was tą samą drogą, którą tu przyszliście- wąskim zaułkiem na południe, coraz szerszą drogą na wschód.
Tym razem spotykacie ludzi, ich ilość wzrasta odwrotnie proporcjonalnie do odległości dzielącej was od placu.
Dzisiaj plac jest w większości zajęty przez rozstawione targowisko.
Stragany rozstawiono od jego wschodniej do zachodniej ściany.
Jedzenie, ubrania, ozdoby i tym podobne, jakże nizbędne przedmioty.
Docieracie do drzwi ratusza- największego budynku w mieście (mapka).
Przed drzwiami stoi strażnik, który wyjątkowo nie robi wam problemów z dostaniem sie do środka.
Wnętrze budynku jest zaskakująco bogato zdobione jak na okolice dość mocno oddalone i odcięte od reszty świata.
Stoicie w dużym, wyskokim "holu".
Schody na górę znajdują się po przeciwnej stronie pomieszczenia.
Obrazy wiszące na ścianach, ładne meble, złocenia i kilku strażników.
"Całkiem ładnie się urządził, hę?"- Powiedział Hans w połowie schodów.
Kolejny strażnik nie próbujący was zabić stał obok drzwi do komnaty Clavella.
Na zastukanie w drzwi odpowiedziało wam coś przypominającego połączenia "Hmm" z warknięciem.
Strażnik ubrany w błuszczącą puszkę kiwnął głową na znak, iż ów dźwięk oznacza "wejść".
Dzrwi otwiera wasz przewodnik.
Po środku dość dużego pomieszczeniu wyposażonego jedynie w dywan, biurko, oraz szafę stoi wysoki mężczyzna wyglądający na byłego wojownika.
Clavell ubrany jest w długą czerwono-czarną szatę.
Ma na oko 50 lat. Chodzi sztywny, wyprostowany.
Coraz bardziej wydaje się wam, że kiedyś musiał był wojakiem.
Duża, widoczna blizna zajmuje sporą część lewej strony jego twarzy.
"Kolejni proszący o uchylenie wyroku sądu, podatków?"- Clavell był najwyraźniej znudzony rutyną panująca w jego jakże ciężkiej i wymagającej pracy. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 30 Wrzesień, 2007 10:32 |
|
|
Czuję sie dosyć nieswojo i rzucam Hansowi wymowne spojrzenie o prostym przekazie: 'Może byś się tak odezwał?' ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|