|
|
|
|
|
|
Wolisz kijem czy marchewką? |
Wolę, jak mnie chwalą - mimo, że niczego się nie uczę (bo po co się rozwijać, chodzi o to, by zjeść marchewkę) |
|
54% |
[ 6 ] |
Wolę dostawać cięgi wiedząc, że się uczę (i kiedyś będzie z tego wóz marchewki) |
|
45% |
[ 5 ] |
|
Wszystkich Głosów : 11 |
|
|
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Czwartek 08 Listopad, 2007 14:32 |
|
|
W temacie "Moja książka" znalazła się wypowiedź Domiusa:
Domius napisał: | Ale... Nie strofujmy Obieżyświata, może przynajmniej napisze coś i podniesie umiejętność "literatura" |
Zamiast odpowiadać tam, chciałabym zaprosić Was - autorów - do dyskusji.
Czy rzeczywiście lepiej jest nie ganić?
Moim zdaniem, jeśli kogoś nie "zganimy" (nieładne słowo, a przecież chodzi o poprawianie, udzielanie wskazówek), to umiejętności na pewno nie podniesie. Bo skąd ma wiedzieć, że coś robi źle? Będzie pisał wciąż tak samo, popełniał te same błędy. Wiadomo, chwalony będzie czuł się dobrze, w końcu pewnie nabierze pewności siebie i... co? Nie będzie potrafił zrozumieć, czemu pisma i wydawnictwa odrzucają takiego Wielkiego Autora jak on.
Z drugiej strony pojawia się argument - "jak zganimy, to się zniechęci". Ale właśnie, czy to źle? Jeśli ktoś chce pisać, to zaciśnie zęby i będzie pisał dalej, starając się pisać lepiej - nawet, jeśli talentu nie ma za grosz, to nauczy się pisać porządnie, bez błędów - na tym przeciętnym poziomie, który czyta się z przyjemnością. I na pewno ktoś w końcu zauważy postępy, poprawę, pochwali. Czy taka pochwała nie będzie smakowała lepiej?
Czasem odnoszę wrażenie, że w dzisiejszych czasach należy chwalić za to, że ktoś robi cokolwiek - i nie jest ważne, czy robi to źle, nijako, niechlujnie. Ważne, że robi.
Z drugiej strony - czy my, już nie jako autorzy, a jako czytelnicy, nie obniżamy poziomu chwaląc byle co? Czy nie lepiej, widząc potencjał, "zganić", żeby ten potencjał wydobyć, by autor zaczął pracować, zamiast kręcić się w kółko?
Wiadomo, pochwały są przyjemne. Ja też lubię, jak moje teksty się podobają. Ale - wiecie co? Zebrałam już swoją porcję cięgów i pewnie jeszcze zbiorę kolejne i muszę powiedzieć, że je też bardzo lubię. Bo pokazują, co można poprawić, żeby pisać jeszcze lepiej.
A jak jest z Wami?
PS Ankieta, jak widać, bardzo tendencyjna |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 08 Listopad, 2007 15:07 |
|
|
Bardzo... Ja nie wiem, czy to można aż tak uogólniać, do tych dwóch opcji. Prawda jest taka, ze na jednego nagana podziała odstraszająco, a innego zmobilizuje.
Ostatecznie zagłosuję na te "cięgi", ale z zastrzeżeniem, że nie wszyscy zbierając cięgi się uczą. Niektórzy się po prostu denerwują.
I z drugiej strony, jak kogoś chwalimy, to niekoniecznie znaczy to, że osiądzie on na laurach. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 25 Grudzień, 2007 1:38 |
|
|
Oj... Nie chodziło o to, żeby go chwalić za to, że w ogóle chce pisać, ale żeby pokazywać błędy, a nie przesadnie wytykać. I uważałem, że lepiej pozwolić mu napisać coś, choćby i ze słabą fabułą, niż żądać super-powieści od razu. Powinien od czegoś zacząć, żeby móc to poprawiać, o to mi chodziło. ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 07 Styczeń, 2008 21:31 |
|
|
Domius napisał: | Oj... Nie chodziło o to, żeby go chwalić za to, że w ogóle chce pisać, ale żeby pokazywać błędy, a nie przesadnie wytykać. |
Przepraszam, ale jak dla mnie "przesadne wytykanie" to po prostu określnie na "pokazanie błędów", którego używa autor urażony, że ktokolwiek ośmielił się te błędy wskazać. Bo - jeśli błąd jest, to się go wskazuje. A czy wina wskazującego, że błędów jest mnóstwo?
Domius napisał: | I uważałem, że lepiej pozwolić mu napisać coś, choćby i ze słabą fabułą, niż żądać super-powieści od razu. Powinien od czegoś zacząć, żeby móc to poprawiać, o to mi chodziło. |
Owszem, od czegoś się zaczyna. Nikt nie żąda "super-powieści od razu". O ile pamiętam, chodziło raczej o to, że autor o czymś ze słabą i schematyczną fabułą pisze "niezłe, prawda?" - to odpowiedź brzmiała "nieprawda" i tyle .
Co innego, Domiusie, że podobna dyskusja nadaje się do tego drugiego tematu. Zauważ, że nawiązując jedynie do Twojej wypowiedzi, zaproponowałam szerszą dyskusję - o tym, czy chwalić czy nie i jaki jest Wasz osobisty stosunek.
Widzę po ankiecie, że kilka osób zagłosowało, a jeden tylko Whitefire odważył się coś napisać. Co jest, głosujący? Nie macie argumentów, by uzasadnić własne poglądy? |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 07 Styczeń, 2008 22:03 |
|
|
Ojej, straciłem argumenty... Chyba. Już sam nie wiem, namieszałaś mi
Podejrzewam, że chodzi po prostu o to, że... większość może nie uważa się za na tyle mądrych, żeby dyskutować z wami? (Ja, nawiasem mówiąc, też...) ____________ Życie to ciągle umieranie - Karion
A jazda samochodem to ciągłe wysiadanie - Domius |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 07 Styczeń, 2008 22:31 |
|
|
Witam,
moim zdaniem ganić, ale tzw. "krytyką konstruktywną". Nie jest trudno "dowalić" autorowi, szczególnie początkującemu. Jeżeli coś krytykować, to konkretnie opisać co i dlaczego.
Jeżeli autor się "załamie" po nawet lekkiej krytyce, to tak naprawdę oszczędza się mu późniejszych rozczarowań - światek literatów do najprzyjemniejszych nie należy, niestety...
I taka mała dygresja:
zgadzam się z Melfką, że obecnie chwali się ludzi, bo w ogóle im się chciało. Dochodzi do tego, że nie wymagamy od siebie ani nikogo innego nawet podstawowych zachowań. Dlatego wymagajmy (zaczynając od siebie!) i chwalmy TYLKO szczerze.
pozdrawiam. ____________ RPG create worlds
We create RPG
- - -
www.mythai.pl |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 09 Styczeń, 2008 0:52 |
|
|
Domius napisał: | Ojej, straciłem argumenty... Chyba. Już sam nie wiem, namieszałaś mi |
Ha!
Domius napisał: | Podejrzewam, że chodzi po prostu o to, że... większość może nie uważa się za na tyle mądrych, żeby dyskutować z wami? (Ja, nawiasem mówiąc, też...) |
A tam. Korzystaj z okazji, by nauczyć się dyskutować i bronić własnego zdania . No i masz okazję przemyśleć własne poglądy i poszukać argumentów (chociażby jak ten z ankiety - liczy się, żeby zjeść marchewkę ). |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 09 Styczeń, 2008 17:42 |
|
|
A ja wybieram coś pomiędzy - czyli konstruktywną krytykę dlatego nie głosuję w ankiecie xP |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 09 Styczeń, 2008 23:05 |
|
|
Ech.
Mam wrażenie, że określenie "konstruktywna krytyka" jest synonimem wyrażeń w stylu "no, jest trochę błędów, ale ogólnie to pisz dalej, bo świetne itd.".
Konstruktywna krytyka będzie (podpierając się słownikiem ) taką krytyką, która "nie tylko krytykuje, ale także przedstawia konkretne propozycje poprawy". Czyli - wskazuje błędy i (w miarę możliwości) podpowiada, jak je poprawić.
A jak autor sadzi błąd na błędzie, to lista błędów jest długa - i wtedy nagle "konstruktywna krytyka" ("cięgi" ) zmienia się w "zniechęcanie autora" i ogólnie okazuje się niekonstruktywna i zła i złośliwa i licho wie, co jeszcze.
Dlatego może zapytam - czym, dla Ciebie, Netrathu, jest "konstruktywna krytyka"? Co rozumiesz przez to pojęcie? A może kto inny chciałby się podzielić przemyśleniami na ten temat? (to tak w ramach rozkręcania dyskusji) |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 09 Styczeń, 2008 23:31 |
|
|
Cytat: | Mam wrażenie, że określenie "konstruktywna krytyka" jest synonimem wyrażeń w stylu "no, jest trochę błędów, ale ogólnie to pisz dalej, bo świetne itd." |
Hm, dla mnie to jest przykład niekonsekwentnej krytyki, w żadnym razie konstruktywnej. W moim mniemaniu, krytyka budująca to taka, która nie zniechęca, wytyka błędy, ale jednocześnie naprowadza na sposób ich wyeliminowania. Nie będę pisać o kulturze języka krytykującego, uznając za oczywiste, że każdej pracy należy się szacunek, nawet jeśli ocena będzie wysoce niesatysfakcjonująca. ____________ If I was in World War Two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^ ^ |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 10 Styczeń, 2008 9:43 |
|
|
As for me, konstruktywna krytyka to:
- wskazanie błędów (jeśli jest ich dużo, to przynajmniej zasygnalizowanie kilku)
- porada co powinno się zmienić
- wskazanie mocnych stron (jeśli tekst jest, powiedzmy, nie najgorszy) |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 11 Czerwiec, 2008 13:35 |
|
|
Dla mnie zdecydowanie marchewka... Kij mnie demotywuje, bo mam wrażenie, że nic mi się nie udaje itp. |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 11 Czerwiec, 2008 13:42 |
|
|
Cytat: | Dla mnie zdecydowanie marchewka... Kij mnie demotywuje, bo mam wrażenie, że nic mi się nie udaje itp. |
Jeśli ma się niewielkie ambicje, to chyba dobrze. Jeśli ma się ambicje większe, to chyba nie przejdzie. Ktoś kto odnosi sukcesy/chce je odnieść - chyba musi być w stanie przyjąć obiektywnie krytykę. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 11 Czerwiec, 2008 13:50 |
|
|
Wiem, staram się tego uczyć... |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|