|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 14:38 |
|
|
To umawiajcie sie w odrębnym temacie
Tadam - tadam - zbliża się koniec! - mówiłem już, że zawsze na koniec zabijam bohaterów? Tak jest dramatyczniej, po szekspirowsku ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 17:56 |
|
|
No i (prawie) koniec! Dziękuję za udział!
Pozostaje mi podsumować stwierdzeniem, że w życiu osobistym życzę trochę mniejszych emocji, ale równie wielkiego bohaterstwa
Jeszcze tylko powstawiam brakujące teksty z PW i zamykam temat sesyjny. Sesja trwała krócej, niż się spodziewałem, ale dość często postowaliście. Fajnie. Jeszcze raz dzieki.
Nie zgrzeszę skromnością i oczywiście zapytam, czy sie podobało, i niech który spróbuje powiedzieć, że nie . Jestem też ciekaw, kiedy się zaczęliście orientować w tym, że wasi bohaterowie są wykorzystywani - zanim zostało to powiedziane wprost, czy wcześniej? Oczywiście mimo wszystko mogliście sie skusić na kasę...
Mi się podobało, gdy Raziel, a właściwie Adamant, wziął stronę Erthanga nie pytając się nawet o szczegóły, gdy tylko ten krzyknął, że jesteście oszukiwani... To się nazywa duch drużyny. Dobre myślenie
Trochę za to żałuję, że to jednak nie Damek decydował, czy wbić sztylet w kamień, czy nie. Trochę to zawęziło finał przygody, bo test był dość trudny, skoro Damizjusz miał SW = 3. Z drugiej strony, Vixara wybrała jego, bo miał najsłabszą Siłę Woli, inaczej byłoby po prostu nielogicznie... Ale trudno.
Tak jak zapowiadałem wcześniej, postaram sie za jakiś czas przerobić tę przygodę na scenariusz do użytku na własnych sesjach - i to w obu systemach (starter i pełny system). Nie wiem jeszcze, jak to wyjdzie, bo przygodę wymyśliłem częściowo pod natchnieniem waszych postaci, ale zobaczymy. Tak czy inaczej, ze względu na nie planowany wyjazd nad morze troszeczkę się to przeciągnie.
Mam nadzieję, że poczuliście trochę atmosferę tej "mojej" Mythai, takiej jak jest na moich sesjach czy nawet kiedy piszę swoje opowiadanka. Może nawet Raziel przekonał się trochę, że elementy sf nie są aż takie niezbędne Ale chyba za dużo wymagam ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 18:20 |
|
|
Cytat: | Nie zgrzeszę skromnością i oczywiście zapytam, czy sie podobało, i niech który spróbuje powiedzieć, że nie |
Niezłe było. Chociaż trochę brak snajperek. *chlip*
Cytat: | Mi się podobało, gdy Raziel, a właściwie Adamant, wziął stronę Erthanga nie pytając się nawet o szczegóły, gdy tylko ten krzyknął, że jesteście oszukiwani... To się nazywa duch drużyny. Dobre myślenie |
Wiesz... White, weź pod uwagę, że ta 'kobieta' była naga, a ja nigdy nie mówiłem, że Adamant jest ascetą
Cytat: | Jestem też ciekaw, kiedy się zaczęliście orientować w tym, że wasi bohaterowie są wykorzystywani - zanim zostało to powiedziane wprost, czy wcześniej? |
Myślałem, żeby Adamant, podczas leczenia 'Vixary' użył swojego miecza, zaszywając coś, po czym tylko mocne pchnięcie i 'Whoops...? Wiecie, no, ręka mi się obślizgneła. Tak, obślizgnęła.', ale to by było trochę wkurzające dla mg Podejrzewałem od tej pierwszej nocy w drodze, ale miałem nadzieję na coś więcej niż złego faceta zmienionego w dziewczynę (trochę mi brakowało dramatyzmu i wyciskacza łez na koniec ).
Cytat: | Może nawet Raziel przekonał się trochę, że elementy sf nie są aż takie niezbędne Ale chyba za dużo wymagam |
No co ty. Design tej ręki i zbroi Adamanta to yło wypisz-wymaluj rasowe SF. Wyglądał jak jakiś cyborg albo co
Trochę mi brakuje wykorzystania mocy przez wojowników do technik. Np. zwiększanie siły ciosu przez zużywanie mocy, jakieś fajne efekty itp. Polecam grę Tales of Phantasia i głównego bohatera jako przykład - tam jest cała gama technik, których można się podczas gry nauczyć, jak na przykład zwykły Hashinken (niska fala energii wyprowadzana z miecza), Blade storm (seria bardzo szybkich ciosów przyśpieszonych mocą) albo Phoenix (uderzenie z góry z efektem lotu i otoczenia płomieniami). Ale poza tym spoko.
A, w następnej przygodzie, Adamant chyba znowu będzie moją postacią. jakieś kilka lat po wydarzeniach z tej przygody.
Trochę mi też brakowało jakieś mistycznej interakcji z moim bohaterem: Erthang kogoś tam we mgle spotkał i jeszcze te jego śpiewy, Damizjusz był,opanowywany przez Iroga lub jak tam mu było, a Adamant cały czas tak jakoś nie był zaczepiany przez magię.
cya
Raziel-chan |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 18:22 |
|
|
a ja napiszę krótko:
było fajnie |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 18:57 |
|
|
Było fajnie. Raziel może ty byś przekształcił swoja sesje na System mythai mamy już program i kostki.
Ja myślałem że Vixara jest po naszej stronie do momętu na polanie ale nie rozumiem czym była ta kobieta na kamieniu i co to był za kamień ? ____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 19:19 |
|
|
zrozumiesz kiedy Raziel zamieści wszystkie pw'sy itd. |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 20:03 |
|
|
nie rozumiem o co ci chodzi ____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 20:08 |
|
|
przeczytaj temat wyłączony dla mnie
i jeśli nie wiesz co to pw'sy, to wyjaśniem, że są to prywatne wiadomości
eh, Damek, kłopociki z kojarzeniem?? co piłeś?? też bym się napił
nie nie nie widzisz widzisz widzisz potrójnie potrójnie potrójnie?? ?? ?? |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 20:13 |
|
|
wiem co to są pw'sy tylko o co ci chodzi z
Cytat: | zrozumiesz kiedy Raziel zamieści wszystkie pw'sy itd. |
____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 20:23 |
|
|
Oczywiście to ja zamieszczę PWsy Już za chwil parę. Dzięki za komentarze i za grę.
Cytat: | a ja nigdy nie mówiłem, że Adamant jest ascetą |
To w zakonie Pozda nie kastrują chłopców? Ups, a ja myślałem...
Cytat: | brakowało dramatyzmu i wyciskacza łez |
byłby gdyby Damizjusz jednak wbił ten sztylet w kamień .
Cytat: | Wyglądał jak jakiś cyborg |
Starałem się sobie tego tak nie wyobrażać
Cytat: | Adamant cały czas tak jakoś nie był zaczepiany przez magię |
A to już kwestia balansu; gdybyś jeszcze miał do tego wszystkiego jakieś magiczne moce, choćby nawet tylko dotyczące super-uderzeń i super-walki, to by było moim zdaniem nie fair w stosunku do pozostałych. Nie wątpię, że masz na ten temat inne zdanie ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 20:31 |
|
|
Cytat: | A to już kwestia balansu; gdybyś jeszcze miał do tego wszystkiego jakieś magiczne moce, choćby nawet tylko dotyczące super-uderzeń i super-walki, to by było moim zdaniem nie fair w stosunku do pozostałych. Nie wątpię, że masz na ten temat inne zdanie |
Er... Nie o to mi chodziło - przecież Damizjusz nie miał magicznych zdolności. Nawet mi chodziło o to, że Adamant był za mało na celowniku. A tak poczas całej gry otrzymał łącznie 5-6 punktów obrażeń. Trzeba było się nie hamowac i mu dołożyć
Poza tym troszkę nie czaję tego z siłą umysłu (z tematu rpg)...
cya
Raziel-chan |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 20:35 |
|
|
?
Adamant walczył najwięcej, gdyby ktoś mnie pytał o zdanie. Trzeba go było zostawić kaleką, wtedy by więcej obrywał
Co do siły umysłu to ciut nie wiem, o co pytasz.
Ale piszę w sumie po to, żeby was poprosić, cobyście mi odesłali te istotniejsze PW, te zanim dotarliście do obozu drwali, zwłaszcza Damek. Jeśli jeszcze macie. Bo ja widzę teraz, że mam tylko niektóre, a chciałbym jednak je zamieścić. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 03 Lipiec, 2006 22:11 |
|
|
Jak tylko mogłem, uaktualniłem posty z wątku sesji - głównie te późniejsze PW, bo wcześniejsze raczej poprzepadały... Może Netrath mi jeszcze coś dośle - PW do niego dotyczyły chyba głównie spraw, które mógł wyczuć (jako osoba o wyższym ZM). Poza tym jego bohater, jako rezydent Iktor Elam, rozpoznał w koszarach Iroga Czerwonego. Chociaż to też było złudzenie, więc rozpoznał iluzję
A oto historie bohaterów, takie, jakie wam odesłałem. Miały spory wpływ na to, jak potoczyły się później wasze losy:
NETRATH / ERTHANG
Jesteś półelfem, więc w związku z tym potrzebujesz mało snu. Widzisz też dosyć dobrze po ciemku. Niestety, pomimo tych zdolności, jesteś dosyć niezaradny w lesie. Chociaż bardzo się starasz (patrz historia). Można by właściwie powiedzieć, że masz talent do gubienia drogi.
Ekwipunek:
Czarna, łuskowana kolczuga +3 pp; czar +5pp raz dziennie na 10 minut
Kamizela z utwardzanej skóry, z kapturem - 3 pp
Spodnie skórzane z pasem - 2 pp
Lekkie buty - 1 pp
Mały hełm - 6 pp
Nóż (k8) k3+1
Sakiewka z: 0 Z, 33 S, 27 M
Worek, w nim suszone mięso i woda (1 R), bielizna i ubrania na zmianę.
Miecz długi jednoręczny (k10) k10 + 2 (to znaczy, że przy S Ciosu = 4, będziesz sobie liczył k10+6)
Tajemnicza mapka
Historia:
Matka Erthanga była elfką. Mieszkała w południowej części Nothvalien. Pewnego razu jednak zapragnęła poznać ludzkie miasta. Wyruszyła więc do miasta Orvan. Tam poznała ojca Erthanga i urodziła syna. Chciała wrócić do lasu, lecz ojciec Erthanga się na to nie zgodził i wziął go ze sobą. Był dosyć znanym Magiem i chciał, by Erthang poszedł w jego ślady i nauczył się magii. Już od najmłodszych lat wpajał synowi subtelną wiedzę dotyczącą magii. Erthanga jednak nauka nie interesowała. Wolał ćwiczenia w walce oraz długie rejsy po morzu. W końcu ojciec jego uległ i pozwolił mu ćwiczyć się na żołnierza. Erthang bardzo szybko stał się wprawnym szermierzem. Jego życie płynęło szybko i beztrosko. Zapowiadało się, że zajdzie daleko jako żołnierz. Pewnego razu jednak, podczas dalszego rejsu, statek Erthang został zaatakowany przez piratów, a on sam stał się niewolnikiem. Miał wtedy niespełna 17 lat. Został sprzedany kupcowi z Orvan. Tam przez rok pracował jako tragarz. Pewnego razu jednak uciekł i dostał się do wojska. Tam służył przez 2 lata. Był nawet lubiany ze względu na to, że był bardzo wprawnym szermierzem. Niestety pewnego dnia pokłócił się z przełożonym i zabił go w pojedynku. Wtedy uciekł z wojska i zaszył się w przestępczym podziemiu. Odtąd stał się ‘cenionym’ złodziejem.
Życie przestępcy jednak mu nie odpowiada. Często nawiedzały go wspomnienia z dzieciństwa. Wreszcie, cztery lata temu (a miał wtedy 17 lat), podjął ostateczną decyzję. Spakował niewielki dobytek, jaki zdołał zgromadzić, pożegnał się z Yeresem Długorękim, jedyną bliską mu osobą w Orvanie - i ruszył na północ.
Po dość długiej wędrówce przez lasy Erthang trafił w okolice Ilaune, skąd wyruszył wzdłuż prawego brzegu Egalionu na północ, aż do jeziora Evendir. Tam natknął się na sporą osadę, Iktor Elam, nie tak wielką jak Ilaune, ale znacznie okazalszą niż inne, jakie miał okazję widzieć ostatnimi czasy. Tam też dopiero natrafił na pierwsze pogłoski o Elfach. W miejscach bowiem, które dotąd odwiedził, prosty lud nie wiedział niemal nic o tej legendarnej, leśnej rasie. Choć Erthang pytał dokładnie, nie napotkał nikogo, kto choćby widział Elfa. Iktor Elam jednak jest jednak miejscem, gdzie kończą się Dziedziny Człowieka, a zaczyna wielki las: Nothvalien. Tu, pośród twardego, lecz spokojnego ludu drwali i bartników, Erthang posłyszał pierwsze opowieści o cudownym ludzie, zamieszkującym głębie Nothvalien.
Zdecydował się tutaj zatrzymać na dłużej, i od tej chwili minęły juz prawie cztery lata. Rok po roku, Erthrang słyszał coraz to więcej pogłosek, zapuszczał się dalej i dalej w głąb puszczy, polował na wilki i łowną zwierzynę, a czasem wynajmował się jako strażnik. Nigdy jednak nie spotkał Elfa, choć czasem nosił się z zamiarem podjęcia wyprawy w samo serce lasu. Niewielu też kiedykolwiek rozpoznało, że w jego żyłach płynie krew elfia, choć różnił się dość wyraźnie wyglądem od innych. Ostatnio jego plany odnalezienia elfów - a może i matki - przybliżyły się bardzo. U pewnego dziwnego, wędrownego kupca kupił mapkę, na której jakoby zaznaczone były niektóre leśne posterunki królestwa Elfów.
Wśród tych, którzy posiedli wiedzę, by rozpoznać jego dziedzictwo, był Irog Czerwony, wielki Mag, władca Iktor Elam i okolicy. Erthang rzadko miał okazję go spotykać, jeszcze rzadziej rozmawiać, ale czasami wykonywał drobne zadania dla Iroga i był zadowolony, kiedy tylko coś takiego mu się trafiło. Powód był prosty - nikt nie płacił tak dobrze jak władca. Teraz zaś dowiedział się od znajomego strażnika, Grefena, że Irog chce zlecić mu następną robotę. Na dodatek, osobiście rozkazał znaleźć właśnie jego.
Iktor Elam otoczone jest pięciometrowym wałem z ziemi i zaostrzonych pali dębowych; ma dwie bramy: wschodnią, Bramę Jelenia i zachodnią, Bramę Stu Kroków. Osada jednym brzegiem dotyka jeziora: w tym miejscu, na skalistym wybrzeżu, wznosi się niewielki, murowany zamek. Kiedy Grefen go odnalazł, Erthang siedział właśnie w największej lokalnej gospodzie,"Pod Cynowym Kuflem". Teraz powoli dopijał chłodne piwo i dumał nad tym, co może oznaczać wezwanie władcy - Maga.
Jest chłodne, jesienne popołudnie roku 1115 Ery Świtu.
------------------
DAMEK / DAMIZJUSZ
Poza tym masz jedną słabość, a jest nią... płeć piękna Pamiętaj o tym!
Ekwipunek
Topór z dwustronnym ostrzem (k12) k6+7 (to znaczy, że przy S Ciosu = 4, będziesz sobie liczył k6+11)
Dwa sztylety (k4) k4+1 (ukryte)
Plecak, a w nim: 4 R, manierka na wodę 2l, koce, bielizna i ubrania na zmianę.
Peleryna z kapturem
Odzienie skórzane (spodnie, kurtka, buty) - 1 pp.
Przy pasku Sakwa (3 Z, 6 S, 71 M)
Wygląd
Wzrost: 179 cm
Waga: 75 kg
Kolor oczu: Piwne
Kolor włosów: Kruczo czarne
Budowa ciała: Umięśniony
Znaki szczególne: kilka blizn na twarzy i rękach
Nosi opaskę na oku (nie ma żadnych uszkodzeń oczu po prostu tak mu się podoba )
Twarz podłużna
Historia
Damizjusz od dziecka wychwywany był na wojownika, ponieważ jego ojciec był znanym wojownikem. Matka była zawsze przeciwna marzeniom ojca i mówiła, że Damizjusz powinien zostać artystą. Damizjuszowi jednak bardziej podobały się bitwy, miecze i topory. W wieku 17 lat powiedział ojcu, że idzie się zaciągnąć do wojska i zaopatrzony przez niego, wyruszył z domu szukać przygód.
Ostatnio Damizjusz zawędrował w okolice Ilaune, skąd wyruszył wzdłuż prawego brzegu Egalionu na północ, aż do jeziora Evendir. Tam natrafił na sporą osadę, Iktor Elam, nie tak wielką jak Ilaune, ale znacznie okazalszą niż inne, jakie Damizjusz miał okazję widzieć ostatnimi czasy. Iktor Elam otoczone jest pięciometrowym wałem z ziemi i zaostrzonych pali dębowych; ma dwie bramy: wschodnią, Bramę Jelenia i zachodnią, Bramę Stu Kroków. Osada jednym brzegiem dotyka jeziora: w tym miejscu, na skalistym wybrzeżu, wznosi się niewielki, murowany zamek. Z tego, co Damizjusz zdążył się zorientować, mieszka w nim władca Iktor Elam i okolicy, ponoć wielki Mag, człowiek zwany Irogiem Czerwonym. Ponoć władca ten rozgłosił jakiś czas temu po całej okolicy, że da pracę kilku śmiałkom - właśnie to ogłoszenie przyciągnęło Damizjusza w te strony. Toteż, kiedy tylko zjawił się w mieście, natychmiast odwiedził najokazalszą lokalną knajpę,"Pod Cynowym Kuflem". Może dowie się, w co tak właściwie chce wdepnąć?
Jest chłodne, jesienne popołudnie roku 1115 Ery Świtu.
---------------
RAZIEL-CHAN/ADAMANT
Ekwipunek:
Napierśnik wojowników Pozda - 10 pp
Kamizelka wojowników Pozda - 3 pp
Ciężkie buty z metalowymi elementami - 6 pp
Szare spodnie ze srebrnym pasem - 1 pp
4 noże do rzucania (k8) k3+1
Łuk, miniaturowy, składany (statystyki krótkiego łuku kategorii 3)
10 strzał krótkich trójkątnych (k6) k6
5 strzał z ostrzem podwójnym. (k6)k6+4, potem 1 co minuta, aż do wyjęcia strzały.
5 strzał z ostrzem potrójnym. (k6)k6+3, potem k3 co minuta, aż do wyjęcia strzały.
Sakiewka z garścią leczniczych ziół, bandaży, gaz
Sakiewka z: 0 Z, 3 S, 48 M
Worek, w nim suszone mięso i woda (4 R), bielizna i ubrania na zmianę.
Miecz dwuręczny (nazwa?) (k10) k10 +6 (to znaczy, że przy S Ciosu = 4, będziesz sobie liczył k10+10)
Wygląd:
Wzrost - 185 cm.
Waga - 90 kg
Adamant ma dośc zwyczajną, acz smukłą sylwetkę. Włosy ma kruczoczarne, z przodu zwisające w 2 kolcowatych grzywkach bo obu stronach twarzy, z boku tworzące krótsz 'kolce', a z tyłu zwisające w długim do pasa kucyku. Na środku czoła ma odwrócony, srebrny trójkąt, znak bycia 'wybrańcem-wojownikiem' z zakonu Pozda. Kontrastuje on przyjemnie z jego lekko oliwkową skórą. Jego oczy są dość duże i szeroko rozstawione, a źrenice są doskonale jednakie, wyglądające jak 2 czarne kółka. Nos ma dość prosty i mało wystający, a delikatne usta zwykle rozciągnięte w szerokim uśmiechu z rodzaju tych lekko kpiących. Jego szyja, skryta za kołnierzem czarnej kamizelki, jest dośc wąska.
Jego barki są średnio szerkoie, a prawy jest nietypowy, bo zrobiony z magicznej, szarawej substancji, takiego jak cała prawa ręka. Wygląda on trochę jak naramiennik, ale drugie takie ramię, jak to z lewej, by się po nim nie zmieściło. Dłoń jest z tej samej przypominającej metal substancji - cudowna konstrukcja, która działa całkiem tak, jak żywa dłoń, może nawet lepiej.
Druga ręka jest normalna, z przedramieniem osłoniętym metalowym ochraniaczem z obręczą pokrytą metalowymi nitami prz dłoni, która ubrana jest w czarną, skórzaną rękawiczkę bezpalcówkę.
Historia:
Adamant urodził się w Starych Górach, niedaleko zniszczonego miasta Nagad. W wieku 3 lat stracił prawą rękę w wyniku napaści dzikiego psa. Zabił go wbijając mu kij w oko (sic!), ale ręki nie dało się uratować.
Ale szczęście się uśmiechnęło do Adamanta: gdy miał 4 lata do wioski przybili kapłani Pozda, szukając kandydatów na wybrańców. Od razu zauważyli Adamanta i postanowili go zabrać. Słowo Pozda było w tamtym rejonie prawem, więc zapłakana matka nie miała nic do gadania. Jedyne, co Adamantowi po niej zostało, to mgliste wspomnienie jej twarzy i czerwona chusta.
W siedzibie zakonu, Adamant przeszedł kilka testów, mających wykazać, czy wart jest zachodu. Zdał je bez problemu. Wtedy wykonano dla niego magiczną rękę, która miała rosnąć wraz z nim. Wszczepiono mu ją na miejsce utraconej (doprowadzając macki żywego, magicznego metalu aż do kręgosłupa tak, że stała się ona jak jego i naraz była wyjątkowo solidnie umocowana) i zaczęło sie szkolenie chłopaka.
Po jego zakończeniu, w wieku 19 lat, był najlepszym wojownikiem-wybrańcem zakonu, z wszystkimi zdanymi powyżej maksimu testami i egzaminami. Wtedy też wszczepiono mu ów (odczepialny) trójkąt ze srebra w czoło i dano emblemat zakonu (trójkąt na zbroi), który ten oczywiście przypina na odwrót i posłano go w świat, aby zdobywał doświadczenie aż zakon wezwie go, gdy będzie potrzebny. Otrzymał też jakieś tam wyposażenie na drogę.
Bycie wojownikiem Pozda wiąże się z dwoma dziwnymi ograniczeniami: po pierwsze, Adamant musi codziennie poświęcać pół godziny na medytacje; i po drugie, od zmroku aż do świtu obowiązują go śluby milczenia. Złamanie tych zasad wiązać się będzie z nieznanymi dotąd i tragicznymi konsekwencjami.
Adamant Blade ostatnimi czasy jest śledzony. Kilka dni temu zorientował się, że to jego niegdysiejszy towarzysz z okresu ćwiczeń w Zakonie, Ismud Oran. A. zawsze miał Ismuda w lekkiej pogardzie, bo ten rzadko kiedy potrafił coś zrobić choćby w połowie tak dobrze, jak inni, że o Adamancie nie wspomnę. Ale jednocześnie Ismud był dość inteligenty, a przy tym złośliwy, co stanowi dość przykre połączenie. Na szczęście został wyrzucony, zanim na dobre przyjęto go do zakonu. Dlaczego teraz podąża za Adamentem i jakie są jego intencje - tego nie wiadomo. Ale raczej nic dobrego z tego nie wyniknie.
Ostatnimi czasy Adamant trafił w okolice Ilaune, skąd wyruszył wzdłuż prawego brzegu Egalionu na północ, aż do jeziora Evendir. Tam natrafił na sporą osadę, Iktor Elam, nie tak wielką jak Ilaune, ale znacznie okazalszą niż inne, jakie Adamant miał okazję widzieć ostatnimi czasy. Iktor Elam otoczone jest pięciometrowym wałem z ziemi i zaostrzonych pali dębowych; ma dwie bramy: wschodnią, Bramę Jelenia i zachodnią, Bramę Stu Kroków. Osada jednym brzegiem dotyka jeziora: w tym miejscu, na skalistym wybrzeżu, wznosi się niewielki, murowany zamek. Z tego, co Adamant zdążył się zorientować, mieszka w nim władca Iktor Elam i okolicy, ponoć wielki Mag, człowiek zwany Irogiem Czerwonym. Ponoć władca ten rozgłosił jakiś czas temu po całej okolicy, że da pracę kilku śmiałkom - właśnie to ogłoszenie przyciągnęło Adamanta w te strony. Toteż, kiedy tylko zjawił się w mieście, natychmiast odwiedził najokazalszą lokalną knajpę,"Pod Cynowym Kuflem". Może dowie się, w co tak właściwie chce wdepnąć?
Jest chłodne, jesienne popołudnie roku 1115 Ery Świtu. ____________
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|