Anioł L. z całego serca nienawidził ludzi, nienawidził a jednocześnie im zazdrościł.
Przez neony lat pytał siebie i szukał odpowiedzi.
Dlaczego?
Dlaczego Pan Stworzyciel świata tak bardzo ukochał te podłe istoty ?
Dlaczego Wszechmocny bardziej je ukochał od innych.
Nawet od własnego Syna ?
Anioł L. dobrze pamięta czas kiedy niebiosa płonęły, gdy zakrył je krwawy puch z anielskich skrzydeł.
Anioł L. pamięta, do teraz czuje upokorzenie, gorycz przegranej.
A przecież on z tysiącami innych pragnęli tylko jednego.
Pragnęli tego co maja te podrzędne śmiertelne istoty, nazywające się wyniośle panami stworzenia.
Pragnęli mieć możliwość wyboru miedzy dobrem a złem.
Pragnęli mieć duszę.
Nadchodzi świt, a ten którego nazywali kiedyś Niosący Światło musiał uciekać do wiecznych ciemności, do piekła.
Oto kara za anielskie marzenia.
|