|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Wtorek 27 Październik, 2009 0:37 |
|
|
Wątek poświęcony Anne McCaffrey i jej dziełom.
Inne informacje z serwisu:
O autorze O utworach
Co sądzisz o McCaffrey i jej książkach? Czytałeś coś może?
Napisz! ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Maj, 2010 23:44 |
|
|
Anne McCaffrey jest zwana królową smoków. Tytuł mocny i mający nieliche znaczenie dla osoby, która ma wielką słabość do smoków. W celu weryfikacji, jako, że cykl Pernu liczy sobie całkiem sporo tomów, nabyłem dwa pierwsze, gdy ukazały się w książnicy. Długo kazały na siebie czekać, ale w końcu... Dwa pierwsze tomy przeczytałem. Ale nie jestem zbytnio zadowolony.
Akcja książki dzieje się na planecie Pern, jednej z koloni ziemskich. Przynajmniej w teorii, bo w trakcie lektury jakoś tego pochodzenia nie widać. Ponoć atak Nici spowodował utratę kontaktu z Ziemią i wymusił taki a nie inny układ polityczny (Warownie, Cechy, Weyery), ale trudno uwierzyć, że cywilizacja na poziomie umożliwiającym loty międzygwiezdne i zmiany genetyczne tworzące wielkie i myślące istoty latające nazwane smokami stoczy się technicznie i zapomni o osiągnięciach przodków.
Fabularnie, pomimo możliwości, jest dosyć przeciętnie. Oto Nici przez długi czas nie pojawiają się i zostają uznane za relikt przeszłości. A skoro znika podstawowa przyczyna istnienia smoczych jeźdźców, ich przydatność jest kwestionowana. W dodatku, lata spokoju (konkretnie to coś koło 400) zmiękczyły samych obrońców Pernu. Jakby tego było mało, na kilka Weyerów (siedzib JS), tylko jeden jest zamieszkały, pozostałe od lat świecą pustkami. Jeźdźcy w nich byli, a później przestali być. Tajemnica zniknięcia, zapowiedź ataku mitycznych Nici (świetna atmosfera zagrożenia) w którą większość nie wierzy i słabość jeźdźców, którzy nawet w pełni sił nie byli by w stanie skutecznie się bronić, bo jest ich za mało.
No i jako zapowiedź, jest to ciekawe. Tylko, że fabuła rusza w kierunku Lessy, dziewczyny zamieszkującej jedną z warowni i żywiącej wielką nienawiść do jej obecnego właściciela, który zdobył twierdzę zbrojnie i wprowadził swe twarde rządy.
Jako narzędzie pomsty wykorzystuje przybyłych do warowni smoczych jeźdźców, którzy to wyruszyli na poszukiwanie dziewcząt które wezmą udział w ceremonii wyklucia się jaja królowej i ty samym stania się jedną z ważniejszych postaci w Weyerze. Oczywiście, nie było by powieści, gdyby tą osobą nie została Lessa.
I zaczyna się motyw cudownego dziecka (nie jest to dokładne określenie jej stanu fizycznego, ale emocjonalnie to ona bardzo dziecko przypomina), gdzie odkrywa co chwila nowe-stare i nowe-nowe możliwości smoków. Nie było by jeszcze tak źle, gdyby protegowana dała się lubić, w tym przypadku jest wprost przeciwnie - Lessa budzi silne negatywne emocje.
Pierwszy tom kończy się fabularnie w ciekawym momencie, zostawiając sporo możliwości, ale jego lektura do przyjemnych nie należała. 5/10
Motywem przewodnim tomu drugiego (nie ma jak spoiler kluczowego momentu z tomu pierwszego na okładce) jest problem jaki zrodziło rozwiązanie problemu z tomu pierwszego - i jest to zarówno logiczne, jak i pożądane fabularnie rozwiązanie. Niestety drugi wątek - wyprawa na planetę z której przylatują Nici, wygląda jakby dodany na siłę, zaś jego rozwiązanie jest co najmniej głupie (co jak co, ale pewną wiedzę ludzie powinni mieć). W sumie drugi tom opiera się na walce z głupotą, zarówno ze strony władców warowni, jak i pozostałych jeźdźców - tradycjonalistów. I to wygląda wręcz komicznie - jeźdźcy więcej wysiłku wkładają w walkę ze sobą, niż z poważnym zagrożeniem. Jakby głupoty było mało, pojawia się osoba, która zajmuje miejsce Lessy jako postaci do której czuje się największą antypatię. No i skoro o postaciach mowa, trudno tu wskazać kogoś z krwi i kości - dobry przywódca jest czysty jak łza, jego zastępca prawy i szlachetny i tak dalej, sprowadzające się do przypisania jednej, dwóch cech charakterystycznych dla danego osobnika.
Do tego duża doza przewidywalności.
Drugi tom czytałem z jeszcze większymi trudnościami niż pierwszy i raczej po trzeci już nie sięgnę. 4/10 ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 02 Czerwiec, 2010 19:27 |
|
|
Książki Ann podobały mi się do tomu pt."Smocze Oko", potem już nie mogłam po prostu przebrnąć. "Biały Smok", muszę przyznać, że był bardzo ciekawą lekturą, ale pani Anne Mc. ma zbyt nużący, monotonny styl pisania jak na mój gust.
Cykl Jeźdźców z Pern może i mógłby być fajny... Ale moim zdaniem nie da się przeczytać więcej, niż 5 pierwszych tomów. Lektura, którą można wziąć, kiedy naprawdę nie ma się co czytać (jednak pierwsze tomy gorąco polecam, bo fabuła wciąga) |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|