|
|
|
|
|
|
Łza |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 |
Autor Wiadomość |
|
Wysłany: Poniedziałek 09 Lipiec, 2007 17:10 |
|
|
- Ach, ach! Moja niezrównana inteligencja, chyżość, orientacja w terenie i inne zdolności, których jest tyle, że nawet ja sam wszystkich nie pamiętam, pozwoliły mi was z łatwością przegonić. Doświadczenie przed młodością, czyż Nom zawsze tak nie powtarza? Ha! Odpoczywałem już dobrą chwilę, aż tu nagle jakoby huragan przemknął przez krzaki: to wyście się skradali opodal... - Nom podrapał się po brodzie i popatrzył bacznie po waszych minach. - Czyżbym spostrzegał błysk niedowierzania w waszych cielęcych oczętach? Och, w takim razie przyznam niechętnie, że miałem niewielkie udogodnienie. Otóż w przeciwieństwie do was nie tropiłem śladów i nie wytrząsałem brzuszyska na wykrotach i dziurach. Zawczasu wiedziałem, dokąd udadzą się plądrownicy. Prawdę mówiąc, wiedziałem o tym jeszcze na długo przed naszym spotkaniem. Ale chodźcie, oddalmy się nieco od tej pechowej dróżki. Ci jeźdźcy nie są jedynym, co można na niej spotkać. ____________
|
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Poniedziałek 09 Lipiec, 2007 18:19 |
|
|
Flo zmrużyła oczy słuchając wywodów starca i coraz bardziej stawał się podejrzliwa.
- Więc było nam powiedzieć starcze, nie zaś puszczać samopas... |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 09 Lipiec, 2007 18:52 |
|
|
- Nie jestem stary, tylko bardziej doświadczony - oburzył się stary, wiodąc was przez zarośla. - Jedyny błąd jaki popełniłem, to ten, że nie doceniłem naszego tu myśliweczka - Sear spogląda na Noma z podejrzliwością równej waszej. - Nie sądziłem, że tu trafi. A zatrzymać was w Trzech Stawach też nijak nie mogłem, chyba gdybym was przykuł łańcuchami. Więc, skonkludowałem, lepiej dla was, żebyście ruszyli samopas. Daleko bezpieczniej. Pokrążylibyście po lasach i polach, zmęczylibyście się, wywietrzałyby wam z głów durne pomysły. Skąd mogłem wiedzieć, że wleziecie niebezpieczeństwu do gardła bez niczyjej pomocy? ____________
|
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Wtorek 10 Lipiec, 2007 10:11 |
|
|
Skąd mogłem wiedzieć, że wleziecie niebezpieczeństwu do gardła bez niczyjej pomocy?
- Wystarczyło zapytać.. Flo syknęła zaciskając zeby. Skoro wiedział, że tutaj dotrą, czemu im nie powiedział i czemu nie zaprowadził inną,, bezpieczniejszą drogą..
- Więc dokąd teraz prowadzisz? Nie lepiej ponownie puścić nas samopas?..
Dodane po 55 sekundach:
[[ skoro nikt nie pisze, to ja dopiszę, bo mi coś wpadło do głowy ]]
Fla obserwując starca zwolniła nagle i blady cień padł na jej twarz. Sięgnęła po łuk i nasadziła na strzałę..
- A może jesteś kolejną marą.. warknęła cicho przypominając sobie, że wcześniej, na brzegu, powtór wyglądał identycznie jak Shade... |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 10 Lipiec, 2007 13:14 |
|
|
- A może jesteś kolejną marą...
-Jakby jeszcze tego brakło... - zobaczył, że Flo go obserwuje i odgadł o co chodzi. Podszedł więc do niej by sprostować
-Spójrz -Shade pokazał Flo małą, ciemnawą choć wyblakłą kulkę. - Gdy się skupię i trzymam to w ręce, staję się cieniem. Zastanawiam się tylko, skąd to pochodzi... ____________ "Żyjąc być użytecznym dla innych, inaczej bowiem nie żyć" - Ignacy Domeyko
Życie to nic innego, jak ciągłe umieranie - Ja
Czy człowiek, który nie jest potrzebny już nikomu, nikomu na całym świecie, które nie ma żadnego celu w życiu nadal jest człowiekiem?
Oddajcie cześć wielkiemu przedwiecznemu!!! |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 10 Lipiec, 2007 19:58 |
|
|
- A może jesteś kolejną marą...
-Jakby jeszcze tego brakło...
Podeszła do Shade'a i mruknęła cicho:
-Gdyby był marą,to chyba by nas zabił...Od razu-powiedziała z naciskiem
Ale sama również się martwiła. Bardzo. To wszystko było takie dziwne.
-Spójrz.Gdy się skupię i trzymam to w ręce, staję się cieniem. Zastanawiam się tylko, skąd to pochodzi...
-?
Spojrzała na Shade'a z zainteresowaniem. "On się robi coraz bardziej tajemniczy..."
[mój net uciekł,dlatego nie pisałam] ____________ Wiatr nie raz sypał mi piaskiem w oczy, ale teraz mam to już za sobą
Przyjaciele, jesteśmy mistrzami
Będziemy walczyć aż do końca |
|
|
|
|
Wysłany: Wtorek 10 Lipiec, 2007 21:41 |
|
|
Nom potrząsnął głową.
- Och, nie-mo-żli-we! Podejrzliwość i zdrowy rozsądek! Niestety, za późno i na darmo. Odłóż lepiej tę zabaweczkę, moja droga Flo, nie należy do bezpiecznych. A ty, Shade, nie szepcz tam, bo przeszkadzasz, kiedy starsi mówią. Znaczy się jeden starszy, w mojej osobie. No, odłóż to, mówię przecież - zdenerwował się pieśniarz. - Teraz wam się na ostrożność zebrało! Myślałby kto! Trzech obdartusów i dwie dziewki ścigające armię krwiożerczych potworów, która skryła się w podziemnej warowni! O-ho! Szczyt rozwagi, doprawdy. Co niby chcieliście zrobić? Spuścić manto krithom, wychłostać zbrojnych i dać prztyczka w nos władcom mocy magicznych? Ho-ho!
Tu Nom szarpnął sękatymi palcami struny liry i wydobył z nich jękliwy poświst. Potem zaintonował, głosem, od którego więdną uszy:
Była raz piątka kompanów,
Którzy pomimo łachmanów,
Szukali chwały jak wleeezie
Nie patrząc dokąd się leeezie!
Potem spuścił głowę i zatrząsł się w niemym śmiechu.
- Mimo wszystko, za daleko dobrnęliście, żeby was teraz zostawiać. W rzeczy samej, gdybym to zrobił, miałbym waszą mizerną gromadkę na sumieniu najdalej jutro rano. A u mnie takie rzeczy niestrawność powodują... Nie dość, że to jajko uparte... O czym to ja... Ach, tak. Tak. Mój fenomenalny intelekt może jeszcze obrócić waszą obecność tutaj na korzyść dla nas wszystkich, hm, hm... - Nom przerwał na chwilę, kichnął potężnie i autentycznie zamyślony przysiadł na spróchniałym pniu zwalonego świerku.
- Ale najpierw musicie wiedzieć, z kim mamy do czynienia - odchrząknął po chwili. - Stwory, które zniszczyły wieś, zbrojni, których widzieliście i jeszcze inni, których napotkacie niebawem - wszyscy oni należą do Szarego Bractwa. Nie wiem, czy mają jeszcze jakieś znaki szczególne, ale na pewno noszą na prawym ramieniu lub na lewej dłoni symbol węża. Zaręczam, że gdybyście zbliżyli się do ich siedziby bez tego symbolu, wasz żywot byłby krótki. A to, co by z niego zostało, byłoby bardzo bolesne.
...Szare Bractwo już od kilku, a może kilkunastu lat, w wielkiej tajemnicy, rozwija macki w całej Sarii. Warunki przyjęcia są dwa: całkowity brak sumienia i posłuszeństwo względem Posłańców z północy. Kim są ci Posłańcy i co dają w zamian za wierność, tego się tylko domyślam, chociaż wraz z kilkorgiem przyjaciół badamy sprawę od lat. Wiemy, że działają w wielkim sekrecie; wiemy, że mordują, porywają i jątrzą problemy; wiemy, że stają się coraz potężniejsi. Wiemy wreszcie, że teraz, powoli, wychodzą z ukrycia.
...Musimy dowiedzieć się więcej. Jeśli się da, powstrzymać ich, ale tego nie da się zrobić, dopóki nie pojmiemy siły, jaka za nimi stoi. Dlatego właśnie tu jestem, w przedsionku ich głównej siedziby. Dlatego... i jeszcze z jednego powodu.
...Nie będę wam teraz wyjaśniał szczegółów, ale Bractwo planuje uczynić coś strasznego, coś niewysłowionego i ogromnego. Coś, co muszę powstrzymać. A wy - skoro już tu jesteście - może i moglibyście mi pomóc. Przy okazji, może - powtarzam: może - mielibyście jakąś szansę, żeby uratować ludzi z Trzech Stawów. Nikłą. Wymagałoby to od was wprawdzie szaleńczej odwagi, ale tej, jak widzę, macie w nadmiarze... ____________
|
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Środa 11 Lipiec, 2007 9:08 |
|
|
[[ Ludzie! Mi chodziło o Nom'a, a nie o Shade'a Ja nie wiem, czy wy tak zrozumieliście na opak, czy jak? ]]
Dodane po 10 minutach:
- Och, nie-mo-żli-we! Podejrzliwość i zdrowy rozsądek! Niestety, za późno i na darmo. Odłóż lepiej tę zabaweczkę, moja droga Flo, nie należy do bezpiecznych. (..)
Flo rzeczywiście zrobiło się głupio i opuściła łuk, chociaż jeszcze nie celowała nim w Noma.
Trzech obdartusów i dwie dziewki ścigające armię krwiożerczych potworów, która skryła się w podziemnej warowni! O-ho! (..)
- Skąd wiesz, że kryją się w warowni?!..
Z każdą kolejną minutą bredzenia pieśniarza, a już napewno w momencie gdy kichnął - uwierzyła mu. Odłożyła strzałe i spowrotem odwiesiła łuk. Gdy staruch zaczął opowiadać o Bractwie oparła się o drzewo i słuchała go uważnie.
Wiemy, że działają w wielkim sekrecie; wiemy, że mordują, porywają i jątrzą problemy; wiemy, że stają się coraz potężniejsi. Wiemy wreszcie, że teraz, powoli, wychodzą z ukrycia.
- Ale na cóż im były Trzy Stawy... westchnęła z żalem
może - mielibyście jakąś szansę, żeby uratować ludzi z Trzech Stawów. Nikłą. Wymagałoby to od was wprawdzie szaleńczej odwagi, ale tej, jak widzę, macie w nadmiarze...
- Więc masz już dla nas jakieś zadania? Plan choćby?.. |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 13 Lipiec, 2007 15:07 |
|
|
- Mógłbym zadbać o te tatuaże - zasugerował Nom cicho po chwili. ____________
|
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 23 Lipiec, 2007 10:23 |
|
|
Kiedy Shade skończył mówić o kuli, zobaczył pytający wzrok Elieen. Zaczął odpowiadać, ale pieśniarz przerwał mu i zaczął trajkotać. Gdy skończył Shade zamyśłił się. "Całkowity brak sumienia... Prawie jak ja... Ale chyba jestem za dobry..." Na głos powiedział
-Masz przybory do robienia tatuaży? A jesteś w tym dobry?- zabójca spojrzał na Noma z powątpiewaniem. ____________ "Żyjąc być użytecznym dla innych, inaczej bowiem nie żyć" - Ignacy Domeyko
Życie to nic innego, jak ciągłe umieranie - Ja
Czy człowiek, który nie jest potrzebny już nikomu, nikomu na całym świecie, które nie ma żadnego celu w życiu nadal jest człowiekiem?
Oddajcie cześć wielkiemu przedwiecznemu!!! |
|
|
|
|
Wysłany: Piątek 27 Lipiec, 2007 9:07 |
|
|
Marvus nie odzywał się. Nie było potrzeby, by jeszcze on wtrącał do tego swoje trzy grosze. |
|
|
|
AvEDowódca Oddziału
|
Wysłany: Czwartek 02 Sierpień, 2007 6:03 |
|
|
Flo zaczęła intensywnie wpatrywać się w czubki swych butów. Tatuaże.. Wejście tak daleko.. Musiałaby zaryzykować wszyst.. nie - to właśnie dla wszystkiego, co miała musiała. Musiała choćby sprobować. Wyprostowała się i kiwnęła głową na Noma, a jej twarz wyrażała determinację.
- Zgoda. Mów co ci jest potrzebne, chyba, że masz już wszystko gotowe. |
|
|
|
|
Wysłany: Poniedziałek 20 Sierpień, 2007 15:25 |
|
|
-Chyba nie dacie mu się pokłuć bez żadnej wiedzy o jego zdolnościach! Równie dobrze możeccieć nas wprowadzić w pułapkę! - zaoponował Shade ____________ "Żyjąc być użytecznym dla innych, inaczej bowiem nie żyć" - Ignacy Domeyko
Życie to nic innego, jak ciągłe umieranie - Ja
Czy człowiek, który nie jest potrzebny już nikomu, nikomu na całym świecie, które nie ma żadnego celu w życiu nadal jest człowiekiem?
Oddajcie cześć wielkiemu przedwiecznemu!!! |
|
|
|
|
|
Forum Mythai
-> Sala Pamięci |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
Strona 11 z 11 |
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|