|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Czwartek 02 Październik, 2008 15:41 |
|
|
WM=4
k10=8
Lot zaczyna się zastanawiać, czy nie rzucić jakiegoś nieprzyjemnego czaru. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 03 Październik, 2008 19:05 |
|
|
[Mitris, jak Walka, to zawsze tym co masz w łapce ]
Lot: Czujesz, że Mag próbuje wprost skuć was samym powietrzem, tak żebyście nie mogli się ruszyć. Jest niesamowity: znacznie lepszy od ciebie. Ale rzuca lub utrzymuje co najmniej cztery czary jednocześnie, i to daje ci szansę... Niestety, przegrywasz Walkę o 1. Proszę o test WM-1. Jeśli zdasz, będziesz mógł przeciwstawić się zaklęciu rzucanemu przez przeciwnika i w najgorszym wypadku po prostu je osłabić lub spowolnić. Jednocześnie czujesz, że siły zbiera Uvo, który okazał się nieco szybszy od ciebie: może to niezbyt wyszukane, ale miotnął właśnie potężną kulą ognia.
Lizzy: czujesz, jak twoje ramiona i nogi grzęzną, sztywnieją... bierzesz zamach sztyletem, ale zamiast wbić go w ciało Maga, zaledwie popychasz go, zostawiając niewielkie rozcięcie. Coś odpycha cię coraz silniej; wrażenie jest nieco podobne do tego, jakbyś płynął pod prąd rzeki.
Asteria: miecz w twojej dłoni rozjarza się lekko i staje się ciepły. Również i ty czujesz, że powietrze stawia dziwny, nienaturalny opór, ale twój atak jest znacznie prędszy niż przeciwnik się spodziewa. W momencie kiedy potężna kula ognia wytryska z rąk Uvo, rzucasz się naprzód. Jakbyś brodziła w wodzie... Żar niemal cię parzy (de facto będziesz miała trochę drobnych poparzeń), ale ogień nie dosięga maga. Rozlewa się po tarczy wzniesionej w ostatniej chwili.
- Ty... mi potrzebny nie jesteś... - charczy Mag w stronę Uvo.
Tarcza powstrzymuje jednak tylko ogień. Asteria, zadajesz obrażenia - ale pomniejsz je o 5 ze względu na dużo słabszy niż normalnie zamach. ____________
|
|
|
|
RaileDowódca Oddziału
Płeć: Posty: 1606 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 03 Październik, 2008 19:56 |
|
|
(Tak właściwie, to się zagubiłam i zbyt bardzo nie wiem co się dzieje z Anjali....?) ____________
Postacie:
#wciąż Holly
#Juno |
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 03 Październik, 2008 21:40 |
|
|
[ Cytat: | [Mitris, jak Walka, to zawsze tym co masz w łapce Smile] |
Też tak myślałam Wychodzi mi tak głupio bo tylko 10 obrażenia. ] ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 03 Październik, 2008 21:56 |
|
|
Anjali? W zasadzie nic konstruktywnego, jak to wynika z Twoich postów
Przynajmniej odkąd próby rozmowy spełzły na niczym.
Na pewno jest trochę zdezorientowana, bo odczuwa w zasadzie tylko efekty czarów rzucanych garściami dookoła. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 04 Październik, 2008 7:44 |
|
|
Nie mogę otworzyć żadnego pliku napisanego w wordzie.
Wyślij mi jeszcze raz moją kartę postaci.
*Poszedł się zastrzelić, po tym, jak zobaczył, ile plików nie chce się otworzyć* ____________
|
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Sobota 04 Październik, 2008 8:08 |
|
|
[więc duże to obrażenie dla maga? gdzie mu robię ranę? ] ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Październik, 2008 12:34 |
|
|
[myślałem, że sama rzucisz ]
Obrażenia od miecza Anjali: 15
Asteria: Niewidzialny cios odrzucił cię do tyłu chwilę po tym, jak czubek twego ostrza chlasnął Maga przez ramię, rozcinając obojczyk, pierś i gruchocąc żebra. Mężczyzna wrzasnął z bólu, odskakując wstecz. W tej chwili grzmotnęła w niego kolejna ognista kula Uvo. Jakimś cudem Mag osłonił się przed nią ponownie, stracił jednak chyba panowanie nad tarczą, która otacza was wszystkich. W każdym razie powietrze zafalowało dziwnie, jakby zmienione w jakiś nieokreślony sposób.
Rana i druga ognista kula Uvo najwyraźniej rozwścieczyła waszego przeciwnika. Zerwał kontakt z Potęgą, a jego wzrok skupił się uważniej na was. Wyciągnął dłoń w stronę Uvo. Ten tylko stęknął, gdy niespodziewanie spowiło go ciemnoniebieskie światło. Po dwóch sekundach z uszu pociekła mu krew. Potem szarpnął się bezsilnie i krzyknął, gdy jakaś magiczna siła złamała jego wolę.
Uvo nagle osuwa się na podłogę, bezwładnie jak porzucone łachmany.
Asteria: Taki sam czar dosięga ciebie. Mag spogląda w twoim kierunku. W jego oczach dostrzegasz furię i niepohamowaną żądzę mordu. Wściekłość. Spojrzenie, które przejmuje dreszczem... Dociera do ciebie, że to był ten jeden błąd za dużo. Czerń i błękit wirują świetliście i opadają niczym całun, przesłaniają ci widok. Ból... Jakby coś chciało cię rozerwać od środka... Moc, której nie masz jak sprostać, wola, która kruszy twoją...
Lot, Anjali, Lizzy: Tarcza wokół komnaty pryska nagle, kiedy ranny Mag skupia się na Asterii. Uczucie, jakie was w tym momencie nieoczekiwanie zalewa, swoją siłą po prostu powala na kolana. OBECNOŚĆ. Jest tak, jakbyście nieoczekiwanie znaleźli się tuż obok gwiazdy. Wszystko inne traci znaczenie, znika, oddala się... Nie ma sali wokół was, nie ma złego maga, nie ma nawet kierunków świata ani góry czy dołu... tylko OBECNOŚĆ, niczym nowy ośrodek ciążenia. Jak we śnie widzicie, że gdzieś daleko, w innym świecie, jasna zjawa przenika przez ścianę do komnaty, w której stoją wasze ciała. Jest świetlista, potężna, piękna i przeraźliwie obca.
- JEJ NIE POZWOLĘ CI ZABIC.
Słowa grzmią w waszych uszach jak ryk dzwonów, jak werble. Zwykły świat ich nie mieści.
Mag za późno zauważa zniknięcie tarczy. Próbuje coś zrobić - nie wiecie co, ale natychmiast dostrzegacie, że mu to nie wychodzi. Jego oczy rozszerzają się z przerażeniem, gdy Potęga przepływa w powietrzu aż do niego i dotyka go świetlistą dłonią. W tym momencie wasz przeciwnik znika. Macie dziwną pewność, że nie ujrzycie go już nigdy więcej.
Asteria: zabijająca cię siła rozwiewa się nagle, tylko po to, żeby zastąpiło ją inne, równie intensywne uczucie: obecność Potęgi.
Moc obraca się w waszą stronę i przez chwilę spogląda w milczeniu. Postać z falującego światła, dziwnie człowiecza w zarysach, ale zarazem skrajnie nieludzka. Jej oczy nie dają się odczytać; gdy patrzycie w nie zbyt długo, zaczynacie mieć wrażenie, że zapadacie się przez nie do jakiegoś innego wszechświata. Nie ma w nich ani litości, ani nienawiści, ani współczucia.
- Potomkowie Sidiana i moi... - głos Potęgi stracił część intensywności. - Nie wiecie nawet, że jesteście sobie wzajem dalekimi krewnymi. Zakazuję wam rozpowszechniać tę wieść. Niechaj nikt nie wie, że mnie i was łączy więź. Nie uczynię was swoimi sługami... Tym razem. Odejdźcie i nie niepokójcie mnie więcej.
Moc nie daje wam czasu na zadanie pytań. Żadne zresztą nie przychodzą wam do głowy - to znaczy być może będzie ich mnóstwo, ale później, bo teraz po prostu potężna obecność wymazuje je z waszych myśli. Dopiero gdy zjawa znika, a oszałamiające wrażenie przemija, dociera do was, że nadal jesteście w komnacie wieży, gdzieś w nieznanych górach, ranni, zagubieni i pełni wątpliwości. Uvo nie żyje; wasz wróg znikł, a Potęga odeszła.
Więc i mnie oszczędziła - słyszycie nagle zdziwiony głos. Anjali - rozpoznajesz w tym głosie osobę, z którą już wcześniej rozmawiałaś tyle w myślach. - Jeśli można tak to nazwać, egzystencja bez ciała... - głos szepce w waszych myślach, zewsząd i znikąd zarazem. - Cóż, gratuluję. Wypuściliście demona. Być może są jakieś miejsca, które znaliście, kochaliście, lub może po prostu byliście do nich przyzwyczajeni? Albo osoby? Pożegnajcie się z nimi... bo niestety Potęga je zniszczy. Nic dobrego z dzisiejszego dnia nie wyniknie, a ja... my... byliśmy zbyt słabi, żeby temu zapobiec. - głos staje się smutny. - Może i tak będzie, że oszczędziła nas tylko po to, byśmy zostali, jako ostatni, wśród popiołów tego świata... ____________
|
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Październik, 2008 20:45 |
|
|
które znaliście, kochaliście, lub może po prostu byliście do nich przyzwyczajeni? Albo osoby? Pożegnajcie się z nimi... bo niestety Potęga je zniszczy. Nic dobrego z dzisiejszego dnia nie wyniknie, a ja... my... byliśmy zbyt słabi, żeby temu zapobiec. - głos staje się smutny. - Może i tak będzie, że oszczędziła nas tylko po to, byśmy zostali, jako ostatni, wśród popiołów tego świata...
Sens tych słów dociera do Asterii dość szybko.
- Tylko głupiec zostawia wroga przy życiu... tylko głupiec zostawiłby szaleńca na wolności... - rzekła cicho.
I tak nie miałam niczego do stracenia.
Elfka siadła na posadzce i skryła twarz w dłoniach. Zmęczenie odebrało jej siły...
I po co to wszystko było? Tylko po to by znów zawalić? Jeśli mam być posłannikiem bożka chaosu...
...to przynajmniej powinnam dokońca dopełnić głupoty. - szepnęła do siebie i spojrzała na towarzyszy.
- To koniec? - krzywy uśmiech pojawił sie na czarnej twarzy.
Koniec nastąpi, gdy zniszczymy świat... próbując go ocalić... ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 14 Styczeń, 2009 21:43 |
|
|
[no właśnie... to koniec? (części pierwszej...)] ____________
|
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 22 Styczeń, 2009 7:29 |
|
|
[Naprawdę jesteś na czasie Lizzy ] ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|