|
|
|
|
|
|
Wyspa |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 |
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Wtorek 05 Lipiec, 2011 11:59 |
|
|
[Sorki za straszny zamuł. Praca >.< Rozumiem że idziemy lasem na północ... ]
Ruszyliście. Tempo marszu nie było zbyt szybkie, wszyscy byliście wyczerpani po walce, głód i pragnienie dokuczały coraz bardziej. Minęła godzina. Podłoże nie było zbyt przyjemne, wiec nie dało się wyrobić normy 9 kilometrów na godzinę. Co chwila ktoś się potykał o wystające korzenie, ktoś się wywrócił. Było coraz ciemniej. I cicho. Nic nie przerywało delikatnego szumu liści na których zbierała się rosa.
Minęło koleje pół godziny. Słońce już całe schowane za drzewami, jedyne światło dawał niezbyt częsty prześwit pomiędzy gałęziami drzew.
Wyszliście na drogę wchodzącą z południowego zachodu na północny zachód w ostry zakręt.
Na najbliższym drodze drzewie widać świeży, ostry zarys ostrzenia przez dzika szabel. Albo czegoś innego co miało kły. W każdym razie zagrożenie/jedzenie nie powinno być daleko.
____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Wtorek 05 Lipiec, 2011 19:05 |
|
|
Wędrówka była męcząca. Głównie z powodu braku snu i jedzenia. Coraz więcej cieni, coraz mniej światła.
Teraz ten las wydaje się taki przytulny... żadnych potworów, czysta natura..
Ruda zauważyła świeże ślady na drzewie.
O, może dzik
Instynktownie zaczęła przyglądać się uważnie otoczeniu. Zbliżająca się ciemność nocy nie bardzo ułatwiła szukanie innych oznak obecności zwierzęcia.
Po chwili przypomniała sobie o towarzyszach. Odwróciła się do krasnoluda, którego obrała za lidera grupy.
- Może zapolujemy na to zwierzę? Musi być niedaleko. Świeży ślad - wskazała drzewo - Pewnie to dzik....
Pewnie w zwyczajnym lesie byłby to dzik...
- W ogóle to moglibyśmy pomyśleć o jakimś miejscu na nocleg... - mruknęła do siebie.
[znajduje jakieś jeszcze ślady?] ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 05 Lipiec, 2011 19:56 |
|
|
Duthor przystanął. Domyślał się, że towarzysze podróży mogą być głodni, ale poza podziałem swojego mikroskopijnego zapasu niewiele mógł zrobić. Polowanie na dzika miało szanse na powodzenie tylko pod warunkiem, że znajdą go w ciągu najbliższych pięciu minut. Mało prawdopodobne, o ile w grupie nie było jakiegoś genialnego myśliwego. No, mnie na łowczego księcia Danau raczej nikt nie wybierze, pomyślał ironicznie.
W gruncie rzeczy, martwiło go coś innego. Od biedy, może przetrwają na głodnego jeszcze jeden dzień, dopóki nie dotrą do Zjayi. Ale czy dzik będzie równie wytrzymały? O ile to był dzik...
- Proponuję zejść z drogi. Rozglądajmy się i nie hałasujmy. Jeśli wypatrzycie coś jadalnego, dajcie znak. Ale szukajcie też jakiegoś miejsca do złożenia głowy, bo za chwilę nie zobaczymy już nic. To nie miasto. Tutaj ciemno to znaczy ciemno. Nie mamy oliwy na pochodnie, nie wiem nawet czy znajdę swoje krzesiwo [Darth? ]. Czeka nas nocleg pod gołym niebem! ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 05 Lipiec, 2011 20:34 |
|
|
[Ślady od drzewa prowadzą w głąb lasu, z drugiej strony z której przybyliście. Krzesiwo jakieś znajdziesz ] ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 05 Lipiec, 2011 22:19 |
|
|
Hordham rozgląda się bardziej za jedzeniem niż miejscem do spania. [Jagódki? ]
Spadnie deszcz, czy zjedzą nas tubylcy? Już nic mnie tu nie zaskoczy... ____________
|
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Środa 06 Lipiec, 2011 9:53 |
|
|
Na twarzy Lanza nawet w mroku bardzo widoczne są oznaki zmęczenia. Podkrążone oczy, cera tak blada że niemal odbija wątłe promyki światła przedzierające się przez zasłonę drzew.
Chyba nie dam rady.
Towarzysze wspominają coś o rozglądaniu się za jedzeniem, lecz on nie do końca słyszy co mówią. Kupiec podnosi opuszczoną dotychczas głowę i błyszczącymi oczami rozgląda się za... Sam nie wie za czym. Sam nie wie czego by chciał oczekiwać w takim miejscu. |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 07 Lipiec, 2011 0:30 |
|
|
Wchodząc głębiej do lasu, mimo iż każdy rozglądał się za jedzeniem, żadnych owoców leśnych nie znaleźliście. Po omacku dosyć ciężko było zbierać jagódki. Ślady dzika (jeżeli to był dzik) też urwały wam się dosyć szybko z oczu.
[Wszyscy rzućcie Czujność+Wysportowanie] ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 07 Lipiec, 2011 6:25 |
|
|
[9, 2, 10, 4, 1]
Zapadła ciemność, Nic już nie było widać. Jakieś kontury drzew i tyle.
No to nie ma jedzenia...
Ruda była zbita z tropu. Potrzebowali ognia, potrzebowali miejsca do spania.
Ciekawe czy damy radę w tych ciemnościach...
Miała potrzebę położenia się. Na czymkolwiek. Każde miejsce wydawało jej się miękkie i zachęcające.
Zasnęłabym chyba nawet na drzewie...
- Postój? - wyszeptała. Nie bardzo wiedziała czemu szepcze. Jakoś te ciemności tak działały na jej psychikę. Może nie chciała zagłuszyć ptaków? ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 07 Lipiec, 2011 9:46 |
|
|
[1,3,3,3,7 ]
Prawie nic nie widać, niczego nie słychać. Na jedzienie nie mamy co liczyć. Chyba, że to jedzenie nas upoluje...
Co ja sobie w ogóle myślałem wchodząc w las w poszukiwaniu jagódek o tej porze?!
Zatrzymał się i zaczął nasłuchiwać.
Ajra:
-Postój?
-Myślę, że Duthor powinien wybrać miejsce. On lepiej zna wyspę niż my wszyscy razem wzięci.
Nie. To niemożliwe. Ja tego nie powiedziałem... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 07 Lipiec, 2011 10:54 |
|
|
[5, 2, 3]
- Bez przesady! - Duthor zachichotał basowo (o ile potraficie sobie coś takiego wyobrazić). - Tych wykrotów moje oczy jeszcze nie widziały. Zresztą, jedyne, co moje oczy jeszcze tu dostrzegają, to kije i chrust na ognisko. Proponuję zebrać trochę i rozpalić coś tam, w korzeniach tego starego dębu. Za daleko od drogi też nie ma co odchodzić. ____________
|
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Czwartek 07 Lipiec, 2011 21:00 |
|
|
[10,9,1]
Lanzo przystanął i oparł się na chwilę o drzewo. Czarne sylwetki jego towarzyszów, ledwo widoczne w ciemnościach dwoiły mu się i troiły. Nie słyszał co mówiły. Nie do końca panował nad swoimi zmysłami. Zaczął zastanawiać się. Potworne wyczerpanie niosło za sobą falę melancholii, kontrastującą z grozą lasu.
- Idziemy dalej, czy robimy postój? - wybełkotał. |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 08 Lipiec, 2011 16:32 |
|
|
Nikt z was nie zauważył dziury o średnicy około półtorej metra, słabo przykrytej gałęziami, znajdującą się tuż przed wami.
Lanzo: Zatrzymałeś się i oparłeś o drzewo, tuż przed dołem.
Ajra: Dzięki Twojemu sposobowi marszu wyczułaś w porę dziurę i odskoczyłaś do tyłu.
Hordham i Duthor: Nie mieliście tyle szczęścia co rudowłosa i kupiec. Gdy noga krasnoluda nie natrafiła na ziemię, zachwiał się i wpadł do dołu, potrącając równocześnie człowieka, któremu nie udało się złapać równowagi i wpadł tam razem z Duthorem.
[DarkPotato i WhiteFire: rzućcie zręczność+wysportowanie] ____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 08 Lipiec, 2011 17:03 |
|
|
[10, 9, 1, 9]
- Ho, ho! Znalazłem przytulne miejsce na nocleg! - z dołu zabrzmiał tubalny głos Duthora. "Ho, ho" nie było jednak jakoś szczególnie wesołe, raczej jakby... obolałe. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 08 Lipiec, 2011 17:35 |
|
|
[1,1,5,8]
Ups...
Gdyby było trochę jaśniej, być może dałoby się zobaczyć ogromne ze zdziwienia oczy Hordhama na chwilę przed tym, jak zniknął w dole razem z Duthorem.
Może po prostu dołączycie do nas?
Chyba jestem na prawdę zmęczony. Tej dziury nie dało sie nie zauważyć! ____________
|
|
|
|
MitrisDowódca Oddziału Zmierzch Świata
Płeć: Posty: 4887 Chowaniec6306 Miedziaków
17 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 08 Lipiec, 2011 19:01 |
|
|
Ruda wpatrywała się oszołomiona w dół. Chwilę zajęło jej poskładanie myśli i wyartykułowanie ich.
W innych okolicznościach pewnie zaczęłabym się z nich śmiać...
- Nic Wam nie jest? - zawołała do nich Ajra z troską w głosie.
I jak niby wyciągnąć z nich z pomocą ledwo stojącego kupca?
[Darth, fajnie, że podałeś średnice, ale proszę o głębokość. Bo rozumiem, że głowa krasnoluda na pewno znajduje się nisko... ] ____________ Serkret z Przeszłości--> Asteria
Ofiara --> Morgan Smith
Bóg Imperator --> Katia Furia Wiatru |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 08 Lipiec, 2011 19:36 |
|
|
[No właśnie zabawa cała polega na tym że jeszcze nie walnęli o dno Więc wsumie to co panowie napisali nie miało jeszcze miejsca, rzut był na to czy w nic podczas spadania nie walną głową ]
Spadając żadnemu z was nie udało się o nic zaczepić, złapać. Jednocześnie udało wam się w nic nie przywalić. Po krótkim locie (kiedy to pokonaliście jakieś 5/6 metrów) wasze ciała uderzyły z donośnym pluskiem o taflę wody. Szamotanie się nie było potrzebne, woda miała jakieś pół metra głębokości, ale każdy dźwięk jaki wydawaliście roznosił się po ciemnej jaskini donośnym echem. W jednym z rogów jaskini widać było delikatne, odbijające się w wodzie światło, pochodzące z zagłębienia wąskiego tunelu (jednak na tyle wysokiego że zmieściłby się w nim człowiek). Tunel zakręcał, więc nie widzieliście źródła światła.
____________ Wyspa i Królik - MG
Ofiara - Keith
Konwój - Zeke
Seasons change, tastes change... but people? People never change, and you delude yourself believing otherwise... |
|
|
|
BioNotoryczny Myśliciel
Płeć: Posty: 982 Chowaniec59 Miedziaków
4 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Piątek 08 Lipiec, 2011 19:37 |
|
|
Lanzo zerwał się kiedy usłyszał jak jego towarzysze wpadają do dziury. Przez chwilę spoglądał to w otchłań dziury, to pod swoje nogi.
Fortuna... Uśmiechnął się w duchu. Nie wiedział do końca jak się zachować.
[/b]
(Duthor: - Ho, ho! Znalazłem przytulne miejsce na nocleg!
Wyszukane poczucie humoru...
Mimo tego co myślał uśmiechnął się. Może w innych okolicznościach żart byłby dla niego śmieszny...)
I co teraz? - zwrócił się do Ajry. |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 08 Lipiec, 2011 20:12 |
|
|
[Pozwolę sobie napisać teraz posta-zamiast-tego-poprzedniego]
Ups...
Zdążył pomyśleć zanim zapadł się pod ziemię z Duthorem.
Odruchowo próbował się czegoś złapać, jednak zaskoczenie i ciemność nie pozwoliły na to.
Ułamki sekundy przed uderzeniem w taflę wody był pewien, że cało z tego nie wyjdzie i towarzysze będą musieli go dobić.
*plusk*
Wody było na tyle niedużo, że nie powstrzymała go przed uderzeniem o dno. Gdy tylko zauważył, że żyje i nic sobie nie zrobił, zerwał się na równe nogi.
Duthor!
Nerwowo zawołał starając się zlokalizować sprawcę zamieszania.
Po chwili zdał sobie sprawę z niepokojącego faktu. Na prawdę zastanawiał się, czy krasnoludowi nic się nie stało...
Zauważył, że w podziemiach nie panują absolutne ciemności.
Albo jestem zbyt zmęczony, albo tam jest jaśniej.
Dla pewności sprawdził kompletność swojego ekwipunku, po czym spojrzał w górę.
Eee... Znaleźliśmy wodę... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 08 Lipiec, 2011 20:38 |
|
|
- Eeeach... Tfu! Cholerstwo... Tfu! Khe... Zimna... A mówili, że mam żelazną du... Co jest, gdzie my jesteśmy?
Duthor wstaje, masując plecy, na szczęście lekko tylko poobijane od niesionej kuszy. Potem sprawdza, czy bełty wciąż tkwią na swoim miejscu i rozgląda się.
[czy to światło ma zabarwienie wskazujące na możliwą łączność z powierzchnią czy raczej jest jakieś inne? I czy tunel też jest zalany?]
Trąca(m) lekko Hordhama w ramię i pokazuję na jaśniejszą plamę tunelu.
- Coś tam błyska, idę spojrzeć.
Ostrożnie (w sensie sprawdzania czy mam oparcie dla stóp pod powierzchnią wody), idę w kierunku światła. Jak ćma. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 08 Lipiec, 2011 21:55 |
|
|
Nie zauważyłem dziury, czyli była czymś przykryta. Jeśli była czymś przykryta, to znaczy, że albo przykryły ją spadające z drzew gałęzie albo ktoś ją po coś zamaskował. Jeśli ktoś ją zamaskował, to znaczy, że jest to albo nieudana pułapka albo wejście do czyjejś kryjówki. Jeśli jest to wejście do czyjejś kryjówki, to znaczy, że ktoś się tu ukrywa.
Hordham wyjął miecz.
Wojna to wojna.
Pomyślał podążając, z zachowaniem kilku kroków odstępu, za Duthorem. ____________
|
|
|
|
|
|
Forum Mythai
-> Sala Pamięci |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
Strona 12 z 15 |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|