|
|
|
|
|
|
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Wtorek 29 Listopad, 2005 19:50 |
|
|
Mój chyba właśnie minął
Nawet nie mam siły o nim pisać, może jutro przeedytuję tego posta, ale z ciekawości pytam już dzisiaj... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 15 Grudzień, 2005 20:45 |
|
|
Niech pomyślę... Pierwszym kandydatem jest ostatni dzień wyjazdu na warsztaty do Belgii z moim chórem, jakies 5 lat temu (jakie tam jakieś, dokładnie 2000 +/- 2 miechy): 6 bitych godzin zajęć gdzie wałkowalismy i dopieszczalismy łącznie prawie 50 stron utworów na od 4 do 12 głosów z orkiestrą, w czym łącznie ze 30 minut przerw, po czym godzina na obiad i przebranie się, a potem siedzenie w katedrze 2 godzin i słuchanie innych zespołów, a potem 30 minut spiewania. Później pakowanie sie na czas i jeszcze impreza pozegnalna (obecnośc obowiazkowa... >_<). Wtedy, podczas kilkunastu godzin powrotu do Polski, po raz pierwszy udało mi się zasnąć w autokarze.
Drugim kandydatem jest nowa matura z matmy - jak ja mażyłem podczas tego siedzenia w niewygodnej ławce i próbowania znalezienia odpowiedzi na niektóre, 'czarnomagiczne' pytania co ja tez zrobie po powrocie do domu. Moje myśli oscylowały wokół pewnego jakże normalnego, lecz jakże również znaczacego i ważnego mebla bedacego esencja każdej, pożądnej sypialni...
Jeszcze jednym takim dniem był ten, w którym nasz genialny wychowawca bna obozie chóralnym wpadł na jeszcze 'genialniejszy' pomysł poprowadzenia 50+ kilosowej wycieczki, głównie po górach. I do tego jeszcze zaczeło padac (a wszyscy w t-shirt'ach i short'ach, a jakże! "Na pewno będzie piekna pogoda", mówił, bałwan jeden).
Wiecej teraz nie pamietam, ale może kiedyś...
cya
Raziel-chan
pS. A, tak! Dzień, w którym musiałem czekac az ojciec przywiezie dysk z W98 po tym jak mi padł na dobre. Byłem u babci, a ona nie miała zadnych ksiażek fantastycznych, a do tego jeszcze padało i telewizor (stary, dobry grat) nie łapał stacji. 8 godzin wpatrywania sie w cholerna tapete na scianie. Myślałem, żę mu mózg zlasuje. Jeszcze teraz czasami mi sie ta tapeta po nocach sni. |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 15 Grudzień, 2005 20:59 |
|
|
Dobre, zwłaszcza to ostatnie... Wycieczka po górach do mnie przemawia, ja tam bym poszedł... Zew przygody, nie? ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 16 Grudzień, 2005 21:11 |
|
|
Tja... Powiedz to jeszcze raz jak bedziesz ważył 130+ kilo i miał astmę >_<. Myślałem, że tam zejdę.
A, miałem tez raz paskudny tydzień: Twardy dysk mi sie zepsuł i w ciagu 7 dni robiłem ponad 25 reinstallek w98. wiele razy psuł si.e jeszcze przed końcem instalacji. Zwykle, to był taki schemat: Instalka, jedna gra i potem patrzę, a tu pulpiy jakiś taki szary. Klikam, a tu: "Nie mozna znaleźć katalogu c:\windows\pulpit". Po prostu załamka.
cya
Raziel-chan |
|
|
|
|
Wysłany: Środa 21 Grudzień, 2005 12:18 |
|
|
Hej Raziel ja mam około 100 kilogramów(i jestem niższy od Ciebie), astmę epizodyczną i uwilebiam chodzić po górach więc niemoże być tak żle. A to do tematu.
Jednym z najbarsziej wyczerpujących dni mojego życia (oprócz matur, szczególnie chemii gdzie krążyło mi tylko po głowie "co ja tutaj robię ... "), był pewien szkolny poniedziałek. Zaczą się w miarę przyjmnie, gdy w połowie błogiej drogi do szkoły uświadomiłem sobie, że dzisiaj primo mam klasówkę z matmy secundo odpowiadam z polskiego żeby zaliczyć semestr. No cóż pomyśłałem raz się żyje. Po dotarciu do szkoły pierwsze co zrobiłem to dotarłem do tablicy zastępstw i tutaj się zaczeło miałem oto dziś mieć w kolejności : godzina angielskiego, trzy godziny polskiego, dwie matematyki i dwie niemieckiego. Niewiem jakim cudem powróciłem po tym do domu, wiem jedynie, że mówiłem wtedy jakąś mieszanką trzech języków oraz że jedyne doi czego dążyłem to słodkie chwile zapomnienia w objęciach Morfeusza. Drugim "dniem" (właściwie tygodniem) tego typu był moment w którm w pełni zapoznałem się z żywotem alergika. Był to okres w którym oprócz ropnego zapalnia spojówek + zmian alergicznych na oczacch i w okolicach (ropa leje się nieustannie, niejesteś w stanie spojrzeć na nic jaśniejszego od czerni) miałem piękne swedzące zmiany skórne. Jedynym moim zajeciem było leżenie z kompresami na oczach.
I To by było na tyle w sprawie moich najgorszych dni ,choć buyem świadkiem i uczestnikiem jeszcze innego tragikomiczngo dnia (właściwie dwóch). Było to w gimnazjum na zielonej szkołe. Był piękny upalny dzień, wsam raz na podróż nieklimatyzowanym autokarem przez spory kawałek kraju do małej mieściny zwanej Juchowem (o ile dobrze pamiętam). Kiedy dojechaliśmy na miejsce i wytoczyliśmy się z naszej puszki dostaliśmy pytanie kto czuje zew przygody i chce nocować w baraku za domem, męska część klasy natychmiast zgłosiła się do tego zadania. I tego dnia wieczerom rozpczą sie koszmar dla kolegi. Po pierwsze pół nocy niespałem bo co jakiś czas budzili mnie mówiąc że niemogą spać bo chrapię, później kolego Grzegorz zauważył że ma nad sobą dziurę w dachu czyli komin. Następne co zuważył to to że na dworzu zaczą podać deszcz. Dalszy ciąg był do przewidzenia. Kolega się przeniusł o metr w bok i myślał że było po wszystkim. Gdy następnego ranka po śniadaniu odkrył, że pewien miły kotek któy przed chwilą wyszedł zrobił sobie u niego toaletę w jego pościeli.
Po tym incydencie i kategorycznym żądaniu zmian przenieśono nas do domu Właściciela do luksusowego pokoju, o ile byłoby nas pięciu. Niestety byłonas pietnastu. Wiecej już niema o czym pisać (w opini klasy był to najgorszy wyjazd za ich pamięci). |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 23 Styczeń, 2006 13:27 |
|
|
Hm, najbardziej męczący dzień w życiu? Niech pomyślę... Ach, konkurs informatyczny w Bydgoszczy... Razem z Ewką, Kingą i toppolem z pół godziny szukaliśmy KFC- a każdy przechodzień mówił co innego.... Koszmar. A potem, jak juz doszliśmy tam, gdzie niby miało być to KFC, było zamknięte- zlikwidowali. I poszliśmy do McDonalda. Nogi nam odpadały... ____________ “Computer games don't affect kids, I mean if Pac Man affected us as kids, we'd all be running around in darkened rooms, munching pills and listening to repetitive music”
Gareth Owen |
|
|
|
|
Wysłany: Sobota 28 Styczeń, 2006 19:02 |
|
|
Najbardziej męczący dzień w życiu Drugi dzień przed końcem obozu przygotowawczego do mistrzostw polski-moje ciało odmawiało posłuszeństwa byłem tak zdesperowany że mógłbym się dokulać na trening .Ale swoją drogą było jeszcee pare innych |
|
|
|
LorielMieszkaniec Krain
Płeć: Posty: 29 Chowaniec0 Miedziaków
0 Denarów
0 Dukatów
|
Wysłany: Sobota 28 Styczeń, 2006 21:42 |
|
|
Ja nie przypominam sobie takiego... Ale to chyba dobrze co nie? Chociaż nie! Pamiętam jedną całodniową wycieczkę, gdy byłam na koloniach nad morzem. Oczywiście - pobudka 7:00, śniadanie, wyjście, jazda autokarem, muzeum, muzeum na statku (jak gorąco!), autokar, powrót, obiad, wyjście, 2-godzinna wędrówka plażą (znaczna część drogi po kamieniach), wędrówka dłuuuugimi schodami (jak gorąco!!!), muzeum, wędrówka przez miasteczko, muzeum, wędrówka przez miasteczko, wspinanie się po dłuuuugich schodach latarnii morskiej, schodzenie po dłuuugich schodach z latarnii morskiej, 1-godzinna wędrówka jezdnią (jak gorąco!), powrót, kolacja, mecz siatkówki, dyskoteka (nie wiem jakim cudem znalazłam siłe by na nią iść!) i wreszcie... uff, można się położyć... To ja już wolę wakację w górach |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 29 Styczeń, 2006 20:23 |
|
|
Najbardziej wyczerpujący dzień w życiu?
Hmm.. Kilka było, np:
Łażenie z kilkukilogramowym plecakiem ok. 45km po asfalcie. Zajęło nam to nie całe 11 godzin z przerwami Ale tak po 35 km już nie czułem, że mnie bolą nogi... ____________ Wiem czego nie wiem, więc wiem już bardzo dużo! |
|
|
|
|
Wysłany: Niedziela 29 Styczeń, 2006 20:36 |
|
|
He he... no ja mam dzisiaj niezłą jazdę Chociaz nie jest tak tragicznie, po prostu wszystko się psuje...
1) Kilka plików w panelu kontrolnym forum nie działa --- na szczęście to nic pilnego;
2) Pojawił się problem z Mythai Forum RPG... to pilniejsze, ale diabelnie kłopotliwe i trudne do wyśledzenia...
3) Na domiar złego syn mój mały mądry wpadł na pomysł wylania wosku ("wody ze świeczki") do zlewu i oczywiście trzeba było odetkać...
4) Żona wymyła samochód, zaparkowała u znajomych na kilka godzin i potem musieli mnie wzywać, bo zamek zamarzl; trzeba było długiego przedłużacza, suszarki i pół godziny stania na mrozie, żeby odmarzł;
5) Piątka studentów (weekendowo uczę paru w takiej małej policealnej szkółce) oznajmiła mi dzisiaj (na tydzień przed egzaminem), że nie mają jeszcze wydanych indeksów i, cytuję "coś trzeba z tym zrobić";
6) A wszystko to w klimacie takim, że jutro żonka moja ma urodziny i trzeba się spieszyć, to załatwić, tamto przywieźć...
No i nie nadążam...
Ech, jak już próbowałem przekonać Raziela (nie wiem, czy skutecznie ), admin też człowiek i nie wszystko może... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Środa 05 Lipiec, 2006 14:36 |
|
|
to bylo chyba wtedy gdy zabila mnie swinia... bez sensu, nie moglem sie w nia wbic za chiny. drugi z wyczerpujacych to byl chyba ten, w kotrym przyjechala tu moja kuzynka... albo ten gdy tu pomieszkala z tydzien... a teraz siedzi i za kazdym moim slowem mowi "wiesz co" i daje mi z piesci w ramie... glupie babsko... przy kropce tez mi sie dostaje i nie moge pisac juz... allllllllaaaaaaa. moje ramie... ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 06 Lipiec, 2006 22:34 |
|
|
Tokio, nie bądź taka brutalna, zmieniaj czasem ramiona ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 06 Lipiec, 2006 22:50 |
|
|
Ale jak siedzę po jednej stronie...? ____________ “Computer games don't affect kids, I mean if Pac Man affected us as kids, we'd all be running around in darkened rooms, munching pills and listening to repetitive music”
Gareth Owen |
|
|
|
|
Wysłany: Czwartek 13 Lipiec, 2006 20:46 |
|
|
Moj najbardziej wyczerpujący dzień w życiu był jak pierwszy raz poszedłem do letniej roboty. Na żniwach. Z początku nie było zle. Przerzucaliśmy jakąs tam paszę. Ale potem pojechaliśmy na kilkudziesięciohektarowe pole i zbieraliśmy widłami snopki i ładowaliśmy na przyczepy. ostatni rzędek był na wysokości blisko czterech metrów. Na dodatek nie miałem rękawic. Ręce pozdzierałem sobie do krwi (Rany goiły się ze dwa tygodnie). Potem układnaie snopków na poddaszu w temperaturze ze 40 stopni i z powrotem na pole. I tak od 9 do 21. I powrót rowerem. Na dodatek tego dnia nie ubrałem bokderek tylko zwykłe gacie. Wiecie jak bolą obtarte pachwiny? Razem z kolegą z któym tam robiłem, chodziliśmy szpagatami. |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Lipiec, 2006 9:49 |
|
|
Co ty mówisz ja całerzycie na wsi mieszkam żniwa to pestka . Gorsza dla mie jest praca na tartaku a aktułalnie pracuje w sklepie rodziców. Netrath wiesz jak masz w swoim mieście kawiarenkę internetową i tam są wolne miejsca to sie tam zatrudnij mówie ci brat mojego kumpla tam sie zatrudnim i dniówkwe ma małą 30zł ale prawie nic nie robi bo w wakacje mały ruch ____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Lipiec, 2006 9:57 |
|
|
Ty myślisz, że ja się nie pytałem o wolne miejsca?
Obecnie czekam na wyniki FCE i jak zdam, to będę zamieszczał ogłoszenia, że udzielam korepetycji z angola . |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Lipiec, 2006 9:59 |
|
|
ile bierzesz ja płace 15zł za lekcje ____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Lipiec, 2006 10:03 |
|
|
ja biorę co dają |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Lipiec, 2006 10:05 |
|
|
A uwarzej na 14-15 latków zniszczą ci nerwy wiem po swoim przeyładzie bo z kumplem tam chodzimy to nas 3 razy wyrzucała z korków ____________ Mythai rulez |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 14 Lipiec, 2006 10:07 |
|
|
wiem jak to jest, jak kiedyś chodziłem razem z bracholem na angola dodatkowego, to tak wqurzaliśmy naszą nauczycielkę, że myśleliśmy, że zawału dostanie |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|