|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Czwartek 13 Marzec, 2008 20:10 |
|
|
Cytat: | trzecie posłanie zaraz sie znajdzie gdzieś w szafie |
[Przypadek, że akurat w szafie? ] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 13 Marzec, 2008 20:15 |
|
|
[
Czekamy, Karion, czekamy ] ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 13 Marzec, 2008 20:19 |
|
|
[Jezus Maria czekamy! xD
...szafa a Szafa to jest różnica xD] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 13 Marzec, 2008 22:04 |
|
|
A może zrobimy tak, jak napisałeś w org? Postać Kariona połazi za nami trochę jak zombie, nie wykonując żadnych ważnych czynności? ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 13 Marzec, 2008 22:09 |
|
|
[A dlaczego Mitris nie gra? Chciała z tego co pamiętam! I by przynajmniej zawiechy co dwa dni nie było... A w sumie to gdzie jest Mitris?...] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Marzec, 2008 17:08 |
|
|
[Darkpotato: będę teraz tak robił. Myślałem, że Karion jeszcze wejdzie wczoraj.
Lizard: kolejno - nie gra bo nie ma czasu; chciała; nie rozumiem czemu; na pewno nie na forum, bo jak mi napisała, nie ma czasu i coś tam jeszcze z kategorii "nikt mnie nie lubi".
Aha, Lizard, dodałem coś od siebie do opisu domu ]
Jest tu parę pokoi: sypialnia, kuchnia, łazienka i jeden duży, w którym teraz przebywacie. Panuje tu bałagan.
Mieszkanie posiada 5 okien: dwa wychodzą na ulicę, jedno nad dach sąsiedniej kamienicy, która kończy się piętro niżej, z dwóch pozostałych widać dziedziniec otoczony zabudowaniami.
Jacob, pożyczasz bandaże z torby Charlesa i próbujesz opatrzeć ranę, obwiązujesz ją, ale kiepsko ci to idzie.
Charles, skończyłeś zszywanie rany i czujesz się nieco lepiej, przynajmniej już się z ciebie nie leje.
Słyszycie kroki na schodach. Widzicie plamy krwi na podłodze i pistolet w kącie. Przypominacie sobie o zakrwawionym skalpelu.
Długo jeszcze?
Charle'sie, przypomina ci się potrącony człowiek i teraz, gdy opadła już adrenalina związana z ucieczką, choć napięcie pozostało, jesteś... wstrząśnięty. Życie lekarza nie jest proste, ale nigdy jeszcze nie zabiłeś w pełni zdrowego człowieka i nie musiałeś uciekać przez policją.
Jacobie, ty również nie byłbyś aż tak podenerwowany, gdyby chodziło o zwykłe zabójstwo. Problem w tym, że zabójca kiedyś być może nawet uratował ci życie, a teraz siedzisz z nim w jednym pomieszczeniu... I macie udawać braci?! Jezu, jakie to życie szalone!
Robercie, czujesz wzmagające się emocje. Zaraz mogą tu wejść gliny, będzie zabawa... Chcesz tego i nawet nie dopuszczasz do siebie wiadomości, że ty również możesz oberwać i to na parę lat.
Powolne, ostrożne, ale dość ciężkie kroki wzmagają się. Są coraz bliżej i teraz chyba wiecie już, że jest tam parę osób. Za chwilę zapukają do drzwi... ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Marzec, 2008 17:29 |
|
|
-Śpicie- rzuca półszeptem Robert- a pistolet niech sobie leży... Ty- zwraca się do doktorka- ze skalpela przysoliłeś mu przez pomyłkę, chciałeś go postraszyć, a on Ci się akurat nawinął... A ty wypaliłeś, bo byłeś w szoku. Gra? Spijcie, śpijcie, macie odsypiać stres. Ja gdzieś mam jakiś papierek od pierwszej pomocy w razie czego.
"Jezu, ale ubaw"- pomyślał Robert i z niecierpliwością czekał na glinę. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Marzec, 2008 18:51 |
|
|
Cytat: | nigdy jeszcze nie zabiłeś w pełni zdrowego człowieka |
ile jeszcze razy mam pisać, że jestem lekarzem?
Zamykam torbę, wkladam ją pod łóżko. Udaję sen. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Marzec, 2008 19:05 |
|
|
[Rozumiem, że jesteś lekarzem, który zabija pacjentów z bólem zęba i sprzedaje ich mięso jako wieprzowinę? Bo jeśli nie - to zdrowego nie zabiłeś nigdy. Wiesz, z reguły lekarze leczą ludzi, którzy nie są zdrowi - inaczej nie potrzebowaliby leczenia.] ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Marzec, 2008 20:54 |
|
|
[Wy to się musicie lubić... Czekamy na wampira?] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Marzec, 2008 21:42 |
|
|
Kroki zbliżają się... zbliżają coraz bardziej. W końcu słyszycie tupotanie tuż za drzwiami.
Dodane po 20 minutach:
[PS. Darkpotato? Phi! Nie lubię! ]
Dodane po 5 minutach:
[Lizard! Widziałem cię! Odpisywać mi, bo ostatnia szansa, za 10 minut piszę kolejnego posta ]
Dodane po 21 minutach:
[Ok... No to daję obiecanego posta]
Przez chwilę jest cicho, ale po chwili drzwi otwierają się gwałtownie. Policjanci wbiegają przez drzwi i skuwają was w kajdanki, mimo, że udajecie sen. Po wykręceniu rąk zresztą nie jesteście już w stanie tego robić. Dowódca wygłasza klasyczną formułkę, po czym wsadzają całą trójkę do radiowozów. Jedziecie na komendę.
Poranione ręce, Jacobie i Charlesię, bolą was niemiłosiernie, gdy siedzicie skuci. Tymczasem adrenalina u Roberta wzrasta, aż kulminacyjny punkt osiąga przed komendą policji. Oszałamia cię niczym narkotyk, ale po dwóch godzinach, jakie spędzacie w celach – ulatnia się.
Nie w porę zorientowaliście się, że wasz plan był głupi. Postawiono was przed sądem. Zarzuty: zabicie człowieka, ucieczka z miejsca zbrodni, walka z użyciem niebezpiecznych narzędzi i domniemaną chęcią zabójstwa, ponowna ucieczka, ukrywanie się przed policją.
Co prawda twoi rodzice, Charlesie, rzeczywiście najęli adwokatów, jednak ci nie byli w stanie nic zrobić, poza małym złagodzeniem kary (wypadek). Za nieumyślne zabicie człowieka i resztę zarzutów czeka cię kara 2 lat więzienia i odebranie licencji zawodowej.
Jacobie, co prawda na swoje usprawiedliwienie miałeś fakt, że ścigałeś Charlesa jako policjant, jednak w niewyjaśnionych do końca dla sądu okolicznościach – dołączyłeś do niego. Spędzisz rok w więzieniu i już nigdy nie wrócisz do zawodu. Odznaka i pozwolenie na posiadanie broni zostały ci odebrane, a w twojej kartotece pojawił się brzydki wpis, który skutecznie uniemożliwi ci pracę w jakichkolwiek organach ścigania.
Robercie, za pomoc przestępcom oraz ukrywanie ich zostałeś skazany na pół roku więzienia. Niestety, przyjemność chodzenia po górach została na razie odwleczona, a jedyny dreszczyk emocji, jaki cię czeka w najbliższym czasie to unikanie co agresywniejszych współwięźniów oraz więzienne żarcie.
Na razie, Charlesie, zapomniałeś o kuzynie, przytłoczony własnymi zmartwieniami. Niestety jedynie jakieś dziwne nawiązania w gazetach, które czasem czytałeś, przypominały ci o nim. Nie zamierzasz chyba więcej wtrącać się w takie sprawy. Nie wiesz nawet, czym zajmiesz się teraz, gdy całe twoje życie runęło.
Biednego kuzyna nie odnaleziono już nigdy.
[I, tak szczerze mówiąc, podziwiam waszą tępotę, zwłaszcza biorąc pod uwagę aluzje i kolejne szanse, jakie wam dawałem. Dzięki za rozwalenie sobie i mnie sesji przez zmysł zwany mam-świetny-plan.]
1) Jeśli jako MG nie potrafisz improwizować, aby przygoda koniecznie potoczyła się tak, ja to sobie wymyśliłeś, to nie powinieneś brać się za mistrzowanie. Myślę, że obrażanie graczy nie ma sensu i raczej o Tobie dobrze nie świadczy.
2)) 'aluzje itd.' O, mędrcze- dziękujemy Ci za ten akt łaski, my tępi gracze, przyczyna rozwalenia Twojej sesji.
-Darkpotato ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|