Użytkownik: Hasło: Rejestracja
 Powrót z zaświatów

Rozdział 1

   W mrocznym świecie jest inaczej niż w świecie żywych. Nie ma chorób, ani śmierci...

Umarłam 10 lat temu. Byłam zła, trafiłam więc do piekła. To co sobie wyobrażałam gdy jeszcze żyłam było mażeniem biorąc pod uwagę to, co otrzymałam po śmierci. Nie ma wyrstających z ziemi płomieni. Mamy normalne domy, ale nie normalne życie. W swoim życiu popełniłam wiele zbrodni. Teraz już wiem, że nie ma zbrodni doskonałej. Prędzej czy póżniej zostanie się ukaranym. Wolałabym, gdyby wtedy mnie złapano... Ale w chwili obecnej, pomimo upływu lat nie potrafię żałować tego co robiłam jako seryjny morderca. Zabiłam dziesiątki osób, być może niektórzy nikomu nic nie zrobili, poza tym, że żyli. To była moja praca. Kiedyś niczego się nie bałam. Teraz lekki podmuch wiatru pobudza moją wyobraźnię i ogarnia mnie strach przed nieznanym. Mieszkam sama w ogromnym mieście. Jest ponuro i nigdy nie świeci słońce. Jestem sama... Nie mam niczego, co choć na chwilę mogłoby oderwać mnie od ponurej rzeczywistości. Nie muszę jeść. Nie muszę pić. Nie muszę załatwiać swoich potrzeb fizjologicznych. Ciągle uciekam przed nieznanym i strachem, który wypełnia moje życie.

To jest właśnie piekło

Umarłam w wieku 35 lat. Podczaas jednej z moich misji. Miałam zabić siebie. No cóż takie dostałam zadanie. Za życia moją jedyną zasadą było to, żeby nigdy nie cofać się przed niczym. Do mojego tajnego biura zgłosił się pan w starszym wieku. Zapłacił mi naprawdę dużą kwotę, a wszystko tylko po to, żebym umarła. Więc zrobiłam to.



Popełniłam samobójstwo. Nie wiem co sobie wtedy myślałam, ale pomimo tego umarłam i trafiłam tutaj. Kiedyś nie wierzyłam w piekło i niebo. Myślałam, że śmierć oznacza po prostu koniec naszej przygody. Teraz wiem jak bardzo się myliłam.
Pewnego dnia było jakoś inaczej. W moich czterech ścianach zrobiło się jeszcze ciemniej niż zwykle. Zerwał się wiatr i poczułam jakby szarpnięcie w okolicach pępka.

Wróciłam.
Nareszcie...

***

- Elizabeth ty naprawdę myślisz, że może się udać? - zapytała dziwczyna, której najmniejsze palce u rąk sytkały się z palcami jej koleżanek.
- Maddison, mówiłam ci. Ja nie myślę, ja wiem. - Elizabeth spojrzała na tabilcę leżącą na stole, na niej stał kieliszek, a obok talerz wypełniony wodą. Nagle kieliszek zaczął drgaś.
- Jest! Udało się! - wykrzyknęła - Duchu czy jesteś z nami?- zapytała i nagle kieliszek zaczął przesuwać się po tablicy w strone słowa TAK.
Dobrze. A więc skąd pochodzisz? - teraz kieliszek przesunął się w stronę PIEKŁO. - Czy zrobisz nam krzywdę? - kieliszek przesunął się na BYĆ MOŻE.
- Duchu dziękujemy ci za przybycie. A teraz odejdź. - kieliszek przesunął się w stronę NIE. Trzy przyjaciółki, ze strachem w oczach spojrzały na Elizabeth.
- Musimy się pomodlić. - I zaczęły odmawiać najpierw ,,Ojcze nasz'', następnie ,,Zdrowaś Maryjo''. I tak 15 razy. Duch jednak nie odzedł. Zerwała się wichura, świece pogasły. Po pewnym czasie światło samo się zapaliło, a obok stołu stała kobieta

***

Znalazłam się w pokoju, w którym jedynym źródłem światła były zapalone na stole świece. Przy małym okrągłym stoliku siedziały cztery dziewczyny. Pierwsza odezwała się brunetka:
- Elizabeth ty naprawdę myślisz, że może się udać? - zapytała
- Maddison, mówiłam ci. Ja nie myślę, ja wiem- odpowiedziała dziewczyna o rudych włosach. Nie chciałam, żeby tak dłużej rozmawiały. Chciałam, żeby zwróciły na mnie swoją uwagę. Skupiłam się na kieliszku, który stał na stoliku i siłą woli sprawiłam, że zaczął drgać.
-Jest! Udało się! - wykrzykneła Elizabeth. - Duchu czy jesteś z nami? - zpytała. Siłą woli przesunęłam kieliszek w stronę TAK, ponieważ przez podróżowanie ze świata umarłych do świata żywych, nie byłam w stanie mówić. Nie miałam też ciała, więc naprawdę byłam jak duch.
- Dobrze. A wiec skąd pochodzisz? - bez ogródek odpowiedziałam PIEKŁO.
- Czy zrobisz nam krzywdę? - zapytała ze strachem w głosie. Nie byłam pewna czy chcę je zabić. W końcu to one oderwałymnie od codziennego strachu i wróciłam na ziemię. Odpowiedziałam więc BYĆ MOŻE.
- Duchu dziękujemy ci za przybycie. A teraz odejdź - powiedziała. Ale ja nie miałam zamiaru wracać. Nie chciałam znowu się bać. Chciałam, żeby ludzie to mnie się bali. Odpowiedziałam więc NIE. A wtedy one zaczęły się modlić do Boga. Do Boga, przez którego zaczęłam zabijać. Do Boga, któy zesłał mnie do piekła. A wreszcie do Boga, który zesłał mnie znowu na ziemię. Zdenerwowało mnie to. I to chyba przez te moje nerwy zerwała się wichura i pogasły świece. A ja poczułam, że powraca mi ciało. Spojrzałam na siebię i spostrzegłam, że jestem ubrana tak jak w dniu mojej śmierci. Swoimi oczami zapaliłam świece. Dziewczyny na mój widok osłupiały i zaczęły krzyczeć. Natomiast ja powiedziałam:
- Dziękuję
I krzykiem wyrzuciłam z siebie cały strach, który we mnie siedział. Zabiłam ty strachem cztrey przyjaciółki i poszłam w strone pokoju o najciemniejszych drzwiach. Otworzyłam je i nie uwierzułam własnym oczom. Ściany były koloru czarnego, a na nich widniały płomienie,  pentagramy, różne karykatury diabła i szatana. Powypisywane były hasła typu: Piekło jest moje; Kocham diabła; Zawładnę miastem ciemności. Tylko jeden skrawek ściany był wolny od tych bzdur. Widniały na nim zdjęcia czterech dziewczyn, które przed chwilą zabiłam. Domyśliłam sie, że to pokój Elizabeth. Być może jest teraz w swoim piekle, ale wątpie, że jej się tam podoba.

 



Otworzyłam szafę z ubraniami, nie były złe. Przebrałam się i spojrzałam w lustro. Wyglądałam dokladnie tak jak 10 lat temu. Piękne czarne włosy, ciemnozielone oczy i jasna cera. Tylko ubranie miałam teraz inne. Postanowiłam, że spędzę tu noc. Nie przeszkadzalo mi, że za ścianą leżą cztery trupy. Położylam się na łóżku i nareszcie bez strachu mogłam zasnąć. Tej nocy po raz pierwszy od 10 lat nie śniłam o niczym.
Jaka bylam szczęśliwa gdy rano po przebudzeniu mogłam jeść i pić. Tego nie da się opisać. Wyszlam z domu i o mało nie krzyknęlam ze szczęścia. Ujrzałam słońce. Jeszcze piękniejsze od tego, które wyobrażałam sobie w piekle. Przez te 10 lat dużo się zmieniło. Minęły długie godziny zanim zdążyłam się w tym wszystkim odnaleźć.
Szłam ciemną uliczką, skręciłam w lewo, a następnie w prawo. Dobrze znałam tę drogę, prowadziła ona do starej, nieczynnej fabryki, w podziemiach której miałam swoje mieszkanie i biuro.
Jeszcze parę metrów, kilka centymetrów iii jestem! Jestem w domu



Mam ochotę tańczyć i śpiewać z radości, ale nie muszę tu posprzątać.
Posprzątałam 10-letni kurz i pajęczynę, umyłam podłogi i odkurzyłam dywany. Po wysprzątaniu całedo mieszkania zrobiłam sobie gorącą kąpiel. Następnie ubralam sie w swoj ulubiony strój i usiadłam za biurkiem w moim gabinecie.Postanowiłam odnaleźć Pana w podzeszłym wieku, który zlecił mi zabicie siebie. Potem zamierzałam go zabić. Ale zanim to zrobię muszę iść na cmentarz, by odwiedzić swój grób. Muszę wiedzieć czy ktoś o mnie pamiętał, wiem, że to dziwnie brzmi iż chcę iść na własny grób, poużalac się nad własnym losem. Zastanawiam się dlaczego Bóg nie zabrał mnie znowu do piekła. Przecież jestem tu tylko dlatego, że jakimś małolatom zachcialo się wzywać duchy. Nie żebym  miała Mu to za złe, po prostu się zastanawiam.

 

Rozdział 2

- Panie mój. Mam złe wieści - odezwał się drżacym głosem chłopak o oliwkowej cerze.
- Co znowu?! - warknął czlowiek siedzący przy rozpalonym kominku.
- Bo chodzi o to że... Ona wróciła...
- Kto znowu wrócił?!
- Ona... To znaczy Anna...
- Jak ona mogła wrócić skoro była w piekle!?
- Nie wiem, ale wróciła. Ludzie mówią, że jakieś cztery dziewczyny przywołały jej ducha i nie wiadomo jak to się stało, że przybrała swoją dawną postać i ... wróciła
- Nie, to nie możliwe. Ona nie mogła wrócić! Jest numerem jeden! Weź kilku ludzi i macie ją odnaleźć, a potem przyprowadzić ją tutaj! Jeżeli nawalisz to postaram się, żebyś już nigdy nie ujrzał swojej rodziny!! Rozumiesz?
- T-tak... - wyjąknął chłopak.
- Dobrze... A teraz podaj mi mój płaszcz.
- Proszę.
Możesz już iść, a jak wrócisz to masz mieć dobre wiadomości, bo jak nie, to poczujesz mój gniew na swojej siostrze, więc postaraj się, jeśli chcesz ją zobaczyć żywą!
- Tak jest! - odpowiedział chłopak i wyszedł.

***



-Pakuj się szybciej! Mówiłem ci, że musisz zabrać matkę i wyjechać!
- Daniel ja nie mogę cię zostawić samego! Dobrze wiesz, że On mnie nie zabije. On wie, że mam moc, a ty sam sobie nie poradzisz! Musimy odnaleźć Annę  Brooks, tylko ona może nam pomóc, tylko jej się boi. Nie możemy pozwolić, by jego moc się rozrosła.
- Co ty wygadujesz?!  Masz rację złapiemy Annę Brooks, ale oddamu ją Mormowi, bo inaczej nas zabije.
- Nie, nie możemy dalej tak postępować! Musimy ją znaleźć i namówić, by z naszą pomocą zabiła Mormo...
- No dobra... ale jak nie będzie zainteresowana to ją oddamy.
- Okej.

***



Nigdy nie przywiązywałam wagi do sentymentów, ale teraz po policzkach spływały mi łzy.
Ledwo znalazłam miejsce, w którym zostałam pochowana. Trawa była zarośnięta, kwiaty położone jeszcze z pogrzebu były pożółknięte i zniszczone...
Od razu zajęłam się odnową mojego pomnika. Wyrzuciłam kwaity i wypalone świece, wyrwałam chwasty i połozyłam nowe kwiaty- lilie...
-Pani ją znała?- odezwał się pewien staruszek odwiedzający pewnie żonę
- W pewnym sensie...- odpowiedziałam
- Przychodzę tu prawie codziennie... wie Pani odwiedzam żonę i córkę, i nigdy nikogo u tej pani Brooks nie widziałem. Czasem uporządkowałem jej nagrobek, bo ona pewnie nie miała rodziny skoro nikt jej nie odwiedza...
- Rodzina się od niej odwróciła, gdy dowiedziała się czym się zajmuje.
- Była prostytutką??
- Nie... Seryjnym mordercą
-Yyy... pewnie sie zagubiła w życiu.
- Zabiła mi ojca i rodzeństwo, a matkę zostawiła w zakładzie psychiatrycznym, gdzie umarła.
- I Pani przyszła na jej grób?
- Wie Pan trzeba umieć wybaczać. W końcu ona popełniła samobójstwo, może dostrzegła swoje błędy...
- Być może...
- Pan wybaczy, ale muszę już iść. Dowidzenia
- Oczywiście, oczywiście. Dowidzenia.

***



Naprawdę nienawidze ludzi, którzy wtykają nos w nie swoje sprawy!
Po powrocie z cmentarza wydarzyło się coś dziwnego... Widziałam anioła, ktory próbował mi coś powiedzieć, ale ja z pomocą moich nowych mocy uciekłam. Teraz dziwnie się czuję... Muszę się poożyć
***

Te wymioty mnie wykończą, to trwa już dwa dni, dokładnie od tego spotkania z aniołem, nic mi nie pomaga! Muszę wybrać się do lekarza



Położyłam się na kanapie i zasnęłam...

-Mamo! Anna.... ona-  krzyknęła mała dziewczynka
-Co się stało?- zapytała przejęta matka
-Anna... ona... ona... ona oszalała...- powiedziała mała z płaczem i przerażeniem.
   I wtedy weszła... Anna Brooks z twarzą bladą, oziębłą i skamieniałą. Włosy miała przyklejone potem do twarzy.. Uniosła pistolet i strzeliła do małej dziewczynki... swojej siostry ..
- A ty mamo otrzymasz los gorszy od śmierci- powiedziała i wyszła.
   Roztrzęsiona matka złapała ciało małej dziewczynki za rękę i po chwili poszła do drugiego pokoju. Leżały tam zmasakrowane ciała jej syna, córki i męża. Z rozpaczy i bólu podcieła sobie żyły. Po jakimś czasie przyjechała policja i karetka. Kobieta została oskarżona o zabójstwo swojej rodziny. Biegły psycholog stwierdził, że kobieta była niepoczytalna, więc zesłono ją do ośrodka psychiatrycznego, gdzie po 2 latach popełniła somobójstwo. Dwa dni przed śmiercią odwiedziła ją, jej ostatnia i najstarsza córka- Anna.
-Mamo... Jak mogłaś ich wszystkich zabić? Byłam w delegacji, a ty ich wszystkich zabiłaś... Jak mogłaś? Jak możesz żyć teraz normalnie?- zapytała.
- Obie wiemy jak bylo naprawdę... Obiecuję ci, że niedługo nie będę musiała już żyć z poczuciem winy dlatego, że nic nie zrobiłam gdy ty ich mordowałaś. Teraz ty nie będziesz mogła spać normalnie w nocy. Teraz ty będziesz słuchała ich krzyków i oglądała ich zastygnięte twarze. Nie zaznasz spokoju nawet w piekle.

 

 Autor: Spring
 Data publikacji: 2013-01-19
 Ocena użytkowników:

 Zobacz inne utwory autora »
 Skomentuj »


 KOMENTARZE
Ułóż od najnowszych ↑

 Coś mało?
śmiało, śmiało!
Autor: Whitefire Data: 23:58 19.01.13
 Orto
Marzenie, nie mażenie. Parę literówek tez się przemknęło. Ciekawy pomysł.
Autor: konik80 Data: 23:38 21.01.13
 :p
Jest pare literówek..ale po za tym napiane dobrze...:D
Ciekawe i jestem ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń...:)
Autor: Zainspirowana Data: 22:06 24.01.13
 coś xd
świeetne < 3
Autor: ~Cyga Data: 11:06 8.07.13
 ...
Duch seryjnej morderczyni powraca z piekła. Hm.
Literówki, w tym ortograf.
Jeśli to cała historia, to końcówka do mnie nie przemawia.
Na mój gust rochę zbyt pofragmentowane, żeby ładnie układało się w całość.
Autor: Whitefire Data: 23:52 6.02.14


« Powrót



Nasi użytkownicy napisali 77204 wiadomości na forum oraz dodali 443 publikacji.
Zapisało się nas już 2008

Ostatnio do paczki dołączył IdioticFishe

 
Po stronie kręci się 175 osób: 0 zarejestrowany, 0 ukrytych, 175 gości.
 


       Dział Literatury:

   •   Recenzje Fantastyki
   •   Autorzy Fantastyki
   •   Artykuły
   •   Poczytaj fantasy
   •   Poczytaj SF
   •   Poczytaj różne
   •   Cała proza
   •   Poezja
   •   Fan fiction
   •   Publikuj własne dzieło »

Myśl

Cóż znaczą najlepsze słowa, jeśli rozmijają się z rzeczywistością.

  - Kurt Tucholsky
  
Strona główna | Mapa serwisu | Wersja tekstowa | O stronie | Podziękowania
Sponsoruj mythai.info | Informacje o prawach autorskich | Kontakt

© 2004 - 2016 Mariusz Moryl

Ten serwis wykorzystuje pliki cookie w celu ułatwienia identyfikacji użytkownika.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
 
zamknij
Masz nowych listów.