Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 15:43 |
|
|
Charlotta:
Łańcuch spogląda na Ciebie drwiąco.
Kroh:
Woda nie zbiera się w taki sposób, że zaraz się utopicie, tylko po prostu kapie z sufitu.
Za drzwiami słychać kroki człowieka [albo i nie ] w ciężkich butach.
Spokój!
Wrzasnął ktoś, najwyraźniej zaintrygowany odgłosem szarpaniny z łańcuchem. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 16:00 |
|
|
Przyglądam się ogniwom łańcucha szukając w nich jakiejś skazy lub niedociągnięcia. Po prostu słabego punktu ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 17:07 |
|
|
Gdybyś była tym przypakowanym karczmarzem z "Frywolnej Wiewiórki", może dałabyś radę przerwać łańcuch na trzecim ogniwie, licząc od kajdan. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 17:11 |
|
|
Na pewno mam przy sobie coś ostrego. Klamerki! (Chwała niech będzie wyobraźni Mitris ) Moje ubranie jest naszpikowane klamerkami. Urywam jedną i sprawdzam, czy da się nią przepiłować to lewe ogniwo. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 17:24 |
|
|
Nie da się przepiłować, ale gdyby spróbować rozłożyć klamerkę na czynniki pierwsze i wyjąć z niej taki mały drucik... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 17:31 |
|
|
Męczę się ze zgłębianiem tajemnic drucików i klamerek jednocześnie rozglądając się za jakimś ostrym narzędziem. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 17:46 |
|
|
Po kilku minutach zabawy klamerką wydobywasz swól pseudoklucz. Kawałek w miarę użytecznego drucika. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 18:11 |
|
|
Rozumiem, że łańcuch posiada też kłódkę Wobec tego próbuję swoich sił jako początkujący wytrychowiec. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 18:42 |
|
|
Mruga oczami i patrzy na kombinacje nieznajomej towarzyszki. |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 19:04 |
|
|
Charlotta:
Cud. Udało Ci się. Kajdany otwierają się z metalicznym szurnięciem.
Delikatnie zszokowana, bo przecież całe swoje strażnicze życie uważałaś je za najwyższe osiągnięcie współczesnej technoligii więzienniczej siedzisz z uwolnionymi rękoma. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 19:07 |
|
|
Nasłuchuje, czy spoza drzwi nie dobiegają niepokojące odgłosy. Jeśli słyszę ciszę, podchodzę do drzwi i badam jaki zamek ich pilnuje. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 19:11 |
|
|
Charlotta:
Pod drzwiami najwyraźniej nikt nie stoi.
Zamek do drzwi znajduje się jedynie na zwenątrz. Drzwi są solidną drewnianą konstrukcją wzmocnioną stalą. Tego drucikiem nie otworzysz. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 19:14 |
|
|
Są tu jakieś okna?
Tymczasem podchodzę do trzeciej obecnej w pomieszczeniu osoby czyli bezwłoka na podłodze. Sprawdzam, czy w ogóle oddycha.. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 19:18 |
|
|
Okien brak. Tylko wilgotne kamienne ściany, mag nieudacznik, ty i ktoś na kamiennej podłodze... i drzwi. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 19:24 |
|
|
Czyli bezwłok oddycha Może okaże się bardziej użyteczny niż mag spopielający moje włosy. Przyglądam się bezwłokowi i zwilżam mu twarz tą kapiącą z wilgotnych ścian wodą. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 19:33 |
|
|
Bezwłok oddycha. Bezwłok czuje i żyje. Bezwłok po prostu nie wdaje się w niepotrzebne dyskusje, nie komentuje wyczynów. Leży i próbuje się nie załamać.
Gdy bezwłok usłyszał, że ktoś podchodzi ruszył swoje piękne ciało i usiadł. Potem spojrzał wyczekująco na kobietę, żądając wyjaśnień - bo czemu przeszkadza jej w kontemplacji.
Ogólnie bezwłok nie był w nastroju do pogaduszek. A ta dwójka wyraźnie panikowała, co, nigdy nie byli w celi? Wyjdą stad, spokojnie.
Potem bezwłok spojrzał na kajdany i westchnął. Ech. Nie pasowały do jej karnacji, ubioru, włósów. Ogólnie, do niczego. Ech, och, ach. Niech ten dzień się już skonczy. ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 19:37 |
|
|
Bezwłok ma włosy! <zazdrości>
Podaję bezwłokowi cudem zdobyty wytrych.
Trzymaj. Tylko nie marnuj czasu. Chcę stąd wyjść, a sama najwidoczniej nie potrafię. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 19:44 |
|
|
Darujmy już sobie bezwłoka, bo ma on imię - i to całkiem ladne! Ofelia. Tak poetycko.
Spojrzała na wytrych i niemal w trymiga, o ile pan em-gie nie ma zarzutów, uwolniła się z łańcuchów. Ma się te złodziejskie skille i tak dalej.
-Niemal niemożliwe jest stąd wyjść bez pomocy z zewnątrz - stwierdziła, rozmasowując nadgarstki. No tak. Gdyby żyła kilkaset lat później stwierdziłaby, że naoglądali się za dużo filmów akcji, gdzie uciekinier za pomocą łyżeczki do zupy ucieka z wiezienia. Ale nie żyła - pokręciła tylko głową i się podniosła. Trochę obolała, cholera jasna! ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 20:05 |
|
|
Emgie akceptuje pomysł uwolnienia się z kajdan.
Zakładam, że pamiętacie, pod jakim zarzutem zostaliście tu umieszczeni? macie też świadomosć, że od dostarczenia więźnia do wykonania wyroku w tego typu sprawach mija zazwyczaj mniej czasu niż zajmuje występ wokalny barda z anginą... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 17 Czerwiec, 2009 21:06 |
|
|
Zaczyna marudzić, że jego to nie uwolnią!
Nie moja wina, że trochę źle wycelowałem... Mruknął pod nosem, wyraźnie poirytowany samym sobą.
Spojrzał ciekawie na drugą kobietę i spoważniał rozglądając się na boki.
W końcu trzeba spoważnieć... Ech... liczyłem jednak, że to będzie znacznie później...
Chyba sam nie wierzył w to, że spoważnieje... Ale trzeba spróbować. |
|
|
|
|