|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Środa 31 Październik, 2012 10:59 |
|
|
Bez relatywizmu mielibyśmy ciągły holocaust z byle powodu. Co innego uczciwe wychowanie dziecka, z pokazaniem mu że lepiej jest nie krzywdzić innych, a co innego życie w skomplikowanej kulturze bez odrobiny relatywizmu. Nie da się żyć na co dzien nie stosując go chociaż czasami. Musiałbyś żyć w ziemiance w lesie, żeby nie stykać się z tym i nie używac tego. To jest jeden z usprawniaczy współzycia w społeczeństwie. On sprawia że możemy wybierać np między dobrem ojca, który ma płacić alimenty a dobrem dziecka, które potrzebuje tej kasy. Gdyby nie relatywizm każdy sąd mógłby uznać, że jakaś wartość jest absolutna i np stwierdzić że prawo własności jest tak absolutne, że dziecko nie może dostać pieniędzy ojca, bo przecież ich nie zarobiło. I wówczas adwokat musiałby dowieść, że bez tych pieniędzy dziecko umrze. Co zwykle nie jest możliwe. To znaczy zwykle dzieci nie są zagrożone śmiercią z powodu nie płacenia alimentów (choć i to się zdarzyć może). Poniewaz tylko prawo do zycia dałoby się uznać za wyższe od prawa własności (tego np ojca). I wówczas mój tym idealisto adwokat musiałby kłamać, naginać fakty, a zatem i tak zniweczyłby - aby załatwić te alimenty - twoj idealny stosunek do relatywizmu - znaczy, że nie ma go być. I co jest ważniejsze prawo do życia, czy też zło w postaci kłamstwa? Np. prawo własności uznane za absolutne zlikwidowałoby np publiczne biblioteki. I co zrobisz? Pójdziesz życ do lasu, aby nie ocierać się o relatywizm? Bo to jest mechanizm umozliwiający wykrycie jak w danym przypadku nalezy potraktować dwie wydawałoby się teoretycznie równowazne, piekielnie elementarne wartości jak własność i wolność albo wolnośc i życie albo własność i życie itd. Bez stosowania relatywizmu zdechłbyś z głodu po tygodniu, gdyż praca w zakładzie pracy, którego np produkt powoduje masakrę środowiska albo przez którego wytwórczość np. w Afryce jest holocaust i niewolnictwo w kopalniach ziem rzadkich, gdzie umierają dzieci, zmusiłaby cię do porzucenia pracy, aby nie przyczyniać się do niewolnictwa i masakry Afrykanów.
poz
tal ____________ pracka:
http://silesian.academia.edu/MagdalenaKroczak
fanfiki:
http://www.fanfiction.net/u/242280/Tallis_Keeton |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 31 Październik, 2012 12:02 |
|
|
Tak, też mi się wydaje, że "narzędzia do tłumienia jaskiniowca" są coraz lepsze. Tylko co z tego. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Człowieczeństwo poznaje się wobec prawdziwych wyzwań. To że na co dzień wyeliminowaliśmy sytuacje ekstremalne w naszym zachodnim stylu życia to tylko mydło na oczy.
Piłeczka w drugą. Weźmy chciwość. Prawnie i ekonomicznie bezkarna, wręcz wskazana. Z punktu widzenia religii (chrześcijańskiej) naganna, czasem wręcz grzeszna.
Wykorzystując dozwolone prawnie metody, zwalniam pracowników, zatrudniam ich za grosze, każę ludziom płacić mnóstwo pieniędzy za byle co, ale mam niepisaną umowę monopolistyczną więc mogę sobie pozwolić. Zarabiam miliony, miliardy.
W chrześcijaństwie to grzech. W systemie prawnym - jest ok. To jak jest w końcu?
Relatywizm... innym razem, czas mnie goni ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 31 Październik, 2012 13:37 |
|
|
W systemie prawnym chciwośc także jest ograniczana sa np przepisy antymonopolowe, albo chroniące prawa konsumenta, albo chroniące prawa pracownika. To nie jest tak że prawo niczego tu nie chroni. Ale oczywiście jak ktoś mam miliardy to jest jakby ponad prawem i nikt się go nie czepi.
Wsadzą biedną kobietę, samotną matkę za 2 tysiące a oszustów z Wall St. którzy działając przez lata spowodowali kryzys globalny nigdy nikt nie ruszy. Można powiedzieć że to normalne, bo ludzie nawet prawnicy są tylko ludzmi i trzęsa portkami przed siłą, choćby siłą finansowo-polityczną. Ale jednocześnie prawo jest od tego by się ulepszało. By lepsze prawa lepiej broniły zwykłych obywateli przed samowolą potężnych. Uważam, że prawo ma taki obowiązek - ulepszać się, w miarę jak złe siły staja się potężniejsze, aby mieć na nie haka.
poz
tal ____________ pracka:
http://silesian.academia.edu/MagdalenaKroczak
fanfiki:
http://www.fanfiction.net/u/242280/Tallis_Keeton |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 31 Październik, 2012 13:40 |
|
|
Cytat: | On sprawia że możemy wybierać np między dobrem ojca, który ma płacić alimenty a dobrem dziecka, które potrzebuje tej kasy. Gdyby nie relatywizm każdy sąd mógłby uznać, że jakaś wartość jest absolutna i np stwierdzić że prawo własności jest tak absolutne, że dziecko nie może dostać pieniędzy ojca, bo przecież ich nie zarobiło. I wówczas adwokat musiałby dowieść, że bez tych pieniędzy dziecko umrze. Co zwykle nie jest możliwe. To znaczy zwykle dzieci nie są zagrożone śmiercią z powodu nie płacenia alimentów (choć i to się zdarzyć może). Poniewaz tylko prawo do zycia dałoby się uznać za wyższe od prawa własności (tego np ojca). I wówczas mój tym idealisto adwokat musiałby kłamać, naginać fakty, a zatem i tak zniweczyłby - aby załatwić te alimenty - twoj idealny stosunek do relatywizmu - znaczy, że nie ma go być.
(...)
Bo to jest mechanizm umozliwiający wykrycie jak w danym przypadku nalezy potraktować dwie wydawałoby się teoretycznie równowazne, piekielnie elementarne wartości jak własność i wolność albo wolnośc i życie albo własność i życie itd. |
Z punktu widzenia kłamstwa w wyższej sprawie takie rozważna mają sens, w świetle prawa nie mają niestety żadnego. Otóż poza prawami boskimi istnieje, prawo świeckie (które często się przenikały/przenikają). Pojęcie pewnego absolutu ma takie samo znaczenie w przypadku religii jak i prawa, kiedy zaczyna się podważać pewne wartości, co przecież już się dzieje, wszystko przestaje być zrozumiałe. Ideały prawa rzymskiego umarły już dobre 100 lat temu. Dziś dobija się pozostałości.
Tak czy siak nawet dziś, z tym kulawym prawem są przecież zapisy o tym, że na dziecko do uzyskania samodzielności trzeba łożyć. Nie wiem skąd się wzięło to udowadnianie ewentualnej śmierci głodowej dziecka czy zamykanie bibliotek. Bo przecież skrajności o których piszesz albo nigdy nie miały miejsca, albo jeśli już by zaistniały to zostałyby momentalnie wyparte, bo zwyczajnie by się nie sprawdzały i społeczeństwa działające na tych zasadach poupadałyby. Bo podstawy które przekazuje nam tradycja/religia/prawo... to coś co kształtowało się przez setki lat. Jak w ewolucji - te rzeczy, systemy które się nie sprawdzały zwyczajnie przegrywały i zostawały porzucane.
Zwłaszcza, że własność od tysięcy lat była doskonale opisana i uregulowana jako, że to jest to, nie oszukując się, podstawowe zainteresowanie każdego człowieka. Własność i zasady moralne które sprawiają, że jesteśmy kim jesteśmy. Religia z tymi swoimi prawdami przecież nakazuje - troszczyć się o rodziców, o dzieci, pomagać potrzebującym... sytuacje kiedy rodzic nie chce zajmować się dzieckiem to już przecież jakiś niebezpieczny odchyl i coś co należy piętnować i jest piętnowane, czyż nie? Do takich sytuacji jak z tym prawnikiem, doszłoby gdyby tych absolutów zabrakło, nie przez ich istnienie.
Ale czuję o co ci chodziło więc posłużę się innym przykładem - inaczej rozpatrywana będzie sprawa dziecka które ukradło bochen chleba z głodu, a inaczej gnoja który ukradł telefon bo jeszcze takiego nie miał. Obie sytuacje to kradzieże. I tak, wszystko zależy od okoliczności. I mimo ze obie sytuacje z moralnego punktu widzenia są naganne (kradzież) będą inaczej rozpatrywane i traktowane ze względu na społeczną szkodliwość czy inne okoliczności. Tak z punktu widzenia religii jak i prawa. Ale to niczego nie zmienia. Chodzi o poszanowanie wartości - można uznać że coś jest naganne, ale nie karać za to. Nie twierdzę, że nie na świecie nie ma różnych odcieni szarości, ale trzeba mieć punkt odniesienia. Kiedy porzucamy ten podstawowy punkt widzenia, nic już nie będzie dobre czy złe, tylko relatywne. Tylko o to mi chodzi.
Tyle na teraz, muszę iść, obowiązki czekają. ____________ Why say Black Metal when you can say Norsk Arsk Black Metal?
"Nikt już nie pamięta pieśniarza. Pieśń wciąż żyje."
Ostatnio zmieniony przez Havok dnia Środa 31 Październik, 2012 23:41, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 31 Październik, 2012 18:35 |
|
|
Od tej chwili się z wami zgadzam Ciekaw jestem dalszej dyskusji na razie wypowiem się o prawie a religii:
Whitefire napisał: |
Piłeczka w drugą. Weźmy chciwość. Prawnie i ekonomicznie bezkarna, wręcz wskazana. Z punktu widzenia religii (chrześcijańskiej) naganna, czasem wręcz grzeszna. |
Z jednej strony został mi w głowie kawałek bodajże psalmu: ,,(...) On miłuje prawo i sprawiedliwość (...)" ( który, nawiasem, zawsze wywołuje na mojej twarzy głupi uśmiech i niszczy wszelkie skupienie ) Z drugiej strony nie uważam, żeby przestrzeganie prawa było koniecznością z punktu widzenia chrześcijanina - nie widzę nic złego w ściąganiu np.: programów, choć to nielegalne - wszak ja tylko korzystam, nie rozprowadzam - producent nic na mnie nie traci - złodziej się ze mną podzielił. Warto by się tu zastanowić, czy jeśli kupuję dajmy na to skradzioną biżuterię wiedząc że jest skradziona, to jest to w porządku? Może sobie kiedyś odpowiem na to pytanie...
To, jakim kierować się w życiu prawem ustala nam moralność, kształtowana zawsze przez coś. A każdy ma własną moralność, więc nie da się powiedzieć co jest właściwe. ____________ ,,CZARODZIEJE! Idioci znów wybrali tę samą drogę!" |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 31 Październik, 2012 20:25 |
|
|
Cytat: | czy jeśli kupuję dajmy na to skradzioną biżuterię wiedząc że jest skradziona, to jest to w porządku? |
To się nazywa paserstwo i jest na to paragraf.
Cytat: | nie widzę nic złego w ściąganiu np.: programów, choć to nielegalne - wszak ja tylko korzystam, nie rozprowadzam - producent nic na mnie nie traci - złodziej się ze mną podzielił |
Temat rzeka, ale nie za bardzo religijny, więc z tym to sio tutaj:
Prawa czy nieprawa autorskie
Cytat: | Od tej chwili się z wami zgadzam |
Dobry jesteś, ja sam nie wiem czy się ze sobą zgadzam a co dopiero z innymi tutaj
A co do relatywizmu, to przyznam że nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałem. Interesuje mnie raczej znalezienie 'najlepszej możliwej drogi' a nie gdybanie czy lepsze jest jabłko zielone czy zielone jabłko. Chyba jestem przeciwny akceptowaniu relatywizmu moralnemu. To właśnie relatywizm prowadzi do tego, że wszyscy mogą wszystko.
Bo to że odrzucam relatywizm to nie znaczy że moje zasady są proste jak cep i idę palić biblioteki, bo prawo własności itd. Prawo własności nie jest zresztą najwyższym prawem. W religii chrześcijańskiej, jak ostatnio sprawdzałem, najwyższym prawem jest prawo miłości, a pomiędzy tym a tym o własności jeszcze sporo innych się znajdzie. ____________
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|