|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
EvivaDowódca Oddziału Mistrzyni Pióra
|
Wysłany: Poniedziałek 09 Maj, 2011 20:09 |
|
|
T'San napisał: | A dowcipy antysemickie też są dozwolne? |
Tutaj tak, byle były śmieszne ____________ Los chroni dzieci, głupców i statki o nazwie Enterprise. |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 03 Czerwiec, 2011 9:41 |
|
|
W takim razie:
Idzie Hans drogą i widzi kolejkę żydów. Zdziwiony, podąża wzdłuż linii ludzi aż na początek, gdzie nad przepaścią stoi Hitler. Kolejnym podchodzącym żydom każe ustawiać się w najróżniejszych pozycjach, po czym spycha ich na dół.
-Hitler, co ty robisz? - pyta zainteresowany Hans
-Nie przeszkadzaj, gram w tetris. |
|
|
|
EvivaDowódca Oddziału Mistrzyni Pióra
|
Wysłany: Piątek 03 Czerwiec, 2011 16:30 |
|
|
Teraz ja coś napiszę.
Pewna mamusia miała synka, o którego wszyscy się bali. Ciągle powtarzali "Co z niego wyrośnie?" itd. W końcu zaprowadziła go do psychologa i poprosiła o diagnostykę. Psycholog wysłuchał jej żalów, następnie postawił na stole kieliszek wina, portmonetkę z drobnymi i książkę.
- Zaraz zobaczymy - mówi cicho do matki - Jeśli wybierze wino, zostanie zwykłym obibokiem. Jeśli portmonetkę, handlowcem lub bankierem. A jeśli książkę, uczonym.
Potem zwraca się do dzieciaka:
- Wybieraj.
Chłopak podszedł do stołu, wypił wino jednym haustem, następnie złapał portmonetkę i książkę i tyle go widzieli.
Matka wydała okrzyk grozy:
- Boże mój, on pójdzie na księdza! ____________ Los chroni dzieci, głupców i statki o nazwie Enterprise. |
|
|
|
EudanWędrowiec MROCZNY ELF
|
Wysłany: Piątek 03 Czerwiec, 2011 17:18 |
|
|
Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. Pewnego dnia jego szef powiedział:
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne...
- Niech pan rwie - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę 200, a że dziś niedziela to biorę 300...
[Naprawdę 1 starczy - Whitefire]
Zachodzi facet do restauracji. Ubrany schludnie, ale widać, że ubranie znoszone. Siada przy stoliku i woła kelnera. Ten podchodzi, a facet go pyta:
- Przepraszam, a ryba u was jest?
- Oczywiście. Łosoś, tuńczyk, pstrąg...
- Nie, nie... Ja poproszę jakiegoś mintaja, albo coś takiego... Jak najgorszego i nieświeżego...
Kelner odrobinę się wzdrygnął, ale niewzruszenie mówi:
- W porządku, zaraz ktoś skoczy do marketu. Nie ma sprawy.
Facet kontynuuje:
- I proszę ją przygotować w specjalny sposób.
- Słucham?
- Proszę jej nie myć, nie rozmrażać, nie czyścić...
- Ale...
- Dużo soli! - ciągnął dalej facet - Ale tylko z jednej strony! Za to z drugiej strony pieprzu od serca! I Smażyć ją proszę bez oleju! Tak po prostu rzucić na patelnię i przypalić z jednej strony. Za to druga strona ma być kompletnie surowa...
Kelner osłupiały próbuje się wycofać, ale facet go zatrzymuje:
- I jak będzie mi pan rybę podawał, to proszę bez żadnych kurtuazyjnych "smacznego", "proszę bardzo" czy innych. Proszę rzucić talerz na stół i warknąć: "Żryj k*rwa!"
Kelner odwraca się, po czym wypełnia co do joty polecenia klienta. Facet ze łzami w oczach wciska mu do kieszeni banknot 200-złotowy i mówi:
- Rozumiesz, kochany, trzeci miesiąc w delegacji... Tak mi się do żony tęskni...
[Naprawdę 1 starczy - Whitefire]
Do baru przychodzi facet. Za ladą siedzi super laska, na ścianie menu:
Kanapka z serem - 2 zł
Kanapka z szynką - 3 zł
Obciągnięcie dłonią - 5 zł
Mężczyzna patrzy na seksowną sprzedawczynię i pyta:
- To ty obciągasz ręką?
- Tak skarbie - mruczy uwodzicielsko laska.
- To umyj dobrze łapska i daj mi kanapkę z serem.
[Naprawdę 1 starczy - Whitefire]
Niedźwiedź z wilkiem spotkali się w lesie. Niedźwiedź:
- A ty co taki rozradowany skaczesz po lesie?
- Bo wiesz, tam na polance, lisica utknęła w rozgałęzionym pniu drzewa. To zasunąłem jej drąga raz i drugi...
- O! To pójdę i ja! Też zasunę...
Minęła godzina, znów się spotykają:
- No i jak tam, misiu, zasunąłeś?
- Ty wiesz, żadnego drąga na polanie nie znalazłem, to jej całą dupę szyszek napchałem...
[Naprawdę 1 starczy - Whitefire] ____________ Każdy ma swój własny świat, świat umysłu... |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 08 Czerwiec, 2011 13:03 |
|
|
Kojarzycie siostrę Kate Middleton, niejaką Pippę?
Zabawność jej imienia sięga nie tylko języka polskiego. Pipa Pipa to po łacinie takie oto stworzenie:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Pipa_pipa01.jpg
A że nie wiedziałem gdzie to wstawić więc jest tutaj... ____________
|
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Sobota 11 Czerwiec, 2011 13:31 |
|
|
Ofuuuuu!!!
Okrutnych miała rodziców! ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Sobota 11 Czerwiec, 2011 20:21 |
|
|
Nie powiedziałbym. Pippa to nic w porównaniu z nazwaniem swojego syna za przeproszeniem G ó w n o. Na Madagaskarze rodzice nazywają swoje dzieci jakimś wydarzeniem które stało się w dniu jego urodzin. Co dokładnie się działo w dzień narodzin Gówna nie pamiętam, ale jest to fakt jak najbardziej prawdziwy. ;>
A jak Wy byście się nazywali na Madagaskarze? |
|
|
|
LaridaeDowódca Oddziału Skrzydło Burzy
|
Wysłany: Niedziela 12 Czerwiec, 2011 11:12 |
|
|
Nie wiem, musiałabym spytać rodziców
Swoją drogą interesujący zwyczaj ____________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Konwój- Sharon
Wyspa- Ajra
Królik- Niamh
Cienie pod suchym słońcem- Kriia |
|
|
|
EvivaDowódca Oddziału Mistrzyni Pióra
|
Wysłany: Niedziela 12 Czerwiec, 2011 17:29 |
|
|
U nas tez nie brakuje kretynów. Jakaś baba chciała nazwać swoja córkę Garderobka. Fakt autentyczny. ____________ Los chroni dzieci, głupców i statki o nazwie Enterprise. |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 12 Czerwiec, 2011 17:51 |
|
|
Większość dzieci by się nazywała Ryk i Wrzask. Ja czasem widzę zabawne mixy polsko-angielskie, typu: Jessica-Dżessika- Jesika Albo Andżelica - ale to może tylko ksywy takie, nie wiem, mam nadzieję... ____________
|
|
|
|
EvivaDowódca Oddziału Mistrzyni Pióra
|
Wysłany: Niedziela 12 Czerwiec, 2011 18:09 |
|
|
Nie, to nie ksywy. Pracuję z dziećmi i ju niejedno głupie imię widziałam - Brajan, Żanuaria, Luana, a nawet miałam dzieciaka płci męskiej, który miał na imię Matia. Dokładnie tak. Włosy staja dęba ____________ Los chroni dzieci, głupców i statki o nazwie Enterprise. |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Poniedziałek 13 Czerwiec, 2011 15:22 |
|
|
Czas płynie do przodu, a ludzie chcą być nowocześni. Jak dożyjecie sędziwego wieku takie imiona będą na porządku dziennym. Gdzie się podziały te przepiękne stare imiona? |
|
|
|
EvivaDowódca Oddziału Mistrzyni Pióra
|
Wysłany: Niedziela 22 Styczeń, 2012 18:35 |
|
|
Uwaga, świeży news:
Ustalono właśnie, że Polska i Polacy istnieli jeszcze przed oficjalnym stworzeniem świata.
W księdze Genesis już na pierwszej stronie stoi jak byk: "Na początku był chaos..."
I to mówi wszystko. ____________ Los chroni dzieci, głupców i statki o nazwie Enterprise. |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 26 Styczeń, 2012 0:51 |
|
|
Aj tam, skoro był chaos to wiele się ten początek od teraźniejszości nie różnił... |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 26 Styczeń, 2012 19:24 |
|
|
Bio, temat jest o DOWCIPACH. Za każdego posta bez dowcipu zabieram 10 miedziaków ... zacznę od siebie... ____________
|
|
|
|
EudanWędrowiec MROCZNY ELF
|
Wysłany: Czwartek 02 Luty, 2012 17:16 |
|
|
Przy ognisku siedzą: Winnetou, Old Sutherland i Inczuczuma. W pewnej chwili Inczuczuma wstaje i idzie w pobliskie krzaki. Słychać łomot. Inczuczuma wraca z guzem na głowie i jak nic się nie stało siada przy ognisku. Po chwili wstaje Winnetou i idzie w krzaki. Słychać trzask. Wraca z guzem na głowie. Zaniepokojony, ale zaciekawiony Old Sutherland przez chwilę przygląda się kolegom. On również wstaje od ogniska, aby pójść w pobliskie krzaki. Znów trzask. Old Sutherland wraca z guzem na głowie, a Winnetou mówi:
- Ooo, widzę, że mój biały brat też stanął na te same grabie!
____________ Każdy ma swój własny świat, świat umysłu... |
|
|
|
EvivaDowódca Oddziału Mistrzyni Pióra
|
Wysłany: Czwartek 02 Luty, 2012 18:08 |
|
|
Skoro mowa o Indianach...
Pewien Irokez zamienił swego konia na harleya. Po kilku dniach spotka go biały, z którym się zamienił i widzi, ze Indianin jest posiniaczony i podrapany.
- Co się stało, czerwony bracie? - pyta.
- Twój koń mieć takie duże oko, a drzewa nie widzieć...
I drugi.
Rezerwat Apaczów. Rodzina siedzi wieczorem i ogląda western w telewizji. W pewnym momencie ojciec wstaje i zarządza:
- Wszyscy spać. Po pierwsze, jutro rano idziecie do szkoły, a po drogie, nasi pewnie i tak znowu dostaną wpierdol. ____________ Los chroni dzieci, głupców i statki o nazwie Enterprise. |
|
|
|
EudanWędrowiec MROCZNY ELF
|
Wysłany: Czwartek 02 Luty, 2012 20:19 |
|
|
Lord Barkley opowiada przyjaciołom o swoim pobycie na Dzikim Zachodzie:
- To było okropne: z prawej strony Indianie, z lewej strony Indianie i z tyłu też Indianie!
- I co pan zrobił, milordzie?
- Cóż mogłem zrobić? Kupiłem jeden z kolorowych koców, które mi oferowali.
W wigwamie wódz Siuksów wraz z trzema synami pali fajkę pokoju. Ciszę przerywa najstarszy syn:
- Ojcze, dlaczego nazwałeś mnie Wschodzące Słońce?
- Bo zostałeś poczęty o wschodzie słońca.
- A dlaczego nazwałeś mnie Zachodzące Słońce?
- Bo zostałeś poczęty o zachodzie słońca.
Po chwili wódz pyta najmłodszego syna:
- A ty dlaczego o nic mnie nie pytasz, Pęknięta Gumo?
Przybywszy na Dziki Zachód pastor kupuje sobie konia.
- Czy to łagodne zwierzę? - pyta.
Hodowca cmoka językiem:
- Można powiedzieć: pobożne! Na "Bogu niech będą dzięki" rusza galopem, a na "Amen" staje jak wryty.
Duchowny wskakuje na siodło, mówiąc:
- Bogu niech będą dzięki!
Koń rusza z kopyta przez prerię. Po pół godzinie jeździec dostrzega przed sobą szeroką rozpadlinę ziemną. Koń ani myśli zwolnić, a pastor zupełnie zapomniał, w jaki sposób można go zatrzymać. Ze ściśniętym ze strachu sercem zaczyna odmawiać "Ojcze nasz". Na końcowe "Amen" koń zatrzymuje się na skraju przepaści.
- Bogu niech będą dzięki - wzdycha pastor...
Ksiądz i siostra zakonna grają w golfa. Ksiądz bierze kija i uderza w piłkę, która toczy się w bok i nie wpada do dziury.
- A niech to wszyscy Diabli!!!! Nie trafiłem!!! - krzyczy wściekły ksiądz.
- Jak ksiądz tak może? - pyta się zawstydzona siostra - Tak nie można... co na to Pan powie?
Ksiądz patrzy się na zakonnicę spod oka i przeprasza... już tak nie powie więcej. Idą do następnej dziury i podobnie jak wcześniej ksiądz nie trafia:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafiłem!!! - znowu rzecze ze złością.
- Bracie, jaki to wstyd pobożnemu tak mówić - upomina go nieco zdenerwowana już siostra.
- Ok... już nie będę, jeśli jeszcze raz tak powiem, niech piorun z nieba zleci i w łeb mnie trzaśnie.
Poszli do następnej dziury, ksiądz znowu nie trafił:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafiłem!!! - krzyczy ze złością.
Wtem ciemno się zrobiło na świecie, coś zahuczało, zamruczało i piorun z nieba zleciał i walnął siostrę w łeb. A z nieba słychać jęk:
- A niech to wszyscy Diabli! Nie trafiłem!!!...
Ksiądz odprawia drogę krzyżową. Przy piątej stacji podbiega do księdza gosposia i szepce:
- Proszę księdza, przyjechali z wydziału finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiądz przeprosi wszystkich i przerwie drogę krzyżową!
Ksiądz szepce do kościelnego:
- Poprowadź za mnie dalej drogę krzyżową. I tak wszystko przeciągaj, żebym zdążył wrócić na zakończenie!
Księdzu spotkanie z urzędnikami zajęło więcej czasu niż przypuszczał. Po jakimś czasie wbiega do kościoła w nadziei, że zdąży na ostatnią, czternastą stację drogi krzyżowej. Nastawia uszu i słyszy głos kościelnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piąątaa! Szymon Cyrenejczyk poślubia świętą Weronikę!
Księdzu zginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto najbardziej obżera się ciastkami i wygląda jak beczka? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.
____________ Każdy ma swój własny świat, świat umysłu... |
|
|
|
EudanWędrowiec MROCZNY ELF
|
Wysłany: Środa 16 Maj, 2012 19:25 |
|
|
Inspekcja w koszarach francuskich:
- W jaki sposób zabezpieczacie się przed zatruciem skażoną wodą? - pyta szef inspekcji.
- Najpierw gotujemy wodę, panie pułkowniku.
- Dobrze, a co potem?
- Potem dokładnie filtrujemy - odpowiada zapytany. I dodaje: - I żeby się już całkowicie zabezpieczyć, pijemy wyłącznie wino!
Kowalskiemu podczas odbywania służby wojskowej umarł ojciec. Pułkownik nie wie, jak ma mu to powiedzieć, a więc powierza zadanie dowódcy, aby to zrobił w jak najbardziej delikatny sposób.
Dowódca zrobił zbiórkę.
- Baczność, spocznij. Wszyscy, którzy mają ojców wystąp! A Ty, Kowalski, gdzie się pchasz?
Pułkownik do majora:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca, co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi w sali gimnastycznej.
Major do kapitana:
Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbędzie się uroczyste zaćmienie Słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.
Kapitan do porucznika:
Na rozkaz pułkownika jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca. W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.
Porucznik do sierżanta:
Jutro o 9:00 pułkownik zaćmi Słonce na sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.
Sierżant do kaprala:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu Słońca. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, zebrać wszystkich na plac ćwiczeń.
Dwaj szeregowi pomiędzy sobą:
Zdaje się, ze jutro będzie padał deszcz. Słonce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej. Nie wiadomo dlaczego nie zdarza się to każdego dnia...
____________ Każdy ma swój własny świat, świat umysłu... |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 25 Maj, 2012 10:30 |
|
|
Stoją dwie Blondynki przy przystanku.Jedna mowi:
-Ja jade Autobusem nr.1
Druga mówi
-Ja jade nr.2
Przyjeżdża autobus nr.12
obie blondynki mówią:O, Jedziemy razem. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|