|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 18 Wrzesień, 2008 19:24 |
|
|
Możecie mi to co najwyżej ułatwić albo utrudnić. Wasz wybór...
-To już sami wiemy... - mruknęła Asteria.
Co ten Uvo sobie wyobraża? On kłamie...musi kłamać... a nawet jeśli... i tak kiedyś umrzemy...
- Wypuścisz nas? Przecież wiesz, ze Ci będziemy i tak utrudniać prace - skwitowała dobitnie elfka.
No tak...pieczęć... ale co ma to zło...i tak nie rozumiem. To jest dla mnie nowe. Ale to jest chyba złe... ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 19 Wrzesień, 2008 16:39 |
|
|
Spojrzała na Asterię, która najwyraźniej przespała parę lekcji dyplomacji w swoim życiu. Dobrze, ten pan jest be,be i kłamie, mamusia go nie nauczyła, że nie robi się z ludzi marionetek, ale ten pan jest jednak niebezpieczny i na dodatek dziwny, bo siedzi w jakimś okręgu, a z takimi to trzeba ostrożnie i delikatnie, bo mogą zrobić kuku.
-Tak właściwie to do czego jesteśmy panu potrzebni - odezwała się na tyle głośno, by każdy zwrócił na nią uwagę. Może jej słowa na tyle przykują tego-złego, że nie zwróci uwagi na nierozważne zachowanie elfki. Spokój, to ich może uratować. ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Sobota 20 Wrzesień, 2008 19:45 |
|
|
A mówi się, że to elfy są za wolne w postępowaniu... może mój naród, aż nazbyt wyróżniał się od tego stereotypu.
Elfka spojrzała na Anjali.
Czemu ja ją lubię? Najlepiej by było ściąć jej niewinną główką i wypić jej krew dla pociechy innych... a jednak... nienawidzę uczuć dobrych... dają tylko powody do cierpienia... Gumoro...
Zniecierpliwiona elfka splunęła na okrąg i odwróciła się od "Uvo".
Nic tu po mnie... wole już skoczyć przez dziurę jakąś... ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 20 Wrzesień, 2008 22:03 |
|
|
-Tak właściwie to do czego jesteśmy panu potrzebni
-No właśnie. Dlaczego my?!?- powtórzył z naciskiem... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 24 Wrzesień, 2008 19:11 |
|
|
Wasza debata nad tym, czy coś zrobić czy nie, a także czy posłuchać nieznajomego Maga czy nie, dość gwałtownie przechodzi do przeszłości.
Niemal jednocześnie dzieje się kilka rzeczy.
Gdzieś w ziemi coś pęka. Słychać potężne łupnięcie, jakby sama góra stęknęła. Z powały sypią się kamienie; głęboki, donośny jęk wypełnia powietrze.
Jaskrawe światło spowija obcego Maga. W mgnieniu oka runy na posadzce eksplodują blaskiem. Uwolniona przez niego moc opływa was i zamyka szczelnie całą komnatę. Lot: czujesz, jak potężne zaklęcie ogarnia was wszystkich i odcina od świata zewnętrznego. W pierwszym odruchu, pomimo własnej słabości, chcesz z tym walczyć... Ale ze zdumieniem stwierdzasz, że to tarcza, i wcale nie jest wymierzona w was. Zamiast tego, czar wydaje się chronić komnatę i wszystko w jej wnętrzu.
Gdzieś poza tą nagłą demonstracją siły czujecie jednak coś jeszcze: inną, daleko większą moc. Moc.
Potęga, dotąd uśpiona, przełamała wiążące ją pieczęcie i sięgnęła ku wam. Ku światu. Zanim jeszcze ogarnęła was tarcza Maga, na jedno mgnienie powietrze stało się... inne. Zapadła cisza, która była brakiem zmysłu słuchu. Barwy zmieniły jakość. Kierunki straciły znaczenie. Sama rzeczywistość jak gdyby przybladła, straciła spoiwo... w obliczu czegoś większego.
W oszołomieniu zatoczyliście się, kiedy tarcza odcięła was od tych wrażeń. Częściowo. Potęga zainteresowała się, sięgnęła... i zatrzymała. A potem cofnęła, nie niszcząc zaklęcia, które ją od was oddziela.
Na środku komnaty, otoczony runami Mag zastygł niby kamień, a na jego twarzy walczy przerażenie i żądza.
Poza oknami panuje jasność, jakiej żaden dzień nie wywoła. Z hukiem i u wtóru grzmotów, Potęga rozerwała górę i uniosła się wyżej.
W pewnym sensie wasz wybór pozostaje ten sam, co przedtem: wspomóc nieznajomego Maga, zignorować go... lub mu przeszkodzić. ____________
|
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 24 Wrzesień, 2008 19:55 |
|
|
- CO się dzieje Magu!? - warknęła Asteria.
Co sie kurde Gunoro dzieje? Czemu...no można by było rzec że już nie ma nadzieji... ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 24 Wrzesień, 2008 20:17 |
|
|
Morze pytań... Zero odpowiedzi... Liz nie wie co robić. Woli nie myśleć. I tak czuje się bezsilny w obliczu takich sił. Skoro tu są to pewnie nie bez powodu.
Lizzy siada na podłodze koło tajemniczego nieznajomego i bezradnie spogląda mu w oczy. Jak ktoś będzie czegoś od niego chciał to Liz po prostu to zrobi... Niech inni myślą za niego.
-Dlaczego my?- mruczy bez nadziei pod nosem, niezbyt zachwycony faktem, że muszą umrzeć jako pierwsi... ____________
|
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 24 Wrzesień, 2008 20:22 |
|
|
Elfka opanowała się.
Przecież i tak nie dostanę odpowiedzi od tego Maga... Szkoda tylko, że nie zrobiłam nic... nic co miałam obrane za cel... nie odpokutowałam winy... Gumoro, czemu?
Zamknęła ciemne powieki i próbowała wyłączyć niespokojne myśli.
Zdam sie tylko na zmysły... trzeba tylko poczuć...wszystko... ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 24 Wrzesień, 2008 22:51 |
|
|
Wow.
Pomyślał Lot.
-...
Stał czekjąc na kolejne równie widowiskowe zdarzenie. Być może ostatnie w jakim weźmie udział. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 25 Wrzesień, 2008 10:32 |
|
|
Echa rozmowy - tylko tyle do was dociera. Mag i Potęga komunikują się ze sobą - tyle daje się stwierdzić. Co jednak mówią, dokładnie - nie wiecie.
[rzut prawdopodobieństwa]
Stojący pośrodku sali Mag wyciąga dłoń w stronę Anjali i ta unosi się nagle w powietrze.
Anjali: przez chwilę się szarpiesz, ale nie ma to żadnego skutku. Po prostu suniesz przez krótką chwilę ponad posadzką ku centrum runicznego kręgu. Jak w jakimś koszmarze widzisz, że Mag wyciąga niewielki nóż, łapie cię za ramię i lekko je nacina. Krew spływa po ręce; nic więcej się nie dzieje, ale nie możesz się poruszyć.
Na zewnątrz rozlega się grzmot... chyba grzmot. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 25 Wrzesień, 2008 16:49 |
|
|
Liz patrzy na to co robi mag i robi parę kroków w tył. Obserwuje... Anjali umrze- niedobrze; nie umrze- jest dobrze. Liz odczuwa silną chęć dokonania przemiany. Jak ginąć to ze skrzydłami! A jak! A jakby coś poszło nie tak to może uda mu się odlecieć...
[rzut prawdopodobieństwa to my rzucamy? k10=2 jakby co] ____________
|
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 25 Wrzesień, 2008 19:44 |
|
|
[jak co to k10=8 ]
Szlag!
Elfka gorączkowo rozgląda się po pomieszczeniu.
Przecież ta księżniczka nie może.... niech ją i Maga szlag!
Asteria lekko się zbliża do kręgu run.
Jak śmierć to z honorem... Gumoro, dopomóż mi...
Elfka podnosi magiczny (podobno) miecz wysoko nad głową i z całej swojej siły uderza w najbliższą runę.
[jeśli nic się nie dzieje to klapa] ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 25 Wrzesień, 2008 19:54 |
|
|
[k10=9]
Przestraszyła sietego, co dzieje się dookoła. Czy to dziwne? Wokół niej walił się świat, a głosik jeszcze pogarszał sytuację mówiąc, że Potęga ich szuka. No cóż, nie od dzisiaj wie, że jest wyjątkowa, ale do tej pory uważała tak, bo skromność nie jest jej najmocniejszą stroną...
Potem nie było sensu się wyrywać. Choć próbowala, próbowała z całych sił, nic to nie dało. Nie miała też czasu na pytania "dlaczego akurat ona". Nie pytala też czy zginie, nie wiedzieć czemu nie miało to teraz znaczenia. Czuła tylko pulsujący ból ramienia i chłód. Zimno przeszywajace na wskroś całe ciało.
Mimo to byłą spokojna. Nie panikowała, nie płakała, miała jedynie zamknięte oczy. Godność...jak ma umrzeć, to godnie, chociaż czy ma to jakieś znaczenie? Może po prostu biorąc ostatni oddech poczuje dumę, że nie okazała lęku czy słabości? ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 25 Wrzesień, 2008 22:24 |
|
|
Coś dziwnego dzieje się, kiedy miecz Asterii uderza w runę. Niewidzialne siły wyczuwalnie falują... Na mgnienie pojawia się wrażenie... obecności bijącej spoza murów wieży. Czegoś nieskończonego, bezlitosnego, obcego. Skrajnie nieludzkiego.
Opływa was przelotne, odległe wrażenie gniewu, które przebija poprzez - być może osłabioną - tarczę wokół komnaty. Potęga wyje z wściekłości; wyje tak, że drży świat.
Kropla krwi Anjali upada na posadzkę i dymi jak kwas.
- OŚMIELASZ SIĘ WYZNACZAĆ GRANICE, ŚMIERTELNIKU? - te słowa nie są skierowane do was; dobiega was tylko ich nikłe echo.
Mag być może odpowiada, lecz nie słyszycie z tego ani słowa. Mija trochę czasu. Wszystko cichnie, a za południowym oknem pojawia się coś... jakby cień. Wreszcie znów dobiega was głos Potęgi.
- SŁYSZĘ CIĘ. OSZCZĘDŹ ME DZIECI, A BĘDZIE, JAK PRAGNIESZ.
Mag puszcza rękę Anjali i uśmiecha się tryumfalnie, złowieszczo. Jego wzrok skupia się na was. Podnosi kościsty palec i wskazuje na miecz Asterii.
- Trzeba było decydować się na współpracę. Teraz czas odłożyć zabawki. Zalecam dla odmiany posłuszeństwo. Skrajne posłuszeństwo. Alternatywa będzie... niemile widziana. ____________
|
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 26 Wrzesień, 2008 7:25 |
|
|
- Trzeba było decydować się na współpracę.
Najpierw trzeba na nią zasłużyć...
Teraz czas odłożyć zabawki.
Zaraz mu pokażę zastosowanie "zabawki" jako wykałaczki...
OSZCZĘDŹ ME DZIECI,
Jeszcze tego brakowała... może zaraz cała gromadka usmiechniętych "pociech" Potęgi nam wyleci na spotkanie...
Skrajne posłuszeństwo. Alternatywa będzie... niemile widziana.
- Myślisz, że możesz nam rozkazywać nędzny człowieku!? - Asteria krzyczy do Maga i kieruję sie w stronę południowego okna.[/i] ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 27 Wrzesień, 2008 17:18 |
|
|
Dzieci... Tak. Czyli to nie bajki... Czyli my wszyscy... Logiczne!- krótki proces myślowy wyjaśnił Lizzy'emu wszystkie wątpliwości. Odpowiedział na wszystkie pytania. Otrzeźwił go i dodał sił. Liz bez większego zastanowienia wbija sztylet w łydkę nieznajomego. Wbija, przekręca, żeby bolało i odskakuje do reszty drużyny.
[Przypominam, że siedzę koło niego. k10=8 Proszę o jakiś mod dodatni... ;p k6=3 jakby co] ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 27 Wrzesień, 2008 17:56 |
|
|
Lot stojąc przy ścianie próbuje to wszystko ogarnąć.
?! ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 01 Październik, 2008 9:11 |
|
|
Asteria: biegniesz w stronę okna tylko po to, żeby huknąć w niewidzialną ścianę i usłyszeć śmiech Maga:
- Głupcy, nawet nie wiecie że trzymam nóż na waszych...!
[rzut Walki]
Śmiech mężczyzny zmienia się nagle w skowyt zaskoczenia, kiedy ostrze Lizziego rozdziera długą, ozdobną szatę i wbija się w jego udo.
Lizzy:Mag odsuwa się z okrzykiem. W następnym okamgnieniu niewidzialny cios, jak pięść utworzona z powietrza, ląduje na twojej twarzy. Od jego siły padasz na ziemię. Otrzymujesz cios na k6 (sobie rzuć).
Jednocześnie, powietrze zaczyna dziwnie migotać i gęstnieć. W przeciągu ułamka sekundy zaczynacie odczuwać jakby zwiększony opór podczas ruchów. Przez zaciśnięte zęby Mag warczy w waszą stronę:
- Mógłbym was zabić w jednej chwili...!
[proszę o rzuty Walki, najlepiej Walki Magią jeśli to w waszym przypadku możliwe] ____________
|
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 01 Październik, 2008 16:07 |
|
|
[Ja nie moge magii niestety... White, ale tak poprostu Walka? Bo ja bym wolała z moim nowiutkim mieczem k10=8]
Asteria rozciera policzek, którym "zawadziła" o bariere.
Niech czart pochłonie tą magię...!
Po chwili humor elfki poprawia się, gdy usłyszała skowyt Maga. Jeszcze pzrez chwilkę upaja się wspomnieniem o tym dźwięku, ale zaraz potem trzeźwo zaczyna analizować sytuacje.
Dobrze, ze nie jestem astmatykiem...
Spojrzała z nutką sympatii i uznania na leżącego Lizzy'ego. Uśmiechnęła się szeroko.
Zaczyna się konkretna zabawa...
Asteria próbuję przybliżyć się do "skrzydlatego" w razie, gdyby cios okazał się jednak oszołamiający. ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 01 Październik, 2008 19:46 |
|
|
k6=...5
MOje ZM=1 /k10=5
Jak człowiek dostaje cios z zaskoczenia gdy akurat próbuje wstać to z reguły kończy się to ponownym upadkiem... Nic dziwnego... Z tym, że ten cios był wymierzony przez... no właśnie- nikogo. Po krótkim szoku Liz dochodzi do siebie i ma zamiar iść za ciosem. Błyskawiczny atak- tylko tak można wygrać! Myśli te jednak szybko uchodzą. W końcu walczą z magiem! Magie wyczuwa się nawet w samym powietrzu. Wszędzie! W sumie od teraz każdy oczywisty atak może się skończyć źle. A element zaskoczenia już wyczerpałem... Teraz pewnie czas na obronę...
Widząc reakcję Asterii Liz pomyślał, że to nie jest zły pomysł. We dwoje lepiej jest się bronić, a podobno nawet umierać lepiej we dwoje... ____________
|
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|