Użytkownik: Hasło: Rejestracja
 Tylko Wspomnienie... (1)


Wiersze alfabetycznie ułożone


A


Ach!

Ach! Patrzeć myślami muskać głębi duszy
Niczym wstydliwa kochanka
Być chwilą cudownych wzruszeń
Być tą jedyną Twoja wybranka

Brzegiem rzeki dnem toni jeziora
Falą morskich całunów snów jawą wyśnionych
Czekaniem gdy nadejdzie ta pora
Spotkania dusz spragnionych

Niech serce z sercem złączone
W jedno uczuciem bijące
By niszczył ciała deszczem zmoczone
Czekać na dni gorące

Niczym krzak róży wydać sobą pąki
Być perłą oceanu głębiny
Wydać sobą jakby perłę ukrytą w muszli
Po prostu być Matką patrzeć w oczy swojej dzieciny.








Alabastrowe myśli

Wiesz? Postaram się oddać wszystko
W kilku dla ciebie słowach
Zostawię cząstkę siebie
W przyjaźni wierności dochowam
Mam twój obraz w myślach
Twe błyszczące oczy
Włosy swobodnie spływające na ramiona
Widzę twój uśmiech radosny
Siedzimy naprzeciw siebie
Patrząc sobie w oczy
I nagle nasz wzrok na niebie
Ptak nas zauroczył
To jaskółka tańcząca na wietrze
Wysoko ponad nami
Swobodnie leci gnana powiewem
Wysoko nad naszymi głowami
Lubisz marzyć?
Połóż głowę na mej piersi
Wsłuchaj się w serca mego bicie
Czujesz to?
Kotłuje się w środku życie
Ojej
Nie powiedziałem ci!
Jesteśmy na polanie
Wśród konwalii
Pod krzewem bzu
Nie zrywaj zostaw
Niech cieszy oczy świata
Zmiesza woń
Połączona w paletę barw
Tak to wiosna daje ci ją
Wysokiej trawy łany
Kołysane leciutkim wiatrem
To jak ocean westchnień
Droga do czego nowego
Wiesz zostanę twym przyjacielem
Tak po prostu rozmarzonym kolegą
Czy to wszystkie nam się śni?
Nie to wirują nasze alabastrowe myśli.


B









Ballada przebudzenia


Marzeń mych drogę
Zasłaniam kotarą zapomnienia
Składam wróżby mej tęsknoty
W dłonie zgiełku poranka

Zapomniane krople rosy
Nagich stóp muśnięciem
Do nocy skostniałych
Dotykiem oczekiwania

Tęsknię pajęczyną myśli
Nimi uplotę szatę
Ozdobię iskrami pocałunku
Śpiewem wędrującego wiatru

Pragnącego bramy
 Bezszelestnego tańca myśli
By istnieć oparem snu
Ustami karmionymi słonymi łzami

Łzami radosnego przebudzenia.
Delikatnym cichutkim głosem
Melodią wieczności
Delikatnym dotykiem duszy
Odgłosem ciszy
Czym? Dlaczego? Kiedy?



Bądź dla mnie

Melodia wygrana świerszcza skrzydłami
Słowa biegnące w dal
Ponad to co pragnieniem
Do piękna chwil uniesienia
Do Twojej cudownej miłości
Gdy zmysły tańczą rozszalałe
Ciało upojnie wiruje
Gdy sobą tak czystym uczuciem
Me serce cudownie częstujesz
A myśli myśli zostały splecione
Tym wszystkim co serce raduje
Wiec bądź patrz mów
Tak pięknie mnie sobą częstujesz.




Boże Będzie Narodzenie

Jeszcze tylko kilka chwil
Ostatnie w domu przygotowania
Kolęd melodia popłynie
Rodzina cala się zleci
Będzie radość przywitania
Gwiazda wam zaświeci
Srebrno złociste iskierki wesoło mrugają
Kolorowe bombki łańcuchy błyszczące
Wszędzie śmiechy radosne wołania
Lecz i smutek czasami
Wyjąca cisza samotności
Jest gdzieś syn córka a nawet wnuczęta
Siostra brat dalsza rodzina
Dlaczego nikt o nich nie pamięta?





Bądź Patrz Mów


Melodia wygrana świerszcza skrzydłami
Słowa biegnące w dal ponad to co pragnieniem
Do piękna chwil uniesienia
Do Twojej cudownej miłości
Gdy zmysły tańczą rozszalałe
Ciało upojnie wiruje
Gdy sobą tak czystym uczuciem
Me serce cudownie częstujesz
A myśli myśli zostały splecione
Tym wszystkim co serce raduje
Wiec bądź
Patrz
Mów
Tak pięknie mnie sobą częstujesz.






Biel


Tyle pytań
Słów biegnących do zapomnienia
By dostąpić co tak czekanem
Bieli najczystszej
Myśli spragnionych
Barwy  tęsknoty daru wieczności
Garnąc dla siebie to co tak piękne
Najsłodsze najczulsze dary miłości.
MÓJ Panie




BIDULKA


Bidulka chora nasza kochana
Taka dzisiaj słaba
Dałbym tobie zdrowie moje
Nieba bym uchylił
Bramy raju ci otworzył
Serce dałbym całe
Po lekarstwo na koniec świata
Leciałbym z zapałem
Bez ustanku i bez tchu
Byle szybko wrócić
Po to by twe słabe ciało
Zdrowiu przywrócić
Tyś mi drogim przyjacielem
Tyś taka kochana
Słaba wstałaś bardzo chora
 Dzisiejszego rana
Jak pocieszyć mam ja ciebie?
Jak cię rozweselić?
Tylko wiersze umiem pisać
Słowem mogę się podzielić
Dam Ci promyk mały
A opisze dziś dziewczynę
 By jej oczy się zaśmiały
Twoja skóra aksamitna
Włosy jak marzenie
I twa szyja jak łabędzia
Piękna dopełnienie
Nosek mały taki słodki
I twe uszka tak kochane
A twe nogi oj marzenie
Wszystko czarem malowane
Tyś wieczności dziecię
Tak cię widzę me kochanie
Jak chodzisz po świecie.



Bratnie Słowa!!!

Tyle słów myśli rozbieganych
Dążenie do piękna do zatracenia
Do pól kwiatami usłanych
Do tego co jest w marzeniach
Dlaczego?
Smutek w nas gości
Dlaczego?
Czekasz na swoją miłości
Dlaczego?
Nie szukasz tego co w duszy
Dlaczego?
Twe serce jest uśpione
Daj sobą radość ciepło
Ukaż to piękno w tobie
A ja? No cóż poczekam
Gdy wydasz dla świata swe troski
Gdy wydasz swoje pragnienia
Postaram się je skraść
By wydać to piękno dla świata
Więc! Proszę nie bój się niczego
Masz we mnie brata.




Bóstwo



Orgią bezimiennych słów
Dążeniem poznania prawdy
Udawanym snem
Iść cofając szalbierze
Przed siebie
Prawdy zatracenie
Rozwianych włosów pąkiem
Ciałem zjednoczonym z innością
Soku wyciśniętej skały
Życie
Zaklęte w bóstwo
Pokłony tańczących wodospadów myśli
Szaleństwem do granic
 Połączonym z duchami mroku
By zasnąć na jawie
Z wczoraj razem.





BY Było


Jest dziewczyna włosy szatynka
Piękne słodkie usteczka ma ona
Zawsze uśmiechnięta
I zadowolona
Czarem tak mnie onieśmiela
Tyś jak piękna gazela
Co goni dolinami
Mówić ci się ośmielam
Bądź mi słodkimi czarami
Wiatrem gnana rosą karmiona
Zdobiona słońca promieniami
Uczuciem jak winem upojona
Jej skóra najczystszy aksamit
Piersi takie krągłe nogi wspaniałe
Bogini to ciało nam dane
By wiecznością lśniło
By Było kochane






Być jak Mag


Połączyć wszystkie zapachy kwiatów
Bawić się tworzeniem
Czarem pól zielonych
Delikatnym zapachem skoszonej trawy
By
Patrząc w twe oczy
Zakląć cię w łabędzia
Umiejąc patrzeć
Spoglądałbym w zakamarki twej duszy
Szukałbym tam pragnień
By dać
Daję ci słowa by duszę twą pieścić
Daje pragnienia zlepione tęsknotą
Na lico twoje rumieniec chcę dodać
Marzeń spełnienie niech Cię oplotą
Niech cię upiększy bielą olśnienia
Dar dać ode mnie
Chce spełnić pragnienia
Dla ciebie róż płatkami ściele posłanie
Lilie białe Twoją czystością
Czerwone jak krew tulipany
Miłości niech będą nagością.
Jak ostrze sztyletu co rani
Znak chce zostawić po sobie
My
 Miłością wieczności oddani
Swe serce Tobą ozdobię.




  BY MIŁOŚĆ GOŚCIŁA

 
Rozszalałe żagle wieczności
Burzy nieokiełznanym strumieniem
Do ciebie myśli biegnące
Być cząstką namiastką istnieniem

Wyciszeniem słabości
My jednością
Jak perła z muszlą srebrzystą?
Czy dążenie bezsilnością?

Karmić się tobą upajać spokojem
Doświadczyć twego istnienia
Wejść głęboko w twą duszę
Zamieszkać w twoich pragnieniach

By myśli szaleńczym zawodzeniem
By noc dniem się zrodziła
By czerń nie była tylko kolorem
By ma miłość w tobie gościła



   BYĆ CZĄSTKĄ


Dusza wtrącona w otchłań namiętności
Nawet czerń rozbłyśnie kolorami
Czy dasz namiastkę miłości?
By w nas mieszkała czarami

Budzić się rankiem obok ciebie
Witać uśmiechem kwiatami
Wzbogać mnie sobą
Jesteś mymi marzeniami

Nie jestem bogaczem
Urodą nie tryskam
Lecz szczęściem zapłacze
Gdy miłość pozyskam

Powiedz spójrz choć od niechcenia
Grymasem głowy skinieniem
Mam takie wielkie pragnienia
Być cząstką ciebie nawet cieniem.





C


    CISZA

Ostatni liść opadł na ziemię
Wszystko jakby zasnęło
Cisza aż boli jakby nałożone brzemię
Jakby życie się zakończyło

Tylko wiatr mocniej wiejący
Słońce gdzieś głęboko schowane
Jakby szarości ręką
Serce było wyrwane

Kolory bledną pożółkła trawa na łące
Zwierzęta ścielą posłanie
W lesie wiatry wiejące
Jakby zimy powitanie

Umilkły ptaki
Zwiędły kwiaty wydając nasiona
Pierwsze płatki śniegu
Ziemia bielą uwięziona

Okrywa się puchem cudowną snu szatą
Tylko dzieci się cieszą lepiąc bałwana
Lecz nadejdzie wiosna
 By być życiem od nowa dla nas.




Ciszy Zakończenie


Słyszę cię ciszo tupotem trzewików
Biciem serca oddechem nocy
Leśnym trelem słowików
Kroplą spływającej rosy

Rankiem gdy kwiat otwiera płatki
W liściu rozbitym z pąka
Kiedy strumień płynie wartki?
W melodii z nici pająka

Jak gwiazda świstem spada?
Pył wszechświata niebo zakrywa
Gdy ziemia w sen zapada
Gdy księżyc po niebie pływa

Ciągle myślę o ciszy
Słyszę wiatru zawodzenie
Czy w norce to pisk myszy?
To ciszy zakończenie.






Coraz wolniej

 
Spójrz na mnie proszę
Otwórz zmęczone oczy
Czekam twych słów
Czekam uśmiechu
Ty tylko umiesz mnie wyciszyć
Ty gaśniesz?
Dlaczego tracimy
 Co tak bardzo kochamy?
Skąd szukać pomocy
Czy tylko czasem będę karmiony?
Czy tylko mają zostać wspomnienia?
Nie mów nic wiem męczą cię słowa
Proszę tylko leciutko otwórz źrenice
Ja będę mówił za ciebie
Pamiętasz
Jacy byliśmy szczęśliwi?
Pamiętasz
Nasze pierwsze spotkanie
Gdy przyzwoliłaś na pierwszy pocałunek
Pierwsze słowo Kocham
To jest wszystko we mnie
W pamięci miłością wyryte
Czy tracę ciebie?
Czy tylko zasypiasz spokojna?
To nic czekaj mnie tam
Wszystko nie może być utracone
Ja też zamknę oczy pójdę za tobą
Gdzie?
Tego nie wiemy
Lecz spotkają się nasze dusze
Powiesz mi witaj kochany
A chór anielski wyśpiewa
Czas miłością wieczną nam dany.






Chcę ci podziękować

 
Jak to zrobiłaś?
Że wrócił uśmiech na mej twarzy?
Wystarczyło parę słow.
A moje życie się odmieniło
Ty to sprawiłaś dałaś mi skarb
Cudowną w przyjaźni miłość
Patrz ja płaczę
Lecz to są łzy radości
Ileż w twym sercu ciepła
Bezgranicznej czystej miłości
Napiszę parę słów
Takich prostych z serca
Nie będę żałował słów
Słuchaj teraz powiem
Czym jesteś dla mnie?
Tym co tak pięknie mi dane
Porankiem wschodzącego słońca
Niebem usłanym gwiazdami
Konwalia pachnąca
Polaną zdobioną kwiatami
Baśnią z innego świata
Błękitem złączonym z chmurami
Trzepotem skrzydeł motyla
Wszystkim co marzeniami
Radosnym trelem słowika
Drogą do piękna
Najpiękniejsza z niebios muzyka
Wyciszeniem smutku
Wiecznością
Niech to co napisałem
Będzie naszą wspólną radością.







CO ZOSTANIE

Wsłuchiwać się godzinami czekać narodzenia
Pierwszy ruch pod sercem dwa w jednym ciele odmienionym
To drugie ciche tak delikatne wychodzące z cienia
Jakby piękny trel kolibra nektarem karmiony

To dar z niebios zesłany od Pana
Nadchodzi chwila spełnione marzenia
Pięknem pierwszy krzyk płacz narodzonego
Jakby z raju zastępy aniołów melodia spełnienia


To nic Iz troski noce nieprzespane
Gdy przytulisz do serca istotkę
Wyciszeniem uczuciem nam dane
Jak wiosna co daje stokrotkę?

Pierwszy krok pierwsze słowo MAMA
Aż serce z radości mdleje
Sobą istotka nam dała
Uczucie aż dusza się śmieje

Wszystko po to by znowu nowe serca bicie
Dać szczęście spełnienie radości
Dać z siebie nowe życie
Poczęte z pięknej miłości.








Cudowną miłością


   Rozszalałymi myślami
Do piękna
Chwil uniesienia
Do tego wszystkiego
 Co czarem spełnienia
Do chwil
 Gdy ziemia upojnie wiruje
Gdy serce omdlewa
Dusza wzleci w niebiosa
Gdy spojrzeniem tak żarliwym
Rozbłyśnie paleta barw w Twych oczach
A uczucie ono dodaje życiu radości
Wytryśnie najsłodszą cudowną miłością.





Cudownymi czarami


Posyłam tobie swe myśli
Wszystkie radosne chwile
Poranny pierwszy promieni słońca
Łąkę z polnymi kwiatami
A na niej kolorowe motyle
Patrz jeden usiadł na maku
Co lśni kolorem miłości
Słuchaj świerszcz gra radosna
Tak uczula melodie miłości
Dotknij kwiatu delikatnie
Nie strzaskaj z niego kropli rosy
Patrz tam iskier milion niczym
Nocą niebo gwieździste
Jak okruch odrobina górskiego strumyka
Zaklęta w bezmiar spełnienia
Widzisz ptaka co trelem raduje
To skowronek
Dla ciebie pieśń wyśpiewuje
Czy to baśń czy inny świat?
Wszystkim twa dusze częstuje
A teraz
Teraz słuchaj patrz dotykaj
Tego co daje ci mymi myślami
Byś zawsze będąc smutna
Rozjaśniła swoje zycie
Jakby cudownymi czarami.




Czas


 Życie nikogo nie rozpieszcza
Czas nie zawsze jest dla nas łaskawy
Lecz
Każda chwila jest lepsza
Życie to wieczne dążenie
To niewiadoma co jutro się stanie
Czy smutkiem porankiem zagości?
Wtedy radość da nam nasze kochanie
Bo mamy to coś -tak pięknego!
Radosne chwile razem spędzone
Czy może być coś lepszego?
Niż pożycie nią upiększone
Zwyciężą potęgą uczucia
Każdą chwilę słabości
Dadzą radosne odczucia
Owocami naszej miłości.
Czasem nieprzemyślane słowa
Raniły serca dotkliwie
Lecz miłość wszystko zwycięży
Odejdą myśli zdradliwe
Wtedy powiemy sobie kochany kochana
Gdy wspomnimy nasze życie
I pierwsze tak piękne zaloty
Pomyślimy jesteśmy nadal w rozkwicie.
20030725




     Czas Boga


Kto moc posiada
Powstrzyma choćby na chwile?
Lecz czy warto czas zatrzymać
Czy dobrem się stanie
Jest parę chwil niech
Wiecznością zostanie
To poczęcie życia
Zbliżenie kochanków
Miłe słowa aż serce śpiewa
Jest czas na troski
Niechaj on szybciej płynie
Gdy smutek tęsknota żal targa myślami
Zatrzymać czas
 gdy kwiat w rozkwicie
Niech barwą wonią zmysły nasze cieszy
Nocą gdy wietrzyk łagodnie muska nam ciała
Błysk gwiazdy radośnie rozświetla nam niebo
Księżyc poświatą srebrnym promieniem
Przez okno zagląda wąskim przesmykiem

Jakaż moc w czasie przestrzeni
Niech chwila radością zostanie
Skąd odgłos szczęścia
Czy sercem pisane duszą splecione?
Śpiew radosny słowika
Skowronka trel echem niesiony
Ktoś ma taka moc
Jest my Bogiem go zwiemy.




   CZĄSTKA


Gonić wiatr chwytać słowa
Słuchać patrzeć z uwielbieniem
Tylko cisza szmer westchnienia
Jest coś mym pragnieniem
 
Jest nadzieja w dnia zwiastunie
Szarość czerń jest kolorami
Soczysta zieleń kolory kwiatów
Piękno w nas i nad nami

I tylko słowo jest mi bratem
Siostrą jest sylaba
Ojcem wnętrze ziemi
Matką gorąca lawa

Lecz kiedy nadejdzie słowo
Czy będzie wypowiedziane?
Proszę nadejdź chwilo
Cząstką niech będzie mi dane.




Czekam


Jak oddać moją tęsknotę?
Pragnieniem
Ciszą
Czy wykrzyczeć tobie Panie troski?
Karmić się pięknem co tylko się wyśni
Garnąć do siebie marzeń chwilami
Boże czy widzisz czujesz mą miłość
To nic wiem
Każdy ma swoją chwilę
To nic wiem
Czekanie to potęga daru od ciebie dostana
Lecz mogę mieć małe pragnienie
Móc iść daleko
Ponad mi wyznaczone granice
Panie
Błagalnie wznoszę oczy
Wypatruję twego oblicza
Widzę
To jest piękne
Czuję
Dotykam
Jestem przy tobie
Modlitwą duszą całym sercem.






Czekanie!!!


Gdzie jesteś?
Jaka droga do ciebie prowadzi?
Już czas odcisnął piętno naszej znajomości
Wiem że tęsknisz myślisz o mnie
Proszę daj upust niech wytryśnie twoja miłości
Nasze usta czekają dotyku
Muśnięcia delikatnego
Twe imię wyryte w mym sercu
Daj dostąpić mi tego
Czekam tej chwili jedynej
Chcę złączyć nasze uczucie
Ukazać to piękno drzemiące
Niech urośnie uczuciem
Jak kwiaty na łące
Chcę wtulić się w twoje ramiona
Poczuć serca bicie
Niech żarem wytryśnie miłość
A wtedy
Ukoisz serce cierpiące?
Tak czekam spotkania
Tyś moje życie
W tobie mych myśli zawodzenie
Proszę przyjdź ma miłości
Zakończ bolesne cierpienie
Nie zostawiaj serca
Co kocha wytrwale?
Tyś moje pragnienie
Kocham!!!
To wielkie słowo
Lecz tobie dzisiaj je daję
Kocham!!!
Myślę o tobie
Kocham!!!
Najsłodsze kochanie
Porostu tak bardzo
Kocham cię Kochanie.





Czekanie w Westchnieniach



Oparem myśli
Obłędem pragnienia
Zaskoczeniem głębią uczucia
Dnem zapomnienia
Wszystkim
Co w tobie tęsknotą?
Wszystkim
Co tak upragnione?
Zapachem kwiatów trącanych bosymi stopami
Trelem ptaka o świcie
Przymrużeniem oczu
Obłędem czekania
Miłości
Jakże mam czekać
Miłości
Czy dla mnie nadchodzisz?
Miłości
Wyciszysz pragnienia
Miłości
W tobie me czekanie
Czekaniem w westchnieniach.





CZEREŚNIE


Kwiat zakwitłby stać się owocem
Dać słodycz podniebieniom.
Jak cię nazwiemy? Owocem rozkoszy?
Gdy będziemy upajać się tobą
Zaśmieją się nam w oczy
Drzewa ugięte od ciężaru lepkich
Dojrzałych czereśni.



CZY DOJDĘ?


Śnieżysta zamieć ziemia ospała
Jak pejczem smagany niewolnik
Brnę co sił polnym wąwozem
Mroźne płatki biją me lica
Coraz dalej do domu
Gdzie ma połowica?
Wycie wilka dochodzi z oddali
Ja strachem trwogą nękany
Czy dojdę doczołgam się dzisiaj?
Czy na wieki tutaj zostanę?
Me siły odchodzą powoli
Cierpienie i ból na mym ciele
Jak boli mnie każda rana
Czy los mi wieczne posłanie ściele
Nagle?
Światełko widzę w oddali
To zjawa z daleka widziana?
Nie to dom mój
I żona moja kochana.





CZYJĄ RĘKĄ


Pastelami świat malowany
Umysł szuka w zakątku
Czym był początek tworzenia?
Co na początku?

Było nasionko i krzewem porosło
Był krzew i wydał nasiona
Kwiat powstał z pyłu gwiezdnego
Czyją ręką natura stworzona?
 
Odwieczny problem co pierwszym było
Jak zarodek powstaje?
Życie tworem wszechświata
Kto tą siłę mu daje?

Początkiem koniec czy koniec początkiem
Czyim tworem jest życie?
Jakim było zaczątkiem?
Kiedy pierwsze serca bicie?






Czym?


Dlaczego sami sobie tworzymy zagładę?
Kto na to pytanie odpowie?
Kto ma w sobie tyle siły?
Dlaczego matka musi wydać swe dziecko?
Na pastwę wojen na zatracenie
Czy po to wydaje na świat?
By zadawało ból i cierpienie
Dlaczego ojciec szuka spełnienia?
W wojnach ulepszaniu na siłę świata
Czy nie lepiej spojrzeć w serce?
Tam poszukać spełnienia
Dać sobą trochę uczucia
Najmniejszą cząstkę radości
Bo czym zostanie nasz świat
Bez uśmiechu dawania miłości
Boże.




Czym jesteś?


Promieniem co rankiem drogę wskazuje
Melodia co smutek w radość zamienia
Kwiatem co serce i dusze raduje
Jasnością co wyprowadzi mnie z cienia
Niebem usłanym srebrnymi ognikami
Niezmierzona dobrocią serca gorącego
Radością gdy zostaną najsłodszymi chwilami
Końcem drogi dla wędrowca strudzonego
Strumykiem dającym ukojenie
Rzeka dającą życie
Morzem radości dającym spełnienie
Oceanem kwiatów w rozkwicie?
Jesteś moim życiem.





Czyste Prawdziwe Uczucie

Pamiętam Twój glos
Gdy śmiechem koiłaś ma duszę
Wplecione mam w sercu to wszystko
Każda chwile przepięknych wzruszeń
Twe serce przyjaźnią mi dane
Każde słowo garnąłem do siebie
Głęboko na dnie schowane
Dostane tak pięknie od ciebie
Jak mam ci dziękować?
Jak oddać co teraz czuje?
Mogę tylko powiedzieć
Moja kochana dziękuje
Posyłam Ci uśmiech
Do niego dodam marzenia
Posyłam buziaczka słodkiego
Niech całą w piękno cię zmienia
Posyłam radosne myśli
By wyciszyć każdą smutku godzinę
Posyłam ci serce dla ciebie niech bije
Do tego wszystkiego daje siebie
Byś zawsze o mnie myślała
Ozdobie się twoim czarem
Tym wszystkim co przyjaźnią
 Swoja mi dałaś.





CZYSTE UMYSŁY


Dlaczego kusisz mnie wzrokiem?
Me zmysły w szaleńczym galopie
Twego ciała widokiem
Swe zapały w nicości zatopię

Niechaj żądza ucichnie
Myśli pięknymi zostaną
Twój czar szybko pryśnie
Tyś nie jest wybraną

Duszy nie zniewolisz
Nie spętasz kajdanami pożądania
Krystalicznym blaskiem ma dusza zostanie
W niej piękno czystości dawania

Zmieńmy słowa pożądanie będzie wyciszone
Rozkosz zamieńmy w zamysły
Słowo sex zostanie zmienione
Zostaną czyste nasze umysły.

*



Czekam


Jak oddać moją tęsknotę?
Pragnieniem
Ciszą
Czy wykrzyczeć tobie Panie troski?
Karmić się pięknem co tylko się wyśni
Garnąć do siebie marzeń chwilami
Boże czy widzisz czujesz mą miłość
To nic wiem
Każdy ma swoją chwilę
To nic wiem
Czekanie to potęga daru od ciebie dostana
Lecz mogę mieć małe pragnienie
Móc iść daleko
Ponad mi wyznaczone granice
Panie
Błagalnie wznoszę oczy
Wypatruję twego oblicza
Widzę
To jest piękne
Czuję
Dotykam
Jestem przy tobie
Modlitwą duszą całym sercem.








Czereśnie


Kwiat zakwitłby stać się owocem
Dać słodycz podniebieniom
Jak cię nazwiemy?
Owocem rozkoszy?
Gdy będziemy upajać się tobą
Zaśmieją się nam w oczy
Drzewa ugięte od ciężaru lepkich
Dojrzałych czereśni.

20030406



Czy będzie uczciwe?
 
Cisza aż boli tylko słyszę serca bicie
Sam w kacie snuje marzenia
Dlaczego takie smutne życie?
Gdzie radość pragnień spełnienie?
Tylko wiatr się wzmaga
Jakby chciał powiedzieć czekaj
Jutro może lepsze nastanie
A los no cóż krzyczy uciekaj
W inne gdzie będzie ci dane
A co?
Da uśmiech normalne godne życie
Dlaczego?
By skończyła się straszna udręka
Gdzie?
Może w innym lepszym świecie
Czy tam tylko cisza będzie?
Czerń skąpie barw paletę
Lecz czy się na to zdobędę
Odrzucę co złe niegodziwe
Oddać się wiecznej ciemności
Lecz czy to będzie uczciwe.

CZYJĄ RĘKĄ

Pastelami świat malowany
Umysł szuka w zakątku
Czym był początek tworzenia?
Co na początku?

Było nasionko i krzewem porosło
Był krzew i wydał nasiona
Kwiat powstał z pyłu gwiezdnego
Czyją ręką natura stworzona?
 
Odwieczny problem co pierwszym było
Jak zarodek powstaje?
Życie tworem wszechświata
Kto tą siłę mu daje?

Początkiem koniec czy koniec początkiem
Czyim tworem jest życie?
Jakim było zaczątkiem?
Kiedy pierwsze serca bicie?




Czy pamiętasz ten dzień?


Zadzwonił telefon
Powiedziałem
Witaj gorąco
A Ty?
Przepraszam pomyłka
 Mówiłaś jakby zza światów
Głosem drżącym cichutkim
A ja krzyknąłem poczekaj
I wtedy się wszystko zaczęło
Poczułem pod sercem jakby stadko motyli
Głaszczących skrzydełkami me serce
A pamiętasz nasze pierwsze spotkanie
Gdy zbliżaliśmy się do siebie
Ja mam ten obraz w sercu
Twe oczy żarem płonące
Włosy rozwiane na wietrze



Czym?

Dlaczego sami sobie tworzymy zagładę?
Kto na to pytanie odpowie?
Kto ma w sobie tyle siły?
Dlaczego matka musi wydać swe dziecko?
Na pastwę wojen na zatracenie
Czy po to wydaje na świat?
By zadawało ból i cierpienie
Dlaczego ojciec szuka spełnienia?
W wojnach ulepszaniu na siłę świata
Czy nie lepiej spojrzeć w serce?
Tam poszukać spełnienia
Dać sobą trochę uczucia
Najmniejszą cząstkę radości
Bo czym zostanie nasz świat
Bez uśmiechu dawania miłości
Boże.


    CZYM JESTEŚ

 
Zobaczyłem gwiazdę po niebie tańczyła
Za nią ogon z pyłu gwiezdnego
Jaka to nieskończoności siła?
Oczom dodać blasku pięknego

Czy to światów wołanie?
Jakie dzieje twego losu?
Uniknęła po chwili jakie jej zadanie
Pokazać siłę kosmosu

Była planetą jaką siłą zniszczona
Powstała z pyłu gwiezdnego
Przez kogo stworzona
Po co ona dlaczego

Kto zna odpowiedzi?
To cząstka w wszechświecie
Tyś życiem w galaktyce
Nieskończoności dziecię.


   Czyste Uczucie


Dostałam nowe wyzwanie
Czy ono nową radością?
Przez los tak pięknie ofiarowane
Cudowną szaleńczą miłością
       
Serce me drgnęło dusza omdlała
Drżeniem me myśli nachodzą
Jakbym nowe życie dostała
Dni smutku w czeluść odchodzą

Pierwsze spotkanie Luty i śnieg
Te płatki skrzące się ognikami
To jakby do wieczności lek
Uczuciem mi ofiarowany

Me uczucie Eugeniusz nazwane
Ja Alicja Miłością opleciona
Wszystko jakby z niebios zesłane
By poczuć go w moich ramionach

To miłość późno zbudzona
Czekam na chwilę spotkania
Lecz jaka ona szalona
Wiem po wieczność mi dana

Me myśli w niebiosa wznoszę
Ma dusza artysty
O jedno tylko proszę
Być uczuciem czystym

Nadejdzie dla mnie ta pora
Czekam daty by z tobą się złączyć
Dlaczego czas wolno płynie?
Przyjadę by serca połączyć

Kwiatem dla ciebie będę
Bądź kolibrem wonią nęcony
Otworzę dla ciebie płatki
Byś mym nektarem był karmiony



Czym jesteś Życie?

Promieniem co rankiem drogę wskazuje
Melodia co smutek w radość zamienia
Kwiatem co serce i dusze raduje
Jasnością co wyprowadzi mnie z cienia
Niebem usłanym srebrnymi ognikami
Niezmierzona dobrocią serca gorącego
Radością gdy zostaną najsłodszymi chwilami
Końcem drogi dla wędrowca strudzonego
Strumykiem dającym ukojenie
Rzeka dającą życie
Morzem radości dającym spełnienie
Oceanem kwiatów w rozkwicie?
Jesteś moim życiem.

Czyste Prawdziwe Uczucie

Pamiętam Twój glos
Gdy śmiechem koiłaś ma duszę
Wplecione mam w sercu to wszystko
Każda chwile przepięknych wzruszeń
Twe serce przyjaźnią mi dane
Każde słowo garnąłem do siebie
Głęboko na dnie schowane
Dostane tak pięknie od ciebie
Jak mam ci dziękować?
Jak oddać co teraz czuje?
Mogę tylko powiedzieć
Moja kochana dziękuje
Posyłam Ci uśmiech
Do niego dodam marzenia
Posyłam buziaczka słodkiego
Niech całą w piękno cię zmienia
Posyłam radosne myśli
By wyciszyć każdą smutku godzinę
Posyłam ci serce dla ciebie niech bije
Do tego wszystkiego daje siebie
Byś zawsze o mnie myślała
Ozdobie się twoim czarem
Tym wszystkim co przyjaźnią
 Swoja mi dałaś.


CZYSTE UMYSŁY
Dlaczego kusisz mnie wzrokiem?
Me zmysły w szaleńczym galopie
Twego ciała widokiem
Swe zapały w nicości zatopię

Niechaj żądza ucichnie
Myśli pięknymi zostaną
Twój czar szybko pryśnie
Tyś nie jest wybraną

Duszy nie zniewolisz
Nie spętasz kajdanami pożądania
Krystalicznym blaskiem ma dusza zostanie
W niej piękno czystości dawania

Zmieńmy słowa pożądanie będzie wyciszone
Rozkosz zamieńmy w zamysły
Słowo sex zostanie zmienione
Zostaną czyste nasze umysły.





D


DAĆ TOBIE


Huśtawka uczuć chwile zapomnienia
Melodia grana konwalii dzwonkami
Wiatrem muskany kwiat
Złocony słońca promieniami

I ty pośrodku łanu tego kwiecia
Przygasisz ich piękno swoim obliczem
Jak uśmiech narodzonego dziecka?
Co płaczem wita swoje życie?

Poezja piękną być może
Smutnymi łzami oblewać twe lica
To jak rozszalałe morze
Ciemnego nieba błyskawica

Księżyc drogę ci wskaże
Gwiazda cię poprowadzi
Wszystko tobie ukarze drogę
Do mnie cię doprowadzi.
      





 DAĆ UCZUCIEM

 
Wiatr szemrze opowieści barwnymi
O pieśni -kolorach tęczy
O sercu spragnionym miłości
O duszy gdy smutek je męczy
Gdy niebo zasnute chmurami
Gdy ciemność ziemię okrywa
Gdy żal wciąż gości z nami
Słowo złe na nas spływa.
Życie pięknym się staje sam siebie wzbogacasz
Dając całe swe serce nie raniąc nikogo słowami
Do kogoś miło się zwracasz
I patrzysz radosnymi oczami
Wszak dusza poety nikogo nie rani
Gdy daje to siebie całego
Jest zawsze z wami
Do dnia ostatniego
Zazdrość zawiść nie jego spełnieniem
Przeciwnie radością miłością
Więc przemyśl nie rań słowami
Ja moje wam daję radością
A miłość od świata zarania dnia pierwszego
To dar boski melodia wieczności
Była z nami i będzie do oddechu ostatniego
Ranisz mnie słowem lecz wzmagasz ogień miłości
Jestem jak bogacz bogacę się wami
Wszak Mickiewicz Słowacki wyciszali smutek
Słowami
Też kiedyś zaczynali nieznani
A ja? Cóż mogę taki maleńki
 Dać tylko sobą trochę radości.





 DAL EWY
SŁOWA SERCEM PISANE

 
Sen o kochanku marzenia grzeszne
Nas dwoje jak ogień i woda
Myśli zbłąkane tak niebezpieczne
O pieszczotach miłości zawodach

Chwilach zadumy
Cudownych pragnieniach
Dotykiem duszy co dreszczem się kończy
Pocałunkach gdy rozum szaleje

O tym co z życia jest ważną chwilą
O mężczyźnie co duszą się śmieje
O tym jak niebu się chylą
Jak w nasze serca ambrozja się wleje?

Słowami wielbić wynosić nad wszystko
Niechaj nas zdobi pięknem oplecie
By nasze dwa jako jedno serce bijące
Mogły ukazać piękno na całym świecie.






DALEJ BOLI


Nic dodać nic ująć myślami wskrzesić
Miałaś trzy imiona
Urszula Lidia Katarzyna
Byłaś jedyna byłaś wyśniona

Piękna chwila naszego poznania
Tak młoda urodą tryskałaś
Pamiętasz oczu naszych spotkanie
Rozmowy w pokoju Danuty

Spacery wieczorne pierwszy pocałunek
Jak pięknie drżało twe ciało?
I słowo kocham wypowiedziane
To wszystko gdzieś uleciało

Jesteś w mych myślach widzę wciąż ciebie
Twe włosy jak pięknie okrywały ramiona
Twe ciało jędrne piersi jakimż widokiem
Pierwsze zbliżenie jak dopełnienie

Tyś czystym ogrodem radości
Lecz teraz w myślach błądzę
Szukam mej pierwszej miłości
Oj to miasteczko gdzie dom twój i rodzina

Pierwsze odwiedziny Rodziców poznanie
Tak miłych osób tryskali miłością
Nie można zapomnieć puścić w niepamięć
Każda chwila z nimi taką radością

A brat twój Jacek te jego włosy
Jakby piorunem rażony
Lecz piękne gęste szatyn lub szatan
Zawsze był zawstydzony

Gdy listy pisałaś ja odpisywałem
Słowami takim aż serce śpiewało
I to najgorsze nasze rozstanie
Jak mnie to bardzo bolało?





Dalekie a tak bliskie



Wczorajsza niespełniona dłoń
Czekana dotyku
Wyciszonymi uczuciami
Ciepłem myśli

By skraść
Co tak czekanem?
Ciał falujących rozdroży
Szumu myśli

Czy moim?
 Przekazem
Skał twardych
Twego istnienia

Kryształowym spojrzeniem
Blasku niedoszłego
Uczuciem zawirowanym
 Biciem serca
Mą radością






Dam ci me życie


Chcę delikatnie muskać brzegami ust
Byś czuła mój oddech na swojej szyi
Wplotę palce w gęstwinę twych włosów
Jakże falują jak dziewica w uniesieniu
Muskam twe piersi nabrzmiałe
Błądząc palcami po twym ciele
W twe ramiona wtulony
Składam pocałunek na ustach
Wilgotnych od uniesienia
By nagle wkraść się w twój ogród
Swą gorącą męskością
By tak na zawsze zostać
Splątani szaleńczą miłością.





Dalekie a tak bliskie



Wczorajsza niespełniona dłoń
Czekana dotyku
Wyciszonymi uczuciami
Ciepłem myśli

By skraść
Co tak czekanem?
Ciał falujących rozdroży
Szumu myśli

Czy moim?
Przekazem
Skał twardych
Twego istnienia

Kryształowym spojrzeniem
Blasku niedoszłego
Uczuciem zawirowanym
Biciem serca
Mą radością





 DAR

Życie jest darem pięknie stworzone
Powstało z pyłu gwiezdnego
Rozkwita odradza się miłością
Nie szanujesz go dlaczego?

Dla kogo słońce wschodzi
Drzewo wydaje owoce
Zieleń karmi nas tlenem
Księżyc rozświetli noce

Ocean karmi i chłodzi
Noc daje ukojenie zmęczeniu
Poranek gdy słońce wschodzi
Odpoczynek w chłodnym cieniu

Słowo radosne dzieci uśmiechy
Pałace złotem spływające
Bogactwo zdrowie
Nawet serce cierpiące

Wszystko jest darem
Chwilami w wieczności
Szczęściem jest i czarem
To wszystko dla naszej radości

    DAR NIEBIOS


Słowami niczym pieśnią nęcony
Lecz czy w tobie moje wołanie
Jak dziecko jak ziemia uśpiony?
By wypocząć no nowe wyzwanie
 
Czas jakby skuty kajdanami
Jedna myśl w czeluści wołaniem
Co w nas między nami?
Co jest mym wyzwaniem?

Dać życiu nowemu początek
Jaka rola naszego istnienia?
W jaki świata zakątek
Co w piękno to zmienia?


Być żyć lecz jak dlaczego
By wszystko dla boskiej chwały
Wiem będę żył dla niego
Dziecięcia co niebiosa zesłały





Delikatny erotyk



Co się dzieje z tym światem?
Gdzie spontaniczny romantyzm?
Gdzie słowa?
Kwiat twego łona
Ogród rozkoszy
Duszy mej tęsknoto
Pani mego serca
Gdzie?
Czułe pieszczoty słów wyszeptanych
Tak mało słowa kocham
Jesteś piękna
Jesteś darem dla mnie
Czy wszystko nicości oddane?
Gdzie uwielbienie dla niej?
Ja wiem jest tylko boisz się słów
Ja się nie boję napiszę
Pani jesteś darem dla mnie
Pokarmem mego istnienia
Pani tak pragnę
Zanurzyć się w kielich kwiatu twego łona
Dostąpić cudownej rozkoszy
Dać upust żądzy nieokiełznanej
Pieścić twe krągłości
Szaleństwem
Spełnieniem
Rozdrażnieniem
Byś niczym kwiat co wydaje nasiona
Dała mi owoce naszej miłości.






Dla Ciebie Moja Ukochana Żono

 
Dlaczego tracimy co tak kochamy?
Jak żyć mam teraz bez ciebie?
Gdzie dusza ulotna twa zdąża?
Odeszłaś by zasiąść w niebie
Tam gdzie wszyscy najbliżsi
A serce me w takiej potrzebie
Brakuje mi twoich słów.
Brakuje gdy witałaś mnie uśmiechem
Brakuje mi tak twej czułości
Wszystkiego czym dałaś mi radość
Brakuje mi ciebie moja miłości
Lecz jesteś i będziesz zawsze
W mych myślach sercu wspomnieniach
Gdy spojrzę na niebo tam widzieć cię będę
Gdy rankiem otworze oczy
Będziesz przy mnie myślami
Gdy bardzo mi będzie smutno
Przede mną staniesz obrazem
W sercu jesteś wyryta po kres
Po ostatni oddech
Póki zycia we mnie cząstka zostanie
Zawsze powiem z głębi serca
Tak bardzo cię kocham kochanie
A gdy i moje dopełni się zycie
I dusza ma wzleci w niebiosa
Czekaj na mnie kochana
Kobieto o cudownych oczach
O włosach co jak ogień lśniły
Co serca mi tyle dala
Powiem tam
Przyszedłem do mej najdroższej
Co żoną mi była dana
By zostać razem po wieczność
Bo tyś moja kochana





Dla Ciebie To Robi Boże


Kazimierz tak Panie to twoje dziecię
Twój syn niosący słowa radości
Boże czy słyszysz
Jak żarliwie on daje ci swoja miłości?
Każdemu cos przeznaczone
Czy jego to jest posłanie?
Ma w sobie tyle twej siły
Modlitwa radosna mu dane
Nawet niepowodzenia nic go nie zmieniły
Dla ciebie oddal wszystko cale swoje życie
By dusza Twoja się śmiała
Bo Jesteś całym jego życiem
Boże czy mogę dać jemu troszeczkę z siebie
Oddam mu moja sile niech dalej głosi twe słowa
Oddam mu moje zdrowie by wszystkich na całym świecie
Karmił do ciebie miłością
Boże w tobie to wszystko co jego cala radością
Dla ciebie Kazimierzu teraz modlitwa
Powiem ja tak jak serce me czuje
Czas tobą mi dany
Za niego ci bardzo dziękuje
Boże tys. nasza opoka.





Dlaczego jad z Twych ust wypływa?


Gdzie jest to piękno?
Gdzie zwykła przyjacielska rozmowa?
Czy tylko umiemy ranić dotkliwie?
Nikt złości głęboko nie schowa?
A można naprawdę niewiele
Dać odrobinkę
Najmniejszą chwilę radości
A nie szyderczą minkę
Dołączyć do niej tak dużo złości
Pamiętam słowa mej Mamy
A powiem wam wspaniała osoba
Jeśli nic z siebie nie damy
To strawi nas złości choroba
Dobry z dobrym
A zły sam zostanie
Nie lepiej dać trochę przyjaźni
Wtedy Też dobro dostaniesz!!
Daj proszę mi trochę tego
Co tak pięknie się Przyjaźnią nazywa
Bo zdławi Cię ten jad
Co z Twych ust wypływa





Dla nas


Chciałbym zbudować most
Łączący dwa nasze światy
Największy na świecie
I drogie
Drogę co sięga gwiazd
I iść bez wytchnienia
Ponad mi wyznaczone granice
Nie czuć leku Bólu
Zmęczenia
Być ponad to
Co nieosiągalne
Być jedna z gwiazd
Dla ciebie nocą rozświetlająca drogę
Migotać
Byś zawsze widziała
Ze czekam tam
Jestem
Na zawsze dla ciebie









Dlaczego los splata na figla?


To nie tak miało być
Mówiłeś ze jestem wszystkim dla ciebie
Nie to słabe uczucie
Nie czuje w tobie tego
To daje tylko namiastką?
Tego co tak upragnione
Nie ten pocałunek
Nie ten dotyk dłoni
Nie te słowa na które czekałam
Nie takie nasze wspólne chwile
Gdzie pocałunki gdy zmysły szaleją?
Gdzie pieszczoty gdy serce zamiera?
Gdzie chwile gdy ciało omdlewa?
I tylko czekanie tęsknota żal
Żal tego co mi nie dane
Tego co w sercu pragnieniem
A wystarczyło aby tobie powiedzie nie
Jakież to by było cudowne spełnienie
Odrzucam myśli odrzucam słowa
I tylko cisza w mym sercu zostanie
I tęsknota do tego wszystkiego
Co nigdy nie było mi dane?



*


Dla przyjaciela Adama


Dlaczego ranimy złym słowem?
Czy nie ma już w nas miłości?
Takiej zwykłej przyjacielskiej rozmowy
Dając sobą trochę radości

Gdzie słowa dziękuje prośże przepraszam?
Czy zatraca się w nas piękno słowa?
Gdzie radość dawania siebie?
Wszak bratem siostra nam każda osoba
 
Wiem Twe życie jest codziennością
Każdy ranek tak samo się rozpoczyna
Lecz to los dla ciebie nie jest łaskawy
Nie jest to wcale twoja wina

Wiec!
Jeśli ktoś zrani twe małe serduszko
Słowem gestem złym spojrzeniem
Mów do mnie a ja wysłucham
By przyjaźń nasza była spełnieniem

Wiedz!
Dostałeś dar jedyny na świecie
Swoje jak uciążliwe życie
Są tez radosne w nim chwile
Twa młodość jest nadal w rozkwicie

Każdy ma jakiś krzyż
I musi go nosić z honorem
Nie ważne czy zdrowy czy chory
Każdy jest Boga tworem

Jesteś dzieckiem Boga
A On kocha swe dzieci
Za każdy twój smutek
Jemu łza żałosna leci

Masz serduszko takie kochane
Ileż w nim czystej szczerej miłości
Ileż w nim jest piękna
Dawania sobą radości

Nie ważne czy zdrowy czy chory
Jesteś najsłodszą rodziców radością
Jesteś darem dla ich
Obdarzają cię swoja miłością

Gdy ranek powita cię smutkiem
Gdy Pomyślisz ze nie masz nikogo
Wtedy pomyśl masz we mnie brata
Wiec proszę bądź mej przyjaźni ozdoba.

Panie co dajesz nam sile
Panie w tobie jest nasze istnienie
Panie spójrz proszę łaskawie- Na przyjaciela
Panie wycisz jego słabości

Boże nie dla siebie chce tego wszystkiego
Boże moje życie jest bardzo szczęśliwe
To dziecko daj ma swa sile
Mowie to z głębi serca
Boże me słowa są uczciwie




DLACZEGO SKRZYWDZIŁEM?


Chłonę słowa w bólu słucham
One potokiem wrogości dane
Mętne to chwile bez radości
Dlaczego głęboko nie są schowane?
Zamęt sieją serce mi ranisz
Jak strzyga co ogon koniowi zaplata?
Jak skrzydła posklejane od lepkiej mazi?
Po co te słowo dajesz
Ono mnie razi
Nikt nie zasługuje na takie wrogości
Daj odrobinę serca
Ja nie chcę miłości
Bądź przyjacielem
Nie pogrążaj w smutku
Zasiej przyjaźń
W serca ogrodzie
Bo tobie ktoś kiedyś też tak powie
Ty pomyślisz z smutkiem w oczach
Jakim człowiekiem ja byłem?
Dlaczego ludzi krzywdziłem?.






Dlaczego tak musi być?



Losie dlaczego każesz mnie tak srogo
Dlaczego zabierasz radości?
Mam żyć tylko wspomnieniami
Tęsknota do świata miłości
Boże nie chce wiele
Moc mówić i być słuchany
Czy chce aż tak wiele?
Jak mysz mam być w norce schowany?
Komu zawiniłem co zrobiłem złego?
Czy los mój już przesadzony?
Powiedz mi Boże dlaczego
Mam cisza żyć dalsze lata
Boże daj sile bym mógł przyjaciół pożegnać
By żal nie zdusił mego głosu
Czy lepiej odejść w ciszy?
Nie żegnać przyjaciela
Co lepsze dla mnie będzie?
Boże powiedz mi teraz
Będę się modlił gorliwie
Podziękuje za to co było mi dane
Za każda chwile życia
Za wszystko co było czkane
Za wszystkie cudowne odczucia
Panie tys. mym spełnieniem w tobie tyle radości
Wiec oddam tobie moje uczucia
Dla ciebie cala moja miłości.





Dlaczego ranisz?


Dlaczego ranisz słowem?
Czy serce Twoje uśpione?
Kto zranili cię tak dotkliwie?
Ze słowem potrafisz zniszczyć
To wszystko co piękne szczęśliwe
A ja daje Ci serce
Duszy mej oddam radości
Wiec słuchaj po prostu bądź
Bądź w przyjaźni moją miłości





Dlaczego tracimy?

 
Dlaczego tracimy to co najbardziej kochamy?
Nie tylko śmierć radość odbiera
Czy los ślepym trafem nazwany
Musi karmić nas smutku godzina
Czy tak ma już zostać zawsze?
Ze będziemy się żegnać
Z przyjacielem dziewczyna
Utrata bliskich Matki i Ojca
Rodziców gdy trącą swe dzieci
Tak szybko odchodzą ci których kochamy
Zostaje tylko tęsknota smutne oczy
I pustka w sercu wyjąca cisza
Tylko wspomnienia namiastka rozwesela
Ukoją nasza tęsknotę
Do tego wszystkiego co darem
Do Matki słodkiego głosu
Do czułego dotyku Ojca
Gdy dziewczyna traci chłopaka
Chłopak gdy utraci miłości
Wtedy umierają marzenia
W sercu pustka zostaje
Dusza płacze tęsknotą
Dlaczego?
Tracąc to wszystko tak bardzo się zmieniamy
Dlaczego?
Tak boli strata kogoś bliskiego
Dlaczego?
Gdy bardzo tak bardzo kochamy
Mamy się godzić ze strata bliskiego
Panie.





Dlaczego?


Chcę porozmawiać z tobą
Powiem ci wszystkie żale
Lecz proszę nie osądzaj mnie srogo
Wszak to tylko słowa
Co myśli mi je dyktują?
Więc zaczynam słuchaj proszę
Dlaczego choroba w nas gości?
Los nie zawsze dla nas łaskawy
Dlaczego życia chwile są takie smutne?
Czy tylko mamy karmić się pięknem?
Co snem jest wyśnione?
Dlaczego dzieci cierpią?
Dlaczego głodne?
Dlaczego źle odziane?
Tyle tego dlaczego tyle pytań
A z nikąd odpowiedzi
Czy to jest ten krzyż?
Co nam przysposobiony?
Czy to jest przygotowanie?
By później lepszym się stało
Daj a będzie ci dane
Ostatni pierwszym będzie
Lecz Panie jestem taki słaby
Daj siłę bym wielbić mógł ciebie
Chcę tylko aby wszyscy mogli żyć godnie
Dla świata to chcę nie dla siebie.


20030808




Dlaczego odeszłaś?


Tak bardzo byłaś czekana
Ileż pragnień niespełnionych
Na świat przyszłaś tak cicho
Maleńka zrodzona w bólu
Dana nam wielką radością
Spełnieniem naszego istnienia
Poczęta tak czystą miłością
Tylko nasze myśli zostały
Smutek łzy i cierpienie
Co te małe rączki nam dały?
Oczka błyszczące
Byłaś jak kwiat co dopiero zakwitł
Jak płomyk na końcu świecy?
A już zgasła w nim życia iskierka
Teraz tylko kamień został
Na nim wyryte słowa
Tak cicho jak się zrodziłaś
Tak cicho odeszłaś
Córeczko

20030808





Dlaczego tak boli czekanie Ciebie?


Dlaczego Twego głosu nie słyszę?
Tyle mam pytań skąd szukać odpowiedzi
W mym sercu zostawiasz cisze

Kocham Twe oczy błękitem zdobione.
Kocham Twe myśli Twoje marzenia
Kocham to wszystko
Co Tobą w piękno się zmienia.

Kocham Twych ust ambrozji słodkości.
Kocham Twe ramiona w moje wtulone.
Tak bardzo Cię kocham moja miłości.
Czy oczyma śledzić tylko błękit na niebie?

Wyłuskać w pamięci chwile uniesienia
Czy tylko wspomnień naszych karmić się chwila?
Czym serce me zbawić?
Jak szukać spełnienia?
Tęsknota pali ma dusze
Uczucie sięga zenitu
Gdzie jesteś moja miłości?
Gdzie oczy najczystszego błękitu?
Gdzie drżenie gdy zmysły rozbudzone
 Dotykiem twych delikatnych dłoni?
Tak bardzo mi Ciebie brakuje.
Twych ust muśnięcia
 Gdy ziemia upojnie wiruje
Szukam Twego spojrzenia
Serce wyrywa się z piersi
Jak ukoić mam dusze?






DLACZEGO WIĘKSZA


Dlaczego kara większa od uczynku?
Zamknąć powieki w myślach poszukać
Nie ma nie będzie oddźwięku
Co zrobić jak los oszukać?

Czy wołanie w czeluści zginie?
Błądzić wszak życia słabości
Szaleńczymi czynami w życia godzinie
Nie da ci chwały dla potomności

Za uczynki co ranią
Nikogo kara nie minie
Zostaną w sercu raną
Złą myślą co nigdy nie zginie

Słabością człowieka jest chciwość
Pragnieniem do jutra lepszego
Zbrodnia zakończona karą
Spętaniem kajdanami dlaczego?.





Dla Chwały Pana


Pierwsze spojrzenie pod sercem cos drgnęło
Świat żwirował ziemia zadrżała
I tak uczucie się piękne zaczęło
Dusza z dusza pod niebo wzleciała
Ukradkiem spojrzenia tak mimo woli
Uśmiechy wstydliwe głosu drżenie
Tak to miłość moi kochani
To wasze piękne radosne spełnienie
Pierwsza randka żarliwe spojrzenia
Wieczorne spacery przy blasku księżyca
Słowa co w myślach radośnie tańczyły
Gdy płonęły różane lica
Pierwszy pocałunek delikatne ust muśniecie
Dwa serca gorące się w jedno złączone
Zmysły szalały przy każdym dotyku
Patrzenie sobie w oczy ręce splecione
Nadeszła chwila dla was
Niech grają walc Mendelsona
Dzwony niech bija dla was radośnie
By tak powiedzieć przed Bogiem
Póki śmierć was nie rozłączy
Po kres po ostatni oddech
Do końca waszego życia.




Do Ciebie Panie


Każda cząstka mych myśli
Wszelkie przemyślenia
Żarliwa Modlitwa
Twej siły tworzenia
Życiem według Twoich przykazań
Czekaniem piękna odrodzenia
Karmiony cala Twa siła
Obdarzony laska tworzenia
Dla świata oddam swa miłość
By wyciszyć wszelkie cierpienia
Jak ukazać co Tobą mi dane?
Radość Miłość Szczęście Spełnienie
Daj mi sile zło świata zatrącę
Słowem uczynkiem
Tobą swe serce wzbogacę
Pytam Cię Boże
Czy dając komuś całego siebie?
Czy to cię ucieszy?
Wszak każda najmniejsza istota
Ku tobie radośnie spieszy
Jak i ja nie warta Ciebie istota?
Oddająca Tobie swa dusze
Chce dostąpić wieczności
Wiara w swoje zbawienie
Najczystsza dla mnie miłością
Boże





Dopełnieniem dnia cudownego


W tobie to piękno
W tobie radości
Tyś jak czekana kraina
Największej wrażliwości
Jesteś przyjaźni najsłodszą chwilą
Czekaniem niespełnionego
Tobie dziś kwiaty kielichy chylą
By wonią dać to cos
Tak pięknego
Dla ciebie motyl zatrzepoce skrzydełkami
Byś niczym anioł wzleciała w niebiosa
By cieszyć oczy koić pragnienia
Byś była jak poranna rosa
Przy tobie wszystko czarem się stanie
Wiec tylko powiem to jedno słowo
Z dna serca ono ci dane
Jesteś przyjaźni naszej OZDOBĄ
A twoje serce to jak skarbnica
Niech uśmiech zawsze u ciebie gości
Ja się uśmiecham patrz jak radośnie
Bo dałaś sobą tyle miłości



DOSTOJNE OBLICZE

      
Zziajana sarenka biegnie polami
Do lasu w nim szuka schronienia
Za nią wilk głodny z okropnymi zębami
Czy ktoś ją obroni?
Jak ma szukać wytchnienia?
Wleciała w gąszcze czy tam się schowa
Ledwo oddech łapie
Pot na niej paruje
Wilk morderca już zębami człapie
Nagle!
Myśliwi ustrzelił okrutnego wilka
Jakaż szczęśliwa dla niej ta chwilka
Nie o siebie się boi
Lecz o swe dziecię
Co lada chwila będzie na świecie
Szuka cienia ściele posłanie
Wokoło słychać wołanie skowronka
By na świat wydać piękną łanie
I oddech pierwszy także jelonka
Jakąż radością obdarzona
Wyrośnie z nich dorodna sarna
I dostojne oblicze jelenia.



Dwa Cudowne Serca




Nie wypowiadając słowa pomyślę Rodzice
A sercem me szybciej zabije
Dostałam dar piękny życie!
Wiem dla Was ja tyko żyję

Mamo! Tato!
Dziękuję po stokroć za trud wychowania
Dziękuję za wspaniałe dzieciństwa chwile
Gdy pomyślę o Was- w mym sercu latają motyle
Me serce zadrży cudownym uczuciem

Myśli me wracają do chwili
Gdy Wasze pieszczoty takim czarem były
Starania Wasze o me wychowanie nie próżne zostały
Wasze przestrogi i nauki w mym sercu na zawsze zostały

Dostałam od Was cudowne wychowanie to dar nad dary
Wiem że każdy z rodziców miał siłę dawania
A daliście mi sobą czary
Dostałam ciepło cudowne dwa serca
I Miłość nimi mi dana

Nie zawsze byłam grzeczna
No cóż takie są dzieci
Lecz nigdy nie chciałam was skrzywdzić
Wiecie głupie są dzieci
Zanim pomyślą już to się stanie
Potem żal mina skruszona
Lecz teraz wiem i Przepraszam to moja była wina

Lecz powiem z serca kochani rodzice
W was jest moje kochanie
To wszystko co mi przekazaliście to dla mnie wyzwanie
Dla mych dzieci nienarodzonych
Dam im to piękne kochanie powiem to dziadków waszych cudownych.


Przepiękne uczucia dawanie
Mamusiu dziękuję tobie
za cudowne lata za miłość dla taty
Tatusiu i tobie dziękuję za uczucie Mamie dane
Wiem nie zawsze dni wasze były radosne--
Były i trudne chwile

Lecz w was jest ta siła to piękno dawania
Mym sercem wam za to się chylę
Marianna Ireneusz to słowa miłości
To Sztuka wytrwania
Przeżyć razem 25 lat to siła na dalsze wyzwania.





Dziękuję!

 
Przyjaźń to tak piękne uczucie
Dorota imię dla mnie radosne
Dziękuje
Że dajesz nam sobą
Cudowną wiosnę
Dziękuję
Za opiekę nad moją Mamą
Dziękuję
Za serce jej dane
Dziękuję
Za serce Twoje - tak bardzo kochane
Dziękuję
Za wszystko
Za uśmiech - ciepło nam dane
Dziękuję
Dziękuję za miłe słowa
Dziękuję
Za to że jesteś - tak bliska sercu osoba
Pamiętam że zawsze byłaś
Na wszelkie zawołania
Nie wiem jak mam tobie dziękować
Po prostu powiem
Kochana
Niech zawsze poranek cię budzi
Uśmiechem - promieniem słońca
Byś pięknem była obdarzona
Jak róża w promieniach słońca?
Gdy myślę o tobie me serce się śmieje
Wiem że jest gdzieś ktoś
Kto daje mi wiele radości?
Więc powiem jeszcze raz
Dziękuję moja miłości.



Dziś rankiem


Nie dla mnie łzy
Nie dla mnie smutek
Czasem spełniają się sny
Ranek mnie zbudził uśmiechem
Opowiem wam wszystkim
 Co we śnie się stało?
A więc bądź ze mną w tej radosnej chwili
Bo i tobie kiedyś
Radość swe ramiona uchyli
To jakby nie sen a jawa mi dano
Miałem dar leczyłem dotykiem
Podjechał do mnie chłopczyk
Miał łzy w oczach
Spytałem go co się stało
Powiedział mam troski
 I to nie mało
I jedno jedyne marzenie
By wstać iść bez wytchnienia
Zagrać w piłkę z kolegami
Spacerować na nóżkach
Iść do parku z rodzicami
Nawet czuć jak bolą mnie nogi
Spojrzał na mnie i spytał
Masz sile w sobie?
Potrafisz ulżyć w cierpieniu
Podałem chłopcu rękę
Wstał uśmiechnięty
Poleciał gdzieś daleko
Już więcej go nie widziałem
I tak właśnie uśmiechnięty
Dziś rankiem wstałem.




D


Dlaczego tak boli czekanie Ciebie?


Dlaczego Twego głosu nie słyszę?
Tyle mam pytań skąd szukać odpowiedzi
W mym sercu zostawiasz cisze
Bo ja tak bardzo kocham
Kocham Twe oczy błękitem zdobione.
Kocham Twe myśli Twoje marzenia
Kocham to wszystko
Co Tobą w piękno się zmienia.
Kocham Twych ust ambrozji słodkości.
Kocham Twe ramiona w moje wtulone.
Tak bardzo Cię kocham moja miłości.
Czy oczyma śledzić tylko błękit na niebie?
Wyłuskać w pamięci chwile uniesienia
Czy tylko wspomnień naszych karmić się chwila?
Czym serce me zbawić jak szukać spełnienia?
Tęsknota pali ma dusze uczucie sięga zenitu
Gdzie jesteś moja miłości gdzie oczy najczystszego błękitu?
Gdzie drżenie gdy zmysły rozbudzone dotykiem twych delikatnych dłoni?
Tak bardzo mi Ciebie brakuje.
Twych ust muśnięcia gdy ziemia upojnie wiruje
Szukam Twego spojrzenia
Serce wyrywa się z piersi jak ukoić mam dusze.
Pamiętam wszystko co nasze wspólne każdą radosną chwile
Gdy w twoje ramiona wtulony czułem jak bym był motylem
Co pięści Cię swymi skrzydłami wtedy serce Twe szybciej biło
A ja mówiłem bez końca garnąłem cala Twa miłość.
Zostały tylko wspomnienia tęsknota targa myślami
Tak bardzo czekam Twego żarliwego spojrzenia
Czekam głosu twego brzmienia to wszystko ból mi zadaje
Czekanie w nicość mnie zmienia.
Lecz jedno jest nieodwracalne nikt tego mi nie zabierze
Nie zmieni co w sercu mym dawno gości
To cale piękno ten czar najsłodszej do Ciebie miłości.
Nie powiem zegnaj bo tylko glosy twego nie będzie
Nie powiem zegnaj
Twój obraz w sercu zostanie
Nie powiem zegnaj
Bo wiem ze niedługo wracasz kochanie





DO CIEBIE MOJE WOŁANIE


W tobie nadzieja piękno tworzenia
Do Ciebie kieruję me słowa
Nakarm mnie siłą Twego istnienia
By dusza była gotowa

Daj siłę umocnij w wierze
Twe dziecko ręce swe wznosi
Zmaż nasze grzechy
Sługa pokornie cię prosi

Wszak błądzić naszą słabością
Wskaż drogę do serca Twego
By cieszyć się Twoją miłością
Dać Tobie siebie całego

Po wieczność trwać przy Twym boku
Wysławiać Twoje oblicze
Płynąć na niebieskim obłoku
W niebiosa me słowa wykrzyczę
 
Gloria – Gloria - Gloria
Niechaj leci w niebiosa mój Panie
W Twym sercu zamieszkają te słowa
Do Ciebie moje wołanie
Boże!





DOPEŁNIENIE ŻYCIA


Słowa cieszą wzbogacić potrafią
Twymi ustami wypowiedziane
W me serce ambrozją wplecione
Delikatnym szeptem mi dane

Niech wzmaga się potęguje
Zamieszka we mnie radością
Twym sercem cudownie częstujesz
Duszy twej czułością

Jesteś uczuciem nieokiełznanym
Pokarmem mego istnienia
Darem z niebios zesłanym
Spełnieniem mego pragnienia


Wyciszeniem kochania tęsknoty
Pocałunków zmysłów rozbudzeniem
Szaleństwem drżącej pieszczoty
Mego życia dopełnieniem.
 Autor: Andrzej Skowronek
 Data publikacji: 2006-09-06
 Ocena użytkowników:

 Zobacz inne utwory autora »
 Skomentuj »


« Powrót



Nasi użytkownicy napisali 77204 wiadomości na forum oraz dodali 443 publikacji.
Zapisało się nas już 2008

Ostatnio do paczki dołączył IdioticFishe

 
Po stronie kręci się 183 osób: 0 zarejestrowany, 0 ukrytych, 183 gości.
 


       Dział Literatury:

   •   Recenzje Fantastyki
   •   Autorzy Fantastyki
   •   Artykuły
   •   Poczytaj fantasy
   •   Poczytaj SF
   •   Poczytaj różne
   •   Cała proza
   •   Poezja
   •   Fan fiction
   •   Publikuj własne dzieło »

Myśl

O różach można pisać wiersze, ale w jabłko trzeba się wgryźć.

  - J. W. Goethe
  
Strona główna | Mapa serwisu | Wersja tekstowa | O stronie | Podziękowania
Sponsoruj mythai.info | Informacje o prawach autorskich | Kontakt

© 2004 - 2016 Mariusz Moryl

Ten serwis wykorzystuje pliki cookie w celu ułatwienia identyfikacji użytkownika.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
 
zamknij
Masz nowych listów.