Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 9:26 |
|
|
Trafiasz. Zakapturzony pada. Raczej nie przeżył. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 9:29 |
|
|
Idę się mu dokładniej przyjrzeć. Może ma przy sobie coś, co się przyda. Albo chociaż wyjaśni kim jest. ____________ "Chyba że wraz z toczeniem się kostki spadnie na mnie deszcz czaszek moich wrogów (wszystkie ze złota); wtedy uznam to za cud spowodowany przez boga Sharumazagonahomalefantayuiskrimtnweqrana i powrócę na forum."- Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 9:39 |
|
|
Leży w tym swoim przydużym habito-prześcieradle. W rece trzyma nóż.
Podbiega Hans, ale nie podchodzi zbyt blisko. Trzyma się trochę z tyłu.
'To może być jeden z nich. Może to właśnie ich szukamy!' ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 12:45 |
|
|
Bierę nóż... Może ma coś wygrawerowanego... Dokładnie go oglądam. Jak nie to i tak się przyda. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 13:24 |
|
|
Cytat: | Może ma coś wygrawerowanego |
Yeah ma logo C&V[ ]
Jest trochę ozdobny, ale żadnego adresu kryjówki reszty zakapturzonych tam nie znalazłeś. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 13:35 |
|
|
[-Yeah! Mam sztylet od C&V o jakim zawsze marzyłem! Z funkcją samonaprowadzania! =p]
Drow zastanawia się czy zdjąć prześcieradło z jegomościa... Na razie może zdejmę tylko kaptur w poszukiwaniu innych wskazówek. Jakieś tatoo... Cokolwiek. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 13:54 |
|
|
Twym oczom ukazuje się twarz. Taka normalna. Bez żadnego tatoo.
Hans:
Zaraz! Jeśli nikt nie znalazł ich kryjówki w promieniu kilku kilometrów od miasta, to jest jeszcze możliwość... Ech. To raczej tylko legenda, ale może warto spróbować.
Podobno, wieki temu miastem władał jakiś szlachecki ród, który miał swoją posiadłość na szczycie jednego ze wzgórz. Problem w tym, że jesteśmy w górach i szczytów jest tu sporo...
Myślę, że jeśli nie schowali się w żadnej z jaskiń, które przeszukaliśmy* to może ten budynek, jeśli istnieje, wybrali sobie na kryjówkę?
*Tak. To robiliście co jakiś czas idąc tu. Ale skoro nic ciekawego się nie zdarzyło, to tego nie opisywałem. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 14:05 |
|
|
może ten budynek, jeśli istnieje, wybrali sobie na kryjówkę?
- Może...- Almarill zabiera swój bełt. Może się jeszcze przydać. ____________ "Chyba że wraz z toczeniem się kostki spadnie na mnie deszcz czaszek moich wrogów (wszystkie ze złota); wtedy uznam to za cud spowodowany przez boga Sharumazagonahomalefantayuiskrimtnweqrana i powrócę na forum."- Domius |
|
|
|
AkńeloMieszkaniec Krain
Płeć: Posty: 14 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 14:33 |
|
|
- **)(&^%$#*^&!@#$%!!!!!Jak booooli!!!!!
Czy jest na sali znachor?
Nie chciałabym się narzucać, ale czy ktoś może sprawdzić, czy mi ręka zaraz nie odpadnie?
Wiem, że to lewa - nie jest tak niezbędna jak prawica, ale jestem uczuciowa i zdążyłam się już do niej emocjonalnie przywiązać...
Rzekła Lealee, po czym... zemdlała z powodu utraty dużej ilości krwi. ____________ "Najbardziej stracony dzień to ten, w którym nie zaśmialiśmy się ani razu."
- Nicholas de Chamfort |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 12 Lipiec, 2008 14:37 |
|
|
-Ocho! Chyba trzeba się koleżanką zająć! Krasnal- Ty lubisz się bawić w alchemika... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 14 Lipiec, 2008 21:41 |
|
|
Ty lubisz się bawić w alchemika...
-Ja?
Krasnal był wyraźnie zdziwiony.
[bede go odgrywał, bo Gilbreta nie ma, a allegro jest xD.] ____________
|
|
|
|
AkńeloMieszkaniec Krain
Płeć: Posty: 14 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 14 Lipiec, 2008 22:03 |
|
|
[Ale to chyba nieładnie bawić się za kogoś ]
Dodane po 3 minutach:
[ Znaczy się - dzięki za dobre chęci, ale i tak muszę zabierać się za robotę... photoshop czeka i wzywa z daleka, będę zaglądać - tu i na graficzki ] ____________ "Najbardziej stracony dzień to ten, w którym nie zaśmialiśmy się ani razu."
- Nicholas de Chamfort |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 15 Lipiec, 2008 6:43 |
|
|
-Słyszałem, że masz zapędy do rozsadzania wszystkiego i wszędzie... Nie umiesz robić też różnych mikstur, które by Cię "naprawiły" w razie zbyt mocnego bum? ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 15 Lipiec, 2008 8:58 |
|
|
Słyszałem, że masz zapędy do rozsadzania wszystkiego i wszędzie... Nie umiesz robić też różnych mikstur, które by Cię "naprawiły" w razie zbyt mocnego bum?
-Nie.
Odparł krótko Almarill. ____________
|
|
|
|
AkńeloMieszkaniec Krain
Płeć: Posty: 14 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 16 Lipiec, 2008 22:40 |
|
|
- ....
Powiedziała nieprzytomna Lealee.
- kap, kap, kap...(a+b)^n=\sum_{k=0}^n{n \k}a^{n-k}b^k
Powiedziała rana Lealee. [dwumian Newtona ]
A karminowy okrąg trawy rozrastał się złowróżbnie wokół bezwładnego ciała...
[] ____________ "Najbardziej stracony dzień to ten, w którym nie zaśmialiśmy się ani razu."
- Nicholas de Chamfort |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 16 Lipiec, 2008 23:23 |
|
|
Robicie coś?[ ]. Np. ratujecie drużynową koleżankę?
Tako się pyta MG.[ ] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 17 Lipiec, 2008 1:08 |
|
|
Ee, przypominam sobie wszystkie te, jakże liczne, sytuacje, gdy w domu uciech różnych ratowało się przed kalectwem awanturniczych miodożłopów, albo nadwyrężone przez agresywnych klientów kurtyzany Wzorem wypadków ubiegłych fachowo zabieram się za rękę Lealee. Z żalem i łezką w oku, przemieniam schowaną w jukach sukmanę w wysokiej klasy opatrunek^^.
-Trzymnaj się złotko, aż tak wiele tej twojej drowiej krwi nie uleciało - mruczę pod nosem zabierając się za opatrywanie Lealee. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 17 Lipiec, 2008 7:04 |
|
|
Ja w razie czego czuwam, żeby mnie więcej tych zakapturzonych nie dorwało:
-Uważajcie. Może ich być więcej... A jakby znowu Cię oślepił krasnoludzie, to nie wymachuj toporkiem na ślepo... ____________
|
|
|
|
AkńeloMieszkaniec Krain
Płeć: Posty: 14 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 17 Lipiec, 2008 10:50 |
|
|
Krwawienie ustało.
Po niespełna godzinie Lealee ocknęła się i powiodła wokół nieprzytomnym wzrokiem.
- Cosieeeś... gdziesiesia...eeEee..?
Przypadkiem zerknęła na rękę z opatrunkiem. Fachowe oko złodzieja instynktownie oszacowało wartość materii, z której powstał. Lealee z miejsca oprzytomniała. Zmysły na powrót się wyostrzyły.
Niestety...
- Aaaałaa... Ehem... eee... Długo tak leżałam? Czy to jeszcze dzisiaj? Jaki dzień mamy, bo mam wrażenie iżbym spała conajmniej pięć dni..?
Próbując wstać - rzuciła bezwiednie:
- Ał, moje nery... cusik mnie przewiało...
Czując na sobie palące spojrzenia wszystkich, z głupkowatym uśmiszkiem, nieudolnie starając się zakryć zażenowanie brnęła dalej:
-Przeciągi są w tych krzaczkach, od ziemi ciągnie... he, he, he..?
Momentalnie poważniejąc:
- Dziękuję wam za ratunek... chyba musiało być ze mną krucho...
Żeby tak... po prostu... od takiego draśnięcia... eee... Ehem! Kto mi sprawił tak cenny opatrunek? Toć to jedwab pajęczy? Najkosztowniejszy! Tylu śmiałków ginie próbując go pozyskać, a tu - podarty... na MOJĄ ranę...
Prawda li to, iż przyjaciół poznaje się w biedzie... komu winnam swą wdzięczność?! ____________ "Najbardziej stracony dzień to ten, w którym nie zaśmialiśmy się ani razu."
- Nicholas de Chamfort |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 17 Lipiec, 2008 11:43 |
|
|
[odpisz dobie 7 pkt zdr ] ____________
|
|
|
|
|